• benchmark.pl
  • Netflix
  • Kodachrome - film o życiu z fotografią analogową w tle niedługo na Netflixie
Foto

Kodachrome - film o życiu z fotografią analogową w tle niedługo na Netflixie

przeczytasz w 3 min.

Jaką rolę odgrywa fotografia w naszym życiu, czy może stać się katalizatorem w procesie rodzinnego pojednania, jakie piętno na nas odcisnęła zmiana z analogowej na cyfrową rzeczywistość? Te kwestie porusza film Kodachrome.

Netflix już dawno określił się przede wszystkim jako dostawca produkcji serialowych, ale nie ustaje też w tworzeniu krótszych, za to pełnometrażowych, form filmowych. Z tego koszyka interesują mnie głównie filmy s-f, do których wykończenia zgodnie z oczekiwaniami widzów Netflix nie zawsze ma szczęśliwą rękę (czasem trzeba po prostu dać szansę i obejrzeć film dwa czy trzy razy, na co nie zawsze mamy czas i ochotę). Cenię sobie też historie wzorowane na najlepszym scenariuszu, czyli tym, który pisze samo życie. Dlatego z niecierpliwością czekam na premierę Kodachrome.

Film o tym tytule trafi na ekrany użytkowników Netflixa w piątek 20 kwietnia. Jak nazwa wskazuje będzie to historia, w której znajdziemy odwołania do jednego z najsłynniejszych filmów pozytywowych, ikony fotografii analogowej. I to w najmniej oczekiwany sposób.

Kodachrome film

Kodachrome - historia o życiu, relacjach międzyludzkich i fotografii

Historia zaczyna się standardowo - umierający (nadejście nieuchronnego potrafi skruszyć nawet najbardziej zatwardziałe serca) fotograf-dziennikarz Ben (Ed Harris) wyrusza ze swoją pielęgniarką Zoe (Elisabeth Olsen) w podróż do Parsons w USA. To ostatnie na świecie (po zamknięciu europejskiego salonu w Lozannie) miejsce gdzie można wywołać filmy Kodachrome. Spieszy się, bo nie wie ile jeszcze życia mu zostało, a salon też nie będzie wiecznie działał, gdyż fotografia analogowa już dawno wybrzmiała. Ben ma jeszcze kilka rolek filmu ze wspomnieniami do wywołania, a podróż będzie okazją, by zapełnić kolejną z pomocą jego ukochanej Leiki.

Kodachrome Ed Harris Jason Sudeikis

Trzecim podróżnikiem zostaje Matt (Jason Sudeikis) syn bohatera. On również obraca się w branży artystycznej, choć związanej z dźwiękiem. Zajmuje się wyszukiwaniem talentów muzycznych i kierowaniem ich karierą. Odmniennie postrzega sztukę niż ojciec, którego nie cierpi "od zawsze", a perspektywa spędzenia z nim wielu dni w podróży nie napawa go radością. Mimo początkowego sprzeciwu, w końcu zasiada za kierownicą ojcowskiego Saaba. Ben zajmuje miejsce z tyłu, skąd ma świetną perspektywę na umykający w miarę połykania kolejnych kilometrów świat. Podróż się rozpoczyna tak jak i próba obrony rodziciela przed zarzutami syna. 

Cała sytuacja ma rozwinąć się tak, by doprowadzić widza do ciekawych wniosków na temat relacji rodzinnych. Mam też nadzieję, że równie interesująco pokazana zostanie fotografia analogowa, co może stanowić ciekawą lekcję poglądową dla tych widzów Netflixa, którzy wychowali się w czasach cyfrowych. Film trwa 100 minut, a to niewiele czasu na odpowiednie zarysowanie akcji, ukazanie bohaterów i przesłania. Poniżej trailer filmu.

To na razie tyle o filmie, natomiast warto jeszcze parę słów poświęcić Kodachrome.

Kodachrome - legenda fotografii analogowej

Kodachrome to typ filmu odwracalnego (potocznie zwanego slajdem), który cechował się wyjątkowo wysoką ostrością tworzonych obrazów, niesamowitą kolorystyką i szerokim zakresem dynamicznym (około 12 EV). Pod tą nazwą pojawiło się kilka produktów, ale ostatecznie Kodachrome identyfikujemy z dziełem Kodaka z 1935 roku. Filmy Kodachrome na przestrzeni lat były ulepszane, lecz jednej rzeczy nie dało się zmienić.

Od początku wywoływanie filmów Kodachrome wiązało się z długotrwałym i skomplikowanym procesem (barwnik powstawał w trakcie wywoływania). Nic dziwnego, że w pewnym momencie Kodachrome stał się produktem stosowanym przede wszystkim przez profesjonalistów. Pozostali (nie tylko amatorzy, ale też profesjonaliści) zamiast bardzo kosztownego K-14 (przeznaczonego dla Kodachrome) woleli używać błon pozytywowych, które dawało się wywołać w przystępnym cenowo procesie E-6. Osoby, które fotografowały (fotografują) analogowo, znają ten proces jak i proces C-41 powszechnie stosowany w przypadku błon negatywowych.

Kodak Kodachrome

Jednym z największych zwolenników Kodachrome, oddany bezgranicznie jego magii, jest Steve McCurry. Oficjalnie to jego zdjęcia zostały jako ostatnie wywołane w zakładzie Dwayne’s Photo w stanie Kansas, do którego zdążają bohaterowie wspomnianego filmu. To na Kodachrome powstało także jedno z ikonicznych zdjęć XX wieku - Afghan Girl. Steve McCurry podobnie jak filmowy Ben wykorzystywał Kodachrome do fotografii dokumentalnej (w tym wojennej) i ulicznej (tzw. street photography).

Jeśli kiedyś słyszeliście o magii fotografii analogowej, czymś czego nigdy nie będzie w stanie osiągnąć fotografia cyfrowa (sama teza jest oczywiście dyskusyjna), to ten argument mógł bazować i odnosić się właśnie do magii Kodachrome.

Przez chwilę w 2017 roku wydawało się nam, że film Kodachrome powróci na rynek. Niestety tak się nie stało i jest mało prawdopodobne, że będziemy mieli znowu okazję wykonać zdjęcia z jego pomocą. Marka Kodachrome na zawsze pozostanie w pamięci fotografujących. Nawet jeśli tylko w formie wydawanego od niedawna magazynu Kodachrome poświęconego wydarzeniom ze świata fotografii i filmu, w którym stosuje się analogowe materiały światłoczułe.

Źródło: Inf. własna, Netflix

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!