Dawn of War - historia rewolucji
Gry

Dawn of War - historia rewolucji

przeczytasz w 2 min.

Dla jednych to legenda, dla innych niezrozumiały fenomen, którego dni chwały dawno przeminęły. Czy Dawn of War III przekona do siebie niedowiarków?

Ocena benchmark.pl
  • 4,6/5
Plusy

- intrygująca opowieść w kampanii fabularnej,; - 3 całkowicie odmienne frakcje,; - zmieniona, ale wciąż unikatowa mechanika rozgrywki,; - zabawne pomysły na zadania w czasie niektórych misji fabularnych,; - doktryny wojenne wpływające na przebieg potyczek,; - przemyślany tryb wieloosobowy,; - niezła oprawa audiowizualna,; - malarz armii jako miły dodatek,; - doskonały klimat Warhammera 40.000.

Minusy

- nieco kłopotliwe tłumaczenie orkowej mowy,; - brak przerywników filmowych z prawdziwego zdarzenia,; - wymóg stałego połączenia z siecią, nawet w czasie rozgrywania kampanii fabularnej,; - drobne błędy techniczne.

Gdyby ktoś mnie zapytał jakie strategie czasu rzeczywistego najbardziej zapadły mi w pamięć, to bez wahania odpowiedziałbym: Warcraft, Command and Conquer, Starcraft oraz Dawn of War. I choć na przestrzeni ostatniego dziesięciolecia gatunek ten został w zasadzie zdominowane przez produkcję Blizzarda to nadal z nadzieją wypatrywałem na horyzoncie czegoś świeżego, a może nawet nowego.

Gdy w maju 2016 roku studio Relic ogłosiło, że trwają prace nad kolejną odsłoną Dawn of War. Nie powiem, od razu podskoczył mi puls. Wszak pierwszy tytuł z tej serii przyniósł sporo rewolucyjnych rozwiązań w mechanice rozgrywki jak i fantastyczną oprawę wizualną (jak na ówczesne czasy).

Dawn of War

Nawet dziś pamiętam doskonale setki godzin spędzonych ze znajomymi na potyczkach w multiplayerze Dawn of War. Próbowanie różnych strategii, kombinowania z jednostkami czy w końcu zadowolenie ze zwycięstwa lub zniesmaczenie, że znowu się nie udało.

Równie interesująca była kampania, która to oferowała interesującą historię i wiele interesujących zwrotów akcji. Poszczególne misje miały konkretne cele, które należało spełnić, aby posunąć główny wątek do przodu. Całość była okraszona świetną oprawą audio-wizualną.

Dawn of War II

Zanim producent wydał pełnoprawnego następce Dawn of War, studio Relic uraczyło nas trzema dodatkami: Winter Assault w 2005 roku, Dark Crusade rok później oraz Soulstorm w 2008. Każdy z nich przyniósł sporo zmian w rozgrywce, a także poszerzył listę dostępnych frakcji. Do tego tematu jeszcze wrócimy.

Kolejny przełom nadszedł w 2009 roku, kiedy to na rynku zadebiutował Dawn of War II. Ponownie wprowadził on powiew świeżości do tego nieco skostniałego gatunku proponując radykalne zmiany w mechanice rozgrywki. Mowa tutaj oczywiście o całkowitej rezygnacji z konieczności budowania własnej bazy.

I choć gra miała pewne niedociągnięcia, szczególnie w momencie premiery (mała liczba map multiplayer, uproszczone misje w kampanii), to została przyjęta ciepło przez graczy. Tytuł doczekał się dwóch dodatków: Chaos Rising oraz Retribution. Każdy z nich pomijając pomniejsze usprawnienia udostępniał nową, w pełni grywalną frakcję. 

Dawn of War III

Na kolejną, trzecią już odsłone przyszło nam poczekać 5 lat od wydania ostatniego dodatku do DoW II. Tytuł oficjalnie zadebiutował na rynku pod koniec kwietnia, choć nieco wcześniej była dostępna beta dla zainteresowanych. Tym razem autorzy zafundowali nam swego rodzaju połączenie mechaniki rozgrywki z pierwszej i drugiej części.

I choć obeszło się bez większych rewolucji, to nie ma wątpliwości, że Dawn of War III to udana produkcja, która będzie popularna zarówno w kręgach fanów serii jak i zupełnie nowych graczy. Można również przyjąć za pewnik, że tytuł będzie wspierany przez lata i doczeka się dwóch lub nawet trzech rozszerzeń.