Internet

Świąteczne infekcje czyhają na internautów

przeczytasz w 3 min.

Święta, prezenty, dekoracje, wyjazdy w góry... To tylko niektóre słowa, które przychodzą na myśl w kontekście Bożego Narodzenia. Są to też frazy, które najczęściej wpisujemy w okna wyszukiwarek, aby znaleźć w sieci pomysły na prezenty lub kierunki podróży.

Legalnie działające firmy pozycjonują swoje strony tak, aby dotrzeć do zainteresowanych użytkowników i trafić w ich potrzeby. A gdzie internauci, tam cyberprzestępcy, którzy  wykorzystując popularne wyniki wyszukiwania próbują zmamić swoje ofiary i złapać w sprytnie opracowane pułapki.

 Warto przeczytać:
 

Już w okresie przedświątecznym specjaliści z laboratorium Trend Micro znaleźli złośliwe linki wyszukiwania powiązane ze stronami świątecznymi:

  • albumy świąteczne
  • dekoracje świąteczne
  • e-kartki świąteczne
  • gadżety świąteczne
  • oferty świąteczne
  • świąteczne podróże
  • przepisy na święta

Powyższa lista zawiera tylko małą próbkę, jednak cyberprzestępcy mogą łatwo dodawać lub usuwać frazy, nawet co minutę, dążąc do utworzenia pułapki na tych, którzy robią wcześniejsze zakupy, łowców okazji i użytkowników dzielących się życzeniami.

Zamiast do prezentów, promocyjnych ofert na wycieczki i pomysłów na życzenia wyszukiwarka prowadziła do fałszywych aktualizacji Adobe Flash Player lub niebezpiecznych witryn  podszywających się pod skanery antywirusowe online. Czasem cyberprzestepcom chodziło jedynie o spamdexing - internauci zwiedzeni nieprawdziwymi informacjami z wyszukiwarki odwiedzali strony zaprojektowane po to by zwiększać na niej ruch podbijając w ten sposób internetowy ranking witryny.

Trend Micro przygotowało kilka praktycznych wskazówek, które warto wykorzystać podczas online’owych wojaży:

  1. Jeśli wiecie jaką witrynę chcecie odwiedzić - wpiszcie jej adres bezpośrednio w pasku przeglądarki, aby uniknąć wejścia na niewłaściwy wynik wyszukiwania.
  2. Nie klikajcie na podejrzanie wyglądające adresy URL, nawet jeśli te pojawiają się jako najlepsze wyniki w wyszukiwarkach. Przyjrzyjcie się czy link nie wygląda podejrzanie i sprawdźcie czy niektóre z jego elementów (np. <protokół>: / / <domena> / <folder> / <plik> <parameter>) nie składają się z losowych znaków.
  3. Przeczytajcie skrót wyników wyszukiwania (tekst, który pojawia się zaraz pod linkiem do strony). Wynik wyszukiwania można uznać za podejrzany, jeśli nie zawiera adekwatnego do wyszukiwania opisu witryny. Jeśli traficie na dziwne niepowiązane ze sobą słowa kluczowe możecie być pewni, że wynik wyszukiwania jest zainfekowany lub niebezpieczny.
  4. Zainstalujcie dobry program do filtrowania URL, zintegrowany z przeglądarką internetową np. Web Protection Add-On.
  5. Pamiętajcie, że w życiu rzadko dostaje sie coś za darmo. Właściwie większość stron oferujących darmowe aplikacje czy usługi tak naprawdę służy jedynie temu aby zainfekować swoich gości lub zdobyć o nich informacje, które później mogą być w różny sposób wykorzystywane. Bądźcie zatem czujni!

Źródło: Trend Micro

Polecamy artykuły:  
Poradnik świąteczny
MEGATEST: wydajne laptopy i poręczne netbooki
Jabłko czy gruszka? Test iPada z iOS 4.2

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!