Smartfony

Zdjęcia porównawcze

przeczytasz w 6 min.

UWAGA: Wszystkie zdjęcia są prezentowane w następującej kolejności - Honor 20 Pro - Huawei P30 Pro - OPPO Reno 10x Zoom

Zając w polu kapusty - test na maksymalne zbliżenie z daleka

Każdy z testowanych smartfonów oprócz zoomu optycznego oferuje zoom hybrydowy i cyfrowy. Cyfrowy nie daje nadziei na wielki pożytek ze zdjęć, ale pozwala użyć smartfona jak cyfrowej lornetki, a to też fajne zastosowanie. Pomijam tutaj specjalne tryby tematyczne wspierane AI, bo one nie pokazują faktycznych możliwości aparatów.


Widok kadru, w którym kryje się zając przy zastosowaniu standardowego dla smartfona obiektywu. Wstawka pokazuje jak wygląda zając w tym przypadku.

Maksymalny zoom w Honorze to 30x czyli odpowiednik ogniskowej 780 mm. W Huawei P30 Pro mamy 50x czyli 1350 mm, a w OPPO troszkę więcej bo 60x czyli 1560 mm. Każdym smartfonem wykonałem zdjęcie zająca odległego o około 120 m. Zdjęcia wykonane były z pomocą statywu i przy włączonym samowyzwalaczu, by zminimalizować drgania smartfona bardzo dokuczliwe przy tak wąskim polu widzenia. Zając okazał się bardzo trudnym motywem do wydobycia z pobliskiego tła. Poniżej pokazane są wycinki kadru.

  

Na zdjęciu z Honora zając jeszcze nie jest do końca zającem, mógłby być równie dobrze marchewką. Huawei i OPPO pozwalają już wydedukować co to za zwierzę, z tym że OPPO daje jeszcze więcej podstaw, choć kompresja w tym przypadku do najładniejszych nie należy.

Dla porównania zdjęcie wykonane kompaktem z zoomem optycznym 720 mm. Jakość również słaba, ale niewspółmierna do tego co daje zoom cyfrowy smartfonów.

 

Anteny na hotelu Mariott - maksymalny zoom z ręki

Możliwość wyśrubowania zoomu zachęca do korzystania z tej możliwości i na mieście, ale bądźmy szczerzy - w biegu, ze zmęczonymi dłońmi, nie uzyskamy nie tylko dobrej jakości zdjęć. Choć stabilizacja obrazu stara się jak może wspomóc nas w wysiłkach. Tym razem zamiast zająca, detal bardziej techniczny, składający się z prostych linii.

  

Jak widać na zdjęciach, już 30x zoom z Honora 20 Pro wystarczy by pokazać maksimum detali. Zdjęcia w Huawei i OPPO nie wnosza nic poza większym rozmiarem. W OPPO na dodatek dość mocno daje się we znaki kompresja, która sprawia że zdjęcie przestaje wyglądać naturalnie, a zamienia się w zwykłą grafikę.

Maksymalny wycinek kadru - czy dodatkowe Mpix mają sens

W tym porównaniu możecie zobaczyć wycinki 1:1 dla zdjęć szczegółowej sceny wykonanych głównymi aparatami (po kliknięciu otworzy się cały plik) dla domyślnej rozdzielczości zdjęcia (odpowiednio 10 i 12 Mpix). Ze względu na podobny kąt widzenia najwięcej różnic pomiędzy Huwei, a OPPO i Honorem powinno wynikać z rozdzielczości. Tylko czy 2 Mpix w trybie standardowym cokolwiek znaczy? Praktyka pokazuje, że większe znaczenie ma tutaj sposób kompresji danych. Ale najpierw pełen kadr.

  

Honor podobnie jak Huawei wyróżnia się ostrymi krawędziami, w Honorze nawet za bardzo przeostrzonymi, w Huawei bardziej naturalnymi. W OPPO mamy podobna ilość detali, ale krawędzie są dużo miększe, co sprawia, że zdjęcie wydaje się bardziej rozmyte na poziomie pikseli. Przy skalowaniu obrazu do rozmiaru ekranu/wyświetlacza wszystkie fotografie prezentują się podobnie.

Rozdzielczość maksymalna, a standardowa - czy są korzyści

Choć większość zdjęć podstawowym aparatem będziemy takimi smartfonami wykonywać przy standardowej rozdzielczości, warto wiedzieć jaki potencjał kryje się przy maksymalnej rozdzielczości sensora. Ze względu na zastosowanie technologii QuadBayer pełna rozdzielczość sensora wskazana jest przy dobrym oświetleniu i jako dodatek, a nie główny tryb fotografowania.

W przypadku OPPO i Honora porównujemy zdjęcia 12 Mpix i 48 Mpix, a dla Huawei 10 i 40 Mpix. Kadry zdjęć o standardowej rozdzielczości są powiększone (z wykorzystaniem próbkowania dla poprawy realnej jakości), a w pełnej rozdzielczości to wycinki 1:1. Pokazuje to dodatkowo korzyści lub straty (zależnie od smartfona) jakie osiągamy skalując mniejsze pliki.

 
 
 

Jak widać, w Honorze i OPPO tryb 48 Mpix leczy przede wszystki nasze zapotrzebowanie na cyfrerki. Pewne detale, kontury są lepiej widoczne, ale różnice rzadko warte zajętej przestrzeni dyskowej. Inaczej sprawy mają się w Huawei. Tutaj widać ewidentny wzrost liczby detali, choć na maksymalnym powiększeniu zdjęcie wydaje się dziwnie wyglądać. Podobną poprawę uzyskamy w Honorze, jednak w tym celu należy użyć dodatkowego trybu 48 Mpix z AI, który w Huawei wydaje się być domyślnym trybem dla 40 Mpix rozdzielczości.

A wtedy zobaczymy, że nawet w jednym smartfonie 48 Mpix może mieć różne oblicza. Zdjęcie z Honora w rozdzielczości 48 Mpix z AI (po prawej) może wydawać się zaszumione, ale widać na nim lamelki żaluzji, które tryb standardowy 48 Mpix rozmył (zdjęcie po lewej). Pozostaje pytanie, czy to zasługa faktycznie AI czy mniej agresywnej kompresji, bo plik JPG z AI ma 11,7 MB, a zwykły tylko 6,9 MB. Dla pełnego obrazu, plik 12 Mpix ma objętość 2,9 MB.

 

Fiat 125p - co potrafi ultraszeroki kąt widzenia

W tym przypadku najważniejsze jest jak bardzo szeroko możemy spojrzeć się na rzeczywistość i jaką jakość mają te obrazy na brzegach kadru (bo to tam ultraszeroki kąt ma najwięcej problemów). Ogólna jakość zdjęć jest podobna gdy obraz zajmuje cały ekran/wyświetlacz, poza pewnymi różnicami w oddaniu kolorów. Co ciekawe Huawei wydaje się robić zbyt ciemne zdjęcia ultraszerokokątne, ale po zestawieniu ich z Honorem i OPPO okazuje się, że to przesadzone obawy. 

  

Nie można jednak zapomnieć o różnicy w megapikselach, która w tym przypadku jest znacząca. Poniższe kadry pokazują jak wpływa ona na szczegółowość zdjęcia. Zwróćcie uwagę na napis wyryty w ścianie, który kryje się za czerwonym neonem Pałac Kultury i Nauki.

Seks na łące - test na makro

Zmięk żółty to bardzo wdzięczny żywy model makro o długości około 1 cm. Nie dość, że oddaje się w okresie letnim wciąż prokreacji, to jest niestrachliwy co czyni go idealnym obiektem dla początkującego fotografa makro, a także naszego porównania.

  

W tym przypadku najsłabiej wypadło OPPO, które nie ma nawet dedykowanego trybu makro. Nie zaprzeczę, zdjęcia są bardzo ładne, ale to jeszcze nie tak duże zbliżenia jak w przypadku Huawei i Honor. W tych aparatach oprócz zwykłego trybu fotografowania mamy dostępny tryb Supermakro. Umożliwia on fotografowanie ze znacznie mniejszej odległości niż zwykle. W Huawei korzystamy z aparatu ultraszerokokątnego (na coś przydają się te megapiksele), a w Honorze dedykowanego aparatu makro (podobnie jak w Honor 20 nie jest on jeszcze tym czego oczekujemy).

Jeśli nie chcemy zbliżać się do obiektu naszego zainteresowania można spróbować fotografowania makro na zoomie. Przy niewielkich odległościach nie jest aktywowany aparat tele, a jedynie zoom hybrydowy wspierany przez główny aparat. Mimo to efekty mogą być zaskakujące i nawet lepsze niż w dedykowanym trybie makro.

  

Podstawowy aparat w różnych sytuacjach

To najprostsze z porównań, zestawienie zdjęć (a także ich wycinków) wykonanych przy zoomie x1 w kilku sytuacjach. Nie da się ukryć, że większość amatorskich zdjęć będzie powstawała właśnie z pomocą głównego aparatu i bez ingerencji w ustawienia.

  
  
  

Do pewnego stopnia powiększenia zdjęcia wszystkie smartfony radzą sobie równie dobrze, ale w końcu dostrzeżemy zbyt agresywną obróbkę obrazu jaką serwuje nam oprogramowanie OPPO w niektórych partiach obrazu, co sprawia, że pewne fragmenty kadru jakby traciły detaliczność lub były zbyt przeostrzone. To wrażenie, które nie powinno przesłaniać faktu, że zdjęcia z OPPO są bardzo dobre. Różnica pomiędzy 10 i 12 Mpix w Huawei i Honorze nie gra roli. Zdjęcia wyglądają niemal identycznie tzn. bardzo dobrze. Nie da się ukryć, że dzięki lepiej przeprowadzonemu wyostrzaniu, prezentują się trochę lepiej niż te z OPPO.

Najlepsze co potrafi teleobiektyw - zoom optyczny

Oto scenka wykonana przy zastosowaniu zoomu optycznego w teleobiektywie. Pokazuje ona granice możliwości dla każdego ze smartfonów. Warto zauważyć, że dla Huawei i Honora zoom optyczny, odpowiednio x3 i x5 wybieramy prosto przyciskiem na ekranie. W OPPO domyślnie proponowana krotność zoomu to x6, a nie x5, dlatego musimy trochę się pomęczyć by przestawić aparat na właściwe ustawienie (co ciekawe w trybie Pro, oprogramowanie proponuje już właściwy zoom x5). Pierwsze zdjęcie przedstawia poglądowe szerszy kadr.

Inny wycinek tego samego zdjęcia z zegarem na Pałacu Kultury i Nauki.

Jak widać w każdym przypadku zoom optyczny daje spore korzyści, z oczywistych względów lepsze w Huawei i OPPO. Ten ostatni wypada najlepiej, a słabszy wynik Huawei może być konsekwencją zbyt silnej kompresji i podkreślonych kontrastów, ale też konsekwencją chwili. Mimo wszystko OPPO wybija się w tym przypadku zasłużenie i jeśli myślimy o obiektywie z jak najlepszym zoomem optycznym w smartfonie, ten producent nas nie zawiedzie.

Najlepsze co potrafi teleobiektyw - zoom sugerowany przez oprogramowanie

OPPO wydaje się jakby obawiać tego, że może trochę lepiej wypadać niż Huawei i zamiast zoomu optycznego x5 sugeruje w trybie auto zoom x6, a to już hybrydowa ekstrapolacja. Wtedy porównanie wygląda tak jak poniżej i jak widać mimo większej tarczy zegara na zdjęciu z OPPO nie prezentuje się ona już tak dobrze.

Zoom hybrydowy - czy warto z niego korzystać

Najlepszą jakość mają zdjęcia wykonane na zoomie optycznym, jednak porównywane smartfony zachęcają też do sięgnięcia po zoom hybrydowy czyli sprzętowo wspomagany zoom cyfrowy. Daje on zauważalnie słabsze jakości zdjęcia niż zoom optyczny, czy jednak warto z niego rezygnować? Poniższy przykład stanowi odpowiedź. Zdjęcie z Honora wykonane na zoomie optycznym x3 (po lewej) zestawione zostało z ujęciami z Huawei i OPPO wykonanymi na hybrydowym zoomie x3.

  

Podgląd pełnego kadru pokazuje, że przy zoomie hybrydowym mogą zdarzyć się odstępstwa od prawidłowego odwzorowania kolorów. Nie jest to regułą i to jest najbardziej irytująca cecha zoomu hybrydowego. Może on dać bardzo ostre i szczegółowe ujęcia, mimo że ogniskowa nie jest wartością optyczną, a za chwilę zachować się jak kiepski zoom cyfrowy. Doskonałą ilustracją tego efektu jest tym razem zdjęcie z OPPO.

Poniżej wycinki kadru dla orientacji w ostrości każdego ze zdjęć. Najpierw napis, na który ustawiana była ostrość, a potem liście drzewa na tle elewacji. W pierwszym porównaniu widać ogromny potencjał jaki ma zoom hybrydowy. Zdjęcia są porównywalne, ale Huawei oferuje lepsze kolory, a OPPO ostrzejszy (choć to subiektywne wrażenie) obraz. Jak widać zoom optyczny (Honor) nad zoomem hybrydowym przeważa precyzyjnym odwzorowaniem barw, a to mocno wpływa na odbiór zdjęcia.

Proste linie masztu i logo hotelu nie są jednak aż tak dużym wyzwaniem dla algorytmów zoomu hybrydowego jak liście drzew. Gdy przyjrzymy się pierwszemu planowi, OPPO dużo straci natomiast Huawei zyska.

Nocne fotografowanie - tradycyjnie i w trybie nocnym

By pokazać możliwości fotografowania nocą pokazujemy dwie scenki wykonane przy miejskich światłach. Pierwsza na ultraszerokim i standardowym kącie widzenia.

 
 

Druga to zbliżenie na domyślnym zoomie (odpowiednio x3, x5, x6).

  

A teraz możliwości trybu nocnego (tylko Huawei i Honor).

 

Świat w dużym zwolnieniu - fontanna w trybie slow-motion

Porównanie wydajności trybów wideo nie jest celem tego tekstu, ale trudno przejść obok tak ciekawej funkcji jak filmy w spowolnionym tempie. Huawei i Honor oferują maksymalnie 960 kl/s przy rozdzielczości 720p. To najbardziej interesujące dla nas ustawienie, dla większych rozdzielczości tempo rejestracji znacząco spada. Niestety w OPPO już w podstawowej rozdzielczości będzie to tylko 240 kl/s. Ale nie dzielmy skóry na niedźwiedziu - ważniejsze są rezultaty. Czasem potencjał OPPO w pełni wystarczy by spowolnić świat.