Bezpieczeństwo

Zainfekowane e-papierosy i ładowarki - jak się chronić?

przeczytasz w 1 min.

Dzisiaj do przenoszenia złośliwego oprogramowania może służyć niemal wszystko. Czy można się przed tym ochronić? Można.

Dziś elektronika jest częścią prawie wszystkiego. To sprawia, że o swoje bezpieczeństwo musimy dbać na każdym kroku, a zwykły program antywirusowy na komputerze to za mało. Firma G DATA przyznaje, że na razie nie zauważono żadnych poważnych infekcji, co jednak wcale nie oznacza, że można spać spokojnie.

Co jakiś czas można usłyszeć doniesienia o e-papierosach zainfekowanych złośliwym oprogramowaniem czy też o zarażonych ładowarkach udostępnianych w miejscach publicznych. Problem więc faktycznie jest i warto pomyśleć o tym, jak się zabezpieczyć.

Jeśli chodzi o urządzenia mobilne, to podstawowa zasada, o jakiej powinniśmy pamiętać, to by do ładowania używać tylko znanych (najlepiej prywatnych) ładowarek. Firma G DATA nie zaleca też odblokowywania smartfonów i tabletów podczas ładowania. Zarówno w przypadku urządzeń mobilnych, jak i komputerów należy zadbać o odpowiednie oprogramowanie zabezpieczające przed malware'em (antywirusy, skanery, firewalle, filtry). Warto również czuwać na bieżącymi aktualizacjami – systemu i zainstalowanych programów.

Ze względu na to, że do infekcji „nietypowych” urządzeń najczęściej dochodzi poprzez USB, warto korzystać z oprogramowania chroniącego komputer przed atakami ze strony zmanipulowanych nośników USB. Często jest to składnik oprogramowania antywirusowego. W innym razie można skorzystać z odrębnych narzędzi – G DATA poleca naturalnie swój produkt: USB Keyboard Guard, który możemy pobrać za darmo z oficjalnej strony produktu.

„W praktyce nie zaobserwowaliśmy jeszcze żadnych poważnych infekcji lub kradzieży danych realizowanych za pośrednictwem zmanipulowanych ładowarek lub e-papierosów. Ataki przeprowadzane za pośrednictwem USB odbywają się w publicznych miejscach, takich jak np. lotniska lub są nakierowane na określone grupy odbiorców. Prewencyjna ochrona przeciwko tego typu zagrożeniom jest łatwa i polega na przestrzeganiu prostych zasad i wykorzystywaniu technologii [zabezpieczających]” – mówi Łukasz Nowatkowski z G DATA.

Źródło: G DATA

Komentarze

10
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    2
    Wystarczy przejściówka, którą każdy jest w stanie zrobić sam.
    Problem raczej wydumany.
    • avatar
      krystianbog
      -1
      Wirus komputerowy przemieszczający się instalacją elektryczną.. Niezła próba G Data, szkoda że jeszcze nie dodali że jedynie ich oprogramowanie może uchronić przed wirusami z e-papierosa... Jakim cudem urządzenie nie posiadające żadnego magazynu pamięci może przenosić szkodliwe oprogramowanie? Równie dobrze zainfekowany może być czajnik czy toster... Mowa o miejscach, gdzie jest tzw. publiczna ładowarka, dobrze zrozumiałem? Zwykły powerbank za ok. 20 zł i problem z głowy.
      • avatar
        loctor
        -1
        Zawirusowany e-papieros... śmiechłem.
        • avatar
          Kenjiro
          0
          Gdyby istniała możliwość definicji typu urządzenia podłączanego do danego portu USB jako jeden z: klawiatura, mysz, napęd, modem itp., to problem sam by się rozwiązał, przynajmniej u bardziej zaawansowanych użytkowników.
          Dla całej reszty "Kowalskich" można by zrobić program, który przeskanowałby porty i ustawił dla nich odpowiednie ograniczenia.
          Już nie wspomnę, że system operacyjny mógłby pytać co jest podłączane i odpowiednio reagować, albo nawet tylko łaskawie informować, że właśnie podłączyłeś klawiaturę i gdy widzisz, że jednak podłączałeś pendrive, to coś jest podejrzanego i czas odłączyć owe urządzenie.
          • avatar
            Konto usunięte
            0
            dla mnie to takie Si-fi ;p no ale kto wie... swojego Foof'a ładuję normalnie pod gniazdkiem więc raczej się nie obawiam