Nauka

Stephen Hawking daje nam 100 lat na zasiedlenie „nowej Ziemi”

przeczytasz w 3 min.

Jeśli nie staniemy się cywilizacją międzyplanetarną w ciągu najbliższego stulecia, biada nam. Tako rzecze Stephen Hawking.

100 lat – tyle czasu mamy, by opuścić Ziemię. Tak przynajmniej uważa Stephen Hawking, naukowiec, który niejednokrotnie ostrzegał już, że nasze dni są policzone. Po raz kolejny jego słowa obiegły cały Internet. To dobry moment, by zastanowić się nad tym, na czym stoimy.

Cel: cywilizacja międzyplanetarna

Podobnie jak Elon Musk, Stephen Hawking uważa, że powinniśmy jak najszybciej skolonizować obcą planetę. Powinniśmy stać się cywilizacją międzyplanetarną – a właściwie musimy się nią stać, aby w ogóle przetrwać. 

Mówiąc „jak najszybciej”, Hawking ma na myśli „w ciągu najbliższego stulecia”. Nie wiadomo do końca dlaczego akurat tyle, ale astrofizyk twierdzi, że jest to rozsądna propozycja. Technologia powinna się do tego czasu rozwinąć, a społeczeństwo – przygotować.

Mars jako Ziemia 2.0?

Elon Musk od dłuższego czasu wspomina, że jego celem jest kolonizacja Marsa (ba, ma nawet konkretne plany, jak to zrobić). Sam zresztą stwierdził, że na realizację swojego projektu potrzebuje od 50 do 100 lat – 10 na dostanie się na powierzchnię Czerwonej Planety i kolejne dziesięciolecia na rozwój marsjańskiej cywilizacji.

Marsjanin
Jeszcze Ziemianin czy już Marsjanin? / NASA

Mars wydaje się dość oczywistym wyborem, ponieważ jest blisko. W rzeczywistości jednak trudno określić go mianem „Ziemi 2.0”, bo na Czerwonej Planecie jest zimno, ziemia jest toksyczna, a powietrze nie nadaje się do tego, by nim oddychać. 

Taka kolonia byłaby więc całkowicie uzależniona od szeroko pojętych nas. W zasadzie kolonizacja Czerwonej Planety ma zatem sens tylko wtedy, gdy Ziemia będzie istnieć. Zagłada naszej planety oznaczałaby też koniec dla mieszkańców Marsa. 

Zobacz: Ziemniaki, magnesy, terraformacja i białaczka - różne takie o locie na Marsa

Szukając nowego domu

W Układzie Słonecznym próżno szukać planety, która nadawałaby się do tego, by zamieszkać na niej na stałe. Trzeba więc patrzeć dalej, na inne systemy gwiezdne. Jak dotąd jednak nie znaleźliśmy doskonałego bliźniaka Ziemi i trudno wyobrazić sobie sytuację, że dokonamy tego w sto lat, a co dopiero, że się tam w tym czasie dostaniemy. Szukać jednak nie zaszkodzi.

Wciąż mamy problem, by bezpiecznie przetransportować ludzi z Ziemi na Marsa, temat podróży międzygwiezdnych wydaje się więc teraz zupełnie oderwany od rzeczywistości. Innym problemem może być polityka – kto bowiem ma zadecydować o tym, kto zostaje na Ziemi, a kto leci?

Największe zagrożenia dla Ziemi

Dlaczego jednak w ogóle mielibyśmy uciekać z Ziemi? Powodów jest co najmniej kilka. Wymieńmy sobie te najważniejsze, o których wspomina Stephen Hawking i o których wiemy z innych źródeł:

  • przeludnienie (szacuje się, że już teraz na Ziemi żyje 7,5 miliarda ludzi, a z każdym rokiem nas przybywa. Jeśli będziemy żyć coraz dłużej, będzie nas coraz więcej, a to spore zagrożenie dla naszej planety),
  • wojna atomowa (najbogatsze państwa świata inwestują w broń atomową, której wystrzelenie może oznaczać koniec naszej cywilizacji albo przynajmniej „cofnięcie” jej rozwoju. Niektórzy wierzą, że tak było już w przeszłości),
  • globalne ocieplenie (zmiany klimatyczne mogą sprawić, że Ziemia stanie się bardzo nieprzyjaznym miejscem do życia. Coraz większym problemem jest również smog),
  • epidemie (coraz częściej słyszymy o epidemiach obejmujących coraz większe obszary. Łatwe przedostawanie się z miejsca na miejsce sprawia też, że wirusy z odległych części świata trafiają na inne kontynenty),
  • uderzenia meteorytów (według naukowców średnio co 100 lat dochodzi do potężnych zderzeń meteorytów z Ziemią. Nie wiadomo kiedy zdarzy się „o jeden raz za dużo”).

Problemy się rozwiązuje, nie ucieka się od nich

W porządku, możemy skolonizować inną planetę, ale jeśli będziemy chcieli przenieść na nią swoje obecne praktyki, to wykończymy i ją. Dlatego też nie mniej ważne od ucieczki jest rozwiązanie problemów, które obecnie zabijają Ziemię. 

Ziemia katastrofa
Sami to na siebie sprowadzamy. HypnoArt/Pixabay

Pozostaje jednak pytanie, czy nie łatwiej byłoby rozpocząć nową, lepszą cywilizację od zera. W takim sensie, że to kolonizatorzy od samego początku staraliby się o to, by ziemski scenariusz się nie powtórzył. Bo w jaki sposób można przekonać 7,5 miliarda Ziemian, by zaczęli żyć inaczej?

Załóżmy jednak, że zostajemy przy opcji kolonizacyjnej. W takim razie… 

Kto za to wszystko zapłaci?

Według NASA koszt marsjańskiej wyprawy to około 1,5 biliona dolarów. Mnóstwo pieniędzy (a to dopiero początek wydatków). Znacznie obniżyć te koszty chce SpaceX, tyle tylko, że nawet Musk nie wie, skąd ma wziąć choćby i tą „mniejszą” kwotę. 

Pewnie, ludzie chcący lecieć na Czerwoną Planetę mogliby to pokryć z własnej kieszeni. Tylko jak uzbierać tak bogatą gromadkę? Bo choć chętnych na przygodę życia mogłoby się znaleźć wielu, to mało kto chciałby na Marsie dokonać swego żywota.

Jest też inne pytanie – dlaczego akurat rząd Stanów Zjednoczonych lub konkretna amerykańska firma miałaby opłacić i zająć się planowaniem przyszłości całej naszej cywilizacji? I najważniejsze – czego chciałyby w zamian? Ale z tym musimy was już zostawić… 

Źródło: Popular Science, TIME, Futurism, inf. własna. Foto: NASA's Goddard Space Flight Center

Komentarze

74
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    kitamo
    14
    Interstellar
    • avatar
      ElFi_
      6
      Nie czytałem całości, ale moje wnioski są takie, że szukać nowej ziemi poza układem słonecznym trzeba cały czas. Nie ważne, że dziś nic nam po tym. Za kilka lat może ktoś wymyślić napęd międzygwiezdny (zwykle przez przypadek) i taka planeta będzie potrzebna (przydatna) od zaraz:)
      • avatar
        limera1n
        5
        przy III wojnie piernicznie tak mocno że może dolecimy do tej nowej Ziemii
        • avatar
          Author
          5
          To co ten powyginany pan na wózku mówi wie każdy.

          Problemem jest to, że system społeczno gospodarczy na Ziemi jest zacofany w tym sensie, że naprodukował miliardy bezrozumnych ludzkich Zombi.

          Mówiąc wprost i brutalnie tylko 10% ludzkości jest coś warta może 20% nadaje sie do czegokolwiek reszta to zjadacze chleba mówiąc ładnie.

          Ludzie otumanieni socjalistyczna ideologią lewactwa potem miliardy otumanionych ludzi religiami to wszystko nie pozwala przyjać im do świadomości istnienia życia gdzieś w kosmosie oraz KONIECZNOŚCI kolonizacji kosmosu jesli mamy przeżyć jako gatunek.

          Jesteśmy w krytycznym momencie bo mamy możliwość zniszczenia sami siebie a jednocześnie nasz rozwój społeczny jest jeszcze na poziomie zwierząt stadnych, niewiele cywilizacji potrafi to przeżyć i iść dalej stąd tak mała ilość inteligencji w kosmosie.

          Ale jest też druga strona otóż inteligencja taka jak nasza to PRZYPADEK i wcale nie jest konieczna do istnienia życia przykład dinozaurów, które żyły miliony lat a niczego nie zbudowały.

          Jak rzadka jest inteligencja? Na Ziemi żyło 4 000 000 000 miliardy gatunków z czego tylko 1 ludzie są inteligentni i w dodatku na skraju samozagłady to mówi wszystko.
          • avatar
            Konto usunięte
            4
            Po co wydawać miliardy dolarów, żeby wysłać 100 lub 1000 osób na Marsa ? Co to zmieni dla ludzkości ?

            Niech ludzie zaczną kolonizować oceany (2/3 planety), pustynie, góry, wyższe partie atmosfery. We wszystkich tych miejscach są 100 razy bardziej sprzyjające warunki do życia.

            Na ziemi zmieści się i 100 miliardów ludzi. Poważnymi problemami będą z czasemm: żarcie (trzeba będzie robić syntetyczne) i kolejka na Kasprowy Wierch będzie zaczynać się w Gdańsku.




            • avatar
              drcocaina
              2
              Słyszę - Stephen Hawking - mam przed oczyma film "Marsjanin". Jak oglądam film "Marsjanin" to widzę kolejnego wizjonera Elon Musk. To wszystko da się zrealizować tylko dlaczego jakieś "siły wyższe to blokują".
              • avatar
                Aloyz
                1
                "W porządku, możemy skolonizować inną planetę, ale jeśli będziemy chcieli przenieść na nią swoje obecne praktyki, to wykończymy i ją. Dlatego też nie mniej ważne od ucieczki jest rozwiązanie problemów, które obecnie zabijają Ziemię."

                I to jest sedno problemu niestety, to w jaki sposób zachowują się ludzie najlepiej wyjaśnia pewien znany pan - polecam:

                https://www.youtube.com/watch?v=JrBdYmStZJ4&feature=youtu.be&t=116
                • avatar
                  Raider0001
                  1
                  Mi się wydaje że jak wymyślimy statek kosmiczny zdolny utrzymać nas przy życiu w drodze z A do B to już planeta docelowa nie będzie nam do życia wcale potrzebna. Trudności w produkcji takiego cacka to na przykład podstawa jak sztuczna grawitacja by pierwsi Marsjanie nie poruszali się po nowej planecie na wózkach inwalidzkich...
                  • avatar
                    hynio
                    0
                    tak... zniszczenie kolejnej planety
                    • avatar
                      JSTMB
                      0
                      Niech mądrzy wyjadą a przygłupów zostawić to się sami wytępią wojnami
                      • avatar
                        zomb6t
                        0
                        To ten Pan który twierdzi, że nie ma stwórcy wg niego nic nie było ale się pojawiło, do tego wybuchło i tak zaczął się wszechświat - to się nazywa nauką.
                        Kolejne jego twierdzenie "Ponieważ istnieją takie prawa, jak grawitacja, wszechświat może i będzie tworzył się z niczego".

                        Coś z niczego - brawo udowodnił tym, że stwórca istnieje bo tylko on potrafi stworzyć coś z niczego, w innym przypadku to bełkot.
                        • avatar
                          Konto usunięte
                          -2
                          Ziemia 2.0. No super, ludzie znowu się rozmarzyli i bujają w obłokach bo niby na 1.0 jest tak źle.
                          Zagrożenia dla ziemi:
                          1. Przeludnienie- totalna bzdura. To ludzie kontrolują przyrost naturalny. Większość trzeźwo myślących nie będzie myślała o posiadaniu 5 dzieci jeśli mogą pozwolić sobie tylko na dwójkę. Zresztą samo przeludnienie z siebie nie stanowi zagrożenia.
                          2. Wojna atomowa- do tego raczej nie dojdzie. Każde większe państwo z "paroma głowicami nuklearnymi" zdaje sobie sprawę ze spustoszenia i skażenia po użyciu broni masowego rażenia. Głowice nuklearny pozostaną raczej w strefie "straszaków". Nawet jeśli doszłoby do wojny nuklearnej to nie ma o czym mówić. Jedyne źródło pożywienia i minerałów jakie jest w całym układzie słonecznym to właśnie ziemia.
                          3. Globalne ocieplenie- brak słów. Sami obcinamy gałąź na której siedzimy i ten proces trwa od mniej więcej 600 lat. Ale idąc logiką Pana Hawkinsa znacznie lepiej przenieść surowce z ziemi na ziemię 2.0 aniżeli naprawić coś co sami popsuliśmy.
                          4. Epidemia- Nie było jakiejkolwiek zagrażającej gatunkowi ludzkiemu na masową skalę epidemii od bardzo długiego czasu. Poza tym bakterie polecą na ziemię 2.0 razem z nami.
                          5. Uderzenie meteorytu. Ludzkość osiedla ziemię na globalną skalę od ładnych "paru lat" . W tym czasie nie nastąpiło wydarzenie dotyczące meteorytów które okazałoby się zagrożeniem dla gatunku ludzkiego. Argument naprawdę na siłę. Poza tym meteoryt w przypadku takiego zderzenia zabierze większość bogactw naturalnych obecnych tylko na naszej planecie ze sobą.

                          Nie ma ani technologii ani środków do "dostosowania" obcej planety do życia tak aby była samowystarczalna. Nie odkryliśmy żadnej planety która by życiu sprzyjała a do planet spoza układu słonecznego i tak jest kosmicznie daleko. Na początek przydałoby się coś w rodzaju warp drive i urządzenie do terraformowania planet- potem można myśleć dalej.
                          • avatar
                            Snack3rS7PL
                            -4
                            "

                            1)przeludnienie (szacuje się, że już teraz na Ziemi żyje 7,5 miliarda ludzi, a z każdym rokiem nas przybywa. Jeśli będziemy żyć coraz dłużej, będzie nas coraz więcej, a to spore zagrożenie dla naszej planety),

                            2)wojna atomowa (najbogatsze państwa świata inwestują w broń atomową, której wystrzelenie może oznaczać koniec naszej cywilizacji albo przynajmniej „cofnięcie” jej rozwoju. Niektórzy wierzą, że tak było już w przeszłości),

                            3)globalne ocieplenie (zmiany klimatyczne mogą sprawić, że Ziemia stanie się bardzo nieprzyjaznym miejscem do życia. Coraz większym problemem jest również smog),

                            "

                            Ja niespecjalnie rozumiem, jak wiedząc o jedynce i trójce można dalej robić dwójkę...Jak w ogóle można prowadzić wojny w sytuacji, gdy jak nigdy rzekomo potrzebujemy zjednoczenia nas wszystkich, w celu uniknięcia masowej zagłady...na pewno wojną wszystkich przekonają....
                            • avatar
                              darioz
                              -20
                              Ten ateista bredzi! Wcześniej czy później ludzie staną przed obliczem Boga a wtedy cywilizacja i tak przestanie istnieć i wszyscy co żyli w zgodzie z Bogiem z przykazaniami Bożymi będą wiecznie żyć w tak pięknym świecie że nawet nie jesteśmy sobie wstanie tego wyobrazić!
                              A tego ateistę i mu podobnych czeka 1000 lat czyśćca, gdzie ich dusze będą niesłychanie cierpieć zanim ponownie odnajdą spokój i Boga!
                              • avatar
                                Naleśnik z serem
                                0
                                Nie ma żadnej drugiej innej ziemi i nigdy nie będzie.
                                To wszystko to wielki eksperyment, efekt miliardów lat prób, wielki odnawialny, zaprogramowany film stworzony przez Boga istotę/stan którego nie potraficie pojąc, nawet Hawking.
                                Tyle.
                                • avatar
                                  rulax
                                  0
                                  Jeżeli ktoś myśli, że na nowej planecie utworzymy krainę mlekiem i miodem płynącą to się myli. Ludzkość zabierze ze sobą wszystkie złe cechy które posiadamy na ziemi, czyli np. komunizm, chciwość, radykalizm religijny... A to już prosta droga do kolejnych wojen, podziałów itp.
                                  Kwestie ekonomiczne również nie znajdują uzasadnienia. Lepiej i taniej zająć się Ziemią. Jedyna korzyść która mi przychodzi do głowy to bezpieczeństwo zachowania gatunku ludzkiego oraz kwestie badawcze.
                                  • avatar
                                    marxones
                                    0
                                    Natura sama sobie poradzi z tak prymitywnym i zachłannym gatunkiem jakim jest człowiek który myśli że opanował cały świat a jeszcze snuje plany pozaziemskie... niedoczekanie
                                    • avatar
                                      shoken
                                      0
                                      Latwo powiedziec trudniej zrobic.Jak nawet takich planet podobnych do ZIemii to w ukladzie slonecznym nie ma.A poza ukladem slonecznym jest za daleko.Moze gdzies za 15 tysiecy lat takie cos sie uda jak wymysla sposob poruszania sie z predkosciami powyzej predkosci swiatla.