Gry

Sam & Max Sezon 1 - przygodówka z jajami

przeczytasz w 2 min.

W ten weekend mała zmiana klimatu. Zamiast strzelać do wszystkiego co się rusza, młócić mieczem i po raz kolejny ratować świat przed nieuniknioną zagładą, wcielę się w rolę ochotniczej policji w grze

W tym tygodniu mała zmiana klimatu. Zamiast strzelać do wszystkiego co się rusza, młócić mieczem i po raz kolejny ratować świat przed nieuniknioną zagładą, wcielę się w rolę ochotniczej policji w grze przygodowej Telltale Games - Sam&Max Sezon 1 (gdzie będę robić dokładnie to samo, tylko bardziej efektownie). Panowie Sam i Max z gracją i stylem powracają po latach z komputerowego niebytu, prosto na ekrany naszych komputerów w nowej, odświeżonej wersji. Na pewno będzie się działo.


Trochę historii oraz sprawy techniczne

Zanim jednak zagłębię się w nową części przygód tych dwóch bohaterów, na początek trochę historii, czyli jak to się zaczęło. Panowie Sam i Max zapoczątkowali swój pokrętny żywot na początku lat osiemdziesiątych, gdzie w serii komiksów autorstwa Steve'a Purcella, bez pardonu śmiali się z wszystkiego, co tylko możliwe i parodiowali znane elementy Amerykańskiej pop kultury. Wybuchowy duet nie poprzestał jednak tylko na tym. Niedługo potem LucasArts bazując na komiksie, wypuścił grę Sam&Max: Hit the Road (wciąż można ją kupić w sklepach w ramach LucasArts Classics, jeśli ktoś jest zainteresowany), która okazała się dużym sukcesem i trwale zapisała się w pamięci graczy (potem był jeszcze serial animowany, ale z tego, co mi wiadomo niedostępny w Polsce). Nic więc dziwnego, że około roku 2004 LucasArts zapowiedział wydanie kolejnej gry o przygodach ochotniczej policji, o nazwie Sam & Max: Freelance Police, zapewne mając nadzieje na powtórzenie sukcesu. Niestety jednak, projekt dość szybko spisany został na straty i wydawało się, że obaj panowie przejść będą musieli na bezterminową emeryturę.

Wtedy do akcji wkroczyło Telltale Games, firma założona przez część byłych już pracowników LucasArts, którzy pracowali przy upadłym projekcie, ale byli na tyle zdeterminowani, żeby go ukończyć. Autorzy gry zapowiedzieli ścisłą współpracę z autorem komiksu, jak również, to, że gra podzielona będzie na epizody, wydawane co kilka miesięcy i do kupienia na ich stronie. Pomysł ciekawy, ale ponieważ zakupienie epizodów za dolary było przed dłuższy czas jedyną opcją wypróbowania tej gry, była ona w większości poza zasięgiem naszych rodzimych graczy. Dopiero, kiedy Telltale zdecydowała się wydać wersję pudełkową gry, stało się to wreszcie możliwie, choć gra trafiła do sklepów z półrocznym niemal poślizgiem od premiery. Kiedy piszę te słowa na stronie Telltale właśnie debiutuje finał drugiego sezonu, a premiera jego kompilacji zapowiadania jest na czerwiec 2008. Pozostaje mieć nadzieje, że on również trafi prędzej czy później do Polski.

Pudełkowa wersja Sam&Max to dwie płyty DVD, dość lakoniczna czarno-biała instrukcja (choć napisana z jajem), poradnik, oraz plakat. Wydaje mi się, że warto było poczekać, bo wydanie prezentuje się naprawdę atrakcyjnie. Polski wydawca udostępnił nam do wyboru zarówno oryginalną angielską wersję jak i polskie tłumaczenie, a krążki wypakowane są dodatkowymi materiałami (m.in. tapety, zwiastuny poszczególnych odcinków, szkice koncepcyjne i film o kulisach powstawania gry). Ciężko się do czegokolwiek przyczepić. Nie znalazłam żadnych wpadek edytorskich, a wszystko wydrukowane jest na naprawdę porządnym papierze. Pierwsze wrażenie zdecydowanie pozytywne.

Nie zaobserwowałam też żadnych problemów technicznych, co w moim przypadku można uznać za ewenement. Gra jest bardzo stabilna, można ją minimalizować do woli i ani razu mi się nie powiesiła. Wygodnym jest też to, że wszystkie odcinki instalują się na dysku jako jeden element i nie trzeba każdego z nich instalować osobno, choć każdy dostępny jest ze wspólnego menu. Zabrakło tylko opcji jakiegoś odgórnego narzucenia ustawień grafiki wszystkim epizodom, zamiast tego trzeba to robić manualnie przy każdym odcinku, co może być trochę irytujące.