Test Deus Ex Human Revolution - optymalne karty graficzne
Gry

Test Deus Ex Human Revolution - optymalne karty graficzne

przeczytasz w 4 min.

Pretendent do gry roku. Nowego Deus Eksa można przejść na wiele sposobów, ma świetną historię i cyberpunkowy klimat.

Deus Ex Human Revolution - okładka

Deus Ex Human Revolution

Platformy: PC, X360, PS3
Gatunek: FPP z elementami RPG
Tryb gry: Single
Premiera w Polsce: 26 sierpnia 2011
Demo gry: nie
Cena: 99 zł (PC)
PEGI 18+PEGI
Ograniczenia wiekowe
Wymagania

procesor: Core 2 Quad 2 GHz

pamięć
RAM: 1 GB RAM (2 GB dla Win 7)

karta graficzna
: GeForce GTS 450 / Radeon HD 5750 lub lepsza

dysk twardy:
8,5 GB

system: Windows

Deus Ex Human Revolution

 Deus Ex Human Revolution

Deus Ex Human Revolution to jeden z kandydatów do gry roku. Do ekranów przykuwa ciekawa fabuła, rodem z porządnego RPG oraz konieczność bezustannego kombinowania. Grę można przechodzić na wiele sposobów, więc każdorazowe jej ukończenie będzie zupełnie odmiennym doświadczeniem. Szkoda, że nie stworzono trybu gry wieloosobowej. Z drugiej strony: jak miałby wyglądać? Może to i lepiej, że nie wpychano go na siłę? Obok tego tytułu po prostu nie można przejść obojętnie.

 Mocne strony

ładna oprawa graficzna • możliwość przejścia na wiele sposobów • mnóstwo ulepszeń • świetnie opowiedziana • historia • cyberpunkowy klimat • spory arsenał

 Słabe strony 

kiepska SI przeciwników • powtarzalne animacje uciszania wrogów • długi czas wczytywania save'ów

 

Jest hit!

Deus Ex Human Revolution

Deus Ex Human Revolution

Deus Ex Human Revolution

Deus Ex Human Revolution

Deus Ex Human Revolution

Deus Ex Human Revolution

Deus Ex Human Revolution

Premiera hucznie zapowiadanego Deus Ex Human Revolution już za nami. Pamiętam jak kilka lat temu grałem z wypiekami na twarzy w pierwszą odsłonę serii. Była równie dobra jak wydany rok wcześniej System Shock 2. Twórcy Human Revolution w zapowiedziach byli tak pewni siebie, że w całej swojej złośliwości postanowiłem podejść do tego tytułu jak najbardziej krytycznie. I wiecie co? Trudno doszukać się jakikolwiek poważnych wad!

Pierwszy poziom gry jest wprowadzeniem do gry i zarazem prostym samouczkiem. W postać Adama Jensena wcielimy się za pierwszym razem jeszcze przed wydarzeniami, które doprowadzą go do utraty części człowieczeństwa. Jensen ledwo uchodzi z życiem po ataku przestępców na siedzibę jego firmy. Żywot zawdzięcza ludziom z Sarif Industries i implantom, dzięki którym wchodzi w posiadanie nadludzkich umiejętności.

Cyberpunk w najlepszym wydaniu

Deus Ex Human Revolution stanowi udane połączenie gry akcji z elementami RPG i taktycznej skradanki. Przyznam, że część taktyczna dużo bardziej przypadła mi do gustu. W zależności od swoich preferencji będziecie mogli wybierać pomiędzy klasyczną rozwałką, zabawą w cichego zabójcę oraz hakera, który dzięki możliwości włamywania się do komputerów nie tylko wykradnie cenne informacje czy otworzy drzwi, ale także nakieruje wieżyczki i roboty przeciwko swoim stwórcom. Zdecydowanie odradzam wybór pierwszej z wymienionych przeze mnie opcji. Nowy Deus Ex wypada niezmiernie blado jako shooter. Niestety jedną ze słabych stron gry jest sztuczna inteligencja wrogów. Zupełnie nie potrafią ze sobą współpracować, często nacierają na Jensena ławą, a gdy ląduje obok nich granat zupełnie zapominają rozumu we łbie i kulą się tuż przy nim w dziwnych pozach.

Dzielnice miast, które odwiedzamy stanowią półotwarty świat. Nie można tutaj w żadnym wypadku mówić o sandboksie, gdyż do niektórych miejsc po prostu nie da się dostać. Przeważnie z jednego punktu do drugiego trafić można na kilka sposobów. Spora część lokacji będzie dostępna dopiero gdy rozwiniemy swoją postać. Ograniczeniami mogą być bowiem drzwi zamknięte na zamek szyfrowy, bądź ciężkie rupiecie, które przesuniemy dopiero po wszczepieniu odpowiedniego implantu.

Jednym z elementów RPG-owych są ulepszenia, które pełnią rolę umiejętności. Zostały podzielone aż na 21 grup. W każdej z nich znajduje się dodatkowo po kilka opcji do wyboru. Daje to ogromne spektrum możliwości rozwoju. Wybór jest istotny, bo do końca rozgrywki nie sposób odblokować wszystkiego. Nasza postać nie musi być ściśle ukierunkowana na umiejętności danej klasy. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby haker miał w sobie coś z asasyna. Kombinacji jest mnóstwo i jeśli po ukończeniu gry zdecydujecie się zmierzyć z nią po raz kolejny, to doświadczenie płynące z zabawy będzie całkowicie unikatowe.

Kariera hakera

Włamywanie się do systemów jest tak naprawdę rodzajem prostej mini gry. Każdy z komputerów jest podłączony do sieci, w której znajduje się także urządzenie będące w stanie wykryć działania Jensena. Wprawni hakerzy stosować mogą wirusy, obejścia, a nawet rozesłać SPAM, aby utrudnić wykrycie. Każda sieć składa się z różnych elementów. Włamanie do każdego z nich daje określone korzyści w postaci punktów doświadczenia, pieniędzy i wielu innych.

Łamać można również zabezpieczenia paneli alarmowych oraz prywatnych komputerów. W ich skrzynkach mailowych znaleźć można nie tylko wiadomości z cennymi informacjami, ale także typowy SPAM i maile prywatne. Wszystko to buduje ciekawy klimat. Niejednokrotnie w trakcie przeglądania zawartości czyjegoś komputera, kąciki ust uniosą się wam ku górze. Możliwość skradania się i robienia z wrogów głupków jest jednym z najbardziej pozytywnych aspektów gry.

Czasami w trakcie dialogów przydaje się zmysł negocjatora. Wiele razy od sposobu poprowadzenia dyskusji zależało będzie to, ile uda się osiągnąć. Zaczniemy od razu z grubej rury - od negocjowania z przestępcą wypuszczenia jego zakładniczki. Trzeba umiejętnie grać na emocjach i obserwować reakcje rozmówcy. Dla przykładu: na komendzie policji w Detroit udało mi się dzięki jednej z rozmów rozbudować w znaczący sposób wątek fabularny misji pobocznej. Z kolei redaktor Maciek Piotrowski zezłościł policjanta i przekreślił tym samym możliwość uzyskania wymiernych korzyści, płynących z ukończenia dalszych etapów misji. :-) Jednym słowem: nieumiejętne prowadzenie rozmowy może doprowadzić do zamknięcia dalszej ścieżki fabularnej misji pobocznych. Oczywiście można stosować metodę save/load, ale po co psuć sobie przyjemność? Nieprzewidywalność gry to jej mocny atut.

Przepraszam, czy tu biją?

Deus Ex Human Revolution

Deus Ex Human Revolution

Deus Ex Human Revolution

Deus Ex Human Revolution

Twórcy zapowiadali, że grę można przejść bez uśmiercania przeciwników. Jest to możliwe, pod warunkiem że niektórych wrogów będziemy usypiać. Uśpieni wrogowie, zauważeni przez swoich pobratymców, mogą zostać obudzeni. Jeżeli jednak eliminujemy każdego z nich umiejętnie, to taka sytuacja nie będzie miała miejsca.

Ze względu na niewielką ilość dostępnej amunicji (nawet na poziomie normalnym) trzeba nią umiejętnie gospodarować. Bardzo często w momencie walki z bardziej wymagającym przeciwnikiem okazuje się, że możemy w jego kierunku skierować co najwyżej brzydkie słowa, gdyż magazynek jest pusty.

Poziom trudności stoi na odpowiednim poziomie. Nie jest problemem zginąć od kilku kul nawet na poziomie średnim. Miejcie więc na uwadze, że zabawa w T-1000 na ogół kończy się tragicznie. Jeśli ktoś jednak lubi wyzwania...

Oprawa graficzna stoi generalnie na wysokim poziomie, jednak momentami niedopracowane tekstury kłują w oczy. Ulice miasta Detroit wcale nie są przejmująco piękne - wyglądają raczej dość sterylnie. Bitmapy w tle wyglądają raczej przeciętnie i daleko im do tego, co widzieliśmy na przykład w Crysisie. Deus Ex ma jednak sporo więcej do zaoferowania jako gra, więc takie porównania nie mają sensu. Wnętrza wyglądają na ogół dużo lepiej niż otwarte przestrzenie. Szkoda tylko, że lwia część mieszkań wygląda dokładnie tak samo. Może to kwestia trendów z roku 2027?