Dishonored 2 – śmierć wraca na cesarskie włości
Gry

Dishonored 2 – śmierć wraca na cesarskie włości

przeczytasz w 3 min.

Epoka pary, para buchająca z mechanicznych żołnierzy, żołnierze owładnięci magią… Krótko mówiąc, Dishonored 2 przejmuje tron po swoim cenionym poprzedniku.

Ocena benchmark.pl
  • 4,8/5
Plusy

wciągająca intryga; niezwykła mechanika rozgrywki, która łączy taktykę z zapierającą dech akcją; możliwość dokonywania wyborów, które wpływają na opowieść; wiele dróg do ukończenia poszczególnych misji; mnóstwo sekretów i dwie główne postacie znacząco podbijają "regrywalność"; niesamowity klimat lokacji; rozgrywka wymagająca, ale też satysfakcjonująca;

Minusy

grafika czasem zawodzi; sekwencje na statku, pomiędzy misjami, negatywnie wpływają na dynamikę rozgrywki; kłopoty z optymalizacją wersji PC;

Pod panowaniem Dishonored 2

Jak świat światem, skradanki zawsze znajdują tłum zwolenników. Najlepiej pokazuje to sukces takich serii jak Hitman czy Assassin’s Creed. Jednak szczególne miejsce wśród tych tytułów zajmuje Dishonored.

Dishonored 2 - karnaka

W 2012 roku narodził się steampunkowy świat, jakiego jeszcze nie widzieliśmy. Plaga szczurów na ulicach, wielkie machiny patrolujące miasta, a nawet wielorybi tran służący za podstawowe źródło energii. Fantazji twórcom pierwszego Dishonored nie brakło.

Zwłaszcza, że do wszystkich tych elementów trzeba jeszcze dodać niesamowitą rozgrywkę, która pozwalała na łączenie taktycznego podejścia z krwawą rozwałką. Każdy mógł tutaj znaleźć coś dla siebie, niezależnie od preferowanego stylu gry. 

A przecież do zalet tego tytułu trzeba dorzucić jeszcze mroczny nastrój, pasjonującą intrygę, wyrazistą postać głównego bohatera... Właściwie można by jeszcze długo wymieniać, ale wniosek nasuwa się jeden.

Dishonored 2 - maska corvo

Pierwsza część tej serii zostawiła po sobie niezwykły dorobek, co postawiło Dishonored 2 przed niełatwym zadaniem dorównania swojej poprzedniczce. Na szczęście „dwójka” próbując osiągnąć ten cel nie sili się na rewolucyjne zmiany, a zamiast tego w doskonałym stylu kontynuuje rozpoczęte przed czterema laty dzieło.

Ta druga

W tranem płynącym imperium cesarzowej Emily Kaldwin zapanował chwilowy pokój i wszystko wskazuje na to, że szaleńcza vendetta znanego z pierwszego Dishonored ochroniarza Corvo zakończyła się happy endem. 

Jak łatwo się domyślić, do czasu. Bo oto w rocznicę śmierci matki Emily na cesarskim dworze pojawia się kobieta, która podaje się za siostrę zamordowanej monarchini. A żeby poprzeć swoje słowa czynem wyżyna w pień połowę administracji imperium i bierze w areszt Corvo oraz Emily.

W każdym razie stara się tego dokonać, bo jednej z tych dwóch osób udaje się czmychnąć, żeby ruszyć w pogoń za poplecznikami uzurpatorki, a jej samej spróbować wydrzeć zbrukane krwią berło. No dobrze, dobrze, ale… Jednej z dwóch, czyli której? Otóż, to zależy tylko od gracza!   

Dishonored 2 - wybór jednego z dwóch bohaterów gry

Kombatant i dziewczyna

W Dishonored 2 nie jesteśmy już zmuszeni wcielać się w postać Corvo. Możemy też zdecydować się na kierowanie postacią Emily. I chociaż sama fabuła w dużej mierze pozostaje taka sama dla obu bohaterów, różnicują ją ich indywidualne komentarze, które dodają opowieści smaczków, a także pozwalają nam lepiej poznać historię i osobowość czy to leciwego zabójcy, czy też szkolonej przez niego następczyni tronu.

Dishonored 2 - zza krat

O ile jednak sama kolejność wydarzeń pozostaje w dużej mierze taka sama, niezależnie od wybranej na wstępie postaci, o tyle zmienia się zestaw umiejętności, z jakich możemy korzystać. 

W przypadku Corvo będzie to znany z pierwszego Dishonored pakiet, który wzbogacono o kilka modyfikacji. Możemy zatem liczyć na szybkie teleportowanie się z miejsca na miejsce, zabawy z czasem, opętanie czy też przyzwanie na pomoc stadka szczurów.

Dishonored 2 - w barze

Co innego Emily! Młoda monarchini dorobiła się swojej własnej kolekcji talentów. Do ciekawszych z nich należy łączenie wrogów swego rodzaju nicią przeznaczenia (wybaczcie nadmierną poetyckość). 

Ta umiejętność – przez twórców Dishonored 2 nazwana po prostu Dominem, - sprawia, że kilka postaci dzieli ten sam los. Mówiąc jeszcze prościej, starczy, że jedna z nich oberwie bełtem, a druga też padnie na ziemię martwa.

Dishonored 2 - zaczaić się i zabić

Inna interesująca zdolność panny Emily to przemiana w pełzającą po podłodze cienistą kreaturę. Pozwala to nie tylko na większą dyskrecję, kiedy przemykamy się za plecami przeciwników, ale też umożliwia błyskawiczne rozszarpanie wrogów na strzępy.

Oczywiście, podobnie jak w pierwszym Dishonored, tak i tutaj największą frajdę sprawia łączenie umiejętności ze sobą. 

I tak oto, kiedy ściągniemy na siebie uwagę strażników, możemy przy pomocy dalekiego skoku (to kolejna moc Emily) ewakuować się z dala od zamieszania. Następnie mylimy poszukiwaczy przyzwaniem swojego sobowtóra (to jeszcze jedna z jej umiejętności), a potem łączymy wszystkich w jedną sieć Domina i kończymy całą sprawę pojedynczym strzałem z kuszy. Proste i jakże satysfakcjonujące!   

Dishonored 2 - przez dziurkę od klucza

Gra płaszcza i szpady

Choć wybór postaci nie wpływa diametralnie na przebieg fabuły, nie znaczy to, że Dishonored 2 to gra całkowicie liniowa. Co to, to nie! W zasadzie różnice w samej rozgrywce, które nie pozostają bez wpływu na opowieść, można rozrysować na czworokącie. Tak samo zresztą, jak robią to twórcy w podsumowaniu każdej misji.

Dishonored 2 - podsumowanie misji

Jeden kąt tego kwadratu symbolizuje działanie w ukryciu, drugi – otwartą walkę, trzeci – nasze upodobanie do mordowania kogo popadnie, a czwarty – tendencję do oszczędzania napotkanych wrogów i cywili.

Niezależenie od sposobu gry, jaki obierzemy, tak czy inaczej znajdziemy się w którymś z narożników tego statystycznego ringu. A to z kolei wpływa na cały świat Dishonored 2. Zmieniają się kwestie wypowiadane przez poszczególne postaci, opowieść zmierza w stronę jaśniejszego lub mroczniejszego finału, a w miastach przybywa albo ubywa krwiogzów, czyli wyjątkowo paskudnych owadów żerujących na ludzkich trupach.

Dishonored 2 - malownicze lokacje

Co ciekawe, Dishonored 2 pozostawia nam w tej kwestii stuprocentowo wolną rękę. Co oznacza, że także głównych przeciwników nie musimy koniecznie pozbawiać życia. Dajmy na to, obłąkaną lekarkę możemy albo zwyczajnie ukatrupić, albo zaaplikować jej zastrzyk ze specyfiku, który przywróci ją do zdrowych zmysłów. 

W każdym punkcie rozgrywki możemy wybrać, czy zwiększymy czy też zmniejszymy poziom ogólnego chaosu w cesarstwie poprzez uśmiercanie lub oszczędzanie naszych wrogów, a zarazem poddanych. 

Oznacza to jednocześnie, że w Dishonored 2 nie istnieje tylko jedna jedyna słuszna droga – mordercy albo pacyfisty. W końcu na tym polega dramat całej tej historii. Jak daleko się posuniesz, żeby osiągnąć swój cel? I kim będziesz, kiedy już przekroczysz metę wyścigu o władzę w wyspiarskim imperium?

Dishonored 2 - zabójstwo