• benchmark.pl
  • Gry
  • Marzył Ci się God of War na pececie? Oto jest. Sam zobacz, czy wypiękniał
Marzył Ci się God of War na pececie? Oto jest. Sam zobacz, czy wypiękniał
Gry

Marzył Ci się God of War na pececie? Oto jest. Sam zobacz, czy wypiękniał

przeczytasz w 9 min.

Jeszcze 3 lata temu chyba nikt nie przypuszczał, że jedna z najjaśniejszych perełek PlayStation pojawi się też na PC. Pecetowy God of War stał się jednak faktem, pytanie tylko co poprawiono. Na konsoli ta gra błyszczała, a jak jest na PC? To właśnie postanowiliśmy sprawdzić.

ocena redakcji:
  • 4,7/5

God of War - recenzja

Nie wiem, czy pamiętacie, ale God of War na PlayStation 4 ukazał się niemal 4 lata temu - 20 kwietnia 2018 roku. Kawał czasu! Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że od roku jest już z nami PlayStation 5, a w blokach startowych ustawia się już powoli kontynuacja tamtej przygody Kratosa. Kto wie, być może nawet ten rok w grach będzie należeć właśnie do niego. O miejsce wśród najlepszych gier na PS5 raczej nie musi się martwić.

God of War - stary Kratos

No ale na takie rozważania przyjdzie jeszcze czas. Teraz na świeczniku jest God of War w wydaniu na PC – ulepszony, poprawiony i całą masą graficznych wodotrysków, jak na PCMR przystało. Z okazji premiery tejże gry postanowiliśmy przypomnieć naszą recenzję wersji konsolowej God of War uzupełniając ją o fragment dotyczący pecetowej odsłony i zastosowanych w niej wizualnych bajerów.

Marcin Jaskólski - Redaktor benchmark.pl
Marcin Jaskólski

Słów kilka na temat wersji PC

Wraz z premierą God Of War na PC padł kolejny bastion exclusivów na konsole i to ze strony często "betonowego" z Sony. Zanim przejdę do dokładniejszego omówienia konwersji na PC pamiętajcie, że mieliśmy styczność z wersją przedpremierową. Pomimo tego, w czasie rozgrywki na PC nie napotkaliśmy żadnych problemów (bodaj raz wyskoczyła mi kombinacja przycisków opisana dla pada Playstation, zamiast dla padów Xboxa które były podłączone). Oprócz tego, w zasadzie nie podobają mi się tylko dwie rzeczy - oparcie silnika na archaicznych bibliotekach DirectX 11 oraz brak "prawdziwego" trybu pełnoekranowego (jest tylko bezramkowy).

God Of War PC - ustawienia graficzne część 1

Dobra, z czego więc mogą się cieszyć posiadacze wersji PC? Oczywiście można korzystać z praktycznie dowolnej rozdzielczości (jest też wsparcie dla formatu 21:9), a limit klatek na sekundę ustawić na 120. Nie dodano tu wsparcia ray-tracingu, ale posiadacze kart GeForce RTX mogą liczyć na technologię NVIDIA DLSS, a cała reszta (zarówno posiadacze kart Radeon, jak i GeForce GTX) na technologię AMD FidelityFX Super Resolution. W porównaniu do DLSS technologia FSR nie daje tak spektakularnych efektów i generalnie rzecz biorąc wciąż raczkuje, ale jej implementację w God Of War należy ocenić pozytywnie. Gwoli jasności - FSR zadziała również na kartach GeForce RTX, ale w takim przypadku można wykorzystać lepszą opcję w postaci DLSS. Byłbym zapomniał - jest tu również NVIDIA Reflex.

W porównaniu do konsolowej wersji możemy liczyć na również na wyższą rozdzielczość cieni, ulepszone odbicia oraz dodatki w rodzaju GTAO i SSDO (ulepszona okluzja otoczenia).

Do wykorzystania mamy kilka predefiniowanych ustawień jakości grafiki. Możemy również sięgnąć nieco powyżej ustawień "Ultra" - wystarczy zmienić poziom odbić w grze na "Ultra+".

Ustawienia graficzne część 2

God Of War na PC nie jest grą specjalnie wymagającą. Przy pewnej dozie samozaparcia (i wsparciu FidelityFX Super Resolution) możliwa jest rozgrywka nawet na zintegrowanej grafice. Fakt, że sprawdziliśmy to jednej z najwydajniejszych wbudowanych grafik, a konkretnie na Radeonie Vega 8 (zintegrowanej z testowanym przez nas procesorem AMD Ryzen 7 5700G z pamięciami 4000 MHz). W rozdzielczości Full HD i ustawieniach niskich (z włączoną technologią FSR na poziomie zbalansowanym) uzyskiwaliśmy od ponad 30 do 50 klatek na sekundę, przy czym nie mieliśmy jeszcze do dyspozycji sterowników zoptymalizowanych pod ten tytuł. Osiągi 40-50 fps w takiej konfiguracji należy więc uznać za jak najbardziej możliwe.

A co jeśli sięgnielibyśmy po maksymalne ustawienia w rozdzielczości 4K UHD (3840 x 2160, bez skalowania)? Sprawdziliśmy to na karcie GeForce RTX 3080 Ti FE i nagraliśmy dla was krótki materiał wideo. Szybkość działania gry można sprawdzić w lewym górnym rogu, podczas nagrywania wyłączyliśmy też synchronizację pionową.

U pecetowców oprawa graficzna God Of War może nie spowoduje opadu szczęki, ale jest ona doskonała pod względem artystycznym. A sama gra... jest naprawdę kozacka. Ale więcej o niej opowie już Maciej.

Najpierw trzęsienie ziemi, a potem….

Nowy God of War od samego początku zapowiadał się wybornie. Przy pierwszym kontakcie z tą grą mało kto nie wpada w zachwyt. Znów widzimy przekozackiego Kratosa, który mimo wieku wciąż robi potężne wrażenie. Zresztą niemal wszystko co pojawia się na ekranie potrafi zachwycić.

Liczy się każdy oglądany z namaszczeniem siwy włos na brodzie naszego boskiego zabijaki, każdy jego mięsień, każdy zamach toporem i każdy detal tego, bądź co bądź, niezwykłego oręża rozpalającego się lodowymi runami. Wszystko to niezwykle cieszy.

A potem nagle twórcy nowego God of War serwują nam przedziwną huśtawkę emocji. Po pierwszym zachwycie niespodziewanie przychodzi bowiem nużenie. Co prawda nie ma go za dużo, bo rychło w czas tempo gry znów rośnie, ale takich wahań, a to w jedną, a to w drugą stronę jest w tej opowieści całkiem sporo. 

God of War - polowanie na jelenia

Zapytacie pewnie „A co w tym złego? Przecież nie da się stale podkręcać emocji”. Cóż, Alfred Hitchcock uważał inaczej. Parafrazując jego słowa - z tą opowieścią coś jest nie tak skoro zamiast siedzenia murem przed telewizorem potrafimy odwrócić wzrok od ekranu, zatrzymać grę, zapisać postępy i ze spokojem w sercu ją wyłączyć.

Na szczęście, tempo gry siada jedynie w kilku miejscach i to właściwie tylko wówczas gdy zamiast ustawicznego „parcia do przodu z fabułą” poświęcimy się eksploracji i rozwiązywaniu opcjonalnych zagadek. Jest tylko jeden kłopot - naprawdę szkoda je omijać. 

Nie dość bowiem, że łamigłówki są tu wyjątkowo ciekawe, to jeszcze nagrody które skrywają potrafią znacząco wpłynąć na dalszą rozgrywkę. Ba, osobiście zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że to właśnie zagadki są jednym z najciekawszych elementów nowego God of War. 

God of War - walka

Od celu podróży ważniejsza jest sama droga

Ciężko opowiadać o grze, która fabułą stoi. Nie można przecież nikomu psuć zabawy zdradzając czekające go podczas tej przygody zawiłości i twisty fabularne. Dlatego poprzestanę jedynie na zarysowaniu całej historii.

Oto poznajemy starego, mocno okrzepłego już Kratosa, który wraz ze swoim liczącym niewiele wiosen synem - Atreusem, przygotowuje stos pogrzebowy dla zmarłej żony. Zgodnie z jej ostatnim życzeniem, ojciec i syn mają udać się w podróż na najwyższy szczyt świata, by tam rozrzucić jej prochy. Jak powszechnie jednak wiadomo, kiedy coś wydaje się w miarę proste…to z pewnością takie nie będzie. 

A już na pewno nie, gdy nordyccy bogowie dowiedzą się o zabójcy bogów Olimpu przebywającym na ich ziemiach. Coś takiego prędzej czy później musi doprowadzić do konfrontacji. I doprowadza…Całkiem szybko zresztą.

God of War - starcie z Baldurem

Nie myślcie jednak, że historia znów się powtórzy i Kratos rozpocznie krucjatę przeciwko nowym bogom. Nie tym razem. Nasz bohater jest teraz znacznie bardziej powściągliwy i skupiony na celu podróży. Widać to zresztą na każdym kroku – od strofowania syna, po niechęć do bitki i zawierania nowych znajomości.

Rozrzucenie prochów na najwyższej górze świata to zresztą ewidentny pretekst by mocniej związać ojca z synem. Wspólnie odbyta droga ma pozwolić im się poznać i wyzwolić w Kratosie uczucia, które ten skrzętnie skrywa. Obecnie ten chodzący kawał mięcha to bardziej oschły kołek niż dawny, mocno wpieniony kozak.

I właśnie o to w nowym God of War chodzi – o pokazanie odmienionego Kratosa, cynicznego, gburowatego i zmęczonego życiem wojownika, który musi zmierzyć się z rolą ojca. Dlatego tak ważna jest sama droga. I dla niego, i dla nas, podążających krok w krok za dwójką bohaterów.

God of War - Kratos na łodce

Trzeba przyznać, że twórcy naprawdę się postarali kreując poszczególne, odwiedzane przez nas miejsca. Droga wiedzie bowiem przez większość znanych z mitologii (bądź filmów o Thorze) krain – od Midgardu, poprzez Alfheim, aż po Jotunheim. Każda jest inna, każda oferuje coś nowego, każda przynosi niespodzianki. W tle pojawia się też oczywiście drzewo świata – Yggdrasil.

I choć w żadnym momencie nie mamy tu do czynienia z otwartym światem ("korytarze" są wszechobecne), to jednak poprzez ilość przeróżnych przejść, zmieniające się elementy otoczenia, sporej wielkości mapę i kompas sugerujący gdzie powinniśmy iść, nowemu God of War znakomicie udaje się to zamaskować. 

God of War - z dzikiem na rękach

Zresztą szybko o tym zapominamy starając się znaleźć i zdobyć każdy skarb, skrzynie, ołtarz czy runy, które zauważymy podczas podróży.  Bo „znajdziek” w nowym God of War jest całe mnóstwo. 

Dość powiedzieć, że w czasie pierwszych 2 godzinach zabawy odkryłem masę przeróżnych ukrytych przejść i skarbów, których nie zauważyłem podczas zamkniętego przedpremierowego pokazu God of War. A muszę tu dodać, że należę do tych graczy którzy zaglądają w każdy kąt za wszelką cenę starając się zdobyć w grze wszystko co tylko możliwe. A jednak wówczas coś uszło mojej uwadze…

God of War - notatki Atreusa

Łowca skarbów

W God of War opłaca się nim być. Nowy system rozwoju postaci wymusza niejako zaglądanie pod każdy kamień. W dość obficie porozrzucanych po świecie skrzyniach można znaleźć bowiem nie tylko srebro czy magiczne artefakty powiększające paski zdrowia i szału, ale także całą masę przedmiotów, run i zaklęć. Wszystko to potrzebne jest by móc stworzyć, a później i ulepszać poszczególne elementy pancerza Kratosa. 

Trochę dziwnie czuję się oglądając go w srebrnej, niemal mithrilowej tunice, ale skoro podnosi ona jego statystyki pozwalając mi walczyć z silniejszymi wrogami to czemu nie. Zresztą te bajery nie są zarezerwowane jedynie dla naszego zabijaki. Atreus, syn Kratosa, też ma własne wyposażenie. I choć w tym przypadku wybór jest znacznie skromniejszy to ma on niebagatelny wpływ na rozgrywkę. 

God of War - nowy napierśnik

Sam topór Kratosa – Lewiatan to nieco za mało by walczyć z magicznymi istotami nordyckich krain. Stąd osadzane w nim specjalne runiczne ataki, stąd i pomoc Atreusa i jego magicznego łuku - Szpona. 

Oczywiście, wszystko to wspomagane jest niesamowitą ilością przeróżnych zaklęć i runów, które da się osadzić w gniazdach broni i pancerzy. Dość powiedzieć, że dzięki nim można przygotować się właściwie na niemal każde starcie. O ile oczywiście dysponujemy odpowiednią ilością potrzebnych zasobów…które znajdziemy w poukrywanych skrzyniach i skarbach. Koło się zamyka.

God of War - statystyki Kratosa

Kameralnie, ale z przytupem

Czym byłby jednak God of War bez widowiskowych starć. Co prawda tym razem mają one nieco bardziej kameralny charakter, rzadko stawiając nas naprzeciw większej ilości przeciwników, ale nawet wówczas nie sposób odmówić im efektowności. 

Lewiatan doskonale sprawdza się zarówno na dystans jak i w zwarciu oferując wiele spektakularnych ataków. Do tego jeszcze daje poczucie potęgi Mjölnira, młotu Thora, bo podobnie jak on nasz topór wraca na zawołanie do ręki Kratosa. 

Nie zapomniano jednak przy tym o klasyce czyli walce na pięści. Niektórzy wrogowie są odporni na lodowe działanie Lewiatana. Wówczas przydaje się siła piąchopiryny i magicznej tarczy, które zresztą również posiadają własne drzewko umiejętności specjalnych.

God of War - walka z trollem

I tu dochodzimy do największego zgrzytu nowego God of War. Pomijając już nawet fakt, że większość z odblokowywanych zdolności nie jest jakoś szczególnie spektakularna, podczas zabawy nie czułem potrzeby korzystania z tych zaawansowanych technik walki. Ba, czasami próba ich użycia kończyła się większym ubytkiem zdrowia niż starcie na dystans.

Najlepszy przykład – walka z potworami wyciągniętymi ze Szczelin Pustki. Są to zazwyczaj dużo silniejsi wrogowie, których jeden dobry cios może z miejsca zakończyć naszą przygodę. Dążenie do zwarcia i próba stosowania wymyślnych, silnych ataków zdaje się tu na nic. Dużo lepiej stosować uniki i po prostu rzucać toporem.

W takich sytuacjach przydaje się też Atreus, któremu można nakazać strzelanie z łuku. Jego akcje ze wskakiwaniem na przeciwnika i duszeniem nie raz potrafią uratować nam skórę. Nie mówiąc już o specjalnych strzałach, które z czasem i dodatkowymi umiejętnościami nabierają mocy.

God of War - Atreus

Patrz i podziwiaj

Już po przedpremierowym pokazie pisałem, że nowy God of War będzie ucztą dla oka i ucha. To co jednak zobaczycie i usłyszycie w dalszej części gry to prawdziwy majstersztyk. Szczególnie z włączonym wsparciem technologii HDR, która potrafi tchnąć dodatkowe życie w pozornie mało interesującą lokację.

Zresztą grafika powinna przede wszystkim budować klimat, a ta tutaj robi to wyśmienicie. Modele postaci, ich animacje i detale podczas walki robią piorunujące wrażenie. Nim krzykniecie, że w tło wygląda słabo, że lokacje mają mało detali, a tekstury są co najwyżej poprawne, powiem wam jedno - spójrzcie na uchwyconą scenę i odpowiedzcie sobie w duchu na pytanie  - czy naprawdę, z czystym sumieniem, możecie narzekać na jakość oprawy graficznej nowego God of War? 

God of War - zabawa światłem

To już bardziej pomarudzić można na stosunkowo małą ilość hollywoodzkich akcji i walk z dużymi potworami. Bo chyba nie jest tajemnicą, że nowy God of War próbował połączyć dawną magię przygód Kratosa z dojrzałą fabułą i widowiskowością Uncharted. 

Niestety, tej ostatniej jest tu stanowczo za mało. Owszem, są momenty gdy szukamy szczęki na podłodze (szczególnie na Playstation 4 Pro), ale jak na taki tytuł spodziewałbym się znacznie potężniejszych doznań. 

God of War - w drodze na górę

God of War – czy warto?

Koniecznie! Absolutnie! Musowo! Może i trochę ponarzekałem, ale przecież to stary, dobry Kratos. Nieco odmieniony, czasami zbyt oschły i pozornie pozbawiony uczuć, ale wciąż z dawną iskrą w oku i boską potęgą w łapie. Niesamowicie dobrze spotkać go było ponownie po latach, nawet jeśli zamiast typowej rzeźni i zalewania ekranu hektolitrami krwi próbuje nieco inaczej opowiedzieć nam swoją historię. 

Bo nowy God of War stawia przede wszystkim na opowieść, którą na różne sposoby snuje przed naszymi oczami, a to dając nam w niej uczestniczyć, a to pozwalając zagłębić się z notatki Atreusa o spotkanych potworach, o zapomnianych bogach, gigantach i ich wspólnej historii.  

Pod tym względem nowe przygody Kratosa są niczym dobra książka przygodowa, którą czytamy do poduszki. Czasem straszy, czasem rozśmiesza, a czasem chwyta za serce. W końcu chcemy by ta podróż trwała jak najdłużej, bo dostarcza tylu różnych emocji. I choćby dlatego idę o zakład, że God of War będzie w stanie obronić się nawet na pecetach, aż 4 lata po konsolowej premierze. To świetna gra, w którą grzechem byłoby nie zagrać.

God of War - rozmowa z wężem świata

Ocena końcowa God of War (PS4/PC):

  • zupełnie nowe spojrzenie na serię God of War (teraz także na PC)
  • rewelacyjna oprawa audiowizualna
  • powalające efekty HDR
  • w wersji PC wsparcie DLSS i FSR
  • widowiskowe akcje niczym z najlepszych filmów przygodowych
  • rozbudowany system rozwoju bohaterów i ich arsenału
  • masa naprawdę ciekawych zagadek
  • doskonały klimat
  • niezły polski dubbing
  • intrygująca historia...
     
  • ...która niestety rozwija się nieco zbyt powoli
  • system walki nie zachęca do korzystania z bardziej skomplikowanych kombinacji
  • drobne wpadki dubbingu
     
  • Grafika:
     dobry plus
  • Dźwięk:
     bardzo dobry
  • Grywalność:
     dobry

Ocena ogólna:

94% 4,7/5

Super Produkt

God of War na konsole i PC na potrzeby niniejszej recenzji otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy Sony Interactive Entertainment Polska

Komentarze

23
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Mandalorian
    4
    Teraz tylko czekać na komentarze od fanboi konsol jak to GoW jest tak naprawdę beznadziejną grą. Tak było w przypadku HZD, najpierw zachwyt, a jak dowiedzieli się że gra będzie na PC to: "ta gra jest słaba".
    • avatar
      Bazyliszek
      2
      Tylko cena tak 50 zł za wysoka
      • avatar
        Stashqo
        1
        Sprytna taktyka Sony, wypuszczać swoje EXy na PC i zarobić na nich jeszcze raz. Dodatkowo w momencie gdzie ich ekskluzywność nie ma już znaczenia bo to dość leciwe tytuły, wyceniane nisko lub rozdawane już w ramach ps plus, więc kto ma ps4/5 ten już na pewno zdążył ograć. Jakby nie patrzeć Horizon i GoW wypuszczone niedługo przed premierami kolejnych części to nie tylko darmowy marketing sequeli, ale też PS5 (choć tego akurat nie trzeba reklamować bo popyt od początku przewyższa podaż).
        • avatar
          szymcio30
          1
          Sony postanowiło zarobić na niektorych grach jeszcze raz. Mimo pewnych problemow technicznych Horizon Zero Dawn, Detroit Become Human oraz Death Stranding były całkiem udanym debiutem na PC. Oczywiscie nie kazdemu sie spodobały i z GOW bedzie podobnie. Co rozczarówuje w GOW to słaba optymalizacja ze starym DX11 na czele. Cóż dolepili kilka efektów do starego silnika gry więc niestety o płynnych doznaniach w pelnym 4K moga sobie pozwolic jedynie posiadacze bardzo wydajnych PC. Troche smieszne bo gra ma juz 4 lata i nawet na PS5 dziala w rozdzielczości dynamicznej
          • avatar
            asnex
            1
            Zalatuje tu mocno klimatem AC Odyssey
            • avatar
              patol1984
              -1
              Modele i tekstury fajne, ale szkoda, że efekty typu ogień itp nie dają światła a modele przeciwników rzucają cień a'la plama, daje to wrażenie jakiejś bety gry.
              • avatar
                q3aki
                0
                Dla mnie jako gracza to super nowina, ogram na piecu i wogole. Gralem na konsoli tez super - ale z punktu widzenia wydawcy, przeciez to idealna okazja aby sprzedac jeszcze raz to samo, za praktycznie taka sama cene. Baa wydajac na port na pewno nie duzo, ale bardzo duzo mniej pieiedzy niz tworzenie gry od nowa. Powinni tak wiekszosc wypuszczac gier. Na premiere wiadomo, na rodzimej konsoli, ale potem. Dlaczego nie
                • avatar
                  Mario2k
                  0
                  Wspaniała gra , warto było wydać 138zł . 4K Ultra 110-120 klatek na RTX 3090 oc 2042MHz kartę ciśnie mocno i czasami potrafi 16GB VRam zeżreć .
                  • avatar
                    szymcio30
                    0
                    Plus taki, ze gra działa znacznie szybciej niż gorzej wyglądający AC Valchalla. Jednak na najwyższych detalach sa momenty gdzie rzeczywiście nawet mój RTX 3080 z trudem utrzymuje ponad 60 fps w 4K.