Dyski

USB 3.0 c.d.

przeczytasz w 2 min.

 

Gdzie powinniśmy stosować USB 3.0, a gdzie nie jest potrzebne?

W pierwszej kolejności z dobrodziejstw nowego standardu skorzystają urządzenia pamięci masowej. Już teraz na rynku pojawiają się zewnętrzne dyski twarde, które zostały przez producentów wyposażone w szybszy interfejs. Jeden z takich dysków miałem okazję testować, dzięki czemu dysponuję dla was wynikami wydajności USB 3.0.

W drugiej kolejności, wolniej nastąpi migracja urządzeń, jakie mogą skorzystać z większej wydajności, ale nie jest ona kluczowa. Mam tutaj na myśli przede wszystkim kamery wideo HD oraz wszelkiego rodzaju aparaty cyfrowe – szczególnie na rynku profesjonalnym, gdzie używa się bezstratnego formatu zapisu danych. Pliki RAW z takich aparatów potrafią mieć niebotyczne rozmiary. Tutaj niestety na przeszkodzie stoi wydajność samych nośników danych. O ile z dyskami twardymi problemów nie będzie, to wymienne pamięci flash osiągające ponad 30 MB/s nadal są bardzo drogie.


Do testów porównawczych USB 3.0 vs USB 2.0 użyliśmy przenośnego dysku WD MyBook 3.0 1TB

W ostatniej kolejności nastąpi migracja małych urządzeń peryferyjnych. Nie spodziewałbym się zbyt szybko klawiatur czy myszek wyposażonych w  USB 3.0. Tego typu urządzenia świetnie radzą sobie z USB 2.0 i nie ma potrzeby wyposażać ich w szybszy interfejs danych. Podobnie ma się sprawa w wypadku bezprzewodowych kart sieciowych, czy wszelkiego rodzaju modemów GSM. Zanim te urządzenia osiągną realną wydajność przekraczającą możliwości USB 2.0, minie jeszcze wiele lat.

Co z konkurencyjnymi standardami?

Moim zdaniem USB 3.0 tylko umocni dominację standardu USB jako takiego. Już w tej chwili dostępność urządzeń opartych na konkurencyjnym FireWire jest tak mała, że nie zagraża USB 3.0 w ogóle.

Co z e-SATA? Standard ten do tej pory ma problemy z przebiciem się na rynku. Wprawdzie w praktyce oferuje wydajność na poziomie ponad 250 MB/s, ale ma także szereg wad. Główna to brak możliwości zasilania urządzeń do niego podłączanych. Oczywiście trwają prace mające na celu dodanie tej funkcjonalności do e-SATA, ale teraz, po pojawieniu się USB 3.0, akceptacja rynkowa tego rozwiązania staje pod znakiem zapytania.

Jak zapewne większość zauważy, sporo urządzeń korzystających teraz z e-SATA ma dedykowane zewnętrzne zasilacze, ale już teraz widać na horyzoncie peryferia, którym wystarczyłoby energii z portu USB, a przydałaby się dodatkowa wydajność. Szybki Pendrive? Zewnętrzny dysk SSD? Przenośne dyski 2.5''? Czemu nie. Kolejną wada e-SATA są krótkie, bo zaledwie 2 m oraz stosunkowo grube kable sygnałowe. Tutaj niewiele da się zrobić. SATA po prostu średnio nadaje się do przesyłania na większe odległości, ze względu na dużą podatność na zakłócenia.

Czy coś jeszcze jest w stanie zagrozić USB 3.0? Raczej nie. Jest co prawda Express Card oraz jego najnowsza odsłona, ale ten standard raczej został zaprojektowany z myślą o nieco innych zastosowaniach. Czas pokaże, jak będzie wyglądać ta sytuacja. Moim zdaniem USB 3.0 to pewny zwycięzca.

To tyle na temat jałowych dywagacji - przejdźmy do pomiarów wydajności! Na potrzeby testu udało się wypożyczyć najnowszą wersję zewnętrznego dysku WD MyBook, oznaczonego 3.0 nie przez przypadek. Jest to jeden z  pierwszych zewnętrznych dysków twardych wyposażony w nowe złącze USB 3.0. Zapraszam na porównanie wydajności.