• benchmark.pl
  • Gry
  • LEGO Worlds – świat marzeń zderza się z rzeczywistością
LEGO Worlds – świat marzeń zderza się z rzeczywistością
Gry

LEGO Worlds – świat marzeń zderza się z rzeczywistością

przeczytasz w 7 min.

Odkrywanie losowo generowanych światów i pełna swoboda budowania. Koncepcja LEGO Worlds pobudza wyobraźnię. Szkoda, że jej wykonanie zostawia sporo do życzenia.

Ocena benchmark.pl
  • 3,5/5
Plusy

- losowo generowane światy do eksploracji,; - spora różnorodność krajobrazów,; - mnóstwo przedmiotów do odkrycia,; - imponująca swoboda konstruowania,; - możliwość zabawy ze znajomymi,; - atrakcyjna cena,; - to LEGO, jakiego jeszcze nie było!

Minusy

- na dłuższą metę może być monotonna,; - ubogi tryb wieloosobowy,; - skomplikowane sterowanie,; - irytująca praca kamery,; - bugi,; - niedoskonałości graficzne.

LEGO Worlds narobiło smaku

Minecraft w wersji LEGO? No, powiedzcie, czy takiej kombinacji można się oprzeć? Owszem można. Mimo że pomysł wydawał się genialny, efekt prac studia Traveller's Tales daleki jest od doskonałości. Wprawdzie zabawy w nim nie brakuje, zwłaszcza dla najmłodszych, ale widać, że to tytuł nie najlepiej przemyślany.

Da się tu nawet zauważyć syndrom No Man's Sky. Skoro sama koncepcja wydaje się strzałem w dziesiątkę, po co ją dodatkowo ulepszać? Jak widać, niekiedy trzeba. Chociażby po to, żeby jej nie zepsuć pojawiającą się z czasem monotonią i masą technicznych niedoróbek.

Ludzik, który spadł z nieba

Zaczyna się ciekawie! Oto kosmiczny podróżnik, czyli postać, w którą wcieli się gracz, ląduje awaryjnie na nieznanym mu świecie. Oho, nieźle, nieźle, trochę Planeta Małp, trochę Marsjanin, trochę jeszcze inne science-fiction... W takim razie – co dalej?

Odpowiem krótko: nic. Jeśli spodziewaliście się jakiejkolwiek fabuły w LEGO Worlds, to mocno się przeliczyliście. Ale też nie o nią w tym tytule chodzi! O co w takim razie? Celem samym w sobie jest przemierzanie światów złożonych z kolorowych klocków i odkrywanie kolejnych obiektów po to, by móc je samemu wznosić.

Do tego dochodzi, rzecz jasna, zbieranie klocków. Małych i różnokolorowych, które służą za uniwersalną walutę w LEGO Worlds oraz tych szczególnych, złotych. To dzięki tym ostatnim wspinamy się po szczeblach kariery architekta, które wiodą nas do upragnionego tytułu mistrza (bo taki jest mgliście zarysowany cel całej tej zabawy).

LEGO Worlds - rózne lego światy w jednej grze

Oprócz tego, czasem na drodze pojawi się skrzynia ze skarbem, stworek uciekający z klockiem, którego nie posiadamy jeszcze w naszej kolekcji, albo też tubylec potrzebujący pomocnej ręki. I to w zasadzie tyle. Cała reszta zależy tylko i wyłącznie od naszej własnej kreatywności. 

Dlatego, jeśli ktoś zatracił już dziecięcą zdolność do zbierania klocków i wznoszenia z nich budowli własnego pomysłu, ten może sobie LEGO Worlds podarować, bo ten tytuł to przede wszystkim olbrzymia piaskownica. 

LEGO Worlds - olbrzymia piaskownica

Bez scyzoryka

Żeby się bawić w piaskownicy, trzeba mieć odpowiednie narzędzia. Za grabki, łopatki i wiaderka w LEGO Worlds służy zestaw gadżetów umożliwiających kolekcjonowanie nowych obiektów, wznoszenie budowli klocek po klocku, a nawet modyfikowanie terenu.

Wygodne wpisanie tych wszystkich opcji w ramy rozgrywki było zadaniem karkołomnym i twórcy LEGO Worlds tylko częściowo sobie z nim poradzili. Niby zdecydowali się na najprostsze, znane z innych tytułów rozwiązanie, ale w tym przypadku nie sprawdza się ono najlepiej.

Otóż, każda z funkcji otrzymała swoje osobne narzędzie, a to z kolei jest wybierane spośród innych z menu umieszczonego na okręgu. Podmieńmy klockowe narzędzia na uzbrojenie i okaże się, że doskonale znamy ten system z wielu gier akcji.

LEGO Worlds - kołowe menu z narzędziami

Co ciekawe, akurat broń w LEGO Worlds znajdziemy w zupełnie innym miejscu. Bynajmniej nie między wspomnianymi narzędziami, ale w oknie ekwipunku, które z kolei wybieramy – tak jest! - z kolistego menu. Wszystko to może się wydawać trochę skomplikowane, ale w rzeczywistości... W rzeczywistości właśnie takie jest.

Całe sterowanie pozostawia wiele do życzenia. Wprawdzie można się go wyuczyć już po paru godzinach gry, ale o intuicyjności nie ma mowy, a poziom złożoności przerasta wszelkie oczekiwania.

LEGO Worlds - zmiana kraobrazu przy pomocy narzędzia

Zamiast cyfrowego scyzoryka otrzymujemy więc całą skrzynkę z narzędziami, w której zawartość poukładano ze sporą uwagą, ale trudno powiedzieć, według jakiego klucza. W środowisku graczy słyszy się czasem żarty o tym, jak to w pecetowej wersji Call of Duty wszystko można osiągnąć za pomocą przycisku „F”. Śmiechy śmiechami, ale żałuję, że podobnie nie wygląda to w LEGO Worlds.

Dajmy na to, chcemy złapać do swojej kolekcji świnkę czy inną kurkę. Akurat przebiega koło nas takie stworzenie, więc dalejże – naciskamy i przytrzymujemy trójkąt (mowa o wersji PS4, rzecz jasna), następnie wybieramy z kołowego menu „narzędzie odkrywania” i... w tym czasie nasza kurka czy inna świnka zdążyła już przebiec kawałek dalej.

Musimy więc ją dogonić. Załóżmy jednak, że na naszej drodze pojawia się przeszkoda, którą trzeba pokonać. W ferworze gonitwy naciskamy krzyżyk, żeby przeskoczyć nad płotkiem czy innym głazem, ale nic się nie dzieje. Dlaczego, skoro krzyżyk przez cały czas służył do skakania? Ach, no tak, teraz mamy w ręku narzędzie odkrywania, a krzyżyk zmienił swoją funkcję. Skakanie przeniosło się pod R1!

I tak dalej, i tak dalej. Komplikacje mnożą się w miarę sięgania po coraz to nowe narzędzia, takie jak urządzenie do kopiowania napotkanych konstrukcji lub sprzęt do malowania. Na ekranie wyświetlają się wprawdzie instrukcje, ale i one bywają niejasne. 

LEGO Worlds - kopiowanie istniejących konstrukcji

Chodząc z lornetką w ręku głowiłem się i głowiłem, jak jej użyć. Twórcy wprawdzie podpowiadali: „Przytrzymaj” i umieszczali ten napis przy rysunku lornetki... Ale o jaki przycisk kontrolera im chodziło? Tego nie udało mi się ustalić!

Szukanie obiektów w naszej kolekcji to także zadanie niełatwe, bo są posegregowane w bardzo ogólne kategorie i trzeba „ręcznie” wygrzebywać każdy z nich. Czasem na ekranie pojawia się kursor (wciąż mówię o wersji konsolowej), który robi wrażenie zagubionego uchodźcy z pecetowej edycji LEGO Worlds.

To wszystko, w połączeniu z mało wygodną kamerą i wiecznie doładowującymi się mapami, potrafi nieźle zaleźć za skórę. Zarówno wtedy, kiedy próbujemy beztrosko bawić się w otwartych światach LEGO Worlds, jak i podczas wykonywania jakiegoś zadania dla ich mieszkańców. A skoro już się o tym zgadało... 

LEGO Worlds - zadanie od szeryfa

Szukając krowy

Największą siłą LEGO Worlds jest swobodna zabawa w odkrywcę, bądź architekta. Żeby jednak podróżować do nowych światów albo zebrać kolekcję klocków i przedmiotów, z których następnie wznosimy swoje własne budowle, trzeba się trochę napracować i od czasu do czasu wykonać jakieś zadanie.

Nie są to szczególnie skomplikowane misje. Przebrany za Robin Hooda facet szuka swojego łuku, więc trzeba tę broń znaleźć i przynieść, jakaś panna żałuje, że nie odwiedza ją zbyt wiele zwierzątek, więc zasypujemy ją stadem wiewiórek (o ile wcześniej je odkryliśmy, bo inaczej nie damy rady ich „wyprodukować”) i tym podobne.

LEGO Worlds - otwieranie skrzyń ze skarbami

W części szkoleniowej wypada to całkiem nieźle, ale im dalej w proceduralnie generowane światy, tym więcej frustracji. Czasem nie zdążymy nawet odebrać zadania od tubylca ze złotym klockiem, bo grupka zombie pierwsza dopadnie naszego zleceniodawcę i znokautuje go na amen. 

Zapytacie: to nie można biedaka obronić przed napastnikami? Niby można, ale system walki jest tak chaotyczny, że staje się to sztuką niełatwą, a nawet niemożliwą. Wprawdzie powiernik danego zadania po chwili zmartwychwstaje, ale niesmak po bezsensownej stracie czasu i energii pozostaje.

Inna kwestia to niejasne warunki wykonywania zadania. W jednym ze światów napotkałem kowboja, który bardzo pragnął mieć stadko byków i krów. OK, nic prostszego! Starczy potraktować narzędziem odkrywania jedną z pobliskich krasul, a następnie ją rozmnożyć.

I tutaj zaczęły się schody. Okazało się bowiem, że nie mogę dodać krowy do swojej kolekcji za pomocą narzędzia odkrywania, ponieważ... nie otrzymałem jeszcze zadania, które wymagałoby tego ode mnie. W każdym razie tak sugerował wyświetlany na ekranie napis.

LEGO Worlds - statek pozwalający przemieszczać się pomiędzy światami

Jednak, jak mawiają, dla chcącego nic trudnego. Stwierdziłem, że przejdę się po świecie i doprowadzę do kowboja błąkające się po nim bydło (pędząc na nim wierzchem przez westernową krainę). Ha, akurat! Kolejna kłoda pod nogi – za każdym razem, kiedy ruszałem za dostrzeżoną na horyzoncie krową, facet, który zlecił mi to zadanie, przenosił się w inne miejsce świata, a wraz z nim zmieniała się pozycja zwierząt.

Bywa też, że jakiś mieszkaniec klockowego świata zażyczy sobie od nas wzniesienia budowli, bądź zmaterializowania przed nim tego czy innego obiektu. Jak zostało powiedziane, najpierw musimy daną konstrukcję odnaleźć w świecie, żeby potem ją przywołać. Odnaleźć w świecie...

No, właśnie, niekoniecznie w tym konkretnym świecie, gdzie otrzymaliśmy nasze zlecenie. Czasem trzeba udać się w inny zakątek kosmosu LEGO. Zaraz, zaraz, i jednocześnie pamiętać o oddalonym o lata świetlne ludku w potrzebie? Otóż to! Teraz widzicie, jak problematyczne może być wykonanie takiego zadania w gigantycznym uniwersum. 

LEGO Worlds - pływanie pod wodą na ośmiornicy

Samotny jak klocek w piaskownicy

Warto wspomnieć o jeszcze jednym mankamencie LEGO Worlds, który jest wprawdzie zgodny z zapowiedziami twórców, ale i tak pozostawia spore uczucie niedosytu. Otóż, zamiast olbrzymiego wszechświata pełnego kreatywnych architektów dostajemy dosyć okrojony tryb wieloosobowy.

Jeden z graczy robi w nim za hosta, a drugi jedynie dołącza do rozgrywki. Niestety, funkcja osoby dołączającej jest wysoce pomocnicza i liczba korzyści, jakie czerpie z rozgrywki (nie mówię tu o dobrej zabawie, ale o growych osiągnięciach), jest śladowa.

Do tego dochodzi jeszcze kooperacja kanapowa, która rządzi się dość podobnymi zasadami - drugi gracz dołącza do rozgrywki pierwszego gracza na krótko dzieląc z nim odkrycia.  Sami przyznacie więc, że marne z niej pocieszenie. Znowu odbija się czkawką kazus No Man's Sky, bo choć w LEGO Worlds tryb wieloosobowy znajdziemy, to jest on znacznie uboższy od wyobrażeń, jakie można było sobie wyrobić obserwując zapowiedzi klockowych światów.

LEGO Worlds - rozgrywka 2 osobowa

Najmłodsi wiedzą swoje

Marka LEGO postanowiła wybić się na nowe. W każdym razie w cyfrowym świecie. Tłoczone z tej samej matrycy Batmany i Hobbity zastąpiono świeżą formułą. W dużej mierze podwędzoną od Minecrafta, ale jednak.

Szkoda tylko, że LEGO Worlds, mimo długiego okresu projektowania i testów, wciąż wydaje się konstrukcją wysoce niedoskonałą, a nawet półproduktem. Szkoda, że twórcy z Traveller's Tales nie byli w stanie odpowiednio zadbać o tę kurę, która miała szansę znosić złote jaja, a zamiast tego, cierpi na niejedno choróbsko.

LEGO Worlds ma natomiast jedną niekwestionowaną zaletę. Pozwala raz jeszcze wskoczyć w butki uczniaka, który wraca biegiem ze szkoły, już po drodze myśląc, co też dzisiaj złoży z leżących w szafie klocków. Może zamek? Może saloon? Może statek kosmiczny? A może coś, co jeszcze nie ma nazwy i nikomu się nawet nie śniło?

Taki sentyment poczują zapewne dojrzalsi gracze, którzy sięgną po ten tytuł. A dzieciaki mogą być po prostu nim zachwycone. Nieskrępowana zabawa w nieskończonym wszechświecie klocków – to jest to! Kto by się czepiał błędów, kiedy czeka taka przygoda. Co tu dużo mówić, młodość ma swoje prawa, a miłość wszystko wybaczy. Zwłaszcza miłość do klocków LEGO.

LEGO Worlds - świat piratów

Maciej PiotrowskiKlockowe światy okiem Gamingowego Menela
Maciej Piotrowski

Nie da się zaprzeczyć, że LEGO Worlds „nie dowiozło” wszystkiego na co tak bardzo liczyłem. Daleki jestem jednak od demonizowania wad gry. Szczególnie, że tak naprawdę to nie my, stare pryki, jesteśmy odbiorcą tego tytułu. Dla dzieciaków odkrywanie kolejnych obiektów, sprawdzanie z jakich realnych zestawów one pochodzą (stosowny komunikat pojawia się na ekranie), a potem korzystanie z nich przy budowaniu potrafi być nie lada frajdą. Widziałem to u swoich dzieci, które dość szybko dali się porwać LEGO Worlds. Na tyle, że nie obeszło się bez namówienia ojca by zagrał z nimi w kooperacji.

W tym jednym miejscu muszę niestety przyznać Jakubowi rację – tryb wieloosobowy jest zupełnie niepotrzebnie ograniczony. No bo dlaczego drugi gracz nie może zapisać swoich odkryć na swoim koncie tylko stać się pomocnikiem „hosta”? Rozumiem, że taka konstrukcja trybu wieloosobowego wzięła się zapewne z minecraftowego wspólnego budowania, ale dlaczego twórcom nie chciało się pójść dalej? Inna sprawa – szkoda, że zmarnowano taki potencjał i nie dano możliwości spotykania się większej ilości graczy w jednym miejscu.

Mimo wszystko jednak i tak jestem pod wielkim wrażeniem postępu jaki dokonał się pomiędzy oglądaną przeze mnie wcześniej wersją Early Access a produktem finalnym. Naprawdę sporo się w LEGO Worlds zmieniło. Mam nadzieje, że to jeszcze nie koniec….

Moja ocena: 3,6/5 (Ocena moich dzieci: 4/5)

LEGO Worlds - uwięziony ludzik LEGO

Ocena końcowa:

  • losowo generowane światy do eksploracji
  • spora różnorodność krajobrazów
  • mnóstwo przedmiotów do odkrycia
  • imponująca swoboda konstruowania
  • możliwość zabawy ze znajomymi
  • atrakcyjna cena
  • to LEGO, jakiego jeszcze nie było!
     
  • na dłuższą metę może być monotonna
  • ubogi tryb wieloosobowy
  • skomplikowane sterowanie
  • irytująca praca kamery
  • błędy i niedoróbki
  • niedoskonałości graficzne
     
  • Grafika:
     dostateczna
  • Dźwięk:
     dostateczny plus
  • Grywalność:
     dostateczny plus

70%

Komentarze

4
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    PITUCH1
    1
    Kupiłem na PC, ja 10 min, młoda godzinę i podziękowała.
    Straszna nuda, a ten interfejs to jakaś wyższa szkoła jazdy ....
    • avatar
      Konto usunięte
      0
      Niby gra jak dla mojego syna, ale w sumie sam bym w nią zagrał. :) Ten dziwny sentyment do lego. :)