Najciekawsze gry indie lipiec - październik 2018
Gry

Najciekawsze gry indie lipiec - październik 2018

przeczytasz w 7 min.

Wakacje, a później początek roku szkolnego obfitujący w naprawdę gorące produkcje nieco odciągnęły naszą uwagę od pojawiających w tamtym czasie nowych indyków. Nadrabiając zaległości prezentujemy Wam zestawienie najciekawszych gier indie obejmujące okres od lipca do października.

Trwa właśnie najgorętszy czas w życiu każdego pasjonata elektronicznej rozrywki. Była już świetna Forza Horizon 4, był Assassin's Creed: Odyssey, był Soulcalibur VI z naszym rodzimym Wiedźminem, był i niesamowicie wyczekiwany Red Dead Redemption 2, po którym zarówno branża jak i samo gracze na chwilę zamarli. A to przecież jeszcze nie koniec, bo już na majaczy Hitman 2, Battlefield V i Faming Simulator 2019. I jak tu jeszcze ogarniać całkiem sporą rzeszę pojawiających się co miesiąc gier indie?

Trochę wstyd, bo w ten sposób przez ostatnie 4 miesiące umknęło nam kilka naprawdę fantastycznych, niezależnych perełek.  Musimy więc koniecznie nadrobić zaległości i pokazać Wam co ciekawego zdarzyło się w świecie gier indie. Kto wie, może znajdziecie tu tytuły, o których istnieniu nawet nie wiedzieliście, a które idealnie wpasowują się w wasze gusta.

Deep Sky Derelicts

TOP 10 gier indie z okresu lipiec-październik 2018

Za co kochamy gry niezależne? Odpowiedź jest prosta – za oryginalne, nietuzinkowe pomysły, których duzi wydawcy boją się jak ognia. Twórcy indyków nie mają z tym problemu, nawet jeśli czasami oznacza to pewną umowność w oprawie audiowizualnej. 

Co najlepsze jednak, patrząc na wyraźnie rosnącą jakość indyków nie zdziwiłbym się gdyby już wkrótce któraś z przedstawianych tu przez nas gier niezależnych trafiła w końcu do zestawień najlepszych gier na PC, Xbox One bądź PlayStation 4.

The Spectrum Retreat

Producent: Dan Smith Studios
Wydawca: Ripstone
Platforma: PS4/XONE/PC
Data premiery: 10-13 lipca 2018

Tę historię grano już sporo razy - dziwny, nieco tajemniczy (i niepokojąco czysty) budynek więzi nas, graczy w środku, wymagając rozwiązywania zagadek i słuchania dziwnej, ale całkiem ciekawej historii. Wszystko to w ślicznej paczce art deco, w lekkim, futurystycznym klimacie, który tylko podbija atrakcyjność całej tej przygody.

Najciekawsze gry indie - The Spectrum Retreat

Centralnym punktem Spectrum Retreat są zagadki, które momentami przesłaniają historię, ale same w sobie są na tyle dobre, by było to atutem, a nie problemem. Nie ma tu szaleństwa Portala i GLaDOS, mamy za to własne dziwactwo Dana Smitha i historię, która przypomina, że science-fiction pochyla się nad ludzkim losem, a nie tylko bawi technologią i laserami. Pod tym względem The Spectrum Retreat próbuje gonić prekursora gatunku i robi to naprawdę dobrze.

Semblance

Producent: Nyamakop
Wydawca: Good Shepherd Entertainment
Platformy: PC/Switch
Data premiery: 24 lipca 2018

Czasem pomysł potrafi być tak dobry i prosty, że trudno uwierzyć, że nikt z branży gier go nie wykorzystał wcześniej, a przynajmniej nie zrobił tego dobrze. Semblance jest tytułem, który odhacza obie te rzeczy - to dwuwymiarowa platformówka, w której rozwiązujemy zagadki odkształcając i przebudowując teren dookoła nich.

Najciekawsze gry indie - Semblance

Przeszkadza nam laser? Kilka uderzeń w ziemie w jego okolicy powinno wystarczyć, by przerwać wiązkę albo zakrzywić ją tak, by nie wchodziła w drogę. Nasz stworek musi się czasem spłaszczyć, by wcisnąć w wąską przestrzeń, albo wygiąć w inny sposób siebie lub otoczenie. Trudno nie dać się oczarować temu minimalistycznemu, kolorowemu światu (a nawet trzem), bo całość jest barwna, urocza i po prostu przyjemna. A do tego kosztuje grosze.

Dead Cells

Producent: Motion Twin
Wydawca: Motion Twin
Platforma: PS4/XONE/PC/Switch
Data premiery: 7 sierpnia 2018

O fabule Dead Cells trudno dużo powiedzieć – to gra, która lubuje się w ogólnikowych nazwach. Dlatego główny bohater to „Więzień”, a jego wrogowie mają tytuły, a nie imiona. Na szczęście to nie historia stanowi o sile tego francuskiego tytułu, a jego niesamowita wręcz grywalność.

Najciekawsze gry indie - Dead Cells

Dead Cells jest w stu procentach dzieckiem swojej ery – to szybka i trudna gra akcji, która łączy elementy rogue-lite (proceduralnie generowane poziomy, częste umieranie i stopniowy rozwój przy kolejnych podejściach do gry) z Metroidvanią, gdzie samo zwiedzanie świata i szukanie swojej drogi przez poszczególne, połączone zawsze w ten sam sposób sekcje stanowią klucz rozgrywki.

Co najlepsze jednak, pomimo dość wysokiego poziomu trudności Dead Cells daje sporą satysfakcję. Nie bez znaczenia jest tu także styl graficzny gry, który urzeka kolorową piksel-artową oprawą i naprawdę niezłymi animacjami.

Unavowed

Producent: Wadjet Eye Games
Wydawca: Wadjet Eye Games
Platforma: PC
Data premiery: 8 sierpnia 2018

Unavowed to dość klasyczny point’n’click z bardzo nieklasycznymi elementami, takimi jak wybór płci postaci czy startowego tła. Historia, jaką odkrywamy zaczyna się dość oryginalnie: nasze ciało opętał demon, który urządził w Nowym Jorku piekło, a potem zostawił nas, byśmy posprzątali pozostawiony po nim bałagan.

Najciekawsze gry indie - Unavowed

Unavowed to niezbyt pośpieszna gra, w której gadamy więcej, niż robimy rzeczy, ale te rozmowy, wydarzenia na ekranie i fantastyczny klimat sprawiają, że tę powolność bardzo doceniamy. Twórcy gry, znani dotąd z Pirmordii i Gemini Rue, po raz kolejny dostarczają bardzo charakterystyczną dla siebie produkcję, przy okazji oferując nowe realia i klimat.

Znaczna część gry to prowadzenie detektywistycznej roboty - dużo gadania z napotykanymi postaciami i trochę rozwiązywania zagadek. Jest też tu oczywiście nieco okultystycznych klimatów, które dodatkowo podkręcają atmosferę. Jednym słowem, niezła propozycja dla każdego fana przygodówek.

7 Billion Humans

Producent: Tomorrow Corporation
Wydawca: Tomorrow Corporation
Platforma: PC
Data premiery: 23 sierpnia 2018

Ekipa od dziwnego i charakterystycznego Human Resource Machine i Little Inferno, dwóch produkcji, które szydzą ze współczesnego świata i kapitalizmu, stworzyła kolejny tytuł w tych samych klimatach. W 7 Billion Humans staramy się zaplanować i zautomatyzować pracę całych hord śmiesznie wyglądających ludzików, tworząc z nich żywe programy komputerowe, które zasilą wielką kapitalistyczną maszynę.

Najciekawsze gry indie - 7 Billion Humans

Gra rozbudowuje koncepty z Human Resource Machine, pozwalając nam tworzyć bardziej skomplikowane skrypty, w których wielu indywidualnych pracowników wykonuje swoje zadania jednocześnie. Gra uczy zasad programowania, a przy okazji serwuje absurdalne przerywniki, które sprawiają, że wszystko to jest śmieszne, nieco błazeńskie i lekkie. 7 Billion Humans robi też co może, by łamigłówki nie były stresujące, pozwalając pomijać i przeskakiwać rzeczy, na których się zatniemy.  Wierzcie lub nie, ale ta opcja naprawdę bywa przydatna.

State of Mind

Producent: Daedalic Entertainment
Wydawca: Daedalic Entertainment
Platforma: PS4/XONE/PC/Switch
Data premiery: 15 sierpnia 2018

Fani przygodówek z pewnością znają Daedalic. Wszak firma ta dała im świetną Deponie. Teraz jednak, w State of Mind dostajemy zupełnie inny klimat i próbę odpowiedzenia na wiele pytań z niepokojąco wręcz bliskiej, dystopijnej przyszłości. Czy ciągłe połączenie wszystkiego ze wszystkim, roboty i drony przejmujące poszczególne dziedziny życia i nieustająca obserwacja obywateli są dla nas zdrowe?

Najciekawsze gry indie - State of Mind

W State of Mind wszystko to doprowadziło do masowej ucieczki ludzi z pogrążającego się w chaosie świata realnego w ten wirtualny, dużo spokojniejszy, wręcz utopijny. Snuta przez grę opowieść rozgrywa się jednak na obu płaszczyznach, co jakiś czas przenosząc akcję a to do Berlina przyszłości, a to do nierealnego Miasta 5. 

To jedna z tych historii, które eksplodują, od małych, osobistych wątków w wielką, ogólnoświatową konspirację. Dodajmy jeszcze, że konspirację opowiadaną w nisko-poligonowej oprawie, która tworzy techno-magiczny klimat.

Phantom Doctrine

Producent: Creative Forge
Wydawca: Good Shepherd Entertainment
Platformy: PS4/XONE/PC
Data premiery: 14 sierpnia 2018/ 24 sierpnia 2018 (Xbox One)

Polacy nie gęsi, swojego XCOMa mają… tylko, że nie do końca. Phantom Doctrine też jest taktyczną, strategią turową, gdzie walczymy z wszechogarniającymi świat wrogimi siłami, z jednym małym wyjątkiem. Akcja dzieje się podczas Zimnej Wojny, a zamiast ufoków mamy globalną, przypominającą Iluminatów konspirację.  W samej grze zaś znacznie częściej skradamy się, niż wdajemy w strzelaniny.

Najciekawsze gry indie - Phantom Doctrine

Phantom Doctrine podchodzi do gatunku po swojemu i robi to bardzo pomysłowo - łamanie kodów w bazie ma olbrzymie znaczenie dla rozwoju fabuły, a porywanie wrogich agentów, szukanie zdrajców i kombinowanie, co wcale-nie-iluminaci mogą zrobić za chwilę jest równie ważne, a czasem nawet ważniejsze niż działania podczas kolejnych misji.

Szpiegowski klimat ścieka tu wręcz z ekranu, a fabuła skacze między spokojnymi i ponurymi klimatami „Tinker Tailor Soldier Spy” czy „Mostu Szpiegów”, a wybuchową akcją rodem z Bonda czy serii „Mission: Impossible”. Kto nie grał niech koniecznie wypróbuje.

Ninjin: Clash of Carrots

Producent: Pocket Trap
Wydawca: Modus Games
Platforma: PC, Playstation 4, Xbox One, Switch
Data premiery: 4 września 2018

Zły Kreci Szogun ukradł wszystkie marchewki i ktoś koniecznie musi odbić te pomarańczowe skarby. Poważyć się na to może jedynie królik Ninjin i lis Akai, którzy razem bądź osobno będą przebijać się przez zastępy przeciwników, by położyć kres marchewkowej tyranii. 

Wszystko to brzmi strasznie dziecinnie, prawda? A jednak Ninjin: Clash of Carrots jest zaskakująco rozbudowany jak na tak, wydawałoby się, infantylną produkcję. W jednym przebiegu przez kolorowe poziomy trudno nawet zobaczyć wszystkie przedmioty, jakie przygotowali twórcy.

Najciekawsze gry indie - Ninjin: Clash of Carrots

Ninjin: Clash of Carrots może i wygląda prosto, ale personalizacja postaci i możliwość gry w kooperacji dodają tej grze sporo głębi. Bawiąc się w dwie osoby trudno jest momentami nadążyć za eksplozjami barw i rosnącymi w kątach ekranu licznikami kombosów. Nie jest to może najbardziej wyrafinowany tytuł, ale nie musi być, by zapewnić sporo frajdy.

Deep Sky Derelicts

Producent: Snowhound Games
Wydawca: 1C Entertainment
Platforma: PC
Data premiery: 26 września 2018

Zastanawialiście się kiedyś jak Darkest Dungeon sprawdziłoby się jako karcianka, i to w kosmosie? Deep Sky Derelicts jest tak blisko bycia właśnie taką grą, jak to tylko możliwe. Nie zmienia to jednak faktu, że to jak najbardziej samodzielny, oryginalny tytuł, który tylko czerpie ze sprawdzonych rozwiązań dodając doń nowe, nie mniej ciekawe. 

Najciekawsze gry indie - Deep Sky Derelicts

I tak prowadząc własny, trzyosobowy oddział przeszukiwaczy wiszących w kosmosie wraków szukamy coraz to większych i ważniejszych skarbów. Każda z postaci „uzbrojona” jest tu w talię kart uzależnionych od jej klasy i posiadanych przedmiotów. To z czego korzystamy zmienia się więc dość dynamicznie – co chwila wskakują nam nowe ataki i ulepszenia, przez co gra rozwija się nie tylko między kolejnymi wyprawami, ale nawet starciami. 

Co prawda nie ma tu tyle śmierci, co w Darkest Dungeon, ale komiksowe wstawki podczas ataków i sama forma rozgrywki wywołują mocno jednoznaczne skojarzenia. I choćby dlatego Deep Sky Derelicts jest ciekawą alternatywą dla średniowiecznej gry o mrocznych bestiach i obłędzie. Przynajmniej dla tych, których męczył już nieco wyśrubowany tam poziom trudności.

Return of Obra Dinn

Producent: Lucas Pope
Wydawca: Lucas Pope
Platforma: PC
Data premiery: 18 października 2018

Parę lat temu Lucas Pope zaserwował nam niespodziewany hit – Papers, Please. Zaskakująco zmyślna gra, w której sprawdzaliśmy i podbijaliśmy wizy i paszporty wpuszczając lub zatrzymując ludzi migrujących między, wyglądającymi na socjalistyczne republiki, krajami opowiadała ciekawe historie… i mocno wciągała swoimi mocno szarymi etycznymi wyborami.

Return of Obra Dinn idzie w nieco inną stronę, ale widać w niej ten sam geniusz, który sprawił, że Papers, Please było wyjątkowe. Tym razem wcielamy się w agenta ubezpieczeniowego, mającego ustalić, dlaczego żaglowiec, który zaginął kilka lat wcześniej na morzu dotarł w końcu do portu bez załogi. Specyficzna, monochromatyczna oprawa graficzna buduje dziwnie realistyczny klimat, ale kluczem do rozwiązania zagadki są retrospekcje i niełatwa, detektywistyczna robota.

Najciekawsze gry indie - Return to Obra Dinn

Ta ostatnia sprawia, że ciężko w sumie stwierdzić, jak długa jest gra – wedle słów samego twórcy jej długość mieści się w przedziale od sześciu do nawet czterdziestu godzin. Niezależnie od tego jednak, jak dużo czasu przy niej spędzimy, rozwiązanie zagadki jest ogromnie satysfakcjonujące, a gracz ma poczucie, że naprawdę zrobił coś wielkiego.

Na koniec mamy dla Was jeszcze 3 gry niespodzianki. Dociekliwym wyjaśniamy od razu, że tytuły te nie załapały się do głównej dziesiątki nie dlatego że były słabsze bądź gorsze, a raczej ze względu na brak miejsca. Chcąc jednak docenić włożony w nie wkład pracy i ciekawe pomysły po prostu nie mogliśmy ich pominąć. Zresztą sami zobaczcie o jakich tytułach tu mowa. 

Graveyard Keeper

Producent: Lazy Bear Games
Wydawca: tinyBuild
Platforma: PC
Data premiery: 15 sierpnia 2018

Co powiecie na posadę grabarza? A co, jeśli będziecie z niej mogli zrobić porządny, rozwijający się biznes? Graveyard Keeper to kolejna gra, żyjąca z dziedzictwa Harvest Moon, w której wszystko obraca się wokół dziennego cyklu, masy drobnych robótek i budowaniu finansowego imperium dosłownie, po trupach.

Choć bazuje na znanej formule, Graveyard Keeper robi wiele rzeczy po swojemu: nasza praca bazuje na rytmie dni i tygodni, ale nie odczuwamy tu nadmiernej presji czasu i nie musimy się martwić o to, jak wiele zdążymy zrobić w ciągu dnia. 

Najciekawsze gry indie - Graveyard Keeper

Fabuła rozwija się niekiedy bardzo szybko, a czasem daje nam siedmiodniowe momenty oddechu, by zebrać potrzebne zasoby, przygotować się na nowe wyzwania i skupić na rozwoju cmentarnego imperium. 

A możliwości mamy tu sporo, bo oprócz zwykłej, grabarskiej roboty własnymi rękoma, do pracy możemy też zaprząc tu…zombiaków zrobionych z naszych klientów. Dbając o jakość usług i porządek nie raz będziemy musieli podejmować trudne decyzje – czy czekać na wolną parcelę, czy może spławić nadmiarowe zwłoki rzeką, by nic nam, khem, nie zalegało.

Unknown Fate

Producent: Marslit Games
Wydawca: 1C Entertainment
Platforma: PC
Data premiery: 6 września 2018

A oto i kolejna dziwna produkcja, choć tym razem zabierająca nas do mocno onirycznego świata, gdzie zwykłe łączy się z niesamowitym, a domy w sąsiedztwie gigantycznych książek są całkiem na miejscu. Unknown Fate zostało zaprojektowane do zabawy w wirtualnej rzeczywistości, ale i bez niej sprawia się nad wyraz dobrze – nawet, jeśli momentami elementy przystosowane do VR trochę za mocno rzucają się w oczy.

Najciekawsze gry indie - Unknown Fate

Unknown Fate stawia na pierwszym miejscu historię – odkrywanie dziwnego świata, przyglądaniu się sennym marom, które mocno odróżniają miejsce, skąd pochodzi nasz bohater od tego, do którego trafił. Stwory owinięte w pokryte pergaminem zwoje nie są może najoryginalniejszymi postaciami, ale doskonale pasują do wykreowanych tu realiów i nieźle podbudowują intensywny klimat, jaki bije z ekranu. Momentami chce się nawet powiedzieć, że jak na VRowy „budżet” graficzny, Unknown Fate wypada nadzwyczaj dobrze.

Project Warlock

Producent: Buckshot Software
Wydawca: Buckshot Software
Platforma: PC
Data premiery: 18 października 2018

Project Warlock to gra pod wieloma względami specjalna. Nie dość, że jest dostępna wyłącznie na GOG.com, to jeszcze na czele jej produkcji stał naprawdę młody chłopak - 19-letni Jakub Cisło, który jak sam przyznaje stworzył Project Warlock z miłości do grania w FPS z ojcem. 

Najciekawsze gry indie - Project Warlock

Co najważniejsze jednak, tytuł ten jest jednym z bardzo unikalnych przypadków, gdy retro gra została zrobiona naprawdę dobrze. Jest więc w niej trochę Dooma, trochę Hexena i szczypta paru innych strzelankowych hitów z lat dziewięćdziesiątych.

Dlatego też Project Warlock skupia się wyłącznie na akcji i brnie do przodu nie przejmując się niczym poza strzelaniem. Czy może raczej - maszeruje dostojnie, bo w grze nie poruszamy się przesadnie szybko. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo na polu retro strzelanek Project Warlock znajdzie raczej niewielu godnych siebie konkurentów. Chcecie poczuć dawny strzelankowy klimat? To koniecznie wypróbujcie ten tytuł.

Komentarze

3
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Matrix1
    -2
    Dlaczego takie gry nazywa się INDIE a nie np. AFRYKA?
    • avatar
      digitmaster
      0
      Od dłuższego czasu tylko indyki. Obecnie w wolnych chwilach gram w projec zomboid, 7 days to die i the long dark. Innowacyjnością biją na łeb wszystkie tytuły AAA razem wzięte, a przy tym te trzy pozycje kosztują tyle co jedna premierowa gra znanego studia.