• benchmark.pl
  • Gry
  • Ta gra jest brzydka jak noc. A gracze rozpływają się w zachwytach
Gry

Ta gra jest brzydka jak noc. A gracze rozpływają się w zachwytach

przeczytasz w 2 min.

Crow Country to nietypowa produkcja. Wyglądem może odrzucać, szczególnie tych młodszych wiekiem graczy. Rozgrywka też jakoś szczególnie odkrywcza nie jest kojarząc się z klasykami ery pierwszego PlayStation. A jednak gracze nie szczędzą temu tytułowi pochwał. Jak to możliwe?

Chyba nikt nie zaprzeczy, że gry niezależne, gry indie to dziś w zasadzie główny wyznacznik oryginalności w branży gier. Ich twórcy nie boją się eksperymentować, sięgać po dawno zapomniane pomysły, mieszać różne, czasem wydawałoby się nieprzystające do siebie mechaniki, a nawet wracać do estetyki gier z dalekiej przeszłości. Słowem, robić wszystko to na co nie odważyliby się obecnie najwięksi producenci i wydawcy. Idealnym przykładem takiego świeżego i nietypowego już dziś podejścia mogą być recenzowane przez nas ostatnio Children of the Sun czy Harold Halibut

Crow Country podążą podobną ścieżką co wyżej wymieniona dwójka, choć nie każdy da się w tym przypadku tak łatwo oczarować. Dlaczego? Bo ten nietypowy survival horror faktycznie przenosi nas do przeszłości, serwując nam oprawę graficzną i rozgrywkę niczym z pierwszego PlayStation. Skąd więc te wszystkie zachwyty?

Nostalgiczny powrót do przeszłości z domieszką nowoczesności

Growe dinozaury z miejsca dostrzegą podobieństwa Crow Country do pierwszego Resident Evil. Mamy tu i podobną stylistykę i bardzo podobny klimat. Jednak jak zauważają sami gracze, twórcom tego nowego tytułu udało się nie tylko uchwycić atmosferę klasycznych survival horrorów, ale też dołożyć do tego sporo nowych rozwiązań, jak choćby wybór rodzaju sterowania, obrotowa kamera, świetne tempo walki, wielowarstwowe łamigłówki czy całkiem ciekawą historię, w której liczy się także zmysł obserwacji. 

Jeśli nie przeraża Cię więc grafika rodem z lat 90-tych ubiegłego wieku (a może akurat z rozrzewnieniem wspominasz taką specyficzną stylistykę oryginalnego Final Fantasy VII) , a przy tym kochasz dobre kryminalne historie i lubisz być straszonym to Crow Country możesz już teraz zapisać sobie w kajeciku „gier wartych sprawdzenia”. Ten tytuł ma swoją osobowość i wiele poukrywanych sekretów do odkrycia. A co najlepsze znajdziesz go zarówno na pecetach, jak i konsolach - PlayStation 5 oraz Xbox Series X. 

Źródło: TheVerge

Komentarze

7
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Premek1983
    2
    Noc wcale nie jest brzydka....Noc jest ciemna !
    To przysłowie jest zje****
    • avatar
      yareku
      1
      Zbyt duża część gier AAA to męczące odhaczanie znaczników. Dobrze, że mamy indyki.
      • avatar
        vacotivus
        0
        Widziałem dużo brzydsze gry lol. Ta odtwarza estetykę całkiem kompetentnie.
        • avatar
          musslik
          0
          No cóż... Mam wrażenie obecny producent czy gracz zapomniał, że gry to nie tylko oprawa wizualna ;)
          • avatar
            pawluto
            0
            Przykład że nie zawsze najważniejsza jest grafika w grze tylko pomysł i fabuła...
            • avatar
              studionti
              0
              Brzydka to jest ta woke HELLDIVERS2 czy jak tam temu dziwadłu.