Ciekawostki

Porady: komputery i peryferia

przeczytasz w 3 min.

Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, aby telewizory wyłączać nie tylko pilotem? Kiedy skończymy oglądać ulubiony serial, warto pofatygować się bezpośrednio do odbiornika i wyłączyć urządzenie w taki sposób, aby czerwona (lub innego koloru) dioda, oznaczająca stan gotowości, przestała świecić. Pozwoli to oszczędzić do 30 złotych rocznie. Może nie są to wielkie pieniądze, ale dlaczego mają bezsensownie wypływać z waszych kieszeni?

Rzadko kiedy zdajemy sobie sprawę z tego, ile energii elektrycznej najzwyczajniej marnujemy. Codzienny wir obowiązków sprawia, że poza pracą i domowymi obowiązkami nie widzimy nic innego. Niestety płacimy za to nie tylko sami i z własnej kieszeni, ale i nasza planeta. Energia nie bierze się z nikąd, czerpiemy ją m.in. z globalnych zasobów. Im bardziej przywiążemy uwagę do tego, w jaki sposób wykorzystywać mniej energii, tym lepiej dla nas samych oraz naszych potomków.

Nie używasz - wyłącz

W domu, zwłaszcza porą zimową, wykorzystujemy najwięcej energii elektrycznej. Nasze komputery często pracują dzień i noc, chociaż nie potrzebujemy ich przez cały czas. Jeśli zamierzamy zrobić sobie chwilkę przerwy, aby np. wstawić wodę na kawę, wystarczy wyłączyć monitor bądź głośniki. To tylko szybki klik przyciskiem „Power”. Standardowy monitor LCD o przekątnej 24 cali podczas pracy pobiera średnio 50 W.

Kiedy zaś kończymy pracę z komputerem, można skorzystać z listwy zasilającej, dzięki której wyłączymy wszystkie podpięte urządzenia, jak drukarki, skanery czy głośniki. Nie pozwalaj urządzeniom na pożeranie energii w trybie Standby. Komputer stacjonarny, modem, router, TV, odbiornik TV cyfrowy - wszystko możesz mieć podłączone do jednej listwy zasilającej. Na noc, gdy wychodzisz do pracy lub nie ma cię dłużej w domu, jednym przyciskiem wyłączasz całą listwę i wszystkie urządzenia przestają pracować w trybie czuwania. Z pomiarów wynika, że wszystkie wyżej wymienione w trybie czuwania pobierają średnio nawet do 45W. Przez 16 godzin w ciągu dnia i przez ok. 300 dni w roku nie muszą działać, więc łatwo wyliczyć, że oszczędności są całkiem sensowne.

To samo dotyczy ładowarek do telefonów, zasilacza do notebooka, itp. Mogą być cały czas wpięte do gniazdek - wiadomo, jest to wygodne i nikomu nie chce się za każdym razem ich wypinać - ale nie muszą pobierać biernej energii. Wystarczy podpiąć je do listwy, a listwę włączać tylko wtedy, gdy używamy/ładujemy urządzenie.

Dlatego wyłączajmy źródła poboru energii, jeśli z nich nie korzystamy i nie uruchamiajmy urządzeń zawczasu tylko dlatego, że "może z nich skorzystamy". Drukarki, zewnętrzne dyski twarde, routery czy zasilacze - włączone zawczasu pochłaniają sporo energii niepotrzebnie (nawet nieużywane), nie wspominając o innych kosztach eksploatacyjnych. Włączajmy je dopiero wtedy, gdy są potrzebne. Dla przykładu, włącz drukarkę tuż przed planowanym wydrukiem - warto przygotować zawczasu komplet materiałów do druku.

Sprawdź apetyt na prąd przed zakupem

Obecnie wielu producentów zwraca uwagę na to, aby ich produkty były jak najmniej "prądożerne". Dotyczy to głównie kart graficznych i procesorów. Jeśli nie potrzeba ci potwora wydajnościowego do gier, warto zainteresować się rozwiązaniami o niewielkiej mocy, a przy tym cechującymi się niedużymi wymaganiami energetycznymi.

Obecnie dostępne procesory to bardzo wydajne jednostki, które potrafią wykonać miliardy operacji na sekundę. Taka zaleta ciągnie za sobą konsekwencję w postaci wysokiego poboru energii elektrycznej. Procesory energooszczędne pobierają nie tylko mniej energii, ale również wydzielają mniej ciepła. Układy te do pracy potrzebują często niższego napięcia zasilania, a w przypadku energooszczędnych Core i5S i i7S - cechują się wyższą podatnością na podkręcanie w stosunku do ich tradycyjnych odpowiedników.

AMD również ma w swojej ofercie takie procesory. Składając komputer wyposażony w płytę główną z podstawką AM3 możesz zdecydować się na czterordzeniowy procesor Phenom II Quad-Core 905e lub Athlon II X4 600e. Pobierają naprawdę dużo mniej energii, a ich schłodzenie nie wymaga korzystania z dużych i często drogich coolerów. Z kolei wydajność takich układów jest w pełni zadowalająca i do pracy czy multimediów będą w sam raz.


 

Co więcej, przed zakupem nowego komputera zastanów się, czy po raz kolejny powinieneś wybrać komputer stacjonarny. Może najwyższy czas na laptopa, który zużywa znacznie mniej prądu? Warto rozważyć wszelkie za i przeciw - pomoże ci w tym nasz poradnik "Komputer stacjonarny czy laptop?".

Znaleźć się w odpowiedniej klasie

Stosujmy urządzenia o najwyższej klasie energetycznej (np. A). Używają one o wiele mniej energii do działania (nawet połowę!), niż urządzenia o niższych klasach. Kupujmy sprzęt elektroniczny z funkcjami oszczędzającymi energię i przełączajmy urządzenia w tryb ECO, jeśli działanie w zwykłym trybie nie jest konieczne. Takie rozwiązania znajdziemy nie tylko w świecie komputerów, więc pamiętaj, że nie tylko procesor czy monitor może być bardziej przyjazny dla środowiska.

Warto również pomyśleć o źródle zasilania niektórych sprzętów. Dla przykładu, choć korzystanie z baterii akumulatorowych typu NiMH jest bardzo ekonomicznym rozwiązaniem, to należy pamiętać, że dość szybko tracą one moc i wymagają ponownego doładowania. Jeśli korzystasz z niektórych urządzeń sporadycznie, przerzuć się na baterie typu Eneloop lub ReCyko +. Nie ulegają rozładowaniu tak szybko, a nawet po roku dysponują zapasem mocy, aby urządzenie przezeń zasilanie mogło jeszcze działać.