Wspaniałe Soundtracki z Gier
Gry

Wspaniałe Soundtracki z Gier

przeczytasz w 5 min.

Incepcja bez muzyki Hansa Zimmera? Tak samo jak film nie istnieje bez dobrej ścieżki dźwiękowej, tak gra gubi swoją duszę bez uzupełniającego ją soundtrack’u.

10 ścieżek dźwiękowych, które uświetniły gry w roku 2017

Jeszcze kilka lat temu, gdybym powiedział pierwszej z boku osobie, że na uniwersytetach powstaną kierunki z inżynierią dźwięku i produkcją muzyki do gier komputerowych, z niedowierzaniem odpowiedziałby abym popukał się w głowę. Dzisiaj jest to rzeczywistość, która po pierwsze nikogo nie dziwi, a na dodatek mobilizuje potężne budżety na realizację prawdziwych arcydzieł.

I choć ścieżki dźwiękowe do gier i filmów są przykładem tzw. muzyki ilustracyjnej, to przy okazji ich tworzenia występują zasadnicze różnice. To, co wyróżnia muzykę do gier, ukryte jest w słowie interaktywność. 

O ile w filmie mamy do czynienia z linearną strukturą, gdzie rozwój brzmienia uzależniony jest od treści, to w grach muzyka musi „czekać” na gracza. To on, swoim działaniem, zmianą ruchu, wejściem na nowy poziom czy też w stan zagrożenia określa, jakie dźwięki powinny zabrzmieć w tej właśnie chwili.

Wspaniałe soundtracki z gier - Prey 2017

Coraz większe budżety pozwalają twórcom gier na rozwinięcie skrzydeł i stworzenie prawdziwych perełek. Oprócz tworzenia muzyki przy pomocy specjalnych programów, gdzie używane są instrumenty natywne, kompozytorzy zaprzęgają do pracy żywe instrumenty, nagrania terenowe, orkiestrę symfoniczną oraz znakomitej jakości sprzęt, który pomoże w przy masteringu i późniejszym cieszeniu się finalną wersją soundtrack’u.

Idąc za cytatem „Poznacie ich po ich owocach”, przygotowałem listę dziesięciu najlepszych ścieżek dźwiękowych do gier wydanych w 2017 roku, które idealnie osadzą was w fabule gry, odłączą od świata jaki znacie, aby ostatecznie przenieść was w klimat załadowanego właśnie tytułu.

Soundtrack do Ruiner

     

Przyszłość osadzona w klimacie cyberpunk. Korporacja spełniające wirtualne zachcianki najbogatszych, protagonista poszukujący wiedzącego za dużo brata oraz pomagająca mu tajemnicza hakerka. Teraz zamknij pokój, zgaś światło i odpal ten majstersztyk muzyki elektronicznej. Co tu znajdziemy? Jest niezastąpiona Zamilska, która swoimi tribalowymi i szamańskimi podróżami w stronę techno po prostu rozwala system. Duet Antigone & Francis X w dobitny sposób pokazują, że francuskie electro nie ma sobie równych. Jeśli to tego dorzucimy otwierający „Memory” od Sidewalks and Skeletons, to zapewniam Was, że w moment znajdziecie się w onirycznej i apokaliptycznej rzeczywistości Ruiner.

Soundtrack do Prey

     

Muzyka towarzysząca przygodom Morgana na statku kosmicznym Talos I jest prawdziwym kompendium grozy. Już sama obecność na tej ścieżce dźwiękowej genialnego Mick’a Gordona (Doom, Wolfenstein: The New Order) pokazuje pieczołowitość i dbałość twórców o każdy detal tej produkcji. Obok mistrza pojawili się jeszcze Matt Piersall, Ben Crossbones & Raphael Colantonio, którzy idealnie wpasowali się w obraz muzyki rozedrganej, poszarpanej i nerwowej.

Klaustrofobiczne poczucie zamknięcia w stalowym kolosie zaowocowało również przykładami brzmienia przepastnego, refleksyjnego o wyraźnej ambientowej proweniencji. Dodatkowe smaczki w postaci kosmicznych padów oraz nostalgicznych skrzypcowych wtrąceń, pokazują maluczkość człowieka w ogromnym wszechświecie.

Soundtrack do Hob

     

Muzyka, która idealnie sprawdzi się w czasie medytacji, czytania książek, spaceru w lesie jest jednocześnie ścieżką dźwiękową do gry? A tak, bo i czemu nie. A wszystko to możliwe jest z jednego powodu – jest nim osoba Matt’a Uelmena. Jeśli przy Diablo zapomnieliście o obiedzie, spóźniliście się do szkoły lub przez weekend nie opuszczaliście swojej pustelni, to właśnie między innymi z powodu jego twórczości.

Trzeba dziękować ludziom z Runic Games za zaufanie temu kompozytorowi, gdyż tworzone przez niego muzyczne obrazy znakomicie wypełniły otwarty świat gry. Baśniowa estetyka to nie tylko wspaniała grafika, ale również dźwięki flecików, szarpnięcia za gitarę basową, delikatne muskanie strun gitary klasycznej, przepastne pasma syntezatorów oraz perkusyjne akcenty, które co jakiś czas uzupełniają wybrane utwory. Super!

Soundtrack do Torment: Tides of Numenera

     

A jak smakuje OST do kontynuacji klasyki oraz ikony narracji - niezapomnianego Planscape: Torment? Jest naprawdę smaczny! Znawcom nie trzeba przypominać, że muzyczne dzieło z roku 1999 to zasługa tego samego kompozytora, czyli Marka Morgana. Jeśli przy okazji podamy takie tytuły jak Wasteland 2 czy seria Fallout, to możemy już spodziewać się czegoś naprawdę godnego.

Podobnie jak przedstawiony świat, tak muzyka Morgana jest utkaną z różnych estetyk eklektyczną budowlą. Niezliczonym ilościom dialogów towarzyszą partie smyczkowych pociągnięć oraz delikatnie wybijane akordy klawiszy. Z drugiej strony, jeśli już zdecydujemy się na wartką akcję i walkę, towarzyszą nam pętle potężnych bębnów oraz orientalne odpryski. I choć wszystko to jest doskonale wyprodukowane, to jednak gdzieś z tyłu głowy rodzi mi się pytanie, czy nie jest zbyt przewidywalnie? Z tą zagwozdką i Was zostawiam.

Soundtrack do For Honor

     

Jak wygląda efekt synergii osiągnięty pomiędzy połączonymi siłami świata gier i filmu, a dokładniej pomiędzy Ubisoft Montreal a duetem Saunder Jurriaans i Danny Bensi? Naprawdę dobrze. Wyżej wspomniana dwójka artystów może być znana niektórym z was z zespołu Priestbird oraz Taratnula lub soundtracków do takich filmów jak „Enemy” czy też „The Gift”. 

Celem ich muzyki skomponowanej do For Honor jest adekwatne wypełnianie brzmieniem teatru działań bojowych. Jako że akcja toczy się w wiekach średnich, a bohaterami widowiskowych batalii są przedstawiciele rycerzy, samurajów oraz wikingów, musicie przygotować się na tętniące i dudniące tematy. Okrzyki, trąby, stalowy uścisk stali, odgłosy pogoni za przeciwnikiem oraz orientalne akcenty w adekwatny sposób oddają brutalny świat walczących krain oraz ich bohaterów.

Soundtrack z Total War: Warhammer II

     

Przygody w uniwersum Warhammera to już drugie, nieosadzone w historii wydawnictwo spod szyldu Total War. Twórcy z Creative Assembly zawsze mieli nosa do niebagatelnych ścieżek dźwiękowych, dlatego nie może dziwić genialna muzyka towarzysząca rozgrywkom na mapie nowego Warhammera. Richard Beddow, Tilman Sillescu, Armin Haas i Matthias Wolf i reszta ekipy z Dynamedion, przy wsparciu orkiestry symfonicznej nagrała coś naprawdę wielkiego. Brzmienie oparte jest głównie o dźwięki instrumentów dętych, skrzypiec, harfy i wojennych bębnów.

Dodatkowe wsparcie niebiańskich chórów powoduje, że wprowadzenie gracza w stan iście metafizyczny jest tylko kwestią czasu. Mam taką teorię,  że muzyka ta płynie wprost wiszącego nad elfickim Ulthuanem Wielkiego Wiru. Dzięki temu rozlewa się ona po wszystkich krainach niebezpiecznego świata. Ten soundtrack, towarzysząc walkom czterech grywalnych ras, jak dla mnie staje się jednym z głównych bohaterów gry.  

Soundtrack do Divinity: Original Sin II

     

Kolejna już w tym roku kontynuacja. Tym razem od Larian Studios z błogim soundtrack’iem od Borislava Slavova. Dzięki symfonicznym i folkowym aranżacjom szybko przenosimy się do świata Rivellon. Przy okazji „Mead, Gold, and Blood (Ifan's Theme)” czuję się jak rozbitek statku, który otrzepawszy piasek na nieznanej plaży rusza w pełną przygód drogę.

Fleciki, harfa, potężne trąby rzucają nas naprzeciwko złowrogim przeciwnikom. Nagłe pojawienie się dźwięków popularnego ostatnio instrumentu hang, wprowadza trochę spokoju i harmonii w tym dynamicznie zmieniającym się świecie. Jeśli idzie o klimat, to gitarowe szarpnięcia, przestrzenne akcenty skrzypiec oraz podniosłe chóry umiejscawiają ten soundtrack gdzieś pomiędzy ścieżka dźwiękową z Diablo a Warhammer 2. Dobre!

Soundtrack do The Evil Within 2

     

Survival horrory lubią dark ambient. Wie o tym również Tango Gameworks, które zatrudniając duet Masatoshi Yanagi&Shuichi Kobori, zyskało dodatkowe przymioty do osiągnięcia odpowiedniego poziomu strachu u gotowych na wszelkie wyzwania graczy.

Jest zatem utopiony w alkoholu detektyw, który nadal szuka swojej córeczki. Jest koszmarny wymiar, który trzeba odwiedzić. Jest i muzyka rodem z „Lśnienia” Stanleya Kubricka. Mroczne smugi padów kładą się niczym mgła na kolejnych misjach gry. Rozedrgane i wywołujące co jakiś czas efekt crescendo skrzypce mogą wywołać u niejednego z weteranów takiej rozgrywki stan przedzawałowy. Podźwięki tykającego zegara, skowyt zatwardziałej huśtawki na placu zabaw, uchylające się za nami drzwi oraz bliżej niezlokalizowany dźwięk kroków zostawia ślad w psychice „jak sanek płoza” (parafrazując Paktofonikę).

Soundtrack do Call of Duty: WWII

     

Wyczekiwany przez graczy powrót do II wojny światowej za pomocą wehikułu czasu, jakim jest seria Call of Duty stał się faktem. Jeden z najbardziej popularnych FPS-ów ubrano we wspaniałe muzyczne szaty, a odpowiedzialnym za naprawdę znakomitą estetykę jest Wilbert Roget II (min.  Star Wars: The Old Republic and Star Wars: First Assault, Lara Croft and the Temple of Osiris, Dead Island 2).

Soundtrack towarzyszący teatrowi działań w pogrążonej w wojnie Europie jest ciekawą mozaiką, gdzie patos miesza się z dynamicznym brzmieniem oraz nostalgicznym wzruszeniem. To próba zobrazowania męstwa, gdzie odwaga i honor grają pierwsze skrzypce. A że jestem przy skrzypcach, to warto wspomnieć o całej artylerii dęciaków i ostrzale tektonicznych bębnów. Z takim arsenałem nietrudno będzie zdobyć Berlin.

Soundtrack z Horizon Zero Dawn

     

Ekipa ze studia Guerilla Games chyba lubi serię filmów Matrix. O ile w trylogii o Neo widzimy upadek ludzkości oraz prymat maszyn, w grze Horizon Zero Dawn mamy wizję walki ludzkich niedobitków ze zwierzęcymi formami maszyn.

Ogromny świat, więc i pokaźna ścieżka dźwiękowa (4 godziny). Jest tutaj trochę ambientu, przestrzennych smyczkowych smug, dronowych wyziewów zimnych syntezatorów oraz przepastnych padów, które wypełniają ten unikatowy świat. Spora dawka nagrań terenowych oraz quasi folkowych akcentów, idealnie pasują do eksplorowania przestrzeni przez odważną Aloy. Są też momenty z żeńskim wokalem, gdzie oniryczny głos unosi się nad rozpalonym ogniskiem – chwilą spokoju przed kolejnymi niebezpieczeństwami. Przewspaniałe!