Gry

Profesjonalni gracze ćpunami?

przeczytasz w 2 min.

Dawniej doping był domeną sportu zawodowego, w którym były wielkie pieniądze. A teraz? Teraz nic się nie zmieniło. Doszły tylko nowe dyscypliny, w tym pro-gaming, czyli – w największym skrócie – zarabianie pieniędzy poprzez zmagania w grach komputerowych. Odkąd pro-gaming zyskuje na popularności, więc tym samym skupił na sobie zainteresowanie wielkich sponsorów, nagrody pieniężne w organizowanych turniejach sięgają zenitu.

W Stanach Zjednoczonych, gdzie pro-gaming cieszy się ogromnym zainteresowaniem, istnieją tak naprawdę dwie główne ligi: Major League Gaming, oferująca nagrody pieniężne w wysokości nawet 100 000 dol. za pierwsze miejsca, jak i niedawno stworzona Championship Gaming Series, gdzie w turniejach można wygrać nawet bagatela 500 000 dol.

Bajońskie sumy oznaczają z kolei ogromne zainteresowanie profesjonalnych graczy i… przeróżne fortele. Bo skoro rywalizacja stała się taka trudna, niektórzy gracze sięgają po środki dopingujące, mające zwiększyć ich szanse na zwycięstwa.

Niektórym pro-graczom regularne treningi i dobrej klasy sprzęt już nie wystarczają



Na australijskiej stronie GamePlayer, jednego z bardziej znanych w kręgach pro-graczy serwisów, pojawił się interesujący materiał na temat stosowanych środków dopingujących. Są to bardzo znane „dopalacze”, takie jak marihuana (ma rozluźnić gracza, zniwelować stres towarzyszący co ważniejszym rozgrywkom) czy amfetamina (zmniejszona wrażliwość na zmęczenie, silne pobudzenie – większy refleks).Zażywanie wszystkich z wymienionych przez GamePlayer narkotyków może często wywołać poważne skutki uboczne (np. amfetamina może wywołać problemy z erekcją, drżenie mięśni i in.).

Dziennikarze z GamePlayer przeprowadzili wywiad z Aleksem Walkerem, dyrektorem międzynarodowych turniejów gier Australian World Cyber Games Tournament (popularnie WCG), który stwierdził, że spotkał się z graczami zażywającymi narkotyki.

– Zauważyłem to. Kilku graczy na turniejach międzynarodowych przychodziło na rozgrywki „na gazie” [po zażyciu środków dopingujących – przyp. red.], dzięki czemu mieli osiągać lepsze rezultaty i większości przydatków tak właśnie było. W trakcie trwania jednych WCG gracz zażył amfetaminę godzinę przed rozgrywką, co znacznie zwiększyło jego refleks. Jego drużyna ostatecznie przegrała mecz, jednak zastosowany doping się sprawdził – ulepszył umiejętności gracza i dzięki niemu drużynie udało się wygrać na jednej z turniejowych map. – mówi Alex Walker.

Tam, gdzie za sprawą rywalizacji można wygrywać wielkie pieniądze, zawsze znajdą się osoby, które chcą „dopomóc swemu szczęściu”. Szkoda tylko, że nie chodzi tu o wytrwałe treningi, dobre zgranie w drużynie czy po prostu zakupienie lepszej myszy bądź klawiatury. Niestety chodzi o oszukiwanie. I to kosztem własnego zdrowia.

Źródło: DailyTech.com

Komentarze

2
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    UnattainabI3
    0
    Do roboty cpuny!
    • avatar
      Gothar
      0
      W cale to już nie dziwi, ludzie są matołami i dla zdobycia pierwszego miejsca zrobią po prostu wszystko, nawet kosztem własnego mało cenionego zdrowia.