• benchmark.pl
  • artykuły
  • Optymalizacja systemu w czterech krokach czyli to, czego jeszcze nie wiedziałeś do tej pory.
Systemy operacyjne

Optymalizacja systemu w czterech krokach czyli to, czego jeszcze nie wiedziałeś do tej pory.

przeczytasz w 5 min.

Poradników opisujących, jak przyspieszyć system, jak go usprawnić i zwiększyć funkcjonalność napisano wiele. Z tego też powodu w niniejszym podaruje sobie już tak oklepane tematy jak defragmentacja dysku, czyszczenie rejestru czy wyłączanie indeksowania a przejdę raczej do mniej znanych a równie skutecznych tricków. Wszystkie zostały przeze mnie sprawdzone i sam ich używam, przeto jednak chcę jasno zaznaczyć że nie odpowiadam za ich działanie na inych komputerach czy ewentualne szkody z ich zastosowania wynikłe. Wszystkie porady dotyczą systemu Windows XP, ale prawdopodobnie działać będą także i na nowszych edycjach.

    1. Zwiększaie dostępnego miejsca na dysku twardym.

Jak dobrze wiemy, system Windows posiada taką zabawną funkcję jak Przywracanie Systemu. Osobiście jej użyteczność oceniam jako nikłą, gdyż w przypadku poważniejszych kłopotów jej użycie nie zawsze przynosi oczekiwane skutki, poza tym często lepiej jest zrobić po prostu format i instalację nowego systemu niż ratować obecny znajdujący się w fazie śmierci klinicznej. Windows wydziela na potrzeby archiwizowania tak zwanych Punktów Przywracania Systemu miejsce na dysku twardym, jednak jego ilość w obecnych czasach wydaje się zdecydowanie przesadzona. Żeby przystapić do zwalniania miejsca, należy wykonać nastepujące czynności:

  1. Klikamy na ikonkę „Mój Komputer” i wybieramy „Właściwości” z menu kontekstowego.

  2. Wybieramy zakładkę „Przywracanie Systemu”.

  3. Wybieramy z listy dysk który chcemy powiększyć i klikamy w przycisk „Ustawienia”.

  4. W okienku które wyskoczy przesuwamy suwakiem w lewo do żądanej wartości patrząc ile to cennych gigabajtów dotychczas pożerały nam chciwe Punkty Przywracania i jak dumnie rośnie nam dostępna ilość miejsca na dysku.

Jeśli jesteśmy kozaki i  nie straszne nam awarie, możemy także w poprzednim oknie całkowicie wyłączyć Przywracanie Systemu dla uzyskania maksymalnej oszczędności miejsca na dysku. W ten sposób, w zależności od wielkości naszego twardziela i wybranych ustawień możemy uzyskać nawet do 12 % więcej przestrzeni, co przy przykładowym rozmiarze dysku 250 GB daje niemal 30 darmowych gigabajtów!

    2. Usprawnianie działania pliku wymiany.

Plik wymiany jak wiemy, znajduje się najczęściej na tej samej partycji na której zainstalowany jest system. Jednakże domyślne umieszczenie go w takim położeniu nie wpływa zbyt dobrze na wydajnośc całego komputera, gdyż głowica w dysku twardym zmuszona zostaje do skakania (a więc generowania opóźnień) po całej powierzchni dysku by odczytywać dane programów, zapisywać je i jednocześnie posiłkowac się plikiem wymiany znajdującym się przecież także w tym samym rejonie. Najlepszym rozwiązaniem polepszającym wydajność jest umieszczenie pliku wymiany na oddzielnym dysku fizycznym i wyłączeniem tego obecnego na partycji systemowej. Niestety nie każdy może sobie pozwolić na dokupywanie kolejnego twardziela do swojego komputera. W takim wypadku można uciec się do dość skutecznego półśrodka a mianowicie na wzór systemów linuksowych utworzyć oddzielną partycję wyłącznie do tego celu. Głowica wówczas nie musi już szukac danych z pliku wymiany po całym dysku a tylko po jego wydzielonej części. Do zarządzania partycjami używam programu EASEUS Partition Master Home Edition – który jest darmowy, prosty w obsłudze i bezpieczny – choć podejrzewam że każdy użytkownik ma własne preferencje w kwestii używanych do tego celu narzędzi. Wspomniany przeze mnie program obsługuje się bardzo intuicyjnie za pomoca graficznego interfejsu i odpowiednich suwaków, przez co dokładne tłumaczenie jego obsługi wydaje mi się zbędne – poza tym wszystkie zmiany w tablicy partycji program wykonuje i tak dopiero po zatwierdzeniu kliknięciem w przycisk „Apply”, więc ewentualne błędy można wychwycić zawczasu. W każdym bądź razie należy utworzyć sobie partycję o rozmiarze około połowę większym niż maksymalny rozmiar pliku wymiany by zapobiec zbytniej defragmentacji i ewentualnemu spadkowi wydajności z tego wynikającemu. Następnie poprzez analogiczne jak w punkcie pierwszym wywołanie okna „Właściwości” ikonki „Mój Komputer” i wybraniu zakładki „Zaawansowane” klikamy w ustawienia „Wydajność” i w kolejnym oknie ponownie w zakładkę „Zaawansowane” by na dole wybrać przycisk „Zmień” w polu „Pamięć Wirtualna”. Następnie wyłączamy pliki wymiany na wszystkich partycjach poza nowo utworzoną i w jej przypadku ustawiamy żądaną wartość lub po prostu pozwalamy zarządzać jej rozmiarem samemu systemowi. Pamietajmy o wciśnięciu przycisku „Ustaw” i ponownemu uruchomieniu komputera. Po tych wszystkich zabiegach nasz komputer powinien nieco żwawiej zajmować się obsługą programów i gier.

    3. Zmniejszanie pingu w  grach online.

Nasz ukochany Windows poza pożeraniem przestrzeni dyskowej na potrzeby Przywracania Systemu ma także niebywały apetyt także na nasze łącze internetowe. Domyślnie rezerwuje on bowiem aż dwadzieścia procent przepustowości na takie potrzeby jak choćby własny update. Jak dobrze wiemy update Windowsa nie zdarza się aż tak często by poświęcać całą jedną piątą przepustowości na ten cel. By wyłączyć ten nietrafiony bajer należy:

  1. W Menu Start wpisac w polu „Uruchom” magiczną formułkę „gpedit.msc”.

  2. W nowo otwartym okienku klikamy w folder „Szablony Administracyjne” po lewej.

  3. Następnie wybieramy opcję „Sieć” w głównym oknie.

  4. Klikamy w „Harmonogram pakietów Qos”.

  5. Potem „Ogranicz rezerwowalną przepustowość”.

  6. W kolejnym okienku wybieramy opcję „Włączone” i w znajdującym się niżej polu wpisujemy wartość „0” zamiast dotychczasowych „20”.

  7. Klikamy na „OK”, „Zastosuj” i restartujemy komputer.

Efektem powyższych czarów powinien być ping niższy o jakieś pięć do dziesięciu milisekund. Jak wielki wpływ na rozgrywkę w sieciowych strzelaninach ma taka poprawa, chyba nie muszę wspominać.

    4. Sprawniejsze przeglądanie Internetu.

Z kolejnym trickiem spotkałem się w czasie moich zaciętych walk z Linuksem, gdy za żadne skarby nie mogłem połączyć się z pocztą Gmail a i oglądanie filmików na Youtube do przyjemnych i łatwych nie należało - niezależnie od przeglądarki i ustawień systemu jakie stosowałem. Wówczas to spotkałem się z czymś takim jak OpenDNS. Jest to sieć darmowych serwerów DNS które umożliwiają sprawniejsze i przy okazji bezpieczniejsze korzystanie z zasobów  Internetu. Aby skorzystać z ich usług robimy, co nastepuje:

  1. Otwieramy Panel Sterowania i klikamy w ikonkę „Połączenia Sieciowe”.

  2. Wybieramy połączenie z którego na co dzień korzystamy i rozwijając menu kontekstowe wybieramy „Właściwości”.

  3. W okienku zaznaczamy składnik „Protokół internetowy TCP/IP” i klikamy w przycisk „Właściwości”.

  4. ZA-PI-SU-JE-MY na kartce wszystkie liczby jakie widzimy! Gdyby coś poszło nie tak utracimy łączność z Siecią i zapewne będziemy zmuszeni do dzwonienia do dostawcy Internetu z prośbą o podanie utraconych danych lub co gorsza - płacić za wizyte miłego pana, który nam to skonfiguruje ponownie.

  5. W polu „Preferowany serwer DNS” wpisujemy nastepujący adres: 208.67.222.222.

  6. W polu „Alternatywny serwer DNS” wpisujemy zaś : 208.67.220.220.

  7. Zatwierdzamy i ewentualnie restartujemy połączenie lub cały komputer dla pewności.

Cóż – efektem powyższych działań może być zauważalnie zwiekszona szybkość w przeglądaniu stron internetowych, niekiedy mniejsze pingi w grach, czasem – jak w moim przypadku - usunięcie pewnych dziwnych usterek i błędów. Niestety ustawienie OpenDNS-ów nie w kazdym przypadku przynosi poprawę, niekiedy nie widac żadnej róznicy, są też ludzie którzy uważają że owe serwery to oko Wielkiego Brata z Ameryki szpiegującego naszą aktywność w Sieci :-) Każdy powinien spróbować i zobaczyć sam, jak się to spisuje w jego przypadku.

Mam nadzieję, że powyższe cztery porady nie staną się jeźdźcami elektronicznej apokalipsy na pecetach użytkowników benchmark.pl ale raczej bliżej im będzie do czworakiej ścieżki prowadzącej ku optymalizacyjnemu oświeceniu ;-) Czego sobie i państwu życzę.

Komentarze

13
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    maciek1o3s
    0
    2. Usprawnianie działania pliku wymiany. - opisałem już w swoim poradniku - http://www.benchmark.pl/mini-recenzje/PoradyTricki_w_Windows_cz.1-1985.html

    Ogólnie to nie ma instrukcji w formie graficznej - nie ma nawet jednego obrazka, oraz 4 porady to trochę mało. Zbyt dużo o internecie, a mało o samym systemie - 3.
    • avatar
      crazeey
      0
      Metoda z tworzeniem osobnej partycji dla pliku wymiany na dysku systemowym choć teoretycznie brzmi nieźle, w praktyce nie przynosi wymiernych korzyści. Ma to sens tylko wtedy, kiedy partycja ta znajduje się na osobnym dysku fizycznym. Usunięcie pliku wymiany z dysku systemowego ma poza tym jeden mały mankament - w czasie błędu Blue Screen of Death Windows nie będzie zrzucał zawartości pamięci fizycznej na dysk, co po restarcie może mieć bardzo przykre konsekwencje. Najlepszym rozwiązaniem jest posiadanie dwóch plików wymiany: jednego na dysku systemowym i drugiego na SZYBSZYM od systemowego dysku fizycznym (Windows w pierwszej kolejności korzysta z pliku wymiany znajdującego się na najszybszym dostępnym do tego celu dysku).
      • avatar
        Konto usunięte
        0
        #

        Następnie wybieramy opcję „Sieć” w głównym oknie.
        #

        Klikamy w „Harmonogram pakietów Qos”.


        sorka u mnie tego nie ma :P (winXP)
        • avatar
          entuzjasta789
          0
          nooo stary brakuje Ci 3 porady a 2 Ci się podwoiła:)
          • avatar
            _shaq_
            0
            Dam 5 bo napisane prostym językiem bez wydumanych sloganów, dzięki czemu dobrnąłem do końca, czego nie mogę powiedzieć o innych artykułach które zdarza mi się rozpoczynać i nie kończyć. ;) Co do metod z DNS i swap to nie testowałem, a backup ręcznie robię.

            Sam w sumie też bym jakiś artykuł napisał, ale jakoś czasu nie mam ani chęci za bardzo. Do efektywności działania Windowsa jeszcze trochę by można było dopisać (najgorszym błędem użytkowników jest chyba ładowanie wszystkiego na pulpit !!! - wtedy system startuje godzinami, bo przecież na początku jest wczytywany katalog użytkownika !!!).

            > w czasie moich zaciętych walk z Linuksem, gdy za żadne
            > skarby nie mogłem połączyć się z pocztą Gmail a i oglądanie
            > filmików na Youtube

            Takie walki to były za czasów Red Hata chyba jak się modem miało a teraz to już chyba spoko? Teraz to nawet Solaris 10 chodzi, pierwsza wersja Solarisa 10 na x86 (PC) była lekko problemowa jedynie jeśli chodzi moją kartę sieciową zintegrowaną. ;)
            • avatar
              Konto usunięte
              0
              Autor chyba nie do końca zna mechanizmy, o których pisze, bo nie wspomniał o ważnych faktach:

              Ad.3 Zarezerwowana przepustowość jest używana TYLKO wtedy, gdy system jej potrzebuje. W 98% czasu tej przepustowości nie potrzebuje, więc każdy inny program (np. gra sieciowa) może sobie ten kawałek "wziąć" i wykorzystać. Jedynym pozytywnym aspektem ustawienia na 0 jest to, że system nigdy nam nie zabierze tych 20% akurat jak my sobie gramy :)

              Ad.4 Zmiana serwera DNS to prawie żadne usprawnienie i powinna być wykonywana TYLKO wtedy, gdy mamy problemy z aktualnie używanym (wskazanym przez providera) serwerem DNS. Najczęściej jest tak, że provider zapewnia najszybszy serwer DNS, bo jest do niego najbliżej. Od tego ping się nam nie poprawi...