Ciekawostki

Przejażdżka elektrycznym RYNO - kiedy dwa kółka to za dużo

przeczytasz w 2 min.

Alternatywa dla Segway'a rodem z filmów S-F.

RYNO wygląd

Ten elektryczny jednokołowiec rodem z filmów science-fiction, który widać powyżej to RYNO. Monocykl ma być alternatywą dla pojazdów typu Segway – i to niekoniecznie w odległej przyszłości. Bo RYNO już jest, działa i pierwsi szczęśliwcy mieli okazję go wypróbować.

Inżynier-samouk Chris Hoffman rozpoczął prace nad koncepcją RYNO w 2006 roku, po tym jak jego 13-letnia córka naszkicowała jednokołowy skuter, który widziała w jednej z gier wideo. Spytała ojca czy mógłby coś takiego skonstruować. Teraz, osiem lat i sześć prototypów później RYNO jest gotowy i w pełni funkcjonalny. W największym skrócie pojazd ten jest zabudowanym Segway’em, który stracił jedno ze swoich kół. Zasada działania pozostaje jednak niezmienna – aby przyspieszyć kierowca musi pochylić się do przodu, a aby zwolnić lub się zatrzymać – przechylić się do tyłu. Jedno jedyne koło RYNO jest całkiem spore i wykorzystuje 240-milimetrową oponę, którą zobaczyć można na przykład w Harley’u-Davidsonie. 

RYNO koło

Jazda RYNO ma być przede wszystkim intuicyjna. Jak mówi Robert Sorokanich – jeden z pierwszych, którym dana była taka przejażdżka – najtrudniejsze jest porzucenie nawyków znanych z dwukołowców. – „Wszystko wydaje się głupie, dopóki nie zrozumiesz tej logiki. To nie RYNO jest zacofany – twoje postrzeganie jest”. Manewrowanie budzi podobno na początku mocny niepokój, jednak wystarczy 5 minut, aby poczuć się zupełnie naturalnie. – „Jak tylko mózg raz się przystosuje, RYNO okazuje się zdumiewająco stabilny i czujesz się na nim pewnie (nigdy nie myślałem, że powiem coś takiego o monocyklu)”.

RYNO kierownica

Z czego składa się RYNO? Z dwóch silników i kontrolerów, trzech żyroskopów i komputera, będącego mózgiem całego pojazdu, a umieszczonego wewnątrz 18-calowego koła. Na pokładzie znajdują się także dwa akumulatory, których jedno ładowanie zajmie sześć godzin i pozwoli na przejechanie około 16 kilometrów. Maksymalna prędkość, do jakiej rozpędza się RYNO wynosi 16 kilometrów na godzinę – wolno, ale przynajmniej stawia pojazd w tych samych kategoriach prawnych co Segway. Całość waży 72 kilogramy. A jeździ się na tym tak:

Czas przyjrzeć się cenie. 5300 dolarów. Sporo, ale mniej więcej tyle samo trzeba zapłacić za Segway’a. Wprawdzie ten drugi oferuje nieco większą prędkość i możliwy do przejechania dystans, ale według projektanta – przegrywa pod względem rozmiarów i ergonomii (nie ma w końcu siedzenia). 

RYNO logo

Co tu dużo mówić – RYNO z pewnością znajdzie swoich amatorów.

Źródło: Gizmodo

Komentarze

15
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Flashback
    3
    fajne :)
    • avatar
      Konto usunięte
      1
      Najtańszy rower z hipermarketu ma identyczną funkcjonalność (a nawet większą - np. brak ograniczenia zasięgu), a jest stukrotnie tańszy. I nie wymaga bycia akrobatą, i ludzie nie patrzą się na człowieka jak na Yeti :)
      • avatar
        desmon
        0
        fajna sprawa
        • avatar
          Konto usunięte
          -3
          Bez sensu i te 16km :) Skuter znacznie lepszy. Choć na polskie warunki klimatyczne to polecam samochód, za te 5300 dolarów, można już nabyć coś sensownego, co w dodatku nie wymaga garażowania.
          • avatar
            Konto usunięte
            0
            nie wymaga garażowania? to plandeka chyba...
            • avatar
              Konto usunięte
              0
              spal tym lacia :)
              • avatar
                moorell
                0
                Marzy mi się samoprowadzący się samochód...
                • avatar
                  Konto usunięte
                  0
                  Czekam na pierwsze filmiki z wypadków:) Te z Segway-em, trochę się przejadły ;)
                  • avatar
                    pbw83
                    0
                    Co z tego, że ma siedzenie skoro trzeba i tak stać żeby tym jechać.