Vaporum - wymiatanie podziemi czas zacząć
Gry komputerowe

Vaporum - wymiatanie podziemi czas zacząć

przeczytasz w 4 min.

Vaporum to klasyczny dungeon-crawler utrzymany w steampunkowym klimacie. Czy ten powrót do korzeni można uznać za udany?

Popularność takich gier jak Legend of Grimrock (są dwie cześci), pokazuje, że klasyczne "wymiatacze lochów" (dungeon crawlers) wciąż mają swoich licznych zwolenników. Dość przypomnieć takie hity z dawnych lat jak Dungeon Master, czy Eye Of The Beholder, by każdy miłośnik klasycznych cRPG uśmiechnął się z rozrzewnieniem.

Oczywiście grałem w obydwie serie, chociaż przyznam się, że preferowałem takie tytuły jak Ishar (włączając w to Crystals of Arborea, o ile ktoś jeszcze pamięta tę produkcję Silmarills), które jednak cześciej wyprowadzały akcję poza zamieszkałe przez maszkary podziemia. Mechanika i inne zasady pozostawały jednak te same. Jeśli pozwolicie, pozwolę sobie na małe wspominki i zaprezentuję screenshoty ze wspomnianych klasyków:


Dungeon Master


Eye of The Beholder


Ishar III

Vaporum - jak na grę nawiązującą do klasyków przystało - rozpoczyna się dość... klasycznie.  Samotny, zagubiony rozbitek odkrywa nieznaną budowlę, niczym w pierwszej części Bioshock. Oczywiście nie zwlekając wkracza do środka, a tam... buchające parą machiny, koła zębate i mordercze automaty. Steampunk pełną gębą. Zresztą zerknijcie na trailer.

Na starcie wybieramy poziom trudności (możemy go później zmienić w dowolnym momencie). Jeśli uważasz, że lochy są twoim drugim domem, możesz dodatkowo zwiększyć prawdopodobieństwo własnej śmierci poprzez wyłączenie automapowania (mapy wówczas możemy tworzyć jak za dawnych lat - np. na kartce papieru) czy możliwości zapisu sytuacji w dowolnym momencie. Fajnie, że twórcy przewidzieli opcje dla hardcorowców, bo inaczej tego nazwać nie można. Sam nie polecam takich rozwiązań (żeby była jasność - mówię konkretnie o tej grze, bowiem zginąć jest tu stosunkowo łatwo), ale na pewno znajdą się osoby, które podejmą te wyzwanie.

Vaporum
Vaporum w rozdzielczości 3840 x 2160 (kliknij, aby powiększyć)

Dalej nie będzie niespodzianek (nie licząc rozwoju fabuły), bowiem wszystko jest doskonale znane graczom obeznanym w temacie. Brniemy do przodu, rozwijamy postać, rozwiązujemy zagadki, znajdujemy klucze, przekładamy dźwignie, wpadamy w coraz nowe pułapki, zyskujemy kolejne bronie... no... jak to w klasycznych erpagach bywa. Było? Było. Dalej bawi? Jak najbardziej. Chociaż... może już nie tak samo jak kiedyś. Może przeczesałem już tyle lochów, że magia tych miejsc gdzieś zniknęła? ;-)

Walka jest istotnym elementem gry - inaczej być nie może. Budowla sprawia wrażenie opustoszałej, ale to nie znaczy, że nikogo tam nie spotkamy. Bestiariusz nie ogranicza się do automatów - na naszej drodze stanie również między innymi zmutowane robactwo, czy humanoidalne maszkary. Mamy też do czynienia z różnymi wariacjami podobnych przeciwników - niektórzy mogą razić nas prądem, inni kwasem. Każdy z nich charakteryzuje się też mniejszą odpornością na dany rodzaj ataków. W walce jak najbardziej możemy również wykorzystywać otoczenie - czy to po to by wepchnąć przeciwnika w przepaść, czy też zwabiając go w stronę miotającej ogniem pułapki.

Nie będziemy też narzekać jeśli chodzi o wyposażenie. Do dyspozycji pozostawiono nam mnóstwo broni krótkodystansowej, jak i palnej (oczywiście - przecież to steampunk). Do tego dochodzą urządzenia które pozwalają obszarowo razić przeciwników, lub też czasowo zwiększać nasze umiejętności w walce wręcz, czy strzeleckiej. Pojedynki jako żywo przypominają te z dawnych lat - krok do przodu, cios w przeciwnika, krok w bok, czekamy na przeciwnika, cios, krok do tyłu... i tym podobnie i tak dalej... Proste, jeśli pojedynkujemy się z jednym przeciwnikiem i mamy do dyspozycji odpowiednią ilość miejsca. Problemy zaczynają się gdy drzwi za nami się zamykają, a z zakamarków zaczyna wypełzać plugastwo w liczbie wiekszej niż jeden. Wtedy przyda się dobra zbroja (czy też raczej kombinezon, który to możemy naprawiać za pomocą odpowiednich gadżetów), tarcza i inne umiejętności defensywne.

Oczywiście walka to nie wszystko. Często będziemy musieli wykorzystać nasze szare komórki (chociaż nieprzesadnie - zagadki są zwykle proste) oraz zręczność, bowiem przejście niektórych przeszkód wymagać będzie błyskawicznego działania, co wcale proste nie jest. W każdym razie trochę kombinowania po drodze będzie i w żadnym wypadku nie należy nastawiać się sprint przez mroczne korytarze.

Fabuła.... ociekająca tajemnicą, ale jednak nie powalająca. W grze nie znajdziemy raczej wielu okazji do konwersacji, ale przez cały czas znajdować będziemy notatki budowniczych (w formie do odsłuchania, lub przeczytania) tego miejsca. Trzeba przyznać, że zręcznie buduje to atmosferę, ale ciężko by mi nazwać fabułę porywającą. Skojarzenia z Rapture jak najbardziej na miejscu, chociaż oczywiście są tu istotne różnice.

Oprawa graficzna jest naprawdę przyzwoita, chociaż może nie jest jakoś mocno urozmaicona. Oczywiście wystroje podziemi zmieniają się wraz z rozwojem akcji, ale zanim do tego dojdzie na pamieć będziemy znali wszystkie możliwe tekstury. Pomimo, że poruszamy się tu skokowo, to gra zrobiona jest w pełnym 3D - tylko dostosowano ją do poruszania w dawnych stylu. Aby się o tym przekonać wystarczy przytrzymać środkowy przycisk myszki, co pozwala na płynne rozglądanie dookoła.

Podsumowując - Vaporum to solidny kawałek erpega w starym stylu. Tak jak wspominałem na początku swego czasu zagrywałem się w produkcje tego typu. Jak przebiegał mój "powrót do przeszłości"? Początkowo wsiąkłem w świat gry, ale później zrobiło się trochę... nużąco. Vaporum to dobra gra, która na pewno znajdzie swoich zwolenników - tak jak zrobiło to Legend Of Grimrock - ale wielkiego szumu w świecie komputerowej rozrywki z pewnością nie zrobi, bo nie jest to pozycja dla każdego. Przyzwoita w każdym aspekcie, ale w żadnym nie porywająca - to chyba najlepszy opis tej gry.

Ile czasu zajmie nam rozwiązanie steampunkowej tajemnicy Vaporum? Szału nie ma, uwiniemy się z tym kilkanaście godzin. Vaporum można kupić w sprzedaży cyfrowej na platformie Steam, albo GOG (75 zł).

Ocena końcowa

  • steampunkowy klimat
  • porządna oprawa graficzna
  • duża ilość uzbrojenia i wyposażenia
  • przejrzysty rozwój postaci
  • przewidywalna i nieco monotonna rozgrywka
  • "old-schoolowy" klimat i styl gry nie przyciągnie każdego
  • Grafika:
     dostateczny
  • Dźwięk:
     dostateczny plus
  • Grywalność:
     dostateczny

Ocena ogólna:

70% 3,5/5

Komentarze

3
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Sethis
    0
    Jestem graczem oldschoolowym i pamiętam czasy trudnego dla mnie wtedy Crystals of Arborea (na Amiga 500) , niestety klimat steam punk to nie moja bajka więc mówię pass...
    • avatar
      puchatek2
      0
      Dungeon Crawler to tylko z mieczem i księgą czarów. Wyjątek mogę zrobi tylko dla HiredGuns:)!