Audio

DRM: japońskie firmy fonograficzne rezygnują z kontrowersyjnych zabezpieczeń

przeczytasz w 1 min.

Przynoszą straty, nie zyski

Kwestia zabezpieczeń DRM poruszana była już wielokrotnie. Do tej pory producenci i dystrybutorzy oprogramowania uważali je za coś niezwykle dobrego, ale powoli zaczyna się to zmieniać - przynajmniej w Japonii.

Tamtejsze firmy fonograficzne zaczęły wypowiadać się o DRM w negatywnym tonie. Ostatnio robiły to coraz głośniej, aż w końcu część z nich zdecydowała się całkowicie zrezygnować z tego typu zabezpieczeń w stosunku do utworów rozprowadzanych cyfrowo. Dlaczego?

Okazuje się bowiem, że przynoszą one firmom więcej strat, niż zysków. W latach 2010-2011 aż o 16% spadło zainteresowanie utworami, które można było nabyć w sieci. Tak znaczący spadek zmusił firmy do działania i znalezienia winowajcy takiego stanu rzeczy. Czy rzeczywiście są nim systemy DRM?

DRM japońskie firmy fonograficzne rezygnują z zabezpieczeń

Być może, ponieważ nielegalne pobieranie i rozprowadzanie plików jest w Kraju Kwitnącej Wiśni bardzo surowo karane. Takie firmy jak Victor (JVC), Avex Group i Warner Japan postanowiły dłużej nie czekać i już zrezygnowały z DRM. Wkrótce na podobny krok zdecydować powinno się także Sony Music Entertainment.

Poza tym, wyłączają już same sankcje karne, DRM irytuje także osoby, które chcą nabyć coś zupełnie zgodnie z prawem. Po co płacić za utwór, skoro potem nie można go nawet przekopiować na inny nośnik, czy wykonać zwykłej kopii zapasowej. Co prawa zazwyczaj dopuszczalna jest ograniczona liczba tego typu czynności, ale i tak wiele osób może się takimi zabezpieczeniami zniechęcić.

Co sądzicie o zabezpieczeniach DRM? Czy rzeczywiście powinny one zostać zniesione z korzyścią dla osób legalnie nabywających oprogramowanie?
 

Więcej o DRM:

Źródło: theverge, redsn0w

Komentarze

28
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    BariGT
    12
    DRM chyba najbardziej szkodliwy i uciazliwy jest w przypadku gier. Przez DRM nie kupilem Silent Huntera5 pomimo ze jestem fanem serii i mam wszystkie czesci z dodatkami i modami. Albo cos sprzedajesz albo nie, a jak juz sprzedasz to tracisz do tego przedmiotu wszelkie prawa. Ludzie rozumieja to w przypadku domow czy samochodow a nie potrafia w przypadku filmow i gier.
    • avatar
      MatiQ
      12
      Gdyby nie Internet i możliwość pobrania niemal dowolnej muzyki wielu alternatywnych wykonawców nie miałoby nawet możliwości zaistnieć w świecie, a już na pewno ich utwory nie dotarłyby do takiego grona odbiorców. Osobiście dzięki temu miałem możliwość poznana na prawdę wielu genialnych wykonawców i ich utworów, których ze świeczką w ręce na próżno by szukać w sklepach czy ogólnodostępnych mediach. A poza tym jeśli coś kupiłem to fajnie by było jakby po jakimś czasie nie wyskoczył komunikat o wyczerpaniu limitu kopii na swój użytek, bo to po prostu bez sensu.
      • avatar
        Konto usunięte
        12
        kto przeczytał "pornograficzne" ? :P
        • avatar
          Ziuta
          9
          Te wszystkie zabezpieczenia bardziej szkodzą tym co chcą legalnie coś nabyć niż piratom...
          • avatar
            PaveuSan
            3
            To samo jest w mobo z UEFI, dlatego wole zwyczajny BIOS. Jakoś mi nie podchodzi inwigilacja...
            • avatar
              Konto usunięte
              0
              gdyby nie tzw piractwo to produkcja DVD CD, MP3 komputerów lapków tabletów - stała by na poziomie kasprzaka, spektrum i atari /młodzi nie pamiętają lub oglądają w muzeum techniki :))

              Nawet dziś gdyby nie tzw piractwo to sprzedaż gier, muzyki byłaby dużo niższa. Ale koncerny liczą wirtualne pieniądze i zawsze na piratów będą narzekać.
              • avatar
                Konto usunięte
                0
                to na płytach cd/dvd jest DRM a na płycie z windą nie ma? :O
                • avatar
                  badbwoy
                  0
                  Ja od siebie napisze tak : gdyby nie tzw "piraty" (głównie ripy z singli 7 10 12 calowych wydanych dawno temu w ilosciach naprawde sladowych) to nie znałbym mojej ulubionej muzyki nawet w 10%.
                  Niemniej jestem przeciwnikiem piracenia programow , dorabiania jakis patchy itp bo po co urudniac sobie zycie preinstalujac jakis progam x razy w miesiacu.
                  To samo z muzyką. O ile mamy do czynienia z jakims albumem artysty wydanym w milionach egzemplarzy kazdy fan kupi moim zdaniem (po odsluchu w mp3 sciagnietej z sieci ) albo i w ciemno.
                  Inna sprawa jest gdy artysta wyda jakis singiel wytłoczony na vinylu ktory ma tam jakies 2 3 wersje i kawałka oraz jest 1 utwór nigdzie indziej nie wydany a singiel ów jest zripowany na dobrym sprzecie hifi i wypuszczony we flacu dla fanów tego artysty- wtedy moim i chyba wielu zdaniem nie mamy do czynienia z zadna forma piractwa.
                  • avatar
                    Konto usunięte
                    0
                    Jak coś jest DOBRE to zawsze się sprzeda. Nie potrzeba żadnych ograniczeń.