Myszki

Kolorowy opór klawiszowy

przeczytasz w 3 min.

Suwaki, przełączniki i jeszcze raz suwaki

Oczywiście, Razer Mamba byłaby niczym, gdyby nie software, który pozwala nam na jej konfigurację. W tym celu wystarczy pobrać ze strony producenta program Synapse, który nie jest może najbardziej rozbudowaną aplikacją, ale pozwala na całkiem szybkie i wygodne ustawienie naszej myszy. Ponadto przechowuje on wprowadzone informacje „w chmurze” i pozwala na ich wygodne pobranie w dowolnym momencie.

Razer Mamba Chroma - oprogramowanie Razer Synapse

To tutaj właśnie możemy zaznaczyć najdogodniejszą dla nas rozdzielczość, w jakiej ma pracować gryzoń, zmienić jego szybkość reakcji czy też przyspieszenie. Dosyć interesująca wydaje się być także możliwość kalibracji urządzenia w oparciu o wybraną podkładkę firmy Razer, ewentualnie na podstawie ręcznego określenia wielkości przestrzeni, na której pracujemy. Dodatkowo możemy też na skali od 1-10 określić tak zwany „liftoff range”, czyli próg, od którego nasz sensor nie będzie już rejestrował ruchu podczas odrywania gryzonia od blatu biurka.

Razer Mamba Chroma - ustawienia czułości i rozdzielczości

Razer Mamba Chroma - wybór podkładki

Razer Mamba Chroma - wybór posiadanej podkładki pod mysz

Na krótki opis zasługuje także system rejestrowania danych pochodzących z Razer Mamba. Jak się okazuje, Synapse nie tylko odbiera informacje, które do niego wprowadzamy, ale też sam udziela nam mniej lub bardziej istotnych wiadomości dotyczących naszego sposobu korzystania z niego. Co za tym idzie, w specjalnej zakładce ze statystykami możemy odczytać takie liczby, jak łączną sumę wykonanych przez nas w danym okresie kliknięć czy też zsumowany dystans, jaki pokonał nasz gryzoń. Do bardziej interesujących funkcji należy też możliwość określenia (na mapie „termicznej”, choć to słowo bardzo na wyrost), w której części ekranu nasz kursor znajduje się najczęściej.

Co więcej, Synapse pozwala nam także na ustawienie koloru podświetlenia tak naszej myszy, jak i bazy ładującej. Mogłoby się wydawać, że to zbędna atrakcja, ale to, co twórcy Razer Mamba zrobili z niej, to prawdziwy majstersztyk!

Razer Mamba Chroma - wybór efektu podświetlenia

Wszystkie kolory Razer Mamba

Każdy niespełniony oświetleniowiec znajdzie w Razer Mamba to, o czym zawsze marzył, tylko wstydził się poprosić. Wszystko to za sprawą świeżutkiej technologii Razer Chroma, która z założenia ma nie tylko zwiększyć możliwości świetlne naszego gryzonia, ale także pozwolić na ujednolicenie estetyki wszystkich naszych produktów spod znaku potrójnego węża. Co za tym idzie, wielobarwna estetyka Razer Mamba potrafiłaby wprawić w stan zażenowania ledowe oświetlenie najbardziej ekskluzywnych klubów świata. Bo oto do wyboru mamy nie tylko kombinacje blisko 17 milionów kolorów, ale też kilka różnych trybów podświetlania.

Razer Mamba Chroma - konfiguracja stref kolorystycznych

Możemy więc ustawić albo jeden statyczny kolor, albo sprawić, żeby nasza mysz „oddychała” daną barwą lub też podświetlała się dopiero po kliknięciu. Szczególnie spektakularnym efektem jest „fala”, która wprowadza ciekawą dynamikę do podświetlenia.  Dodatkowo jesteśmy też w stanie ustawić różne kolory dla różnych części urządzenia. Krótko mówiąc, możliwości nie brakuje i każdy z pewnością będzie w stanie uzyskać wygląd, który odpowiada mu najbardziej. 

Razer Mamba Chroma - wielobarwne podświetlenie

Zaklikać się do utraty tchu

We wspomnianej na wstępie czarnej skrzynce, która skrywa naszego gryzonia, możemy też odnaleźć element nieoczekiwany, jakim jest malutki śrubokręt. Czy projektanci urządzenia chcą nam przez to powiedzieć, że urządzenie ma tendencję do częstego zawodzenia, a serwisanci wymagają od nas, żebyśmy dokonywali napraw samodzielnie? Nic bardziej mylnego. Otóż oddany w nasze ręce gadżet służy regulacji nacisku dwóch podstawowych klawiszy, a więc modyfikacji, którą nazwano Adjustable Click Force Technology.

Razer Mamba Chroma - śrubokręt do regulacji oporu klawiszy

Jeżeli zerkniemy na „brzuch” Razer Mamba, okaże się, że znajdują się tam dwa otwory. Wsunięcie śrubokręcika w każdy z nich pozwala na regulacje oporu, jaki stawiają naszym palcom przyciski. Co za tym idzie, możemy dopasować tak zwany „felling” zarówno do naszych indywidualnych preferencji, jak również do sposobu gry. Jeśli wolimy pruć z karabinu maszynowego do wszystkiego, co się rusza, pewnie mniejsza siła nacisku będzie dla as optymalna. Natomiast snajperzy i fani ciężkich spluw odnajdą więcej przyjemności w bardziej „opornym” spuście.

Razer Mamba Chroma - spód myszki

Można powiedzieć, że to zmiany czysto kosmetyczne i jest w tym dużo prawdy. Jednakże dla mnie jest to miła nowinka, która wprowadziła opcję ustawienia sprzętu, tak żeby jego „wyczucie” było jak najbardziej komfortowe. Nie jest to rewolucja w użytkowaniu myszy, ale z pewnością przyjemne udogodnienie.

Razer Mamba Chroma - widok od boku

Wąż w mysiej skórze

Na koniec nie pozostało mi nic innego, jak zabrać Razer Mamba na wirtualne pole bitwy i sprawdzić, jak ten sprzęt radzi sobie w akcji. Do testów wybrałem najnowsze dziecko Bethesdy, czyli erpegowo-strzelankowego Fallouta 4, internetowego FPS-a Star Wars: Battlefront oraz MOBĘ Heroes of the Storm. 

Razer Mamba Chroma - profil boczny

Jak już zasygnalizowałem, mysz leży w dłoni bardzo przyjemnie, a długość pracy akumulatora z powodzeniem starcza na długą gamingową sesję. Imponująca rozdzielczość 16 000 DPI sprawia, że możemy (także „w locie”, przy pomocy dwóch przycisków) dostosować prędkość poruszania się wskaźnika na ekranie do naszych potrzeb. Aczkolwiek, jak to zwykle bywa przy tego typu sprzęcie, wyższe ustawienia tego parametru owocują spadkiem precyzji celowania. 

Tak samo „w locie” możemy za pomocą dołączonego śrubokręcika zmieniać opór naszych przycisków. Jakkolwiek można tego dokonać w sposób wygodny i szybki, ja w zasadzie nie odczuwałem potrzeby częstej zmiany raz dokręconej śrubki. Ustawiony przed rozgrywką nacisk, jeżeli został przeze mnie odpowiednio dopasowany do moich preferencji, nie wymagał poprawek już w trakcie gry. Choć, oczywiście, znajdą się pewnie i tacy użytkownicy, którzy będą mieli ochotę na większą różnorodność. 

Razer Mamba Chroma - modyfikowalne klawisze główne

Jeżeli chodzi o różnicę między trybem kablowym, a bezprzewodowym, to istnieje ona w zasadzie tylko na papierze. W każdym razie ja odniosłem takie wrażenie, bo być może bardziej wyczuleni profesjonaliści dotkliwiej odczuliby tę różnicę. Dodatkowo zaznaczę, że dosyć spora długość kabla sprawia, iż nawet w trybie „przewodowym” nie czułem się szczególnie ograniczony ruchowo.

Reasumując, Razer Mamba wypada naprawdę dobrze na wirtualnym polu walki. W szczególności sprawdza się wyśmienicie w grach, gdzie przychodzi nam oddawać błyskawiczne karabinowe salwy do rzeszy nadciągających przeciwników. W przypadku MOBY efekt też nie był zły, ale doskwiera nieco niewielka liczba przycisków.

Razer Mamba Chroma - mysz na stojaku-ładowarce