Ciekawostki

Polska ma miasto zasilane w 100 % czystą energią

przeczytasz w 1 min.

Kisielice za to osiągnięcie otrzymały przyznawaną przez Komisję Europejską nagrodę ManagEnergy 2014 w kategorii „samowystarczalność”.

Kisielice
foto: AeroFoto Chojęta

Czy istnieje miasto, które jest w stu procentach zasilane energią odnawialną? Jest. I to w Polsce. 

Położone w województwie warmińsko-mazurskim Kisielice to miasto, które w stu procentach jest zasilane energią odnawialną. W nagrodę za to osiągnięcie otrzymało przyznawaną przez Komisję Europejską nagrodę ManagEnergy 2014 w kategorii „samowystarczalność”. Rezultat ten może być o tyle niezwykły, że Polska czerpie około 90 proc. energii z węgla.

W Kisielicach postawione zostały dwie elektrownie wiatrowe z 50 turbinami o łącznej mocy 94,5 MW. Uzupełnieniem turbin jest 6-MW kocioł na biomasę zasilany słomą pochodzącą z pól lokalnych rolników, który połączony jest z centralną siecią ciepłowniczą docierającą do 85 proc. budynków w gminie. 

Obecnie trwają także prace nad budową trzeciej elektrowni wiatrowej. Farma o mocy 24 MW częściowo już funkcjonuje, ale na pełne oddanie jej do użytku należy jeszcze poczekać. Ponadto jeszcze w tym roku ogłoszony ma zostać przetarg na zakup instalacji do pierwszej elektrowni fotowoltaicznej.

W swoim projekcie zatem Kisielice nie tylko zmniejszają zanieczyszczenia powietrza, ale też wykorzystują nadwyżki rolne. Mamy nadzieję, że pozostałe miasta wezmą z nich przykład.

Źródło: Inhabitat, CleanTechnica, PNEC

Komentarze

25
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    jkbrenna
    3
    jaki jest koszt teg imoresy na jednego tej gminy mieszkanca, moze by tal policzyc ,jak srodowisko zanieczyszczono aby wszystkie te urzadzenia wyprodukowac, przewiesc i zamontowac....

    Dam przyklad: W Iatlii, Liguria jest pewna wies, ( Varese Ligure), ktora tez cos takiego zrobila, na kazdego mieszkanca tam Unia okolo 4 mil Euro wydala, kto za to zaplacil...

    Doskonaly przyklad falszywego rozwoju...
    • avatar
      MKjanek32
      3
      "W swoim projekcie zatem Kisielice nie tylko zmniejszają zanieczyszczenia powietrza, ale też wykorzystują nadwyżki rolne. Mamy nadzieję, że pozostałe miasta wezmą z nich przykład."
      Wszystko dobrze, tylko jest jeden problem - zaśmiecanie krajobrazu.
      Akurat w okolicy Kisielic wiatraki raczej specjalnie nie przeszkadzają, ale nie wyobrażam sobie, żeby stawiać elektrownię wiatrową u mnie w kotlinie jeleniogórskiej. Mielibyśmy widok na wiatraki z Karkonoszami w tle (i odwrotnie stosowny widok z gór :-) ).
      • avatar
        Konto usunięte
        1
        Gratulacje :)
        • avatar
          Konto usunięte
          1
          Ja bym nie narzekał na taki "hałas", wolę wdychać świeższe powietrze niż truć się spalinami z np. elektrowni węglowych. Ciekawe miasteczko :)
          • avatar
            Konto usunięte
            1
            Wierze ze nadejdzie dzień w którym ludzie wyjdą z ciemno grodu i zaufają elektrowni atomowej, tam energia jest czysta, nie wytwarza się co2 nie jedyny problem w tej elektrowni to ciemnota która jak usłyszy słowo atomowa to ma przed oczami hiroszime i Czarnobyla...

            1 kWh w atomowej 7 groszy
            1 kWh w wiatrowej 70 groszy
            1 kWh w słonecznej 1.10 zl
            1 kWh w węglowej około 30 groszy

            Szum jest okropny z turbin wiatrowych, mieszkam 5 km od 2 turbin i je słyszę wieczorami, to jest chore....
            • avatar
              Konto usunięte
              0
              Kisielce, populacja: 2191 (2012r)

              wnosząc po tym, że za bardzo tam fabryk czy biur nie będzie, można oczekiwać sumy ludności niższej niż 2000 na dzień dzisiejszy :>
              • avatar
                Konto usunięte
                0
                Wszystko OK, tylko jak to wygląda? Widziałem takie wiatraki w Suwalskim Parku Krajobrazowym i nie wygląda to za ciekawie - psują krajobraz.

                Druga sprawa, to "Sąsiadujący z farmami wiatrowymi mieszkańcy często przyznają w przeprowadzanych badaniach opinii publicznej, że słyszą „świst” i „szum” dobiegający z rejonu inwestycji (Pedersen & Waye, 2004)."

                oraz

                "Istotne jest także określenie progu słyszalności wiatraków w punktach szczególnie wrażliwych, czyli przede wszystkim miejsc stałego przebywania mieszkańców, zwłaszcza w porze nocnej. Hałas na poziomie nieco mniejszym niż 45 dB, mimo iż nie powoduje przekroczenia norm może powodować obniżenie komfortu, jeśli będzie obcym dźwiękiem dominującym w otoczeniu, a tym samym przyczyniać się do protestów względem lokalizacji elektrowni wiatrowych."

                Ciekawe czy zadbano o te sprawy? Jeśli nie, to naprawdę współczuję mieszkańcom.
                • avatar
                  Konto usunięte
                  0
                  Wszystko pięknie, tylko jest jeden problem - podejrzewam że by dostarczyć 10 procent krajowego zapotrzebowania na energię, to Polsce zabrakłoby wolnego miejsca do stawiania wiatraków, nie mówiąc o zdegradowanym krajobrazie.
                  • avatar
                    jkbrenna
                    0
                    Nie mowiac juz o tym, ze aby 1 kg beznzyny wyprodukowac, potrzebujemy 3 kg drzewa lub 5 kg biologicznych odpadow, czyli panowie czas drzewa zaczac sadzic, jak w roku 1809 pewien krol dunski powiedzial, po zdradzieckim zbombardowaniu floty dunskiej przez anglikow, bez wypowiedzenia wojny...
                    • avatar
                      Konto usunięte
                      -1
                      "Kisiel.ice" o kurde. Co za zbieg okoliczności. :D