Gry

Zapowiedziano drugi dodatek do Grand Theft Auto IV

przeczytasz w 1 min.

Firma Rockstar zapowiedziała wczoraj oficjalnie drugi dodatek do gry Grand Theft Auto IV. The Ballad of Gay Tony, bo taką nazwę będzie nosić ów dodatek,  opowiadać ma historię Luisa Lopeza, bandyty-zakapiora, a zarazem  asystenta legendarnego  impresario nocnych klubów  -  Tony'ego Prince'a znanego też jako Gay Tony. Gracze wcielą się oczywiście w Luisa, przed którym postawiony zostanie niezwykle trudny wybór komu pozostać lojalnym - rodzinie czy przyjaciołom.  Nie wiadomo bowiem kto w światku naszego bohatera, gdzie każdego da się kupić, jest prawdziwy i komu można zaufać.

Grand Theft Auto IV: The Ballad of Gay Tony pojawić się ma już jesienią tego roku na zasadzie ekskluzywności wyłącznie na konsolach Xbox 360 (przewidywany koszt: 1600 punktów MS). Niestety, nadal nie wiadomo czy sprawdzą się plotki mówiące o tym, że dodatki do GTAIV objęte są jedynie czasową ekskluzywnością i jako takie juz wkrótce zawitają również na inne platformy sprzętowe. Być może nieco więcej w tym temacie będzie wiadomo po tegorocznych targach E3.
Firma Rockstar zapowiedziała również wydanie obu dodatków (starego The Lost and Damned i opisanego tutaj The Ballad of Gay Tony) na płycie DVD. Narazie nie wiadomo kiedy dokładnie to nastąpi jednak znana jest juz cena takiego pakietu, która ma wynosić 39,99$.

Komentarze

4
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Patroy
    0
    Nie kręcą mnie dodatki w których wcielamy się w kogos innego niż w głownej fabule gry
    • avatar
      Konto usunięte
      0
      a mnie tak w końcu nowy bohater nowa historia do opowiedzenia
      • avatar
        Konto usunięte
        0
        sam obrazek wygląda ochydnie... ale Rockstar* zna się na żeczy i gra będzie... mioodzio ;]
        • avatar
          CougarV6
          0
          Rockastar dało niezłego policzka swoim fanom, zgadzając się na te exlusivy dla xboxa. Ale kasa była potężna, więc się nie dziwię.