Laptopy

Ekskluzywny MacBook Air od Apple

przeczytasz w 3 min.

Chyba jeszcze żaden z notebooków nie wzbudzał nigdy takich emocji jak najmniejszy produkt firmy Apple. MacAir - Najbardziej minimalistyczny, a przy tym o niezwykle atrakcyjnej formie. Albo się go koch

Od pewnego czasu na ekranach telewizorów widzimy jak rosną nam słupki przedstawiające zarobki. W parze z nimi na biurkach zmieniają się komputery. Rano tysiące użytkowników pakują z roku na rok bardziej wypasione notebooki do toreb i ruszają rzucić się w wir pracy. Wreszcie bardziej powszechna staje się możliwość nabycia wymarzonego komputera. Coraz częściej w domu na biurku stoi nie jeden, dwa, a nawet trzy notki. Wszystko dlatego, że wypierają one z domów komputery stacjonarne. Z myślą o znalezieniu nowych nabywców na rynku stworzono nowy segment subnotebooków, który zyskuje coraz więcej zwolenników. Najbardziej znanym przedstawicielem tej grupy w chwili obecnej jest bez wątpienia MacBook Air. Chyba jeszcze żaden z notebooków nie wzbudzał nigdy takich emocji jak najmniejszy produkt firmy Apple. Najbardziej minimalistyczny, a przy tym o niezwykle atrakcyjnej formie. Albo się go kocha, albo wyśmiewa i omija dużym łukiem.

Notebook sprzedawany jest, jak przystało na Apple, w estetycznym pudełku. Kartonowa oprawa od razu przypomina nabywcy, że ma do czynienia z produktem luksusowym. Po otwarciu na samym wierzchu do degustacji zachęca nadgryzione jabłko. Tym razem komputer zapakowano w przezroczystą folię, a nie w pokrowiec, jak praktykowano dotąd np. w przypadku MacBooka Pro. Pod skrzatem schowano ładowarkę, instrukcję obsługi, płyty CD, ściereczkę i przejściówki VGA oraz DVI do monitora. Wszystko lśniąco, pięknie i smakowicie.

Design, projekt, wygląd czy jak kto tam woli po prostu powala. Wystarczy porównać kształt i sposób wykonania tego notebooka do jakiegokolwiek innego standardowego komputera, aby od razu dostrzec wizjonerstwo, ekstrawagancję, brak stereotypowego myślenia i świeżość formy jaką uraczył użytkowników zespół z Cupertino. Notebook ten w porównaniu do czegokolwiek innego na rynku wygląda jak produkt przyszłości. Jest gładki, elegancki, w przeciwieństwie do swoich mniejszych braci nie jest ani biały ani czarny, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Srebrna anodyzowana aluminiowa obudowa prezentuje się wyśmienicie. Jest bardzo wytrzymała, dzięki czemu mimo tak cienkiej budowy, nie ma mowy o żadnych wygięciach konstrukcji. Całość jest sztywna i daje pewność, że chudzielec nie złamie się w pół. Nie tylko ma atrakcyjny wygląd, ale może być także poddana całkowitemu recyklingowi. Wszystko za sprawą aluminium należącego do grupy materiałów, które najłatwiej poddaje się ponownej obróbce.

Air po raz pierwszy w historii firmy, wyposażony został w pozbawiony rtęci i arsenu wyświetlacz, a także obwody, które ze względu na budowę notebooka stanowią większość składników i wykonane są bez wykorzystania związków takich jak BFR i PVC.

Po wzięciu Aira do ręki od razu w oczy rzuca się niewielki rozmiar komputera, który w połączeniu z jego wagą wywołuje wrażenie jakby w rękach trzymało się piórko. Air wprawdzie nie jest reklamowany jako najlżejszy notebook, a najcieńszy. Tu, aby dostrzec niektóre zabiegi marketingowe Apple trzeba zauważyć, że producent rozminął się trochę z prawdą ponieważ MacBook Air może i jest w tej chwili najcieńszym dostępnym na rynku notebookiem, ale na pewno nie jest najcieńszym w historii.

Wracając jednak do naszego bohatera koniecznie trzeba podkreślić jakość wykonania tego małego skrzata. Gdy tylko miałem popracować z Airem na kolanach od razu na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Komputer daje ogromną radość z użytkowania, ma się wrażenie, że na nogach spoczywa coś wyjątkowego. Apple z pewnością osiągnęła sukces jeżeli chodzi o poprawienie samopoczucia właściciela. Trochę obaw może wywołać bardzo cienka, a przy tym dość ostra krawędź obudowy w miejscu gdzie spoczywają na niej ręce. Nie jest ona tak ostra, żeby w razie wycieczki zastąpić żyletkę do golenia, ale zdarza się, że zechce zostawić swój odcisk na przedramionach. Tak więc co najwyżej wstrzyma na moment krążenie, na pewno jednak upustu krwi nie wywoła. Niektórzy zatem dopatrują się w cienkiej budowie wady, moim zdaniem to jedna z zalet Aira. Jeśli chodzi o estetykę, powab tego MacBooka może nieco psuć czarna klawiatura, która nie wszystkim przypada do gustu. Mnie akurat nie przeszkadza, że odróżnia się od reszty obudowy.

Air za sprawą swojej znikomej grubości jest niezwykle opływowy. Jego spód pozbawiono wystających elementów, mamy tam tylko cztery płaskie nóżki i kratkę, przez którą maleństwo oddycha. Tam też skryty jest wentylator.

Z racji minimalistycznego projektu, niewiele można powiedzieć jeśli chodzi o budowę tego komputera i rozmieszczenie złącz. Po prostu ich nie ma. Air zaopatrzony został w jeden port USB i jedno wyjście monitorowe. Gdyby tego było mało, można jeszcze doliczyć tu gniazdo ładowania umieszczone po lewej stronie od spodu komputera. Wszystkie trzy porty ukryto starannie pod spodem komputera. Pierwsze dwa dodatkowo zabezpieczono odchylaną klapką. Trafienie w nie wymaga nie lada wprawy i z reguły wymusza uniesienie komputera. Jednak wraz z biegiem czasu i rosnącym przyzwyczajeniem celność zdecydowanie poprawia się, a kable w rękach intuicyjnie same trafiają w odpowiednie miejsce. Na szczęście przy wadze 1.3 kg unoszenie komputera nie stanowi najmniejszego problemu.