Niestety to samo dotyczy modeli Audi, BMW, Mitsubishi, Mazdy i paru innych, wszystkich nie zjeździłem, ale każdy który obadałem skręca w taki sam przerysowany drifciarski sposób. O dziwo najlepiej jeździło mi się Mustangiem i to właśnie dlatego, że ślizgał się tak w zakrętach.
2
Przemek Pilarek
Tak, dziękuję za zwrócenie uwagi. Już poprawione :) Przy okazji to dobrze pokazuje, jak zapominalni są bohaterowie nowego Need for Speeda.
Jak zaznaczyłem w rencenzji - grafika jest specjalnie utrzymana w duchu retro i jako taka się spisuje. Trudno porównywać wysokobudżetowe produkcje RPG do niszowych gier małego studia, a tym bardziej krytykować za brak zaawansowanego silnika 3D ;) Poza tym grafika to także niesamowite artworki, a wszystko to razem sprawia dobre wrażenie.
Nie cytowałem Verge tylko podałem odnośnik do strony, na której zawarte są screeny z konkretnymi wypowiedziami. Verge ma taki profil a nie inny, ok, jednak te komentarze nie napisały się same. Wiadomo, dlaczego lewicowe portale chętnie zwracają uwagę na takie wynurzenia, przy czym nie znalazłem prawicowego portalu dzielącego się z czytelnikami takimi rodzynami :)))
Ej patrzcie na tego gościa, zakłada drugie konto aby sam się ze sobą zgadzać i lajkuje własne posty xD Oba konta założone jedno po drugim... no ale to chyba jedyny sposób, aby ktoś przyznał Ci rację... ;)
Pomijając ten przykry fakt Twojej egzystencji, ilu ludzi, tyle opinii. Pozostaniemy przy swoich zdaniach ;)
Pozdrawiam
1
Przemek Pilarek
Ja o GRAFICE, a Ty o MECHANICE... noooo chłopie! Serio?
Tymczasem obie konwersje, zarówno Dooma 2 jak i Duke'a na GBA są napędzane przez ten sam silnik, więc to czy to która gra wygląda lepiej niż druga to też już (ponownie) kwestia Twojej opinii, a nie faktów ;)
Faktycznie przenośny Duke był mniejszy od pierwowzoru z PC, ale kiedy uruchamiało się go na małej konsolce to wyglądał NIEMAL identycznie i robił doskonałe wrażenie. I to nie tylko na mnie, mnóstwo zagranicznych serwisów przyznało mu za to wysokie noty... Człowieku, Twoja opinia = Twoja sprawa, wbij to sobie do łba i skończ siać ferment ;)
ps. kto jak kto, ale Ty na pewno nie zachowujesz się jak gracz 30-40 letni, wogólnie nie zachowujesz się jak dorosły mężczyzna. Mimo wszystko jeśli masz problem z prowadzeniem normalnej dyskusji w internecie powinieneś zgłosić się do specjalisty. Rozumiem, że w necie łatwo być kozakiem i odbijać sobie jakieś życiowe niepowodzenia na innych, nie zmienia to jednak faktu, że współczuję Ci i gdybyś naprawdę potrzebował kiedyś pomocy chętnie poszukam dla Ciebie jakieś grupy wsparcia.
Pozdrawiam
0
Przemek Pilarek
Tak, tak! Planowałem napisać o tych słynnych "ruskich jajkach" i całej palecie konsolek Game & Watch, od których czerpały inspirację, ale zwyczajnie zabrakło już miejsca.
O Tamagotchi też nie wspomniałem... w sumie to konsolka, czy raczej ciekawy i modny trend. Dużo by pisać, temat rzeka.
Nie chcę oceniać gustów innych ludzi, bo każdy ma prawo do własnych, a prawda leży gdzieś po środku. Codersi starają się rozwijać markę jak mogą, ten krok był przemyślany i rozumiem go, bo tworzenie hardkorowej symulacji dla hardkorowych fanów symulacji mogłoby zniechęcić nowych graczy. Dla mnie liczy się to, że seria mimo wszystko utrwaliła swoją tożsamość zamiast brnąć w kolorowe arcade, albo flirtować z Flatoutem ;)
0
Przemek Pilarek
Generator tras jest obligatoryjny i nic z nim nie zrobimy. Ale spójrz na to z drugiej strony: o wyniku decyduje teraz opanowanie samochodu i szybkość reakcji. Mamy więc coś za coś. Niestety nie wymasterujemy żadnej trasy, choć z czasem pewnie nauczymy się masterować jej fragmenty, ponieważ te jak najbardziej się powtarzają. Codersi wyraźnie chcieli stworzyć grę "dla każdego", jest więc za trudno dla weekendowych graczy, ale hadkorowi fani mogą poczuć niedosyt.
Nie jest jednak tak prosto i przyjemnie, jak może się wydawać. Nie ma wrażenia, że jeździmy posmarowaną kromką chleba :) Trzeba tylko powyłączać wszystkie wspomagacze i zdać się na własne umiejętności. Szkoda może, że nie przygotowano jakiegoś specjalnego "trybu purysty" jak w Hitman: Absolution, cofającego nas do DR w skali 1:1.
0
Przemek Pilarek
No i Dirt 4 jedną nogą stoi w Dircie Rally, a drugą w Dircie 3, w zależności od upodobań można wybrać tryb zręcznościowy, albo symulacyjny i powyłączać wszystkie wspomagacze. Jest multum możliwości i każdy powinien znaleźć coś dla sebie.
Czy jest tak samo trudno jak w Dircie Rally? Nie, nie aż tak. Model jazdy został trochę wygładzony, ale Codersi nie wyrwali mu kłów i pazurów, jazda nadal stanowi wyzwanie, a generator tras sprawia, że każdy odcinek jest (trochę) inny i wyklucza, że trafimy na dwa takie same odcinki.
Graficznie jest oczko wyżej niż w Rally, model zniszczeń działa bez zarzutu. Nie ma w tym względzie rewolucji, ale nie jest gorzej :) To po prostu bardzo solidny tytuł. Nie ma się czego obawiać, gracze którzy polubili Rally będą się dobrze bawić i tutaj.
Need for Speed: Payback - byle szybko, byle jak, byle gdzie
19 komentarzyDyskutuj z nami!Tooth and Tail - ogon za ogon, kieł za kieł
5 komentarzyDyskutuj z nami!Wolfenstein II: New Colossus - afera ze swastyką w tle
31 komentarzyDyskutuj z nami!Granie w kieszeni - o ewolucji gier mobilnych
21 komentarzyDyskutuj z nami!Pomijając ten przykry fakt Twojej egzystencji, ilu ludzi, tyle opinii. Pozostaniemy przy swoich zdaniach ;)
Pozdrawiam
Tymczasem obie konwersje, zarówno Dooma 2 jak i Duke'a na GBA są napędzane przez ten sam silnik, więc to czy to która gra wygląda lepiej niż druga to też już (ponownie) kwestia Twojej opinii, a nie faktów ;)
Faktycznie przenośny Duke był mniejszy od pierwowzoru z PC, ale kiedy uruchamiało się go na małej konsolce to wyglądał NIEMAL identycznie i robił doskonałe wrażenie. I to nie tylko na mnie, mnóstwo zagranicznych serwisów przyznało mu za to wysokie noty... Człowieku, Twoja opinia = Twoja sprawa, wbij to sobie do łba i skończ siać ferment ;)
ps. kto jak kto, ale Ty na pewno nie zachowujesz się jak gracz 30-40 letni, wogólnie nie zachowujesz się jak dorosły mężczyzna. Mimo wszystko jeśli masz problem z prowadzeniem normalnej dyskusji w internecie powinieneś zgłosić się do specjalisty. Rozumiem, że w necie łatwo być kozakiem i odbijać sobie jakieś życiowe niepowodzenia na innych, nie zmienia to jednak faktu, że współczuję Ci i gdybyś naprawdę potrzebował kiedyś pomocy chętnie poszukam dla Ciebie jakieś grupy wsparcia.
Pozdrawiam
O Tamagotchi też nie wspomniałem... w sumie to konsolka, czy raczej ciekawy i modny trend. Dużo by pisać, temat rzeka.
Może nada się na kolejny artykuł :)
Pozdrawiam
DiRT 4 - symulator z ludzką twarzą
12 komentarzyDyskutuj z nami!Nie jest jednak tak prosto i przyjemnie, jak może się wydawać. Nie ma wrażenia, że jeździmy posmarowaną kromką chleba :) Trzeba tylko powyłączać wszystkie wspomagacze i zdać się na własne umiejętności. Szkoda może, że nie przygotowano jakiegoś specjalnego "trybu purysty" jak w Hitman: Absolution, cofającego nas do DR w skali 1:1.
Czy jest tak samo trudno jak w Dircie Rally? Nie, nie aż tak. Model jazdy został trochę wygładzony, ale Codersi nie wyrwali mu kłów i pazurów, jazda nadal stanowi wyzwanie, a generator tras sprawia, że każdy odcinek jest (trochę) inny i wyklucza, że trafimy na dwa takie same odcinki.
Graficznie jest oczko wyżej niż w Rally, model zniszczeń działa bez zarzutu. Nie ma w tym względzie rewolucji, ale nie jest gorzej :) To po prostu bardzo solidny tytuł. Nie ma się czego obawiać, gracze którzy polubili Rally będą się dobrze bawić i tutaj.
Impact Winter - postapokaliptyczne simsy
4 komentarzyDyskutuj z nami!