Koncerty wolne od smartfonów

Apple ma nowy pomysł: zdalne wyłącznie kamer w telefonach podczas koncertów.

Wakacje to czas festiwali muzycznych i koncertów. Podczas gdy media ekscytują się Open’er Festivalem, Woodstockiem i Coachellą, Apple opatentował nową technologię, która ma uniemożliwić nagrywanie koncertów iPhone’m.

Kwestia praw autorskich często wypływa w kontekście koncertów i występów na żywo. Mimo, że na większości z nich, nagrywanie czy robienie zdjęć jest surowo wzbronione, trudno jest egzekwować ten przepis, w sytuacji, kiedy każdy telefon jest jednocześnie wysokiej jakości kamerą i aparatem. Widownia nierzadko ignoruje zakazy i filmuje eventy, a potem zamieszcza nagrania w sieci. W dodatku nagrywający, często przeszkadzają, zasłaniając smartfonami czy tabletami widok, niejednokrotnie psują zabawę i atmosferę. Apple ma na to sposób – technologia, którą opracował, pozwala na zdalne wyłączenie kamer w produktach marki. Dzięki umieszczeniu na terenie koncertu specjalnych sensorów działających na podczerwień, sterujący mogą blokować część funkcji iPhone’ów, jak np. nagrywanie czy robienie zdjęć.

System został zaprojektowany specjalnie na użytek koncertów i podobnych wydarzeń, jednak może być wykorzystany wszędzie tam, gdzie smartfony nie są mile widziane z powodów chronienia praw autorskich lub przyrody wrażliwej na błyski flash’ów w aparatach. Z patentu mogłyby skorzystać nie tylko muzycy i artyści, ale też muzea, kina, teatry a także rezerwaty. Pomijając kwestie prawne, smartfony często odwracają uwagę od samego wydarzenia i część artystów nie życzy ich sobie, ponieważ oczekują zaangażowanej publiczności, faktycznie biorącej udział w wydarzeniu. Poza wyłączaniem funkcji smartfona, nowa technologia może też wysyłać informacje na telefon w określonych miejscach, co daje ogromne możliwości zarówno edukacyjne, jak i komercyjne.

Informacja o nowej technologii Appple'a wzbudza mieszane uczucia – z jednej strony pozwala na ograniczenie korzystania ze smartfonów, jednak łatwo może być wykorzystana do naruszenia prywatności. Apple na razie nie zdradziło informacji na temat ewentualnego wykorzystania technologii. Możliwe, że pozostanie ona jedynie patentem, który nie wejdzie do użytku, jak ma to miejsce z wieloma projektami koncernu. Z pewnością implementacja systemu wywoła wiele głosów sprzeciwu osób, które obawiają się takiej ingerencji w wolność osobistą.

Źródło: Quartz