Nauka

Bioniczne ramię DEKA przywróci sprawność pacjentom po amputacji

przeczytasz w 1 min.

Od idei na rynek w osiem lat.

DEKA proteza chwyt

Agencja DARPA uruchomiła niespełna osiem lat temu program mający na celu zrewolucjonizowanie protetyki. Jak naukowcy chcą tego dokonać? Poprzez stworzenie elektromechanicznej protezy górnej kończyny, która mogłaby być kontrolowana w niemal naturalny sposób, dzięki czemu zwiększałaby ona niezależność i poprawiała ogólną jakość życia osób po amputacji. Minęło jakieś 90 miesięcy i oto sen staje się rzeczywistością – amerykańska Agencja Żywności i Leków oficjalnie zatwierdziła system DEKA.

Proteza DEKA to bioniczna ręka, która ma być znacznie bardziej zaawansowana niż wykorzystywane do tej pory rozwiązania. System pozwalać ma na jednoczesne sterowanie wieloma stawami poprzez bezprzewodowe sygnały generowane przez elektromiograficzne sensory w ludzkich stopach. Zasilane akumulatorowo ramię cechuje się zbliżonymi gabarytami do prawdziwego i wskazane wyłącznie dla osób powyżej osiemnastego roku życia.

Jak mówią twórcy, stworzenie protezy DEKA , nazywanej pieszczotliwie „ramieniem Luke’a” trwało aż osiem lat, ponieważ wymagało wielu osiągnięć technologicznych ze skrzyżowania biologii i inżynierii. Mowa tu między innymi o miniaturyzacji podzespołów, takich jak sensory, silniki i kontrolery, a także dopracowanie procesów produkcyjnych wykorzystujących lekkie, ale wytrzymałe materiały. 

DEKA proteza cała

Agencja DARPA chwali się, że pierwsze testy DEKA przebiegły naprawdę pomyślnie, a cel – umożliwienie pacjentom odzyskania sprawności – został osiągnięty. 90 proc. uczestników badania było ponoć w stanie wykonać skomplikowane czynności, na które dotychczasowe protezy im nie pozwalały – używanie kluczy i zamków, przygotowywanie i spożywanie jedzenia, zapinanie zamków błyskawicznych oraz używanie szczotek i grzebieni do włosów.

Na poniższym filmiku możecie zobaczyć jedno z przykładowych zadań ze wspomnianych przed momentem testów. Jeden z pacjentów ma za zadanie przełożyć jajka z jednej wytłaczanki do drugiej w taki sposób, by ich nie uszkodzić. Zobaczcie sami:

Źródło: MakeZine, DARPA

Komentarze

9
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    20
    Mało praktyczne. Jeszcze nie czas, nie ten poziom technologii. Lepiej popracowali by nad transplantacją części ciała od dawców. Masa ludzi ginie, "części się marnują".
    • avatar
      K.L.F
      16
      1) Super pomysł i brawo
      2)Ile to kosztuje?
      3) O refundacje nie pytam :!
      • avatar
        michael85
        0
        W Polsce i tak fundusz kupi drewnianą protezę po której jednodniowym uzyciu pacjent leczy rany przez kolejne dwa tygodnie. Witajcie w krainie CUDÓW DONALDA T.
        • avatar
          Balrogos
          0
          Nie wiem kilka lat temu widzialem bioniczna reke i byla o wiele lepsza od tej co sie wtedy stalo z tamta?
          • avatar
            Konto usunięte
            0
            O kurde, czyżby sceniariusz z Deus Exa miał się sprawdzić? :P (skojarzyło mi się) ogólnie to super pomysł o ile będzie dopuszczony tylko dla osób niepełnosprawnych.
            • avatar
              Konto usunięte
              0
              Hmm, ja bym podszedł do tego w sposób filozoficzny :/

              Czy możliwość wymiany części ciała nie spowoduje, że przestaniemy się martwić o konsekwencje danych czynów oraz czy ludzie nie podzielą się jeszcze bardziej?

              Już dziś ludzie traktują życie lekko, a jeśli mówi się o konsekwencji utraty pewnej części ciała mówią, że od tego są dawcy narządów :/

              A podział będzie wynikał z tego, że tylko bogaci będą mogli sobie pozwolić na tego typu luksusy. Co więcej, jeszcze większy podział spowodują religie, poglądy innych grup społecznych itp.

              Nie zrozumcie mnie źle, jestem ZA takim pomysłem/rozwiązaniem, ale trzeba liczyć się z konsekwencjami w życiu. Pełno jest literatury i sztuki( na ogół filmy ), które pokazują, że roboty nieśmiertelne chcą umrzeć. To tylko przykład, nie będę się rozpisywał bo to nie blog, ale warto spojrzeć na to szerszym okiem, a nie później się martwić i zganiać wszystko na czasy, politykę itd. Bo to my jesteśmy władcami losu.

              Na pewno tego typu rozwiązania potrzebne są dzieciom, które niekiedy nie są winne niepełnosprawności, a cierpią. Chcą chociaż raz ustać, poczuć i zobaczyć coś.
              Jednakże nastolatki i dorośli na ogół są sobie winni. Jeśli ktoś chodzi/jeździ na drodze jak chce bo myśli, że jest panem świata i dróg nie powinien mieć tej możliwości, bo to powoduje, że moje obawy stają się prawdziwie i negatywne :/ Już dziś widzimy negatywne skutki myślenia o życiu w sposób lekki, np. kierowanie po pijanemu i konsekwencji tego nie są brane na poważnie( każdy uważa, że co najwyżej ja ucierpię lub nadzieja, że policja nas nie złapie ) :/