Gry

Dark Soulsy się skończyły, czas na Sekiro: Shadows Die Twice

przeczytasz w 1 min.

Co tu dużo mówić, Sekiro: Shadows Die Twice zarządziło na Gamescom 2018. Tłumy wokół stoiska w ogólnodostępnej hali i nie mniejsze zainteresowanie dziennikarzy. Czy faktycznie jest na co czekać? Oj tak, jak najbardziej tak.

Z jednej strony chciałoby się powiedzieć, że Sekiro: Shadows Die Twice to po prostu nowe wcielenie serii Dark Souls – to w końcu to samo studio - From Software, a część mechaniki została przeniesiona wprost z tamtej, wciąż niezwykle popularnej serii. A jednak Shadows Die Twice to znacznie, znacznie więcej.

Podczas Gamescom 2018 udało mi się dorwać do konsoli z odpalonym targowym demem Sekiro: Shadows Die Twice, a wierzcie lub nie, wcale nie było to wcale takie proste.  Już pierwsze stawiane przeze mnie kroki na udostępnionej tam mapie pokazały zupełnie inne podejście do przemieszczania się.

Nasz bohater, niczym Batman, przeskakuje między kolejnymi punktami, gdzie może zahaczyć swoją linkę z kotwiczką, by potem, znów jak Batman, zeskoczyć na niczego nie spodziewającego się wroga, i ubić go na miejscu, zupełnie nie jak Batman. 

Sekiro: Shadows Die Twice - walka

Zresztą już po kilku minutach zabawy widać, że przemieszczanie się w pionie, wskakiwanie i wdrapywanie po murach jest ważną częścią Sekiro. Co ciekawe jednak, ataki z zaskoczenia, choć przydatne w redukowaniu liczby wrogów, nie sprawiają, że gra nagle stała się skradanką. Wbrew pozorom to nie Tenchu, choć pewne elementy wykazują pewne podobieństwo. Jednak w Sekiro: Shadows Die Twice wciąż jest sporo miejsca na otrzymanie tęgiego łupnia w walce, jeśli nie umiemy parować lub uskakiwać dostatecznie szybko. 

Machanie kataną jest przy tym wszystkim bardzo przyjemne, a mechaniczne narzędzia, jak specjalna siekiera czy miotacz ognia sprawiają, że Sekiro ma swój własny, unikalny styl, jednocześnie oferując podobne wyzwanie, co seria Souls. 

Sekiro: Shadows Die Twice - ukrywanie się

Starając się być wyraźnie innym produktem Sekiro: Shadows Die Twice idzie nieco dalej, niż Bloodborne i chwilami miałem wrażenie, jakby twórcy zaczerpnęli nieco inspiracji z Ninja Gaiden. To zdecydowanie dobry kierunek dla From Software. Jeśli dalej będzie tak dobrze jak podczas tych 25 minut, które dane mi było zagrać, to, Panie i Panowie gracze – szykuje się nam niezły hit!!

Komentarze

2
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    erell
    0
    Moje klimaty :)
    • avatar
      Sharimsejn
      0
      Te całe Sekiro to widzę kopiuj wklej DS. Mam wrażenie w ogóle, że twórcy będą chcieli iść po utartym szlaku i DS4 będzie podobny do trójki, tym czasem ludzie będą chcieli coś świeżego i gra spotka się z krytyką :D