Internet

UE zażąda podziału Google na wyszukiwarkę i inne usługi?

przeczytasz w 1 min.

Parlament Europejski rozważa wymuszenie na Google oddzielenia wyszukiwarki od działalności handlowej.

Google ściana

Unia Europejska, a w szczególności Parlament Europejski, od lat próbuje walczyć z firmą Google, zarzucając jej monopolistyczne praktyki. Do tej pory UE była całkowicie bezsilna, ale wygląda na to, że w pojawiła się nowa propozycja. 

Według informacji opublikowanych przez Financial Times, Parlament Europejski w najbliższym czasie poprosi, a może raczej wypadałoby powiedzieć, że zażąda od Google podzielenia się na dwie firmy – wyszukiwarkę oraz dostawcę pozostałych usług. Jeśli wszystko pójdzie dobrze (lub źle – w zależności od zajmowanego przez nas stanowiska) w Parlamencie przeprowadzone zostanie głosowanie – i to już w najbliższy czwartek.

Oddzielenie wyszukiwarki od działalności handlowej ma pomóc w ukróceniu praktyk monopolistycznych. Cała ta walka Unii Europejskiej z Google rozpoczęła się w 2010 roku, kiedy to gigantowi z Mountain View zarzucono „zakopywanie” w wynikach wyszukiwania adresów i informacji o konkurencyjnych rozwiązaniach. W Europie, gdzie z Google korzysta około 90 proc. internautów, rzeczywiście można więc mówić o swego rodzaju monopolu.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że także w Stanach Zjednoczonych miała ostatnio miejsce rozprawa dotycząca „niesprawiedliwego zaniżania pozycji” konkretnych serwisów. Sąd w Kalifornii stwierdził jednak, że wyszukiwarka Google to całkowicie komercyjny i pozarządowy projekt, w związku z czym jej właściciele mogą sortować wyniki wyszukiwania tak jak tylko chce. Dlaczego więc w Europie miałoby być inaczej?

Parlament Europejski twierdzi jednak, że pomimo jasnego, komercyjnego charakteru projektu, Unia powinna walczyć o prawa konsumentów. Mimo to trzeba pamiętać, że władza Parlamentu jest ograniczona i właściwie nie może do niczego zmusić firmę Google. Jeśli jednak poparcie byłoby naprawdę duże, Komisja Europejska rzeczywiście mogłaby co nieco zadziałać. 

Nie byłby to zresztą pierwszy raz. W 2009 roku europejscy urzędnicy zażądali od Microsoftu udostępniania systemu Windows 7 bez domyślnej przeglądarki Internet Explorer. Choć ostatecznie nie została ona całkowicie usunięta – pozostawiono użytkownikom możliwość wyboru – to jednak był to swego rodzaju sukces UE. Czy Parlament zadziała też coś w sprawie Google? I czy – co istotniejsze – powinien?

Źródło: Engadget, Financial Times

Komentarze

25
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    llefar
    23
    I po co? Mamy wszystko w jednym miejscu, nie musimy skakać, jak ktoś nie chce korzystać z czegoś innego niż wyszukiwarka to nie korzysta.
    • avatar
      Konto usunięte
      22
      Udają, że coś robią.
      • avatar
        Konto usunięte
        14
        "Wolność"
        • avatar
          cyferluu
          13
          a co to za problem skorzystać z Yahoo czy binga? jest dużo innych konkurencyjnych wyszukiwarek wiec co to za monopol??? Do tego jeszcze za nic nie płacimy.

          Poebało ich.
          • avatar
            jkbrenna
            4
            To moze oni najpierw oiddziela Polityke od Korupcji...
            • avatar
              Vienio43
              3
              Zajęliby się lepiej bezrobociem w Unii , zrównaniem warunków życia obywateli a nie pierdołami.
              • avatar
                Konto usunięte
                2
                UE to ściek i każdy Polak o tym wie. Google nie będzie się liczyło z takimi ściekami bo nie bedzie im sie to opłacało.
                Po prostu gadają coś aby gadać, aby było o nich głośno. Oni też są potrzebni (dla siebie nawzajem i nikogo więcej).
                • avatar
                  Kenjiro
                  1
                  Z jednej strony to może być dobry pomysł, ale z drugiej mam wrażenie, że PE próbuje po prostu "zarobić na siebie".
                  • avatar
                    Konto usunięte
                    1
                    Oj no widac ze wiekszosc nie ma pojecia co sie dzieje :)

                    Google stwarza gigantyczne zagrozenie dla wolnego handlu.

                    Dlatego staraja sie walczyc (wiekszosc ruchu komercyjnego leci przez Google ktore walczy z SEO na rzecz PPC ktore tez jest mocno zawyzane od jakiegos czasu).


                    Oczywiscie Kowalski ktory w ciagu 10 lat nie zarobi tyle ile sie wywala na PPC w 3 dni nie zrozumie tego ;)
                    • avatar
                      Konto usunięte
                      0
                      Niech powalczą z CO2 a nie pierdołami się zajmują :P
                      • avatar
                        Konto usunięte
                        -1
                        Wyobraźcie sobie, co by było; gdyby islamiści kupili sobie te google wraz z właścicielami...
                        • avatar
                          Patryk122PL
                          0
                          "[...] zażądali od Microsoftu udostępniania systemu Windows 7 bez domyślnej przeglądarki Internet Explorer. [...] to jednak był to swego rodzaju sukces UE" - dobry żart.

                          Sukces, dzięki któremu mamy aktualizację z okropnym interfejsem wyboru przeglądarki, a na dodatek napisaną chyba przez Chudego Maćka z poczty za "jabola", łatwo zapominającą opcje "nie przypominaj mi więcej", którą najlepiej odinstalowywać edytując klucze w rejestrze.

                          Tak. Faktycznie "sukces". A IE w systemie dalej siedzi. Kto sprytniejszy z rejestrem albo ew. edycją instalki systemu odpowiednimi narzędziami sobie poradzi, a zwykły zjadacz chleba?
                          • avatar
                            Konto usunięte
                            0
                            Kompletnie tego nie rozumiem. Zamiast bez sensu walczyć z googlem, powinni:

                            1. Wesprzeć Mozilla Fundation, której przeglądarka do tej pory napędzała klientów do google
                            2. Wesprzeć Mozilla Firefox (niestety znowu ta sama fundacja), jednocześnie wymusić na prod. sprzętu otwartego bootloadera i otwartego standardu smartfonów, bo tutaj google panoszy się że aż strach, tak jak na desktopach/laptopach microsoft.

                            W dłuższej perspektywie UE powinna zażądać wprowadzenia jakiegoś zunifikowanego API w wielu systemach, aby zwiększyć niezależność aplikacji na poziomie binarnym (kompilatów a nie źródeł) od zastosowanego systemu operacyjnego, przy zachowaniu tej samej platformy. Obecnie praktycznie niemożliwe jest, aby binarkę windows uruchomić na linux czy adroidzie, i na odwrót. zawsze wymaga to jakichś emulatorów, pomimo że sprzęt może być taki sam, albo nawet ten sam.

                            problemem jest też brak otwarcia smartfonów na tym samym poziomie, który od lat funkcjonuje na rynku pecetów. to bardzo ogranicza konkurencję, i rozwój alternatywnego oprogramowania, szczególnie w warstwie systemowej.