Nokia Lumia 1020: windowsowe 41 Mpix PureView
Smartfony

Nokia Lumia 1020: windowsowe 41 Mpix PureView

przeczytasz w 4 min.

Fotograficzny smartfon Nokii trafił właśnie do polskich sklepów. Zanim tam pobiegniecie, zapoznajcie się z naszymi pierwszymi wrażeniami.

Ocena benchmark.pl
  • 3,8/5

Nokię Lumia 1020 można oceniać na różne sposoby. A to za kafelkowy interfejs, a to za czas pracy na baterii i wydajność. Tym razem jednak główny nacisk kładziemy na fotograficzne możliwości wbudowanego aparatu cyfrowego. W modelu Nokia Lumia 1020 fiński koncern połączył najlepsze z dwóch światów - funkcję stabilizacji optycznej z Nokii Lumia 920 i wysokiej rozdzielczości sensor z Nokii 808 PV. A to wszystko pod znakiem Windows Phone 8 i rewolucyjnej jak na ten system operacyjny aplikacji do fotografowania Nokia Camera Pro.

Ze specyfikacją Nokii Lumia 1020 możecie zapoznać się w naszym newsie z lipca. Tak, ten smartfon jest już w sprzedaży od dwóch miesięcy, jednak dopiero teraz trafił do polskich sklepów. U operatorów (Orange i T-Mobile) pojawi się w ciągu najbliższego miesiąca. Od razu powiemy, że cena za Nokię Lumia 1020 będzie dość wysoka. Sugerowana przez Nokię kwota to 2899 złotych, czyli więcej niż w przypadku Lumii 920. Jednak i możliwości fotograficzne tego smartfona są większe. Poza tym czas płynie, a ceny spadają. Trzymajmy się tej zasady, pocieszając się, że jabłkowcy muszą stawić czoła znacznie większemu wyzwaniu sięgając do portfela przed zakupem nowych „budżetowych” smartfonów.

Wróćmy jednak do Nokii Lumia 1020, bo jej siły nie należy mierzyć przez pryzmat ceny. Tę zweryfikuje rynek i oceny sprzętu. My na dzień dobry jesteśmy pozytywnie nastawieni do nowego wcielenia technologii PureView. Na zorganizowanych przez Nokię warsztatach mogliśmy zapoznać się bliżej ze smartfonem, zrobić kilka zdjęć i przykładowych filmów.


Najlepsze fotografie zdaniem Piotra Trybalskiego, gościa specjalnego spotkania z Nokią, to te, których nie można pokazać, bo wtedy „nie miałem aparatu pod ręką”. Te słowa to potwierdzenie truizmu, „najlepszy aparat to ten, który właśnie mamy pod ręką”.


Pamiątka z takiego miejsca jest bezcenna, nawet jeśli wykonał ją smartfon. Z takim argumentem nie będą się spierali chyba nawet najbardziej zagorzali przeciwnicy smartfonowej fotografii (fot: Stephen Alvarez dla National Geographic)
.

Najpierw przyjrzyjmy się smartfonowi z boku. Widać co prawda wystającą część modułu aparatu cyfrowego, ale w porównaniu z symbianowym PureView ta Nokia jest bardzo smukła. Ma o 3,5 mm mniejszą grubość, mniej nawet niż Lumia 920. Na dodatek jest lżejsza od obu wspomnianych smartfonów 

Zmniejszenie grubości wcale nie wiązało się z oszczędnościami technologicznymi. Wręcz przeciwnie, w Nokii Lumia 1020 mamy zarówno sensor 1/1,5 cala o rozdzielczości 41 Mpix, jak i stabilizację obrazu. Jak udało nam się dowiedzieć, ta druga technologia została udoskonalona i cechuje się znacznie większą trwałością elementów mechanicznych w porównaniu z rozwiązaniem z Nokii Lumia 920.


Moduł aparatu. Mamy tu wyładowczą lampę błyskową, diodę LED, która służy jako źródło światła podczas filmowania w ciemności i obiektyw aparatu. Obiektyw o jasności f/2,2 i ogniskowej odpowiadającej 27 mm (4:3) lub 25 mm (16:9) zbudowany jest z sześciu elementów firmowanych przez Zeissa.
Dwa punkciki na dole tylnej obudowy to styki dla opcjonalnej nasadki, która dodaje do smartfona funkcje NFC i bezprzewodowego ładowania.

Pełna rozdzielczość zdjęć z Nokii Lumia 1020 wynosi 38 Mpix przy proporcjach boków 4:3 lub 34 Mpix przy zdjęciu 16:9. Wraz z tymi zdjęciami wykonywane są fotografie o rozdzielczości 5 Mpix, które mogą przedstawiać na przykład fragment kadru. Tak oto realizowany jest bezstratny zoom bez obiektywu zoom. Nadmiar pikseli pozwala również uzyskać lepszej jakości przeskalowane zdjęcia niż gdyby wykonać je sensorem 5 Mpix - dotyczy to zarówno ostrości, jak i szumów.


Oto jak Nokia przekonuje nas do swojego produktu - 41 dość istotnych powodów.

Stabilizacja obrazu, sensor PureView o sporym rozmiarze jak na smartfon, dodatkowe źródła światła, czego chcieć więcej? Długiego czasu na baterii. To na pewno sprawdzimy dokładnie w trakcie naszych testów. To wszystko? Nie, jedna sprawa pozostaje. Dobry interfejs użytkownika.

Do niedawna narzekaliśmy na brak wygodnego oprogramowania obsługującego aparaty nie tylko w Nokii, ale całej rodzinie smartfonów z Windows Phone. Teraz to się zmieniło. Nokia wraz z Lumią1020 dostarcza preinstalowaną aplikację Nokia Pro Camera. Zapewnia ona wygodny interfejs użytkownika, który uzupełnia domyślną, mało praktyczną aplikację Aparatu.


W ustawieniach możemy zdefiniować aplikację, która uruchomi się po naciśnięciu spustu migawki.

Z perspektywy platformy Windows Phone, aplikacja Nokia Pro Camera to rewolucyjne rozwiązanie. Na pierwszy rzut oka interfejs przypomina ten z Samsunga Galaxy Camera – parametry fotografowania (np. czas naświetlania czy czułość ISO) wybierane są za pomocą obrotowych pierścieni. Jednak w przeciwieństwie do aparatu Samsunga, tutaj pierścienie ustawień są przeźroczyste, można je wyświetlać wszystkie lub pojedynczo dla danej opcji, a na dodatek aparat podpowiada, jakie parametry dobiera podczas fotografowania.


Interfejs Nokia Pro Camera to jedna z lepszych rzeczy, jaka mogła spotkać foto-smartfon z Windows Phone. Swoboda regulacji każdego parametru ekspozycji, poza przesłoną, a nawet manualnego ustawiania ostrości, to duża zaleta.


Aplikacja Nokia Smart Cam to efekty znane już z poprzednich wcieleń Lumii.


Główny menedżer Nokia Polska Robert Siewierski już zaciera ręce. Lumia 1020 to będzie sukces.

A sam smartfon? Trudno być tu oryginalnym w ocenie. Ergonomia jest prawie taka sama jak w Nokii Lumia 920. Ekran 4,5” AMOLED z technologiami ClearBlack, PureMotion HD+ i Gorilla Glass 3 sugerują wysoką jakość i odporność. Można się zastanawiać, dlaczego nie Full HD, a tylko 1280 x 768 pikseli. Ale to chyba oczywiste. Przekątna ekranu Nokii Lumia 1020 jest za mała na taką rozdzielczość, zresztą do fotografowania nie potrzeba niczego więcej.

W trakcie dwugodzinnego spotkania udało nam się wykonać pewną liczbę zdjęć i filmów, która pokazuje potencjał aparatu. Podkreślamy jednak, że to tylko pierwsze wrażenia, a i warunki fotografowania były dość trudne. Chętnych zapraszamy na drugą stronę, a niebawem także na szersza recenzję foto-funkcji Nokii Lumia 1020, którą przetestujemy również w plenerze i porównamy z Nokią 808 PV.


Każdy dostał na czas warsztatów swoją Nokię. Nasza była w żółtym, podobno najbardziej lubianym kolorze. Dostępne będą również czarne i białe wersje tego smartfona.