• benchmark.pl
  • Gry
  • Plants vs Zombies Garden Warfare 2, czyli jak rwać chwasty dynamitem
Plants vs Zombies Garden Warfare 2, czyli jak rwać chwasty dynamitem
Gry

Plants vs Zombies Garden Warfare 2, czyli jak rwać chwasty dynamitem

przeczytasz w 5 min.

Nieustraszone roślinki ponownie stawiają czoła zombiakom. W Plants vs Zombies Garden Warfare 2 bój jest jednak znacznie ciekawszy i jeszcze zacieklejszy.

Ocena benchmark.pl
  • 4,2/5
Plusy

nowe kreatywnie zaprojektowane mapy; dodatkowe klasy bohaterów; wprowadzenie rozbudowanej rozgrywki dla pojedynczego gracza; małomiasteczkowa "piaskownica"; świetny humor dla młodszych i dojrzalszych graczy

Minusy

niezbyt wymyślna kampania dla pojedynczego gracza; niewielkie zmiany w mechanice względem pierwszej części

Owoc drzewa z nasion plonu sąsiada

Na pierwszy rzut oka Plants vs Zombies Garden Warfare 2 dedykowany pecetom oraz konsolom Xbox OnePlaystation 4 może wyglądać, jak niewinna gierka dla dzieci, toteż nic dziwnego, że część dojrzalszych graczy może wcale po nią nie sięgnąć. A szkoda, bo to tytuł adresowany do bardzo szerokiej publiczności, który jest w stanie dostarczyć frajdę zarówno emerytowi, jak i grzdylowi z podstawówki.

Plants vs Zombies Garden Warfare 2 - zombie pirat vs róża

Nie każdy jednak wie, czym tak naprawdę jest Plants vs Zombies Garden Warfare 2. Najkrócej rzecz ujmując jest to sequel spin-offu casualowego bestsellera... Może opiszmy to jeszcze prościej i bez nadużywania angielszczyzny. W 2009 roku światło dzienne ujrzała lekka, acz obłędnie wciągająca gra strategiczna o mężnych roślinkach, które odpierają ataki żywych trupów. Garden Warfare to młodsze dziecko tamtego tytułu, korzystające z zupełnie innej formy rozgrywki, mimo że jego korzenie wyrastają z tej samej gleby absurdalnego pomysłu.

I choć pierwotnie, jak sama nazwa wskazuje, tytuł ten miał być przede wszystkim parodią strzelanek w stylu Call of Duty, nieoczekiwanie wyrósł on na równoprawny produkt. Mało tego! Okazał się on być miejscami nawet ciekawszy od pierwowzorów, które przedrzeźniał.

Plants vs Zombies Garden Warfare 2 - cytryn

Mamy więc do czynienia z nieortodoksyjną sieciową strzelaniną. Co więcej, sukces tej kuriozalnej produkcji był tak ogromny, że naturalnym posunięciem stało się stworzenie jej kontynuacji. Plants vs Zombies Garden Warfare 2 wychyla główkę z ziemi w początkach roku 2016, a my byliśmy tak ciekawi tej produkcji, że zdążyliśmy przyjrzeć się jej jeszcze przed premierą dzięki usłudze EA Early Access na Xbox One.

Choć całość wygląda dosyć podobnie do „jedynki”, wprowadzono kilka niezwykle istotnych innowacji, które sprawiają, że rozgrywka nabiera nieznanej dotąd siły.

Plants vs Zombies Garden Warfare 2 - zombie pirat

Tyralierą przez grządki 

Główną, choć nie jedyną, atrakcją, jaką napotykamy w Plants vs Zombies Garden Warfare 2, jest wprowadzenie mapy niemałej mieściny o urokliwej nazwie Suburbia. I to właśnie ona stanie się naszą wirtualną piaskownicą.

Plants vs Zombies Garden Warfare 2 - pole walki

To archetypowe amerykańskie miasteczko podzielono na dwie strefy wpływów. Jedną z nich rządzi lokalna flora, a drugą jej przeciwnicy, czyli banda odrażających zombiaków. W zależności od tego, którą ze stron wybierzemy, wcielamy się albo w rozkosznego zielonego stworka albo w okrutnego trupka. Następnie lądujemy w jednej z dwóch baz, gdzie wybieramy bohatera, ustawiamy opcję gry wieloosobowej lub przyjmujemy misje dla pojedynczego gracza. Możemy też wszystko to pominąć i najzwyczajniej w świecie wyjść przez bramę naszej bazy, żeby udać się na zwiedzanie podzielonej linią frontu Suburbii.

Plants vs Zombies Garden Warfare 2 - zwiedzanie świata

Wprawdzie sama kampania dla pojedynczego gracza nie zachwyca pomysłowością, ale potrafi dać całkiem sporo satysfakcji. Natomiast znacznie ciekawsza jest swobodna eksploracja terenu. Poza wykonywaniem wspomnianych zadań, możemy też przeczesywać ją w poszukiwaniu sekretów, zasadzać się na spacerujących przeciwników, trenować strzeleckie zdolności albo wciągać na szczyt masztu flagę siły, którą następnie bronimy przed nadciągającymi falami wrogów.

Plants vs Zombies Garden Warfare 2 - podskok groszkostrzeleca

Innymi słowy, nie musimy już angażować się w klasyczny tryb wieloosobowy, żeby cieszyć się komicznym światem roślin i zombie. Teraz możemy sami organizować sobie czas w ich pokręconym uniwersum. I choć Suburbii daleko do Los Santos, ona także dostarczy nam zabawy na długie godziny wypełnione przednią rozrywką. 

Komandorze Kukurydz, pańska kolba już się praży!

Oprócz nowatorskiej piaskownicy umieszczonej w centrum rozgrywki, wprowadzono także nowe klasy roślin i zombie. Do tej pory wybieraliśmy spośród czterech bohaterów po każdej ze stron konfliktu. Do tego zestawu dorzucono po trzech nowych „wojów”. „Zielonych” zasiliła pomarańcza (chyba dla zmyłki nazwana Cytrynem), kukurydza i róża. Natomiast umarlaki otrzymały wsparcie pod postacią figlarnego impa, trupiego superbohatera oraz nieumarłego pirata.

Plants vs Zombies Garden Warfare 2 - komandor kukurydz walczy z Supermózgiem

Z ekipy nowicjuszy najbardziej przypadł mi do gustu komandor o rosyjsko brzmiącym nazwisku Kukurydz oraz gnijący korsarz. Ten pierwszy to prawdziwy twardziel, który między innymi odpala kukurydzianą rakietę, jak również wykonuje w powietrzu akrobatyczny podskok, w czasie którego zasypuje wrogów śmiercionośnymi ziarenkami. 

Natomiast trupi odpowiednik kapitana Jacka Sparrowa w każdej chwili może dosiąść ogromnej armaty lub przebrać się za beczkę prochu, którą następnie detonuje w samym środku wrogiego oddziału. W dodatku dysponuje on zdalnie sterowaną papugą, która stanowi odpowiednik siejącej zagładę cebuli znajdującej się na podorędziu Kaktusa. 

Plants vs Zombies Garden Warfare 2 - walka w drużynie

Warto też wspomnieć o niepozornym impie, który nie tylko biegle włada dwoma laserowymi pistoletami, ale też jest zdolny przyzwać na pomoc mechaniczny pancerz, w którym wyglądem przypomina nieco porucznik Ellen Ripley za sterami olbrzymiej ładowarki z drugiej części filmów o obcym. Ta hydraulicznie wspomagana zbroja daje małemu zombiakowi możliwość korzystania z unikalnych umiejętności, takich chociażby jak potężne tupnięcie, które wstrząśnie nawet najlepiej zakorzenioną łodygą.

Plants vs Zombies Garden Warfare 2 - cytryn kontra imp w zbroi

Jednak wiadomo dobrze, że zadaniem każdego żołnierza jest przede wszystkim znalezienie dla siebie dogodnego miejsca na polu bitwy. Skoro więc mowa o „garden warfare”, warto wspomnieć, jak w najnowszej odsłonie roślinno-zombicznego konfliktu prezentują się tytułowe ogródki.

Najpiękniejsza mogiła na wschód od żywopłotu

Graficznie Plants vs Zombies Garden Warfare 2 nie różni się diametralnie od swojej poprzedniczki, ale wprawne oko z pewnością zauważy szereg wprowadzonych udoskonaleń. Wciąż jednak mamy do czynienia z cukierkowymi kolorami i fantazyjnie zaprojektowanymi lokacjami. 

Plants vs Zombies Garden Warfare 2 - miasto po stronie Zombie

Oprócz opisanej już pokrótce piaskownicy o nazwie Suburbia (lub Zomburbia, bo tak przechrzcili tę miejscowość okupanci), twórcy dodali pakiet aż dwunastu nowych map. Spośród nowych lokacji wyróżnia się bardzo nastrojowa zaśnieżona wioska, orientalne kapliczki buddystów oraz fabryka zombie, której ulicami przechadza się monstrualny robot-zombie (powtórzmy raz jeszcze, bo to wydaje się zbyt piękne, żeby było prawdziwe: monstrualny robot-zombie!).

Plants vs Zombies Garden Warfare 2 - podsumowanie meczu

Reasumując, warstwa wizualna w pierwszej chwili może wydawać się kopią obrazów z poprzedniej części Garden Warfare, jednak już po chwili musimy zdać sobie sprawę, że nie tylko wprowadzono poprawki natury czysto technicznej, ale też przygotowano dla nas zupełnie nowy świat, urzekający artystycznie wykonanymi scenografiami.

Plants vs Zombies Garden Warfare 2 - misje do wykonania

Plants vs Zombies Garden Warfare 2 bombarduje dobrą zabawą

Można by pomyśleć, że współcześny rynek jest zatłoczony sieciowymi strzelankami, takimi jak Battlefield, Star Wars: Battlefront czy nadchodzące wielkimi krokami Battleborn i Overwatch. Czy w towarzystwie tych przygotowywanych z niezwykłym rozmachem produkcji znajdzie się jeszcze miejsce dla tworu tak dziwacznego jak Plants vs Zombies Garden Warfare 2? Odpowiedź na to pytanie brzmi: jak najbardziej tak!

Plants vs Zombies Garden Warfare 2 - Tom Boloney

Ten ostatni tytuł w żadnym razie nie jest zaledwie marną parodią „poważnych” FPS-ów, ani tym bardziej ich karłowatym odpowiednikiem. Trudno też uznać go za produkt skierowany jedynie do najmłodszych. Powiedzmy to wprost – Plants vs Zombies Garden Warfare 2 to gra humorystyczna, ale też taka, którą trzeba traktować zupełnie serio. Nie ustępuje ona w niczym innym produkcjom z tego samego gatunku, a w niektórych aspektach bez problemu kładzie je na łopatki.

Plants vs Zombies Garden Warfare 2 - kostium Kukurydza z kart

Zamiast więc patrzeć z niejakim politowaniem na tę niby  „kolejną gierkę dla dzieciaków”, warto dać jej szansę i przekonać się na własnej skórze, jak wiele zabawy niesie ze sobą bitwa o zapachu trupiego jadu zmieszanego z chlorofilem.

Ocena końcowa:

  • nowe kreatywnie zaprojektowane mapy
  • dodatkowe klasy bohaterów
  • wprowadzenie rozbudowanej rozgrywki dla pojedynczego gracza
  • małomiasteczkowa "piaskownica"
  • świetny humor dla młodszych i dojrzalszych graczy
     
  • niezbyt wymyślna kampania dla pojedynczego  gracza
  • niewielkie zmiany w mechanice względem pierwszej części
     
  • Grafika:
     dobry plus
  • Dźwięk:
    dobry
  • Grywalność:
    dobry

86%

dobry produkt benchmark.pl

Maciej PiotrowskiOkiem starego zgREDa Barona
Maciej Piotrowski

Miła, kolorowa i szybka odskocznia od przyziemnych spraw. Do tego jeszcze śmieszna i diabelnie wciągająca. Mając wszystkie te cechy Plants vs Zombies Garden Warfare 2 z przytupem wskoczyło w świat sieciowych strzelanin co widać było już po wcześniejszym dostępie w ramach usługi EA Access na Xbox One. Wszystkich ta dość specyficzna produkcja zapewne nie porwie, ale ci którzy szukają czystej frajdy z pewnością się tutaj nie zawiodą. Oczywiście nie jest to tytuł pozbawiony wad.  Może i tryb dla pojedynczego gracza jest tylko zbitkiem powtarzających się misji, a odblokowywanie nowych postaci trwa nieco za długo, ale dla rozgrywki nie ma to większego znaczenia. Wszystko to bowiem detale. To co się liczy to świetne zbalansowanie zabawy sieciowej, i to przy całej jej złożoności i asymetryczności poszczególnych bohaterów. Pod tym względem Plants vs Zombies Garden Warfare 2 to prawdziwa perełka. Moja ocena wersji Xbox One: 4,5/5

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!