Aparaty kompaktowe

Możliwości fotograficzne

przeczytasz w 8 min.

Smartfon czy aparat kompaktowy - kwestia liczby aparatów w urządzeniu

Producenci smartfonów wyposażają je w coraz lepsze aparaty o całkiem sporych możliwościach. W ostatnich latach rozwinął się trend polegający na stosowaniu dwóch obiektywów obok siebie (de facto dwóch aparatów). Czasem na tylnej ściance, czasem na przedniej. Wydaje się, że ten trend jeszcze się wzmocni, bo zapowiadane są już smartfony w trzema obiektywami obok siebie.

Był czas, gdy na rynku królowały typowo fotograficzne smartfony - a zdjęcia z nich do dziś budzą respekt. Dziś każdy smartfon, a szczególnie te z górnej półki cenowej, pozwala wykonywać niezłe zdjęcia. „Fotosmartfony” nawet po roku czy dwóch od premiery są świetną propozycją, a mocno spadające ceny tylko jeszcze poprawiają ich notowania.


Podwójny aparat w Samsung Galaxy Note 8 (fot. T. Duda)


Podwójny aparat w Huawei P9

Stosowanie więcej niż jednego aparatu (na jednej ściance) możliwości smartfonów na kilka sposobów:

  • dwa obiektywy o różnym polu widzenia - smartfon zyskuje namiastkę optycznego zoomu, mamy sytuację jak kompakt z dwoma ogniskowymi do wyboru. Obiektyw standardowy łączony jest albo z obiektywem szerokokątnym (LG G6), albo z obiektywem o węższym polu widzenia (iPhone 8)
  • dwa obiektywy, jeden sparowany z sensorem monochromatycznym, drugi z kolorowym - teoretycznie poprawiają jakość fotografii wykonanych w słabym oświetleniu, dają też szansę natywnego fotografowania w czerni i bieli (Nokia, Huawei)
  • dwa obiektywy wspierające się danymi dla uzyskania atrakcyjnego rozmycia tła (tak działa Samsung Galaxy A8)

Dwa aparaty moga pojawić się też na przedniej ściance, wtedy ich celem jest uatrakcyjnienie procesu wykonywania zdjęć typu selfie. De facto większość smartfonów jest wyposażona w dwa aparaty - na przedniej i na tylnej ściance.

W kompakcie siłą rzeczy mamy jeden aparat. Możliwość wykonywania zdjęć selfie wspomagają w tym przypadku odchylane i odwracane ekrany podglądu.


Obiektyw w Panasonic TZ80


Obiektyw w Canon Powershot G7X II

Smartfon czy aparat kompaktowy - kwestia sensora

Większość smartfonów ma obecnie przeciętnie 12-16 megapikseli upakowanych na niewielkich matrycach, choć są i modele o wyższych rozdzielczościach, jak 19-megapikselowa Xperia XZ Premium. Smartfonowy sensor w głównym aparacie ma z reguły wymiary 1/2,3” - 1/3” lub mniej (szczególnie w przedniej kamerze). Nie odbiega tym samym wiele od rozmiaru matrycy z tańszych kompaktach typu superzoom, ale już w porównaniu z zaawansowanymi kompaktami z sensorami 1” jest daleko w tyle. Oczywiście pamiętamy, że były Nokia i Lumie z dużymi sensorami, ale technologia sensorów typu 1” do kompaktów bardzo poszła naprzód.


Ustawienia rozdzielczości w smartfonie


Ustawienia rozdzielczości w kompakcie

Teoretycznie im mniejszy sensor i gęściej upakowane malutkie piksele, tym większych szumów i gorszej pracy w trudnych oświetleniowo warunkach możemy się po danym urządzeniu spodziewać. Praktyka pokazuje, że równie istotna jest dziś elektronika. Smartfony o mniejszych sensorach radzą sobie lepiej przy nocnej fotografii, niż te teoretycznie lepsze. Jednak sensor 1” już mocno odstaje (na plus) od tego co ma dziś większość smartfonów (dotyczy to zarówno fotografowania po ciemku jak i plastyki obrazu), ale sensor taki jak w Panasonic TZ80, jest bardzo podobny.

Smartfon czy aparat kompaktowy - kwestia zoomu optycznego

Dlaczego wciąż biorę pod uwagę prosty kompakt, skoro zostały one rzekomo wyparte już przez smartfony. Bo część z nich ma spory zoom optyczny! O tak, tego „drobiazgu” stanowczo brakuje w smartfonach. Do niektórych smartfonów można wprawdzie dokręcać różne wynalazki, ale wtedy tracimy mobilność. Smartfonem możemy robić doskonałe ujęcia krajobrazowe, migawki z imprez, wakacyjne pstryki z rodziną, zdjęcia zabytków, wnętrza - do tego szeroki kąt obiektywu smartfona nadaje się idealnie. Szczególnie w połączeniu z innymi funkcjami kreatywnymi, jak panorama, HDR czy sławetna aplikacja Instagram. Gorzej jest z portretami (chyba że mamy wspomniany dodatkowy obiektyw o węższym polu widzenia), a już zupełnie dramatycznie, gdy nagle zobaczymy w oddali dzikie zwierzątko. Na zdjęciu z telefonu będzie ono nie większe niż łepek od szpilki.

Inaczej jest w przypadku aparatu kompaktowego typu superzoom. Oczywiście nie oczekujmy, że ogólna jakość zdjęć będzie znacząco wyprzedzać to na co pozwala smartfon. Jednak ze smartfonowego zdjęcia nigdy nie wykadrujemy takiego ujęcia jak uzyskamy na bardzo długiej ogniskowej superzoomem. Omawiany przez nas model Panasonic ma zoom od 24 do 720 mm. Na tej dłuższej ogniskowej jest co prawda już ciemno, ale w sprzyjających warunkach można podejrzeć całkiem sporo (czy to ptaki w gnieździe, czy uzyskując zbliżenie do siebie różnych planów). Superzoom może być też niezłą lornetką, nawet gdy nie wykonamy zdjęcia, to sobie trochę popodglądamy.


Smartfon - dwa obiektywy, dwie ogniskowe, a pomiędzy cyfrowa symulacja


Kompakt - każda ogniskowa jest realizowana optycznie (pomijamy tu funkcję cyfrowego zoomu rozszerzającą zakres)

Zaawansowane kompakty w cenach porównywalnych z cenami smartfonów już tak dobre pod tym względem nie są. Lecz dobra jakość obrazu z 1” sensora daje nadzieję na wycięcie całkiem fragmentu kadru o dobrej jakości i uzyskanie w ten sposób cyfrowego odpowiednika zoomu optycznego.

Inaczej sprawa ma się, gdy weźmiemy pod uwagę szerokie pole widzenia. Tutaj niektóre smartfony (LG G6) pozwalają na dużo, dużo więcej niż kompakt. I choć te ultraszerokokątne zdjęcia jakością nie grzeszą, to w ich przypadku ciekawa perspektywa przebija wszystko pozostałe.

Smartfon czy aparat kompaktowy - kwestia stabilizacji optycznej

Omawiając obiektyw nie sposób nie wspomnieć o optycznej stabilizacji obrazu. W smartfonach to coraz częstsza funkcja (przydatna bardzo nie tylko przy fotografowaniu, ale i filmowaniu), a w kompaktach na porządku dziennym.

Pomijamy tu najtańsze kompakty, które mogą stabilizacji nie mieć, bo przegrywają one i tak ze smartfonami. Stabilizacja przydaje się zwłaszcza przy korzystaniu z dłuższej ogniskowej, przy gorszych oświetleniowo warunkach, a także podczas kręcenia filmu. Smartfony pozbawione stabilizacji optycznej dysponują często wydajną stabilizacją elektroniczną, która niweluje drżenie kadru.

Tak więc jeśli chodzi o możliwości optyczne kompakty nadal zdecydowanie wygrywają. Szczególnie, że na ogół dysponują zdecydowanie lepszej jakości optyką. Dodatkową zaletą jest możliwość zabezpieczenia obiektywu przed zabrudzeniem. na ogół za pomocą automatycznie zwierających się lamelek. Jest jeden wyjątek od tej reguły - gdy wystarcza nam jedno szerokie pole widzenia i (czasem) dodatkowa jeszcze mniejsza lub dłuższa ogniskowa. Jednak na 720, ba nawet na 200 mm póki co w smartfonach nie liczmy.

Smartfon czy aparat kompaktowy - kwestia doświetlenia kadru

Lampa błyskowa - cóż, i na tym polu prym wiodą aparaty kompaktowe. Ich lampy mają z reguły większą moc, w dodatku często regulowaną. W przypadku smartfonów do dyspozycji mamy na ogół niewielkie diody LED. Zasięg błysku zwiększa podwyższona czułość ISO, lecz to, jak wiadomo, wiąże się ze sporym szumem. W obu przypadkach mamy szansę na skorzystanie z akcesoriów. Zaawansowane kompakty umożliwiają korzystanie nie tylko z dołączanych paneli LED, ale nawet z lamp systemowych. W smartfonach przydają się wspomniane panele, które w połączeniu ze specjalnymi uchwytami zamieniają smartfon z mobilne stanowisko do filmowania.


Lampa błyskowa (LED) w smartfonie


Lampa błyskowa w kompakcie (w tym przypadku typu pop-up)

Smartfon czy aparat kompaktowy - kwestia liczby ustawień

Kompakty mają z reguły więcej ustawień fotograficznych niż smartfony - w końcu rejestracja obrazu to ich jedyne zadanie. Lecz proste kompakty pozwalały na niewiele więcej i w połączeniu z porównywalną do smartfonowej jakością obrazu i niewielkim stosunkowo zoomem, przyczyniło się to do ich upadku.

Jednak kompakt typu superzoom, nawet jeśli nie pozwala za bardzo regulować przysłoną (efekty są znikome), to zwykle pozwala na pełną kontrole innych elementów ekspozycji. A zaawansowane kompakty maja już na tyle duży sensor, że regulacja każdego parametru ma sens. Poza tym zaawansowany kompakt pomijając rozmiar sensora i zainstalowany na stałe obiektyw, ma funkcjonalność zbliżoną do bezlusterkowca czy lustrzanki (oczywiście im droższy kompakt tym mniejsza przepaść).

 

W zaawansowanych smartfonach możemy liczyć na sporą kontrolę, choć jest to zwykle zestaw ustawień podobny do tego, który spotkalibyśmy w prostych kompaktach (regulacja ISO, czas ekspozycji, odległość ostrzenia, sposób pomiaru światła, balans bieli). Zaletą smartfonów są jasne obiektywy, przez co w słabych oświetleniowo warunkach mogą one sobie radzić podobnie jak kompakt z większym sensorem, ale ciemniejszym obiektywem (te różnice nie dotyczą zaawansowanych kompaktów, które często z reguły mają bardzo jasne obiektywy). Z tego też bierze się pozornie lepsze zachowanie smartfonów podczas fotografowania czy filmowania wydarzeń w słabym oświetleniu.

 
Menu aparatu w smartfonie

Zmiana wartości przysłony w smartfonie nie przyniesie oczekiwanego efektu zmiany plastyki obrazu. Jeśli nawet taką opcję znajdziemy, to przy tak niewielkich sensorach wpłynie ona jedynie na ilość docierającego do sensora światła. Regulacja czasu ekspozycji w smartfonach daje największe pole do popisu, dostaniemy ją jednak tylko w najlepszych modelach. Niżej pozycjonowane smartfony, nawet świetne fotograficznie są pozbawione tej opcji.

Smartfon pozwala za to na coś, co rzadko jest spotykane w kompaktach - instalację jednej z wielu dostępnych, często darmowych aplikacji. Wszak wiele funkcjonalności da się wymusić odpowiednim oprogramowaniem. W ten sposób możemy też dodać na przykład rozbudowaną funkcję HDR, robienia panoramy czy zdjęć poklatkowych, jeśli oryginalne oprogramowanie jej nie ma. Trzeba jednak pamiętać, że ograniczenia systemowe nie pozwolą bez większej ingerencji na większą kontrolę ekspozycji niż domyślne oprogramowanie aparatu.

Plus dla kompaktu za dedykowane udogodnienia, a dla smartfona za możliwość znacznego rozszerzenia czasem skąpej funkcjonalności.

Smartfon czy aparat kompaktowy - kwestia ustawiania ostrości

Ustawianie ostrości w przypadku kompaktów może być precyzyjniejsze (dotyczy to przede wszystkim fotografii z bliska) niż w przypadku smartfonów. Czy szybsze? Kilka lat temu nie mielibyśmy wątpliwości, ale dziś gdy coraz częściej sensory smartfonowe wyposażane są w takie funkcje jak zintegrowana detekcja fazy (PDAF) i inne wspomagacze (np. światło lasera przy fotografii z bliska), sprawność AF w smartfonie nie podlega dyskusji.


Punkty ostrości w smartfonie


Punkt ostrości w kompakcie

Kompaktami łatwiej również zarejestrujemy bardziej dynamiczne ujęcia. Różnice się zmniejszają, ale skoro kompakty przeskoczyły o oczko wyżej (za sprawą zaawansowanych modeli), nadal istnieją. Pod tym względem kompakt od razu po wyjęciu z pudełka ma dużo większe możliwości. Wydaje się, że tę różnicę będzie trudno zniwelować, bo jak tylko nastąpi postęp w technologii mobilnej, to rynek kompaktów odpowie bardziej zaawansowanymi konstrukcjami.

Ogólny plus dla kompaktów, ale i plus dla smartfonów za coraz lepsze wyniki.

Smartfon czy kamera filmowa? - to też istotna kwestia

Tryb wideo w obydwu typach urządzeń jest podobny - możemy rejestrować filmy HD, Full HD i w rozdzielczości 4K. Zaletą kompaktu jest tutaj znów możliwość użycia optycznego zoomu, wykorzystania funkcji śledzenia AF, ale to nie reguła. W ten sposób możemy robić płynne najazdy na filmowane motywy. Jest to praktyczne i daje ciekawe efekty. Smartfon z kolei dzięki coraz lepszej jakości obrazu (na przykład LG V30 zapisuje obraz w profesjonalnym formacie CineLog) i łatwości umieszczenia na stabilizujących uchwytach (gimbale) idealnie sprawdza się jako przenośna kieszonkowa kamera. Z filmowych zalet smartfonów korzystają nawet profesjonaliści, 23 marca premierę będzie miał film Stevena Soderbergha, który nakręcono wyłącznie smartfonem iPhone.

Smartfon czy aparat kompaktowy - dodatkowe funkcje i narzędzia

Przewagą smartfona nad kompaktem, nawet zaawansowanym czy superzoomem, jest jego wszechstronność - można z niego dzwonić, wysyłać maile, grać na nim, pracować itd. Taki stan rzeczy utrzymuje się od lat i raczej nie ulegnie zmianie. Smartfony mają w standardzie Wi-Fi, łączność 3G, GPS, a także akcelerometr, kompas i wiele innych funkcji. Są idealne dla podróżnika, bo nie tylko pozwalają utrzymać kontakt ze światem, ale także dodawać do zdjęć geotagi (przez co łatwo zapamiętamy trasę wycieczki), sprawdzać na mapie co ciekawego znajduje się w okolicy itp. I co najważniejsze możemy robić to bardzo szybko - fotografie od razu wyślemy na przykład do Facebooka, pokazując znajomym jak znakomicie się właśnie bawimy.

W aparatach kompaktowych (zresztą nie tylko) funkcja Wi-Fi zadomowiła się już na dobre. A jednak, nie zyskujemy z tego powodu tyle co w smartfonie. Owszem bezprzewodowy transfer danych czy możliwość zdalnego sterowania kompaktem to duża zaleta, ale to dodatek, a nie cecha niezbędna w kompakcie. Zwłaszcza, że zdalne sterowanie wymaga najczęściej użycia smartfona. Kiedyś myśleliśmy, że moduły GPS również zadomowią się w aparatach kompaktowych, a jednak tak się nie stało. Gdy łączymy zdjęcia i naszą lokalizację, smartfon jest nie do pobicia.

Smartfony mają na pokładzie wydajny procesor, który musi sobie radzić z wieloma wymagającymi zadaniami, często również fotografowaniem - o ile nie mamy do dyspozycji dedykowanego tej czynności procesora obrazu. Tego typu układy to z kolei standard w kompaktach. Co to oznacza?

Fotki w smartfonowym aparacie łatwiej poddać wymyślnym technikom przetwarzania, jak na przykład animacja jednego elementu, automatyczna panorama sferyczna itd. Dziś już czymś naturalnym jest poddanie fotografii ze smartfona obróbce w mobilnej aplikacji. Dokonana tak korekta ekspozycji, zmiana kolorystyki, sprawiają, że zdjęcia ze smartfona jeszcze bardziej cieszą oko. A lepsza niż kiedyś jakość zdjęć sprawia, że obróbka w mniejszym stopniu je degraduje.


Aplikacja Lightroom uruchomiona na smartfonie - jeszcze nie to samo co na pececie, ale już bardzo blisko

Kompakty zwykle ograniczają się do składania panoram płaskich, ale też nie brak im licznych filtrów efektowych i podstawowych funkcji obróbki zdjęć, które czasem są niezastąpione gdy brak pod ręką komputera. Smartfony lepiej radzą sobie na przykład ze zdjęciami HDR - efekt jest zdecydowanie bardziej dopracowany niż w przypadku kompaktów, ale też kompaktem precyzyjniej dobierzemy ekspozycję.


Aplikacja Lightroom Classic na komputerze

W przypadku zdjęć z kompaktu większość, a zwykle całość, dalszej obróbki obrazu (o ile jest konieczna) odbywa się na urządzeniu zewnętrznym. Może to być pecet, ale może to być też smartfon, do którego przegraliśmy zdjęcia z kompaktu. W taki sposób mogą one trafić łatwo na przykład na Instagram (o ile kompakt nie ma takiej funkcji). Obróbka na komputerze ma swoje zalety - lepiej widzimy co robimy, mamy też więcej możliwości i mocy obliczeniowej. Te zalety sprawiają, że nawet zdjęcia ze smartfona czasem jest sens przetworzyć na komputerze.