Łowcy bzdur, czyli Tech-Detox
Oprogramowanie

Łowcy bzdur, czyli Tech-Detox

przeczytasz w 3 min.

W nowym felietonie Tech-Detox: rozmiar telefonu, lepszy YouTube, zrzuty ekranu, Odin, śmiećware i co pan tu robi.

Łowcy bzdur, czyli Tech-Detox cz.3

Na fali artykułów zaczynających się od przypomnienia, że jest nowy rok i że jest to rok 2017, pozwolę sobie zacząć podobnie. Otóż jest nowy rok i raczej warto uzbroić się w masę optymizmu, bo rok 2016 nie nastrajał bardzo dobrze do instytucji lat w ogóle. Uzbrajanie się w optymizm proponuję zacząć od problemów, ale na szczęście dość małych i z gatunku tych zadziwiająco łatwych do rozwiązania. Zatem dziś, zamiast globalnych zjawisk, zajmiemy się własnym dyskiem twardym, na przykładzie moich niedoli. Albowiem nabyłem drogą kupna laptopa... i się zaczęło.

Zrzuty ekranu

Znacie pewnie to uczucie, gdy coś nam przeszkadza, ale nie na tyle, żeby zmusić się do działania i to zmienić. Taka drobna codzienna uciążliwość. Jednak jeśli coś zdarza się codziennie, to warto się temu przyjrzeć. Ja tak miałem ze zrzutami ekranowymi. Jeśli się ich robi mało - jeden, czy trzy dziennie, to zasadniczo nie ma o czym mówić. Jeśli więcej, to rutyna - klawisz print screen, potem uruchamianie programu graficznego (nieśmiertelny Paint), wklejanie, przycinanie, zapisywanie. Wszystko to trwa STANOWCZO za długo. Wkurza to swoim bezmyślnym stopniem skomplikowania.

Ile ja lat tak robiłem zrzuty… Na szczęście ktoś mądrzejszy jakiś czas temu powiedział mi, żebym się nie wygłupiał tylko zainstalował darmowy program Lightshot (https://app.prntscr.com/pl). To trochę upokarzające zorientować się jak długo się robiło głupio. Z Lightshotem wszystko jest 100 razy łatwiejsze - od razu po naciśnięciu print screen możemy kadrować, zapisywać, opisywać, rysować, wysłać… Nie ma problemu.

Łowcy bzdur, czyli Tech-Detox cz.3

Rozmiar folderu

Jeśli chodzi o pojemność dysku, to historia dzieli się na trzy okresy: Praokres HD, Środkowy okres HD (zwany Złotym) i obecnie panujący okres Zmierzchu HD, zwany również okresem Wczesnego SSD.

W okresie pierwszym każdy megabajt był na wagę złota. Zawartość dysku trzeba było kompresować, wyrzucać każdy zbędny plik, dbać o system i Temp-y. Okres Złoty, w którym dysk 2 TB można kupić za równowartość 100 nie bardzo drogich piw, a nie samochodu, trwa w zasadzie do dziś. Nikt nic nie kompresuje, na dysku trzyma się pliki FLAC, miliardy zdjęć, których się nigdy nie obejrzy. Jednak okres Złoty szybko przechodzi w fazę SSD, w której znowu trzeba dbać o pojemność, bo drogo.

Nie ułatwia sprawy Windows 7, który pozwala na gromadzenie się na partycji systemowej mnóstwa śmieci - plików tymczasowych, niepotrzebnych wersji archiwalnych instalacji i mnóstwa śmieci. Zazwyczaj czyściłem to sprawdzając właściwości każdego podejrzanego katalogu (szczególnie ukryty AppData w katalogu użytkownika) - co trwało wieki. Oczywiście była nieskończenie łatwiejsza metoda, której zacząłem używać po latach ignorowania. Mała, darmowa aplikacja Folder Size (http://foldersize.sourceforge.net) pokazuje, co zajmuje najwięcej miejsca. Na systemowym SSD zamiast wolnych 6 GB, mam obecnie wolne 50 GB.

Lepszy YouTube

Jest wiele rzeczy, które mnie irytują na YouTube i kilku z nich nie umiem nadal rozwiązać. Na przykład tego, żeby spacja zawsze pauzowała wideo, a nie przewijała ekran w dół (a czasami tak się dzieje). Na szczęście są też kwestie rozwiązane. Na przykład kwestia adnotacji.

Adnotacje mnie totalnie irytują. Można je wyłączać ręcznie, ale one domyślnie są włączone i za każdym razem trzeba się ich pozbywać. Na szczęście istnieje plug-in do przeglądarki ImprovedTube (https://improvedtube.com), który robi dziesiątki rzeczy, których nie rozumiem, ale robi też kilka, które uwielbiam, na przykład domyślnie wyłącza adnotacje! O losie słodki! Plus - można wymusić dla każdego klipu określoną głośność, kodowanie, rozdzielczość i wiele innych parametrów. Dla mnie plug-in obowiązkowy.

Android

Nie, nie wkurza mnie cały Android. Irytują mnie konkretne kompilacje, a w nich najbardziej kwestie zużycia energii. Ja mogę przeboleć średnio udane UI, kiczowate kolorki czy ogólnie niską estetykę. Ja mogę wytrzymać niepotrzebne aplikacje i śmieci. Zniosę fakt, że nie mam absolutnie najnowszej dystrybucji - nie muszę mieć 6.0.1.1, przeżyję z 6.0.1. Natomiast jeśli system zaczyna zżerać prąd na potęgę, krew mnie zalewa

Czas pracy na baterii to dla mnie ważny życiowy fakt! Ja smartfonem płacę, ja mam w nim bilety na autobus, kontakt z matką, kontakt z dostawczynią pizzy, ciekawy gameplay, zdjęcia z wakacji, zdjęcia kotów… To są WAŻNE rzeczy.

Najbardziej irytuje fakt, że przecież można zrobić dobrą, energooszczędną wersję. Znalazłem odrobinę zmodyfikowaną wersję stockowego XEO dla Galaxy A5, która od wersji oficjalnej działała prawie dwa razy dłużej! Ja rozumiem - to nie jest dla wszystkich, trzeba używać narzędzi podobnych do Odina, szukać dobrych ROMów. Można stracić gwarancję, można nawet uszkodzić smartfon. Jednak jeśli wiesz co robisz, bądź masz doświadczonych i pomocnych przyjaciół, to gdzieś tam istnieje lepszy świat. Z lepszym oprogramowaniem.

Co Pan tu robi?

Jedną z rzeczy, która zadziwi każdego po przejściu na Windows 10, jest mnóstwo mechanizmów, które są dziwne. Są na pograniczu pomocy i marketingu. Nie mówię tutaj nawet o “identyfikatorze treści reklamowych”, on jest opisany dość dobrze, nie będziemy się nim zajmować. Mnie jakoś poruszyło to, że w moim menu Start pojawiły się rzeczy, których nie instalowałem.

Co to ma znaczyć? Sugerowane? Ze Sklepu Windows? To moje prywatne menu i proszę mi tu bez pukania nie wchodzić. Co to za pomysł w ogóle? Na szczęście można to szybko wyłączyć, wprawdzie nie znajdziemy tej opcji w ustawieniach prywatności, lecz w panelu kontrolnym Personalizacja > Start, ale dobre i to.

Śmiećware do widzenia

Każdy kto kupił nowy laptop przez to przechodzi. Zainstalowane “pomocne” programy. Nawet nie o to chodzi, że to samo zło, bo niektóre są naprawdę przydatne. Chodzi o ich liczbę. Jakieś dwa miesiące temu kupiłem nowy notebook i do tej pory co jakiś czas znajduję rzecz nadającą się do wywalenia.

Najgorzej, że niektóre programy uruchamiają się z systemem, zajmując RAM i niepotrzebnie zużywając energię. Ich wyłączenie nie jest tak bardzo oczywiste. Najszybciej robi się to, klikając prawym przyciskiem myszy na menu Start i wybierając pozycję Menedżer zadań i zakładkę Uruchamianie. Tam wybieramy aplikację, której nie chcemy uruchamiać i klikamy na Wyłącz. Proste i przyjemnie.

Komentarze

11
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    9
    Ja nie wiem tego dokładnie ale to chyba mania obecnych programistów. Kiedyś jak PCty miały najwyżej po kilkanaście megabajtów pamięci RAM a dysk 250 GB to był odlot to programy pisane były aby dokładnie robić to do czego były przeznaczone. A dzisiaj byle programik ma ambicję zainstalowania oprócz siebie kilku dodatkowych usług pracujących w tle, zrobienia wpisów w autostarcie i jeszcze dodać wpisy w harmonogramie. O tysiącach śmieci dodawanych do rejestru już nie będę wspominał. Co więcej ta mania wielkości nie ominęła nawet sterowników. Ilu użytkowników sprawdza co naprawdę instaluje sterownik NVidii i czy to wszystko jest naprawdę potrzebne. Właśnie pomagałem (dużo) młodszemu kuzynowi czyścić ze śmieci komputer, który dostał kilka tygodni temu na święta. Tak zaśmieconego systemu to ja w życiu nie widziałem. Jedyny plus to to, że wszystko miał legalne łącznie z antywirusem. Czuję, że już niedługo będzie potrzebna nowa klasa informatyków - czyściciele.
    • avatar
      e30tomas
      3
      Snniping tool / narzędzie wycinania
      Wbudowana apka windowsa chyba od 7ki do robienia i wycinania screenów i pisania po nich
      • avatar
        ckmckm
        1
        Co do pauzowania na youtube. Sprawa jest prosta. To dziala jak z okienkami w windowsie. Po prostu klikles gdzies przy komentarzach, i zeby spowrotem moc pauzowac spacja, trzeba kliknac myszka na film i juz mozna :)
        • avatar
          speedy9
          1
          RE: zrzuty ektranu
          Od Windows 7 w systemie jest narzędzie "Snipping Tool"/"Narzędzie wycianania", które pomimo swoich ograniczeń wystarcza w większości wypadków do sprawnego wykonywania zrzutów ekranu. Również jego fragmentów, a w sumie to zwłaszcza fragmentów :)
          Do netbooka Win 7 starter szukałem narzędzia tego typu, bo w Starterze go nie ma i się załamałem. Nie trafiłem na żadną aplikację, która byłaby chociaż w połowie tak prosta w obsłudze jak "Wycinanie". Oferowały za to mnóstwo funkcji, które w 95% przypadków są zbędne. Przyznam jednak, że na Lightshota dziwnym trafem nie wpadłem. Może wypróbuję.
          • avatar
            perpetoom
            1
            Chyba trochę redaktor się rozminą z dotychczasową "koncepcją cyklu tech-detox" :)
            • avatar
              kombajn
              1
              TreeSize Free jest dużo dużo lepszą opcją od tego folder size który wyświetla zawsze bzdurne, denerwujące dodatkowe okienko.
              http://www.jam-software.de/treesize_free/?language=EN
              • avatar
                Konto usunięte
                1
                Ale to detox czy porady wuja Freda?
                • avatar
                  Kerebron
                  0
                  "Każdy kto kupił nowy laptop przez to przechodzi. Zainstalowane “pomocne” programy." - nieprawda. W życiu nie kupiłem laptopa z preinstalowanym oprogramowaniem. Zawsze "golas" plus system osobno.
                  • avatar
                    ch3rub
                    0
                    Do screenshot'ow polecam screenpresso.
                    Jest rewelacyjny.