Laptopy

Wygląd i ergonomia. Porty. Klawiatura

przeczytasz w 2 min.

Zdecydowanie każdy kto kiedykolwiek miał do czynienia z MacBookiem zauważy, że teraz korpusem dla elektroniki stała się zamiast poliwęglanowej, jednoczęściowa aluminowa obudowa. Dzięki temu nowy MacBook stał się cieńszy, krągły, bardziej elegancki i przypominający z zewnątrz Aira oraz Pro.

Co więcej, inżynierom udało się zadbać o ramię właściciela i odchudzić go o ok. 250 gramów, co zauważalne jest przy pierwszej przechadzce.

Nowa forma usztywniła MacBooka, dzięki czemu podczas przenoszenia go nic nie ma prawa zatrzeszczeć i daje poczucie dużej trwałości. Niestety odbiło się to troszkę na możliwościach karty Wi-Fi, ale potencjalni nabywcy mogą być spokojni, ponieważ różnice w odbiorze są absolutnie znikome.

W przypadku nowego MacBooka zmiana obudowy pociągnęła za sobą również przetasowanie w portach. Praktycznie wszystko czym dysponuje MacBook umieszczono na jego lewym boku.

Do dyspozycji znany z innych modeli Apple MagSafe, gniazdo Ethernet, dwa porty USB, miniDisplayPort,
wejście mikrofonowe, wyjście słuchawkowe, złącze Kensington.

Na deser dla użytkowników, bliżej przedniej krawędzi, wkomponowano ośmiodiodowy wskaźnik poziomu naładowania baterii. Niezwykle wygodny to gadżet ponieważ dzięki niemu można sprawdzić stan baterii bez konieczności uruchamiania komputera, ani odwracania go do góry nogami.

Brak plątaniny kabli po prawej stronie ułatwi operowanie myszą, ale z doświadczenia wiem, że funkcjonalność opisanego w dalszej części multitoucha pozwala o niej zapomnieć podczas codziennej pracy z notebookiem.

W dobie miniaturyzacji zastosowanie miniDisplayPort jest jak najbardziej zrozumiałe, jednak miniaturyzacja nie jest pożądana na każdym polu. W przypadku monitorów jest dokładnie na odwrót. Często zdarza mi się podłączać komputer do dużo większych ekranów niż 24 calowe, a niestety tylko takie miniDisplayPort jest w stanie obsłużyć bez wykorzystania dodatkowej przejściówki.  

Z przodu komputera powiewa lekką nudą. Ascetyczny front przyozdobiono jedynie diodą sygnalizującą włączenie notebooka i odbiornikiem dla pilota zdalnego sterowania, którego niestety zabrakło w wyposażeniu seryjnym. Szkoda, że Apple konsekwentnie unika np. czytników kart pamięci.

Prawą stronę okupuje slot napędu SuperDrive, stanowiący w porównaniu do ComboDrive, poprzedniego MacBooka, kolejny technologiczny krok naprzód.

Na próżno jednak szukać portu FireWire, do którego na pewno przyzwyczaili się właściciele poprzedniego MacBooka. Niby cały komputer pachnie postępem, a tu taka niespodzianka. Prawdopodobnie Apple zmusi w ten sposób osoby bardziej wymagające do zakupu modelu Pro, szczególnie jeśli oprócz FireWire zależy im na ExpressCard.

Spód komputera zajmuje dokładnie spasowana bateria,
którą w razie potrzeby łatwo można wyjąć i zmienić na nową.
W nowym modelu po wyjęciu baterii bardzo łatwo dobrać się do twardziela.


Tuż nad klawiszem Esc znalazło się miejsce na mikrofon, który jak informuje Apple został wyposażony w system redukcji hałasu otaczającego komputer. Rzeczywiście nadanie jest pozbawione niepożądanych dźwięków i przekazuje rozmówcy jedynie to co wyprodukują struny głosowe właściciela.


Klawiatura
MacBooka przypomina tę, która po raz pierwszy pojawiła się wraz z Airem. Jest  sztywna, klawisze stawiają lekki, ale wyraźny opór, dzięki czemu pisanie sprawia przyjemność. Szkoda tylko, że testowana wersja MacBooka niestety pozbawiona jest bardzo przydatnego, a znanego z komputerów Apple gadżetu w postaci podświetlanej klawiatury. No cóż wszystkiego mieć jak widać nie można. 



Na próżno przyjdzie szukanie głośników w nowym MacBooku. Nie oznacza to oczywiście, że komputer ten jest niemy. Wręcz przeciwnie, przypomina brzuchomówcę, ponieważ głośniki schowane są pod klawiaturą. Mogłoby się zatem wydawać, że dźwięk będzie przytłumiony i mało wyraźny. Tymczasem nic bardziej mylnego. Nie oczekujmy audiofilskiego brzmienia, bo takiego nigdy nie usłyszymy, ale z pewnością zadowoli ono nawet wybrednych miłośników muzyki. Spokojnie można zapuścić iTunes i zorganizować małe party.