Ciekawostki

Ujawniamy zbyt wiele o sobie w sieci

przeczytasz w 1 min.

Wprawdzie wyniki badań dotyczą społeczeństwa amerykańskiego, które jest nieco bardziej ufne od Polaków, ale też internetowa globalizacja powoli tego typu różnice zaciera.

Zgodnie z rezultatami, aż 52% internautów publikuje w sieci informacje, które bezproblemowo pozwalają zidentyfikować ich tożsamość. Oczywiście kluczowymi miejscami "zwiększonego ryzyka" są serwisy społecznościowe, Twitter, a przede wszystkim Facebook. Imię i nazwisko to jednak początek góry lodowej, zaraz potem są zdjęcia, upodobania, miejsca edukacji, a nawet pracy.

Sprawdziliśmy jak sytuacja wygląda na rodzimym rynku. Wszystkie informacje tego typu mogą publikować użytkownicy Facebooka, prawdziwą skarbnicą wiedzy o życiu prywatnym jest oczywiście Nasza-Klasa, natomiast "życie zawodowe nie ma tajemnic" w przypadku wszystkich osób, które założyły sobie profil na Goldenline czy Profeo. Do tego dochodzą jeszcze serwisy w stylu Wyczajka.com, które przeszukują również najpopularniejsze strony w rodzimym internecie, dokumenty skupione w ramach Google, YouTube, a nawet... Pudelka!

O ile internauci ochoczo publikują informacje na temat imienia, nazwiska, e-maili czy kont w innych serwisach, na szczęście wciąż dość rozsądnie podchodzą do rozdawania numerów telefonów. Na taki krok zdecydowało się tylko 6 (komórki) do 4 (domowy) procent. Jeszcze mniej publikuje informacje na temat tego czy aktualnie znajduje się w domu czy poza nim.

Raport sugeruje, że niektóre z publikowanych przez nas informacji nie zawsze są winą bezmyślności użytkownika. Często w błąd wprowadzają również same serwisy, które ujawniają pola, które miały być widoczne tylko dla nas lub w natychmiastowym tempie publikują każdą z naszych aktywności.

Źródło: PRNEWSWire

Komentarze

13
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    0
    świat byłby lepszy gdyby nie te całe statystyki
    • avatar
      Warmonger
      0
      Miliony użytkowników serwisów społecznościowych na całym świecie nie zdają sobie sprawy, że publikują w internecie informacje o sobie, a co gorsza, możliwe jest rozpoznanie ich tożsamości! Ten raport otworzył oczy nam wszystkim.
      • avatar
        Konto usunięte
        0
        Tak jest jak m.in dzieci dostają dostęp do internetu i piszą w nim o sobie po prostu wszystko, a potem rodzicie są zdziwieni dlaczego ich dzieci padły ofiarami pedofilii. Moim zdaniem dzieci poniżej 14 roku życia nie powinny mieć w ogóle dostępu do internetu albo wyłącznie pod opieką rodziców, lecz tego nie da się dopilnować... niestety...
        • avatar
          Gakudini
          0
          A czego można dowiedzieć się z serwisów społecznościowych?
          Że Pani Liza Kowalska (w rzeczywistości Leokadia Kowalska) ma
          dwójkę ślicznych wesołych dzieci (w rzeczywistości dwa rozwydrzone bachory), wspaniałego kochającego męża (w rzeczywistości gbura), który na GoldenLine jest zastępcą prezesa (w rzeczywistości taksówkarzem). Co roku lata na wczasy na Ibizę (w rzeczywistości raz była w Bułgarii), jeżdżą Mitsubishi Lancer (w rzeczywistości pożyczyli je od wujka na wyjazd do Bułgarii). Jej hobby to opera i taniec współczesny (w rzeczywistości opery mydlane i taniec z gwiazdami). Itd...
          Gdyby instytuty badawcze robiły badania na podstawie danych z portali społecznościowych, to by wyszło, że jesteśmy najbogatszą gospodarką świata, z najwyższą stopą życiową na świecie.
          Kończę bo mi się zaczyna mój Celeron 533 zawieszać ;)