Nie szok i nie przerażenie
Smartfony

Nie szok i nie przerażenie

przeczytasz w 3 min.

Gadżety, gadżety i gadżety. A co naprawdę ciekawego dzieje się w technologii? Co przemyka pod radarem sensacji? O kilku złośliwostkach w nowym felietonie!

Zacznijmy od tego, że w ostatnim akapicie się przedstawiam, co może być dość istotne dla dalszego czytania felietonu. Wróćmy jednak do początku. Felietony mogą być różne. Niektóre są pełne emocji, inne sensacji, jeszcze inne mają cechy osobistej krucjaty. Są takie, które ogłaszają, że „dziś już jestem pewny – ta technologia zmieni świat” albo „przekonałem się - Facebook pożera czas”.

Ile razy daliście się nabrać, że nowa przeglądarka zdjęć to jest „zmiana, która dotknie wszystkie następne pokolenia”, ile razy daliście wiarę zapewnieniom, że nowe tapety w systemie operacyjnym utwierdziły autora, że dobrze wybrał? Bywa, że piszący walczą z nieistotnością swoich wniosków robiąc sporo zamieszania, używając wielkich słów i stosując zabieg nazywany przeze mnie językiem czarnoksięznika, czyli niejasne sugestie, aluzje i zachowywanie się jakby znało się tajemnicę fatimską czy zakończenie Gry o tron.

Czasami media piszące o technologii zapominają, że nie są tabloidem czy programem typu reality show. Oczywiście wiem że to konieczność, że się musi klikać, ale czy to znaczy że trzeba się na to zgadzać? Nie trzeba.

Internet rzeczy

Internet małych rzeczy

Dlatego spróbujmy rozejrzeć się za czymś, co jest ciekawe, a jednocześnie nie wymaga opisania w tytule że jest przerażające lub że wzrusza autora. 

Wszyscy z niecierpliwością czekamy na finalne wejście do użytku internetu rzeczy. Czekamy, prawda? No dobra, jeśli nie czekacie, to uznajmy że właśnie zaczynacie czekać. Obietnica jest wspaniała, chociaż nie do końca jasna. Bo co właściwie to ma nam dać, oprócz tego że ze smartfonu można sobie zrobić kawę w kuchni czy włączyć ogrzewanie. Tylko posiadacze dużych domów właściwie na razie tego potrzebują, ale oni muszą ogarniać piece centralnego ogrzewania, garaże, duże rzeczy. Co z resztą nas, którzy raczej mają małe rzeczy i mniejsze możliwości skorzystania z IoT?

Otóż ostatnio zwróciłem uwagę na fantastyczne narzędzie: https://ifttt.com . Najkrócej mówiąc, jest to oparte na serwisie webowym narzędzie do prostych skryptów zarządzających innymi usługami. Brzmi skomplikowanie? Nie jest.

Oskryptuj swoje życie

Przykład – w kilku kliknięciach można stworzyć skrypt, który będzie „patrzył” np. na Facobooka i jeśli ktoś oznaczy nas na zdjęciu, skrypt pobierze to zdjęcie do wybranego katalogu na naszym dysku sieciowym. Albo na podstawie naszego położenia pobranego ze smartfona skrypt może wiedzieć że wyszliśmy z pracy i wysłać e-mail do kogoś, że za „x” minut będziemy w domu, albo wysłać sygnał do urządzenia, dajmy na to grzejnika, żeby zaczął ogrzewać pokój. Albo żeby po „x” godzinach w pubie blokować messengera do ex-narzeczonej... Czujecie fun? ;) Na razie to brzmi odlegle, ale jeśli pomyślimy jak szybko urządzenia stają się „connected”, to zrozumiemy, jakie fajne to może być w niedalekiej przyszłości. Będziemy mogli oskryptować swoje życie!

internet of things

Do sieci są teraz podłączane żarówki, lodówki, pralki, telewizory – sprzęt który każdy z nas ma w domu. Skryptów też zasadniczo nie trzeba pisać samemu od początku – już jest dostępnych wiele gotowych receptur na sprytną automatyzację – od włączania świateł w domu po zmroku do zdalnego drukowania zdjęć z wakacji na drukarce rodziców. Po pierwsze, to pokazuje, że znajomość prostego chociaż programowania za chwilę będzie tak samo istotna jak jak posługiwanie się językiem obcym czy obsługa bankomatu. Po drugie, taka perspektywa przywraca wiarę, że technologia ma nas wyzwolić a nie zniewolić.

Trzeba tylko uważać, żeby rynku IoT nie zdominował pomysł zamkniętych ekoststemów pod wodzą jednej firmy. Lepiej żeby rynek regulowało wiele firm na bazie otwartych i przejrzystych standardów oraz protokołów. Żeby każdy mógł się tym bawić i zmieniać. To jest ta technologia, jaką lubię – przygoda i obietnica, które nie czynią ze mnie tylko konsumenta, ale też uczestnika.

O autorze

Od lat zajmuję się analizą rynku nowych technologii. Kiedyś pisałem więcej, teraz mniej. Teraz pracuję dla firmy technologicznej, co oczywiście stawia mnie w specyficznej sytuacji. Bardzo się staram, żeby moje pisanie nie było tym dotknięte, żebym nie pisał pod tezę, nawet nieświadomie. Na szczęście forma felietonu to forma subiektywna i wszystkie rzeczy tu napisane są wyłącznie moją opinią. Jeśli zauważycie, że coś naginam, że czegoś nie widzę to przepraszam i się poprawię. Tymczasem dziękuję że przeczytaliście. W potencjanym następnym odcinku chciałbym napisać o tym, jaka technologia zabija najwięcej ludzi.

Komentarze

5
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Pavilon
    3
    i teraz wyobrazmy sobie ze wylaczaja nam internet. trzeba napisac nam kolejny skrypt jak tu dac rade
    • avatar
      BluePandoraBox
      0
      po przeczytaniu tekstu sądziłem że na podanej stronie znajdę szablony, gotowce lub wskazówki jak stworzyć coś nowego,
      a znalazłem między innymi alerty jakie ustawy podpisał mieszaniec 1600 Pennsylvania Avenue oraz czy będzie padać jutro, pierwsze mam baaardzo głęboko w .... nosie, a drugie widzę bez dodatkowych skryptów na fonie klikając w widżet pogody
      zakupy są równie przydatne - "powiadom mnie o idealnym apartamencie"? przydałby się w NY tylko wpierw muszę wygrać w totka, obecnie mogę kupić co najwyżej ... wycieraczkę "sweet home" na kolejnym równie przydatnym skrypcie do ebay,
      teoretycznie mógłbym wykorzystać śledzenie zakupów, lecz numer listu przewozowego i sprawdzenie gdzie jest paczka to jednorazowa czynność, tutaj skrypt jest zbędny, zwłaszcza że wiele przesyłek można prześledzić tylko na stronach danej firmy przewozowej, uniwersalnego rozwiązania który zawsze zadziała niestety nie ma
      pomysły w działach "bądź zdrów, bądź bardziej produktywny, bądź w kontakcie" to kolejne cuda które jak pogoda w fonie bym dublował, sądzę że z "podłącz swój dom" byłoby podobnie, sterowane ustrojstwa jak żarówki czy zawory termostatyczne w grzejnikach mają dedykowane apki w których można wszystko ustawić, dodatkowo w bardziej intuicyjny sposób
      może ktoś znajdzie tam jakąś przydatną nowość, mnie się nie udało choć sprawdziłem wszystkie dostępne opcje

      coś innego zawsze miło przeczytać, jakieś inne podejście czy spojrzenie nawet na wydawałoby się obgadany ze wszystkich stron temat, liczę że kolejny tekst autora właśnie coś takiego wniesie na benchmark, powyższy moim zdaniem nie spełnił żadnych z tych kryteriów, lecz jak wpisałem to tylko moje zdanie

      hmm... przypomniał mnie się tekst z jakiegoś sprawdzianu z dzieciństwa gdy spojrzałem na imię autora
      "siedzi Jerzy na wieży i wierzy, że się jeży"
      jakbym chciał sobie to przypomnieć to pewnie by się nie udało, zaskakują mnie czasem te nie zabite promilami pozostałe sprawne engramy pamięci, ponoć z wiekiem mniejsza ilość daje wyższą jakość, hmm... medytacji na ten temat się oddam ;)
      • avatar
        Konto usunięte
        0
        Ogólnie IoT to bardzo ciekawy temat. W sumie jak za każdą technologiczną ideą idą dwa typy myślenia. To co ów technologia może nam dać i zagrożenia z niej płynące. W przypadku tego tematu i jednych i drugich jest mnóstwo. Chyba ciężko powiedzieć czy któraś strona wygrywa.

        Osobiście do technologii wszelakich jestem nastawiony pozytywnie i staram się nie szerzyć jakichś paranoi. Zagrożenia można wymyślić do wszystkiego i na pewno zdarzy się jakiś procent przypadków, który ów obawy potwierdzi. W każdym razie uważam, że nie ma co panikować i negować zawczasu.

        Co do obecności IoT w moim życiu, to się jeszcze z tym nie spotkałem w pełnym (przynajmniej w moim wyobrażeniu) zakresie. Mam nadzieję w każdym razie na dalszy rozwój i mając możliwość na pewno będę takie rozwiązania implementował w swoim życiu.

        Co do samego artykułu. Powiew świeżości na benchmark. Mimo, że zdarzają się wpisy o podobnym charakterze, to ten się wyróżnia. Widać od razu, że ktoś miał pomysł jak chce to napisać albo przyszło to naturalnie... w każdym razie forma daje wrażenie przemyślanej. Już pominę (tak się mówi, kiedy chce się coś wytknąć :P) jakość edycji tekstu. Żadnych typowych dla innych 'redaktorów' błędów jak literówki czy źle odmienione wyrazy.

        Czekam na następny.
        • avatar
          szadok
          0
          Podobne bajery niby są już od jakiegoś czasu w telefonach. Mój problem z automatyzacją tego typu jest taki, że póki co jest za "głupia" i więcej czasu tracę kontrolując ją, niż wykonując te czynności samodzielnie. Niby fajnie dać żonie znać bez wysiłku, że będę w domu za pół godziny, ale jak akurat tego dnia jadę jeszcze po zakupy czy coś, to tylko więcej z tego zamieszania w głowie niż pożytku.