Nauka

Ziemia jak system naczyń połączonych. Tu zmienisz na lepsze, tam na gorsze

przeczytasz w 5 min.

Dzień Ziemi to taki dzień w roku, gdy wszyscy przypominają sobie o tym, że trzeba edukować się w temacie postaw proekologicznych. Jednak, gdy nie rozumiemy jakie współzależności funkcjonują w ekosystemie niebieskiej planety, nawet najlepiej pojęta ekologia nie ma sensu.

Dożyliśmy czasów, gdy Ziemia daje w wyraźny sposób znać nam o swojej delikatnej równowadze. To co jest niesamowite w naturze i czego człowiekowi nie udało się dotychczas odwzorować w swoim postępowaniu to zachowanie odpowiedniego balansu pomiędzy działaniami w jednym miejscu, a kontrolą ich wpływu w innej lokalizacji. Dzień Ziemi, który w tym roku przypada w poniedziałek 22 kwietnia, to dobra okazja, by sobie to uzmysłowić.

Nie trzeba nam wojen. Każdego dnia dzieje się coś ważnego na Ziemi 

Niedawna powódź w Dubaju błyskawiczna sprowokowała internautów do zrzucania winy za taki obrót wydarzeń na działania zdążające do zwiększenia ilości opadów w bardzo suchym regionie jakim są Zjednoczone Emiraty Arabskie. Jednak prawda jest taka, że o ile „sianie deszczu” może przynosić efekty, to są one wciąż tak znikome, że nie mogłyby odpowiadać za to co zdarzyło się w Dubaju. Zalanie tego ważnego dla lotniczego transportu pasażerskiego z zachodu na wschód, ale też turystyki, miasta obnażyło również brak odpowiedniego przygotowania na kataklizmy pogodowe.

Takich dysproporcji w naturze będzie z czasem coraz więcej i już nie można być pewnym, że tam gdzie jest sucho wciąż będzie sucho. Bo nawet jeśli w tym miejscu nie robi się nic, co miałoby zmienić obecne status quo, to być może w innym miejscu Ziemi dzieje się coś co właśnie poprzez skomplikowany łańcuch powiązań wywoła niespodziewane zmiany tam gdzie nic pozornie się nie dzieje.

Jednym z ciekawszych przykładów skomplikowanego łańcucha zależności w naturze jest akcja przywrócenia wilków do Narodowego Parku Yellowstone. Pozornie wydawałoby się, że wilki to zło, z którym trzeba walczyć, ale to błędne rozumowanie. W teoretycznie pozostawionym samemu sobie środowisku parkowym, wilki sprawiły, że poprawie uległ ekosystem rzeczny. Przybyło kolonii bobrów, z których jeszcze w 1995 roku istniała tylko jedna. To co zdarzyło się w Yellowstone ma znamiona uzdrownienia kaskady troficznej, czyli wzajemnych relacji pomiędzy organizmami o różnym stopniu dominacji.

Biały Wilk z Yellowstone

Człowiek stara się często problemy naprawiać w sposób, który kompletnie zaburza równowagę. Walka ze szkodnikami zamiast polegać na przywróceniu naturalnych ich drapieżników, oznacza wdrożenie szkodliwych dla środowiska działań. Kiedyś w domach buszowały koty, dziś gdy pojawi się zagrożenie wykłada się trutkę. Oczywiście nie można wszystkiego traktować tak samo jak kiedyś, cywilizacja się rozwija, ale o tym jak wysoki poziom osiągnęła nie decyduje to co jest w zasięgu jej technologii, a to jak te technologie są zharmonizowane z naturą.

Frankfurt nad Menem
Frankfurt nad Menem. Regulowanie rzek postrzegane było przez lata jako korzystne dla transportu rzecznego, a także miast, które mogą w ten sposób zbliżyć się do wody. Dziś nie wszyscy zgadzają się z takim poglądem.

Inny przykład to regulowanie rzek. Temat „rzeka”, szczególnie w Polsce, bo wciąż są zwolennicy otaczania torów wodnych ścianami, wałami, które prowadzą jedynie do piętrzenia się wód, a nie ich wchłaniania, do czego stworzone są naturalne tereny zalewowe. Pozornie ludzie zbliżają się do natury, w praktyce wyrządzają jej ogromną szkodę. Podobnie śmieszne i przerażające są na przykład eko-osiedla, które w praktyce powstały kosztem likwidacji cennych dla natury przestrzeni. Innym przykładem jak trudno jest dobrze wprowadzić zmiany jest walka z samochodowymi spalinami w Kalifornii. Teoretycznie słuszne działania prowadzące do zmniejszenia toksyczności paliw nie objęły wszystkich pojazdów, urządzeń, co w efekcie zamiast poprawić sytuację doprowadziło do odwrotnego efektu.

Nie trzeba być eko, wystarczy rozumieć delikatność ziemskiego ekosystemu

Ludzi i instytucje, które chcą dbać o tę równowagę w naturze nazywa się często ekoterrorystami. Czasem słusznie, bo biorą się za to kompletni dyletanci, ale nie można wszystkich wrzucać do jednego worka. Nie trzeba jednak zaraz oklejać się etykietkami eko, wystarczy traktować temat Ziemi i jej przyszłości poważnie popierając działania ekspertów w temacie (tu jest inna trudnośc, bo jak stwierdzić, kto jest ekspertem). Ziemia w praktyce przetrwa, za to my niekoniecznie, ale to już powszechny truizm.

Lodowiec Petermana
Jeden z największych lodowców na Grenlandii. Lodowiec Petermana łączy lodową pokrywę tej wyspy z Oceanem Atlantyckim. (fot: ESA)

Można zacząć od zrozumienia prostego, ale jakże głośnego tematu, jakim są zmiany klimatyczne. Fakt, zdarzały się one zawsze w historii Ziemi, jednak teraz w tempie jakiego natura nie potrafi skompensować. Te zmiany to konsekwencja naruszenia współzależności w naturze, a poniżej kilka z nich, które z okazji Dnia Ziemi przypomina Europejska Agencja Kosmiczna (ESA).

  • To co dzieje się w regionach Arktycznych wpływa na resztę planety - topnienie lodów na północy jest wynikiem ocieplania się tamtejszych regionów, zarazem prowadzi ono do ogrzewania się oceanów, które są stabilizatorami ziemskiego klimatu.
  • Topniejąca wieczna zmarzlina zawiera dwa razy więcej dwutlenku węgla niż jest w atmosferze - temat topnienia wiecznej zmarzliny na terenach arktycznych poruszany bywa z perspektywy uwolnienia do atmosfery nieznanych i być może szkodliwych substancji, bakterii, wirusów. Jednak zmarzlina to także zablokowany w niej dwutlenek węgla, którego cieplarnianej roli nie trzeba nikomu wyjaśniać.
  • Topnienie lodowców, czyli eliminowanie źródeł wody pitnej - Ziemia jest teoretycznie w około 75 procentach pokryta wodą, a jednak tylko 1 procent nadaje się bezpośrednio do picia. Ogromnymi rezerwuarami słodkiej wody są lodowce, których pokrywa stopniowo zanika. Nie trzeba tu szukać długo dowodów, wystarczy uważne spojrzenie na ich rozmiary podczas podróży samolotem na przestrzeni lat. Lodowce to nie tylko pokrywa na terenie Arktyki i Antrarktydy, choć tam jest ich najwięcej. To także lodowce w górach, które zasilają rzeki.
  • Nie tylko rośliny, ale i oceany wchłaniają dwutlenek węgla - wody oceaniczne w ten sposób zwiększają swoją kwasowość, a to stanowi zagrożenie dla ekosystemów morskich, które wpływają na równowagę klimatyczną na całej Ziemi.
  • El Niño kiedyś było zjawiskiem, o którym mówiło się jedynie z perspektywy południowej półkuli Ziemi i Oceanu Spokojnego. W praktyce El Niño zaburza wzorce temperaturowe na całej Ziemi.
  • Chmury i aerozole to bardzo delikatny jak i ważny regulator klimatu - wbrew pozorom wciąż jest wiele niewiadomych w temacie wiedzy o wpływie tych elementów atmosfery na ziemski klimat. Ich nadmiar lub niedostatek mogą wywołać zależnie od regionu planety odmienne konsekwencje. Dlatego naukowcy starają się jak najlepiej zrozumieć jak balans energetyczny Ziemi uzależniony jest od stanu powłoki chmur i zawartości aerozoli.
  • Pył z Sahary nie zawsze jest nieszczęściem - z początkiem wiosny narzekaliśmy na pył znad Sahary, który utrudniał oddychanie, pogarszał widoczność. Podobny wpływ saharyjski pył może mieć na ekosystemy oceaniczne, szkodząc tamtejszemu życiu. Jednak efekty mogą być też zgoła odmienne, pył przenoszony nad Atlantyk niesie istotne składniki odżywcze (żelazo i fosfor), które potrzebne są fitoplanktonowi do rozwoju. Uzależnione od nich sieci pokarmowe mogą pochłaniać węgiel. Kondycja fitoplanktonu ma także wpływ na powstawanie chmur, a te na to jaki mamy klimat.
  • Lasy tropikalne decydują o globalnym obiegu węgla - o puszczy Amazońskiej czasem błędnie mówi się w kontekście zielonych płuc Ziemi, które produkują tlen. W praktyce chodzi jednak to to, że lasy tropikalne są zdolne do magazynowania węgla. Degradacja tych lasów to konsekwencja nie tylko bezpośrednich działań człowieka, ale też susz i pożarów, które wywołuje powolne ogrzewanie planety.
  • Pożary lasów i zmiana klimatu powiązane są przez sprzężenie zwrotne - pożary lasów ze względu na coraz suchszy klimat uwalniają węgiel do atmosfery, ten w postaci tlenku wpływa negatywnie na ludzi, ale jako dwutlenek przyczynia się do dalszego ogrzewania Ziemi. Im cieplej, tym szybszy jest wzrost lasów, a zarazem więcej drewna, które może się spalić w pożarze. Z jednej strony szybkie zwiększenie pokrywy leśnej usuwa węgiel z atmosfery, z drugiej pożary niweczą ten pozytywny wpływ.
  • AMOC, czyli Atlantycka Południkowa Cyrkulacja Wymienna i jej wpływ wciąż nie jest dobrze znany - ostatnio pojawiło się sporo doniesień o zmianach jakie w klimacie, szczególnie tym panującym w Europie, wywołać może osłabienie się AMOC. Jednak konsekwencje zmiany tej cyrkulacji wody w oceanach wciąż nie są do końca poznane, choć można być pewnym, że nie obejma tylko Europy, ale i cały świat.

Nie wszyscy lubią narrację typu „tego uratować się już nie da”

I dotyczy to nie tylko zwykłych ludzi, ale także ekspertów obeznanych z tematami klimatycznymi. Bo nawet jeśli pewne zmiany są już niemożliwe, to sianie przekonania - „skoro osiągnęliśmy i przekroczyliśmy już punkt krytyczny to nie da się nic zrobić” - robi więcej złego niż nie robi nic. Tak jest na przykład w przypadku walki z plastikiem, który obecny jest już wszędzie i to w postaci coraz mniejszych drobin, które trafiają do każdego obiegu w ziemskich organizmach. Ale nie można też działać tylko częściowo, na przykład sadząc drzewa i nie dbając o ich późniejszy wzrost.

Punkty krytyczne
Punkty krytyczne dla wzrostu temperatury, które wywołają lokalne zmiany wpływające globalnie na klimat planety. (fot: ESA)

Nawet jeśli jest szansa, choćby minimalna, to warto działać. Na powyższej mapce pokazane są stopnie wzrostu średniej temperatury, których przekroczenie wywoła różne szkodliwe działania na Ziemi. Obecnie jesteśmy wciąż na globalnym poziomie poniżej 2 stopni Celsjusza wzrostu temperatury od 1880 roku, choć lokalnie anomalie temperaturowe są większe. Bądźmy jednak optymistami, nawet w obliczu pesymistycznym zapowiedzi.

Źródło: inf. własna, ESA

Komentarze

6
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    xmexme
    1
    Jednego czego brakuje w tym ekosystemie to kontrola populacji ludzi.
    • avatar
      antytalent
      1
      Człowiek ma znikomy wpływ na klimat. To co się teraz dzieje to wielki przekręt klimatyczny który ma nabić pełne portfele wielkim kapitalistom. Politycy siedzą w ich kieszeniach, media również. Ten portal też już sieje tę trującą propagandę. Jedyna nadzieja to pogonić lewactwo i liberałów w najbliższych wyborach do parlamentu eurokołchozu. Inaczej zniszczą nasze życie.
      • avatar
        kkastr
        0
        Mit polega na tym, że sądzimy iż natura zachowuje balans, a ludzie nie. Otóż jest to kompletna fikcja. Życie na ziemi wydaje się w równowadze tylko dlatego, że jedne organizmy zwykle nie maja możliwości zjedzenia wszystkich innych którymi się żywią. Ale gdy tylko taka możliwość się pojawia, to nie mają żadnych skrupułów, wyjadają wszystko co się da, a potem zdychają z braku pożywienia. W rzeczywistości jedynymi organizmami na Ziemi, które dbają o planetę są ludzie. Reszta żyje i nie martwi się o równowagę, zanieczyszczenie, ochronę gatunków itp. Każdy gatunek, który kiedykolwiek odniósł sukces w historii Ziemi doprowadzał do wymarcia mniej przystosowanych gatunków. Ludzie są pierwszym gatunkiem zdolnym do refleksji na temat swojego wpływu na inne gatunki.
        • avatar
          Marek1981
          -2
          Zea samo sobie zgotowało ten los, eksperyment sie tylko średnio udał więc zwielokrotniono rozsiewaną substancje. Co do innych zmian to Afryka pęka chyba od 2015r i to dość w spektakularny sposób. Ogólnie żyjemy w porze chłodnej i idzie ciepła.
          • avatar
            Marek1981
            -3
            Zea samo sobie zgotowało ten los, eksperyment sie tylko średnio udał więc zwielokrotniono rozsiewaną substancje. Co do innych zmian to Afryka pęka chyba od 2015r i to dość w spektakularny sposób. Ogólnie żyjemy w porze chłodnej i idzie ciepła.