Gry

Wiedźmin 2: cycki Triss

przeczytasz w 9 min.

Zaatakował ich białowłosy potwór. Skoczył na nich z muru. Z wysokości, z której niepodobna było skoczyć, nie łamiąc nóg. Niepodobna było wylądować miękko, zawirować w umykającym oczom piruecie i w ułamku sekundy zabić. Ale białowłosy potwór dokonał tego. I zaczął zabijać. Turlając się.

 

Turlajacy się wiedźmin - wizja walki wg CD Projekt RED

Nie będę ukrywał, że omówię niemal wyłącznie wady drugiej części Wiedźmina. Dla porządku napiszę od razu, że nie będzie w tekście spoilerów i ogólnie oceniam grę bardzo pozytywnie: 8/10. Wyniki sprzedaży są obecnie bardzo dobre (ponad 400 tys. kopii), więc sporo osób już zagrało. Jednak jeśli ktoś się wstrzymał, to warto poczekać na kolejne pakiety poprawek, a być może nawet całkowicie odpuścić sobie tę grę.

Przede wszystkim, jest to typowe action RPG, czyli gra podobnego typu, jak Mass Effect 2. Statystyki bohatera są wyłącznie symboliczne, prawie bez wpływu na rozgrywkę. Po przejściu całej gry mogę nawet przypuszczać, że udałoby się ją ukończyć nie rozdzielając dosłownie żadnych punktów uzyskanych na kolejnych poziomach, przy poziomie trudności normalnym i łatwym. Jest pewne, że wystarczyłoby umieszczenie dwóch z kilkudziesięciu dostępnych punktów w jedną umiejętność - znak ochronny Quen. W odróżnieniu od innych gier RPG nie przechodzimy drogi od zera do bohatera, tylko od razu startujemy dość potężni i tylko usprawniamy prędkość masakrowania przeciwników.

Sama w sobie ta koncepcja nie jest tragiczna, szczególnie dla fanów książki - w końcu gramy słynnym Geraltem. Jednak wielu graczy oczekuje czegoś o bardziej skomplikowanej mechanice, zmuszającej do stosowania różnych taktyk. Nic takiego w Wiedźminie 2 nie ma, a na dodatek świat jest sztywno ograniczony przez prymitywny silnik CD Projekt RED. O ile grafika jest dobrze wykonana, to mechanika gry i interakcja z otoczeniem jest na niskim poziomie. Jest to dla mnie wielki zawód, bo przecież powodem powstania nowego silnika miały być właśnie takie ograniczenia użytego w pierwszej części silnika Aurora firmy BioWare. Można nawet powiedzieć, że jest to krok w tył, gdy odejmiemy ulepszoną grafikę. Szczegółowe zarzuty przedstawię w dalszej części.

Wiedźmin 2 jest, jak wcześniej wspomniałem, klasycznym action-rpg. Rozgrywka polega na wykonywaniu bardzo prostych czynności, z których trudno czerpać satysfakcję, poza oglądaniem grafiki i posuwaniem historii do przodu. Nie można robić nic, poza walką, chodzeniem i dość ograniczonym zbieraniem przedmiotów w celu zrobienia eliksirów, pułapek lub petard. Mimo tych ograniczeń, nawet te elementy nie są dopracowane.

Zarzut pierwszy, czyli walka

Obserwowanie widowiskowych ataków Geralta jest zakłócane przez mierną mechanikę rozgrywki. O wiele przyjemniej grało się w jedynkę, gdzie nie było problemu z nonsensownym blokowaniem ciosów. Używanie bloku jest praktycznie niemożliwe w walce z więcej niż jednym przeciwnikiem, bo po sparowaniu ciosu utrata równowagi jest tak duża, że prowadzi do znalezienia się w identycznej sytuacji jak przed blokiem. To znaczy, że sam blok jest zbędny, bo i tak trzeba uderzyć i odturlać się. Na dodatek zarówno znaki jak i blokowanie zużywają wigor, więc znak Quen spełnia tę samą funkcję nieporównywalnie efektywniej, już na najniższym poziomie, dostępnym bez inwestowania jednego talentu. Przeszedłem grę nie blokując żadnego ciosu, bo nawet w walkach jeden na jednego jest to jakieś sztywne i nienaturalne.

 

Geralt z trudem przymierza się do turlania - taki widok każdy gracz obejrzy tysiące razy. Efekt "elektryczności"  to najczęściej używany, najprzydatniejszy znak Quen.

Turlanie jest bardzo dziwnym pomysłem, tak jakby Geralt nie mógł po prostu odskakiwać. Być może twórcy uznali, że tak jest łatwiej z jednym mieczem w ręku, drugim na plecach, i kitą na głowie. Wygląda to głupio, ale co gorsza bardzo przedłuża walki. Dopiero patch 1.2 przyniósł możliwość uderzenia dwóch przeciwników naraz. W poprzedniej wersji nie było to możliwe, dopóki nie odblokowało się drzewko umiejętności szermierki, do którego trzeba dodatkowo wprowadzić kilka punktów, bo ta umiejętność jest umieszczona dość wysoko.

Wypadek podczas ćwiczeń turlania w Kaer Morhen doprowadził do rozbicia białej mewy w kapturze Geralta. Plotka głosi, że ksywka "Biały Wilk" to pogardliwa kpina Vesemira z tego wydarzenia.

Autorzy gry zapewniali w wywiadach, że turlanie nie będzie konieczne - skłamali. Jedynym możliwym drugim wyjściem jest ciągłe korzystanie ze znaku ochronnego Quen. Niestety, nawet na najwyższym poziomie przyjmuje on tylko kilka ciosów, więc w pewnym momencie trzeba się odturlać, chociażby żeby wrzucić ochronę drugi raz. Przy kilku przeciwnikach, a takich walk jest większość, wyczerpuje się prawie natychmiast. Jeśli ktoś dopiero zaczął grę, i nawykiem z pierwszej części powątpiewa w użyteczność Quen - od razu mówię, że bez tego gra się jeszcze gorzej. Jedyną alternatywą jest ciągłe turlanie, a dzięki znakowi można przynajmniej zadać kilka ciosów serią.

Wiwerna? Nekker? Nie, turlałem się z kilofem krasnoludzkim na plecach.

Skąd takie dziwne podejście? Wszystko jest ograniczone przez zachowanie silnika gry. Po każdym ciosie Geralt bardzo wolno odzyskuje równowagę, więc przy większej ilości przeciwników dostając jeden cios mamy niemal gwarancję, że oberwie jeszcze kilka razy gratis i nic w tym czasie nie da się zrobić. Nie muszę mówić, że takich serii potrafi wytrzymać 2-3, a to wymusza dziwny styl rozgrywki, jak wspominałem wyżej. Przeciwnicy sprawiają wrażenie znacznie bardziej wytrzymałych i przyjmują na klatę tyle samo ciosów co Geralt, co przy ich liczbie po prostu nuży.

Gra na szczęście nie jest w 100% monotonna, bo są jakieś walki z bossami. Pokonanie ich nie należy do trudnych zadań. Poza pierwszym, który ma najbardziej malowniczą walkę, pozostałe walki sprawiają wrażenie niedopracowanych. Dość ładnie wygląda jeszcze pojedynek z Draugiem, ale również jest bardzo prosty. Nie chcę zdradzać fabuły, więc napiszę tylko, że ostatnie dwie walki są banalnie proste i bez polotu. Po prostu nudzą swoją monotonią, bo nie sposób je przegrać, a mogą trwać bardzo długo.

Jako ostatni problem z walką trzeba doliczyć dziwne działanie kamery, która nieraz wymusza utratę wybranego przez nas celu, albo automatycznie kieruje nas w. Gra posiada klawisz, który ma zatrzymać przeskakiwanie pomiędzy celami, ale on po prostu nie działa. Poprawka do tego problemu znalazła się dopiero w patchu 1.2.

Zarzut drugi, czyli słabości silnika gry w interakcji z otoczeniem

Dla mnie nie jest problemem brak otwartego świata w grze, nie jest to również wielka wada w gatunku action RPG. Jednak wykonywanie podstawowych i częstych czynności nie może być tak monotonne i problematyczne jak jest to w silniku CD Projekt RED.

Przy niższych ustawieniach graficznych można zaobserwować problemy z detekcją kolizji i aktywnych stref. Zdarza się to przy drzwiach w ostatnim akcie (obrazek: ustawienia ultra), ale jest również widoczne w drobniejszym stopniu podczas walk i zwykłego przemieszczania się obok innych postaci.

Tak wygląda kamera przyklejona do drzwi - przy najwyższych detalach wystarczy rozejrzeć się, żeby ją odblokować. Przy niższych niestety trzeba odejść od drzwi, żeby uaktywnić akcję "otwórz".

Ciężko wycelować w przedmioty, kamera jest stosunkowo czuła w porównaniu do tego jak precyzyjnie trzeba ją ustawić. Wielkim problemem w ostatnim akcie było dla mnie... przechodzenie przez drzwi. Jakim cudem? Po prostu podejście pod drzwi bardzo często kończyło się przesunięciem kamery przed Geralta i utratą możliwości kliknięcia na nich, zmuszając mnie do wycofania się i kolejnej próby wejścia. Bywało, że musiałem to robić po trzy razy. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego nie mogę otworzyć drzwi, skoro zajmują niemal całą widzialną przestrzeń? Już nawet nie pytam, dlaczego kamera wskakuje przed Geralta, skoro całą grę siedzi mu za plecami. Wszystkie te problemy nieco mniej doskwierają na maksymalnych ustawieniach grafiki, ale większość komputerów nie jest w stanie tego udźwignąć.

Geralt, odmieniec, jest na samym dole drabinki społecznej. Nie tylko feministka Saskia potrafi przytrzasnąć biedaka drzwiami (na obrazku nieudana próba przejścia razem z nią), robią tak również krasnoludy, elfy, a nawet dzieci. 

Drzwi to w ogóle kolejna historia. Prawdopodobnie jest to główna rzecz, którą zapamiętają gracze. Bierzemy udział w mini grze, za każdym razem musimy konkurować o przejście z NPC, bo po otwarciu drzwi jest 1-2 s do automatycznego zamknięcia. Jeśli nie przejdziemy w tym czasie przepychając się za wchodzącym NPC, to zamkną się nam przed nosem i trzeba je samemu otworzyć. Na dodatek animacja otwierania drzwi jest irytująca, bo Geralt czasem stoi zbyt blisko i najpierw daje kroczek w tył, dopiero potem je otwiera. Tak jakby nie mogły zostać otwarte chociaż 5 sekund. Wyjątkowo niedopracowane są drzwi w ostatnim akcie, gdzie jak wspominałem, ta mini gra jest bardzo ważna, bo kamera ma tendencję do przylepiania się do drzwi. Dobrze jest wykazać się refleksem, bo jeśli NPC je zamknie, to czasem trzeba kilka razy podchodzić. Oczywiście można próbować otworzyć je samemu przed "przewodnikiem", ale wtedy ryzykujemy, że od razu kamera się przyklei, więc chyba lepiej pchać się wtedy, gdy otwarte są automatycznie.

Drabina do zejścia w dół jest aktywna. 

Nie lepiej jest w przypadku miejsc wyznaczonych do poruszania się w górę i dół - część jest aktywna (wymaga kliknięcia), a część działa tak po prostu. Są one dość istotne, bo silnik nie posiada możliwości walki z kimś kto stoi minimalnie niżej. W trzecim akcie kilka razy zdarza się, że wróg jest zepchnięty na schody i nie można go uderzyć normalnie. Pokazuje to, że na dopracowanie tego fragmentu nie poświęcono wiele uwagi. Miejsca aktywne wymuszają przydługą animację, czasem również z nonsensownym wycofywaniem się Geralta o milimetry. Zeskoki są zablokowane w momencie walki, co akurat zbytnio nie przeszkadza. Nie ma lokacji w której można by zginąć z tego powodu.

Dla odmiany ta drabina jest nieaktywna. Podobnie sprawa wygląda w przypadku wzniesień - nie można odróżnić z daleka, które będą aktywne. 

Im dalej znajdujemy się w grze, tym bardziej zaczyna doskwierać brak możliwości swobodnego poruszania się i słabość minimapy. Już w początkowych aktach kilkukrotnie krążyłem po lokacjach w celu odnalezienia prawidłowej drogi. Po prostu nie widać, którędy można przejść. Jest nawet walka z pomniejszym bossem, po której od razu występuje przerywnik filmowy, przez co zgubiłem orientację i nie mogłem się wydostać z jamy, do której 30 sekund wcześniej wszedłem. Śmieszne, bo przy drugim okrążeniu odnalazłem tajną jaskinię, a dopiero przy czwartym wyjście. Wysokość wzniesień i ich nachylenie nie pokazuje wyraźnie, które są aktywne albo chociaż gdzie da się wejść. Nie potrafię sobie przypomnieć innej gry, w której byłoby to tak trudne.

 

Geralt z bólem szuka przedmiotów ze świeżo zabitego potwora. Na plecach widoczne są rany po nieostrożnym turlaniu. 

Ostatnią, chyba najmniej irytującą rzeczą, jest zbieranie przedmiotów. Z jakiegoś abstrakcyjnego powodu nie można zrobić tego natychmiast, tylko dopiero po kilku sekundach. Potem wita nas okienko, z którego w 99% przypadków wybieramy "weź wszystko", albo nie bierzemy nic. Nie potrafię rozszyfrować algorytmu wyznaczające miejsce tego okienka, ale wypadałoby, żeby kursor lądował na "weź wszystko" (albo chociaż gdziekolwiek wewnątrz) automatycznie. Zamiast tego za każdym razem trzeba je namierzać - kolejna zbędna mini gra.

Zarzut trzeci, czyli to, co zostało zmienione na minus

 

Geralt przyłapany na piciu płacze, tłumaczy się, że to był ostatni raz. Pije, bo ma ciężką i stresującą pracę. 

Geralt z jakiegoś powodu ukrywa swój eliksiroholizm - przy potworze nie wypije. Można pić tylko w trakcie medytacji, której nie da się wykonać w żadnym niebezpiecznym miejscu. Jest za to dozwolona wszędzie indziej, nawet jeśli to środek miasta. Przez to eliksiry stały sie mało użyteczne i bardzo mnie zdziwiło poświęcenie im całego drzewka umiejętności. Trzeba też zauważyć, że nie można wyleczyć się eliksirem podczas walki, tylko regenerować wcześniej wypitą jaskółką, przez co uległy spłyceniu opcje taktyczne i dynamika walki. Wszystkie wybory prowadzą do turlania się.

Nie ułatwia sprawy brak automatycznych zapisów w odpowiednich momentach. Po prostu powinno być coś takiego w dwóch podstawowych opcjach - co kilkanaście minut i przed ryzykownymi lokacjami. Tutaj natykamy się na niedopracowane miejsca, w których wyraźnie zabrakło czasu na dodanie im dynamiki, lub czegokolwiek wzbudzającego zainteresowanie gracza (bo chyba sterowanie ludkiem z dwoma ciosami i nędznym blokiem nie jest ciekawe?) i jesteśmy zmuszeni jakby przez okrutny żart twórców do przechodzenia tej części kilka razy. Chodzi mi konkretnie o brak zapisu stanu gry przed walką z Draugiem, co zostało naprawione w patchu 1.2, ale również o przejścia pomiędzy niebezpiecznymi lokacjami.

Lokacje są często połączone w płynny sposób, przez co przechodzi się między nimi bez zauważenia, że może nas czekać podstępny atak. Na szczęście zawsze można się odturlać, co polecam opanować na starcie. Oszczędzi to rozczarowań, po prostu nie ma innej taktyki walki.

Ostatni akt to niemal wyłącznie niedopracowane i nudne lokacje, z małą ilością wydarzeń czekających na gracza. Jest to ogromny kontrast w porównaniu do pierwszego i drugiego aktu.

Całkiem sprawnie działająca mini gra kościany poker, została udziwniona.

Praktycznie nic nie widać przez większą część gry - nie wiadomo po co w ogóle plansza przełącza się do widoku ukośnego. W takiej pozycji jest trudno odczytać nawet własne kości.

Same kości są mniej czytelne niż poprzednio, chociaż z góry nie wygląda to tragicznie.

Mini gra w pokera jest o wiele gorsza niż w jedynce. Zamiast pokazywać planszę z góry, widzimy ją przez większość czasu z ukosa, tak jak startowała w pierwszej części gry. Przez to nie widać wyraźnie kości przeciwnika i przez chwilę nie widać jakie mamy kości w grze. Same kości są również mniej wyraźne. Zasady gry są identyczne jak w pierwszej części Wiedźmina, ale rozgrywka jest jakaś koślawa. Istnieje nawet możliwość przypadkowego wyrzucenia kości poza ekran, przez co je tracimy.

Zarzut czwarty, czyli action-rpg bez widowiskowych scen 

Pijesz? Polisz? Narkotyki bierzesz?

A Harry Potter? 

Na twarzach postaci w kluczowych przerywnikach maluje się cała gama emocji. Najlepiej wypada Geralt - mutant bez uczuć. Wszyscy chwalą grafikę, ale również tutaj CDProjekt Red nie ustrzegł się przed niedoróbkami. Grafika jest bardzo dobra, gdy patrzymy na część gry, w szczególności malowniczy lasek z pierwszego aktu. Jednak wydaje mi się, że bardzo brakuje możliwości pokazania tłumu i jakiejkolwiek mimiki na twarzach. Gdy w pewnych momentach obserwujemy wiwatujące na cześć dowódców kilkuosobowe grupki, to widać, że silnik posiada ograniczenia. Biorąc pod uwagę, że Dragon Age (chociaż ogólnie uważam go za porażkę z zupełnie innych powodów) i Mass Effect zaprezentowały ten aspekt lepiej, to można się zastanawiać, dlaczego nowszy silnik tego nie potrafi. Przecież można było nagrać filmy renderowane na lepszym sprzęcie i po prostu puścić je graczom.

Animowane sekwencje składają się głównie z ludzi przebijanych strzałami. Wygląda to bardzo efektownie. Jest też bardziej tłoczno niż w skromnie zaludnionych scenach opartych na silniku gry. 

Najwyraźniej terminy przycisnęły twórców, bo gra nie posiada również filmowego zakończenia, chyba że uznamy za nie animację sprzed epilogu. Tym byłem rozczarowany najbardziej, bo wszystko się po prostu urywa w nieciekawym momencie. Cóż, cały trzeci akt przygotowuje gracza na gorzkie rozczarowanie.

Skąd takie wysokie oceny gry?

Piękno lasu nie jest możliwe do oddania poprzez zrzuty ekranu, ponieważ częścią jego urody są animacje roślinności, widowiskowe wyłanianie się elementów otoczenia z mgły oraz gra świateł. 

Podejrzewam, że głównie za grafikę i opowiedzianą historię. Dla fanów Wiedźmina z pewnością gra jest niezła, bo chyba nikt poważnie nie liczy na napisanie dalszego ciągu przez Sapkowskiego. Dlatego można zaakceptować nawet powyższe niedoróbki. Dla kogoś, kto nie grał w jedynkę i nie czytał książek, jest to praktycznie to samo, co Wiedźmin 1 - czyli wprowadzenie opowiadania historii w RPG na nowy poziom nieliniowości, a reszta elementów rozgrywki nudna. Możemy doprowadzić do istotnej zmiany wydarzeń w nieszablonowy sposób, co budzi zainteresowanie gracza, z pewnością zwiększając ochotę na ponowne przejście gry. Ja jednak się wstrzymam, dopóki nie wyjdzie chociaż patch na te @#$% drzwi.

 

Geralt ma dłuższy i cięższy miecz od niejednego wroga. Jednak nie jest w stanie nim sparować nawet najsłabszego.

Z całej grafiki najbardziej podobały mi się animowane sekwencje, które nieco wynagradzają brak prawdziwych filmików. Jednak żałuję, że nie były umieszczone na samym końcu jako podsumowanie historii lub intro do trzeciej części. Przez ten brak, czuję jakby odebrano mi część satysfakcji z ukończenia przygody.

Gra na moim sprzęcie okazała się stosunkowo stabilna, z pewnością bardziej niż jedynka. Dwa razy zdarzyło mi się, że nastąpiło wypadnięcie do pulpitu, czyli niewiele. Na pewno kilkukrotnie mniej niż w pierwszym Wiedźminie. Stawia to grę niemal w jednym rzędzie z Mass Effect 2, którego przechodziłem dwukrotnie i zaliczyłem po dwie zawieszki gry w dwóch dokładnie tych samych momentach. Tutaj wydaje mi się, że Wiedźmin 2 jest bardziej losowy (po prostu chodziłem po lesie), więc może innym problemy będą się przytrafiać częściej.

Ładnie odwzorowana lokacja miejska

Interfejs i ustawienie kamery są przystosowane do konwersji na konsole. Wymusza to spore wymagania sprzętowe, bo wszystko widać z bliska. Szczegółowość grafiki jest skalowalna, tak jak w oficjalnych informacjach o minimalnych wymaganiach. 8800GT jest w stanie udźwignąć Wiedźmina 2, w zależności od rozdzielczości na nisko-średnich ustawieniach. Żeby cieszyć się płynną rozgrywką w fullhd trzeba co najmniej karty GeForce GTX 460 - wtedy możemy liczyć na ustawienia wysokie przy 20-50 fps, w zależności od lokacji. Nie ma w grze żadnych elementów rozgrywki wymagających wysokiej płynności, poza rzucaniem nożami i petardami, co nie jest wymagane do ukończenia gry.

Wiedźminowi 2 brak urozmaiconych, satysfakcjonujących elementów rozgrywki podczas walki, zbierania przedmiotów, czy "levelowania". Występuje większa monotonia niż walka w Mass Effect, ale mniejsza niż jeżdżenie Mako, lub zbieranie minerałów sondami. Jest jednak około 20-30 godzin rozrywki z samego decydowania o dalszym przebiegu historii z niezłą grafiką, więc można ostatecznie przymknąć oczy na te niedoróbki. Czas gry wydłuża się, jeśli uwzględnimy alternatywną ścieżkę, która dzieje się w zupełnie innych lokacjach, o dodatkowe 15 godzin.

Nadal nie jest to gra takiego kalibru, jak największe zachodnie produkcje, chociaż niewątpliwe ma potencjał. Uproszczona rozgrywka może być również widziana jako zaleta, szczególnie jeśli ktoś zamierza przejść Wiedźmina 2 jednokrotnie, a potem odstawić go na półkę i nigdy do niego nie wracać. Nie widzę w tym tytule dość zabawy, żeby chciało się go powtórnie odpalić za kilka lat, gdy wyjdzie kolejna część, lub lepsze graficznie nowości. Podejrzewam, że już w ciągu roku więcej frajdy będę miał z Mass Effect 3, a fani bardziej zbieracko-statsiarskich RPG z otwartym światem, ze Skyrim.

Komentarze

49
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    1
    Ale gdzie te cycki?!
    • avatar
      Konto usunięte
      1
      Nie rozumiem zarzutów co do walki - jest ona po prostu bardziej wymagająca, trzeba dobrze pomyśleć, zanim się wdamy w wir walki, po prostu nie chce Ci się myśleć nad taktyką i dlatego narzekasz na walkę. Co do kościanego pokera i interakcji się zgodzę, dobra. Ale dlaczego narzekasz na lokacje? Są przecież bardzo dopracowane, nie rozumiem o co Ci chodzi. Nie wyglądają jak dżungla z Crysisa? Cóż, to nie FPS, tutaj liczy się fabuła. Zakończenie - pozostawia niesmak, ale przecież wszystko zostaje w miarę wyjaśnione.
      Ogólnie poza niedoróbkami technicznymi oceniam grę na 90% bo po prostu doskonałości techniczej nie wymagałem od gry, bo takich rzeczy się wymaga od Crysisa, a tutaj liczy się fabuła. Cholernie rozległa fabuła, chociaż z tymi 16 zakończeniami Nas rzeczywiście zrobili trochę w konia
      • avatar
        HotDog3d
        1
        To że nie można pić eliksirów w trakcie walki jest moim zdaniem super. A przydatnych eliksirów jest zdecydowanie więcej niż 3, tylko trzeba wykupić na nie receptury i najlepiej jeszcze porządnie je dobierać i wzmacniać drzewkiem alchemicznym. Jak komuś się nie chce tego robić, to niech chociaż nie narzeka.
        Co do walki do moim zdaniem jest super. Jak chce się inwestować w magię to wtedy do obrony używasz queenu, a jak w szermierke to używasz bloku i ripost, które są bardzo użyteczne i jest dużo szansa na insta-kill. Turlanie służy wyłącznie do uciekania przed przeciwnikami. To samo co do alchemii -> Jak nie umiemy się przed walką przygotować odpowiednio, mieć pod ręką petard czy używać znaków innych niż queen (yrden na przykład) czy pułapek, to ciągle musimy uciekać i tyle, ale to nasza wina że walka wtedy wygląda komicznie. Zwyczajnie ludzie wolą walnąć queen, pomachać mieczem przeturlać się walnąć queen znowu i tak w kółko.
        • avatar
          Konuz
          -1
          Świetna recka, świetna gra i duży plus dla Ciebie kolego :)

          PS. Podpisy pod rysunkami Ci się udały ;)
          • avatar
            Ari93
            -1
            nie ma cyckow to jest minus ;P
            oczywiscie zart ;) recka swietna podpisy tez ;D

            ale...

            "8800GT jest w stanie udźwignąć Wiedźmina 2, w zależności od rozdzielczości na nisko-średnich ustawieniach."
            nie masz to nie mow

            moj 8800gt ciagnie wiedzmina w full hd na wysokich ustawieniach przy 20-30fps czasami w niektorycn lokacjach ponizej 20fps chwilami jest ;)
            • avatar
              Szymon331
              -1
              Świetna"recenzja" Wytknąłeś prawie wszystko co sam bym wytknął. Aż się cieszę że nie tylko ja widzę te wszystkie powiedzmy niedoskonałości gry.

              Cieszę się że kupiłem wieśka 2 ale wolę jednak coś na wzór TES.
              • avatar
                Konto usunięte
                -1
                Wreszcie ktoś napisał parę słów prawdy - chwała Ci za to. Sam zgadzam się z większością wymienionych wad gry, aczkolwiek klasyfikowanie jej jako action-RPG jest chyba odrobinę na wyrost bo bardziej tu pasuje hack & slash. Osobiście nie miałem aż tak traumatycznych doświadczeń z turlaniem może dla tego, że praktycznie z niego nie korzystałem. Po paru wstępnych próbach przyjąłem odrobninę inną "technikę" walki - berserk-mode czyli atakuj waląc ślepo w klawisz myszy, czasami przerywany znakiem Quen lub Igni (te dwa stosowałem mniej-więcej po równo, aczkolwiek w porównaniu do części pierwszej gdzie Igni na najwyższym poziomie anihilował przeciwników to tutaj to zaledwie takie łaskotanie pochodnią). Przejście gry zajęło mi jakieś 25h wliczając zaliczenie większości "questów" pobocznych (bazując na listach z forów jakieś 85-90% wszystkich) z czego ostatni Chapter przechodziłem na siłę żeby tylko wreszcie skończyć tą mordęgę. Typowo konsolowe sterowanie może w bardzo wielu przypadkach doprowadzić do szału. Co do grafiki to faktycznie jest ładna, na GTX460 768 w średnich detalach grało się płynnie aczkolwiek czasami przydałoby się z 10-20 klatek więcej (absolutne minimum jak dla mnie to 40 k/s i od razu piszę, że tak jest to do zauważenia/wyczucia czy mamy 20/40/80 klatek ale to temat na oddzielną dyskusję). Podsumowując zgadzam się w pełni z opinią, że jest to gra kiepska, krótka i na jeden raz. W przeciwieństwie do jedynki do któej z przyjemnością wrócę.
                • avatar
                  Konto usunięte
                  0
                  Ja pod koniec tej gry to miałem ochotę wykrzyczeć "WRESZCIE KU!@#,WRESZCIE!" U mnie gra wywalała do pulpitu co 5-10 minut, na drzwi za bardzo się nie zdenerwowałem. Właściwie miałem problem z bossami do póki nie ogarnąłem zabawy w turlanie co właściwie jest trochę idiotyczne. Również jestem ciekaw czemu ten Letho był w stanie znieść tyle uderzeń mieczem, może to ten sekret masy większej niż hardkorowy koksu?
                  Co nie zmienia faktu, że wiedźmin 2 jest tak dobrą grą ze względu na fabułę. Sposób jej opowiedzenia już troszkę gorszy, a bieganie w te i na zad po tych samych lokacjach było denerwujące, zwłaszcza gdy gra non stop się krzaczyła. Zabiorę się drugi raz gdy: - będę miał save z jedynki i wyjdzie patch łatający większość bugów
                  • avatar
                    0
                    dobra robota :)
                    • avatar
                      scoobydoo19911
                      0
                      wady wytknięte ale przesadnie. walki można rozgrywać na wiele sposobów od rąbania mieczem począszy na rzucaniu nożami skończywszy. dla mnie największą wadą mała liczba zleceń pobocznych ale z druiej strony w mass effect było niby tego wiecej tylko że były prawie identyczne. graficznie można się chyba przyczepić tylko do pustki panującej w miastach i ta sprawa juz lepiej wyglądała w pierwszym wiedźminie.
                      • avatar
                        danieloslaw1
                        0
                        To gdzie te cycki?
                        • avatar
                          Konto usunięte
                          0
                          Niestety gra pozostawia niedosyt. Powinien być jeszcze przynajmniej jeden Akt. Świat jest wbrew pozorom całkiem ograniczony. Silnik ma trochę wad. Ogólnie można wymieniać wady, jednak gra ogólnie rzecz biorąc jest OK.
                          Czekam na Wiedźmina 3. Może być podtytuł "Wielka Wojna" lub "Czas Miecza i Topora".
                          • avatar
                            d i l
                            0
                            No i gdzie te tytułowe cyce? :P
                            • avatar
                              Konto usunięte
                              0
                              dobry art, ale gdzie te cycki ;o ;D?
                              • avatar
                                pranky
                                0
                                "8/10 (...) Jednak jeśli ktoś się wstrzymał, to warto poczekać na kolejne pakiety poprawek, a być może nawet całkowicie odpuścić sobie tę grę."

                                To ja zapytam czemu oceniasz grę na 80% skoro po recenzji widać, że Ci się nie podoba? Według mnie problem leży gdzieś indziej... Biorąc DOWOLNY tytuł na PC lub konsole można na siłę przyczepić się do wszystkiego. Widziałeś np jak turla się Kratos z GoW3? Wcale nie lepiej niż Geralt. Silnik bez grafiki jest krokiem wstecz? To tak jakby napisać, że termos bez izolacji jest krokiem wstecz... Grafika jest ogromną częścią silnika a mechanika nowego jest także ogromnie usprawniona, wystarczy znów uruchomić Wiedźmina 1 i porównać.

                                Oczywiście nie jest to idealna gra, kuleje kilka rzeczy ale recenzja skupiająca się tylko na kilku problemach jest według mnie niepełna - może niepotrzebnie zniechęcić odbiorców. Coś mi się też wydaje, że oczekiwałeś objawienia a nie sequela, według nie zbieranie milionów przedmiotów i tysiące umiejętności nie są potrzebne do dobrej zabawy.

                                I na moim 4870 i A6000+ działa na FullHD na 20klatek przy wysokich detalach co też uważam za świetny wynik i bardzo dobrą optymalizację.
                                Tyle
                                • avatar
                                  Konto usunięte
                                  0
                                  Starałem się użyć skali stosowanej w większości recenzji, gdzie 8/10 to średniak, 7/10 słabizna, 6/10 - nikt w to nie gra. Skupiłem się na samych wadach, bo recenzja nie jest w momencie premiery. Nie chciałem przynudzać i powtarzać po innych recenzjach - punkty na plus są wyjaśnione krótko na końcu, punkty na minus chyba znalazłeś :)

                                  Dlaczego akurat turlanie mi nie odpowiada? Bo jest to gra o wiedźminie Geralcie, znanym wielu osobom z książki. Według mnie można oczekiwać pewnej zgodności (na przykład niektórzy chwalą rozwiązanie z eliksirami). Zamiast tego mamy "symulator turlania" jako główną atrakcję walk. Dlatego nie obchodzi mnie porównanie do GoW3 i podtrzymuję ten zarzut wobec W2. Nie chodzi o sam wygląd tej animacji, tylko o siłę wyobrażeń tworzonych przez książkę i poprzednią grę, oraz dobrą zabawę (której w turlaniu nie ma - a powinna być, bo to 80% czasu walki).

                                  Optymalizacji nie komentowałem, uważam że jest przeciętna. Ponieważ grafika jest jedną z głównych zalet, wspomniałem tylko, jakiej wydajności można oczekiwać. Nie pisałem również, że silnik bez grafiki jest krokiem wstecz, żeby cokolwiek mu umniejszać, tylko dla podkreślenia, że nic ciekawego nie zostało wprowadzone, poza właśnie grafiką. Mechanika gry nie jest w żaden sposób lepsza, trudniej porusza się między lokacjami, interakcja, inwentarz są co najmniej równie słabe jak w jedynce.

                                  Nie potrzeba milionów przedmiotów, ale skoro jakieś są, to powinny coś wnosić do rozgrywki, a nie tylko być.
                                  • avatar
                                    lwses
                                    0
                                    Recka i starania twoje ok ale nie wszystko co tobie sie nie widzi będzie tak samo u innych.Gra najladniejsza z rpg może i pewne nie dogodności są ale zdarza sie praktycznie w każdym tytule i nie ma gry idealnie zrobionej.
                                    • avatar
                                      xentiu
                                      0
                                      GDZIE CYCKI ?!
                                      • avatar
                                        Konto usunięte
                                        0
                                        GDZIE SA CYCKI TRISS??????!!!!!!!!

                                        minus odemnie za to!
                                        • avatar
                                          Konto usunięte
                                          0
                                          Wiedźmin 2 nie jest grą idealną ale bez przesady...Mało tego, mam wrażenie, że autor chciał po prostu zwrócić więcej uwagi na problemy z którymi borykała się część graczy podczas gdy w ogóle nie zwrócił uwagi na kolejne patche do gry, hot-fixy (http://www.bestpcinfo.pl/2011/06/03/wiedzmin-2-zabojcy-krolow-jest-juz-patch-1-2/) i to, że gra jest po prostu inna niż część pierwsza. No ale po kolei...

                                          1. Uproszczona walka
                                          Po części bzdura. W Wiedźminie 2 walka jest bardziej zaawansowana niż w części pierwszej oraz bardziej niż w Dragon Age 2. Tu nie można tylko bezmyślnie klikać. Trzeba reagować też w inny sposób i ja to lubię. Jedyną redukcją względem części 1 było usunięcie poszczególnych stylów walki. Co do bloków, to przecież jest "skill" na blokowanie kilu przeciwników...

                                          2. Słabości silnika gry
                                          Chyba nie zdajesz sobie sprawy, że RedEngine jest "sklejką" kilku engine'ów (m.in. Havok, Scaleform i FMOD). Dla mnie jedynym minusem jest stosunkowo mała ilość obiektów do interakcji ale np. zrzucanie przeciwników w przepaść to przednia zabawa.

                                          3. To, co zostało zmienione na minus
                                          Z tym się zgodzę, poker jest mniej wyraźny a picie eliksirów powinno być dostępne również podczas walki.

                                          4. Action-rpg bez widowiskowych scen
                                          A pierwszy kontakt ze smokiem, scena zabójstwa króla oraz walka z Kejranem? Poza tym uwzględnij, że w przyszłości (przy wersji konsolowej) planowane są też specjalne wstawki Pana Bagińskiego ;)
                                          • avatar
                                            Konto usunięte
                                            0
                                            Trochę wspomniałem o patchach, ale skończyłem grę na 1.1. Nie zauważyłem, żeby 1.2 coś wnosił w poruszonych przeze mnie kwestiach, oprócz poprawki do blokowania.

                                            1. Uproszczenie nie odnosi się tylko do walki w W1, gdzie rzeczywiście to był słaby element. Po prostu oczekiwałem znacznego usprawnienia, a to co dostałem w W2 według mnie nie spełnia kryterium dobrej zabawy. Są starsze gry znacznie lepsze w tej kwestii, W2 ma jeden z najgorszych systemów walki i przedmiotów. Można bezmyślnie klikać :) Nie zamierzam "wybaczać" tych wad, bo to druga część.

                                            W patchu 1.1 blok był prawie nie do użytku, bo nie zawsze reagował na wciśnięcie klawisza. Wymuszało to kompletnie pasywne oczekiwanie w pozycji bloku, co mnie dodatkowo irytowało. Poza tym blok jest bardzo nieekonomiczny przez to, że zużywa wigor. Najwyraźniej "trudniej" blokować, niż się turlać, bo to drugie niczego nie zużywa.

                                            2. "Planet Calypso" jest na niezłym silniku... szkoda gadać. To co jest dostępne w W2, poza grafiką, jest archaiczne.

                                            4. Gra jest na PC, i to tworzy pewne oczekiwania. W rozumieniu twórców "gra na PC" oznacza wyłącznie podbicie grafiki i może trochę modów (nic wartego uwagi nie ma). Sterowanie to klapa konsolowa.
                                            Sceny - dyskusyjne, tylko ta z Kejranem mi się podoba. Zresztą, im dalej, tym gorzej. W1 kończył się świetnie, zarówno "miecz na potwory" jak i finałowy film zostawiały mocne wrażenie.

                                            W2 kończy się kręceniem kołowrotkiem - po co to w ogóle jest? Dla mnie nieczytelne, bez pomysłu.
                                            • avatar
                                              kielek117
                                              0
                                              Według mnie picie eliksirów tylko przed walką nie jest wadą. Niewiem czy czytałeś sagę Sapkowskiego, ale Geralt zawsze przygotowywał się do walki, nigdy nie pił eliksirów w trakcie.
                                              Myśle, że to takie małe nawiązanie do książki ;).

                                              Co do reszty wad, w 100 % się zgadzam chociaż po za drzwiami nie było dla mnie nić uciążliwego. Jeszcze dodałbym do nich 3 akt, jak się uprzeć to można go przejść w 30 min. Zrobiony jest jakby na "odczep sie". No i ending - bez komenatrza. Mam nadzieję, że postarają się przy kolejnym Wieśku i nabiorą wprawy przy Red Emgine wkońcu to był ich pierwszy silnik ;). Jak dla mnie gra 9/10(Może dlatego, że nie miałem z nią zbytnich problemów).