Ciekawostki

Facebook celuje wysoko - w niebo [AKT.]

przeczytasz w 2 min.

W 2017 roku rozwijany przez firmę Facebook dron Aquila zaliczył udany lot testowy. Mimo to w 2018 roku projekt został anulowany. Ekipa Marka Zuckerberga wciąż chce docierać z Internetem do kolejnych osób, ale drony zostawia innym.

Aktualizacja, 27 czerwca 2018: Facebook poinformował, że nie będzie kontynuował projektu Aquila. Społecznościowy gigant nie dostarczy nam zatem „internetowego drona”, który niespełna rok temu zaliczył udany lot testowy (o czym możecie przeczytać w newsie pod aktualizacją).

Projekt Aquila był rozwijany przez cztery lata, a celem było stworzenie zasilanego energią słoneczną drona, który mógłby dostarczać Internet do miejsc, gdzie dziś sygnał nie dociera. Ostatecznie jednak nie zostanie to zrealizowane, a powodem (przynajmniej w oficjalnej wersji) jest rosnąca konkurencja.

Anulowanie projektu Aquila nie oznacza jednak, że Facebook nie będzie podejmował starań, mających na celu zwiększenie liczby internautów. Jednym z wyzwań, które podejmuje gigant, jest bowiem „zagwarantowanie łączności każdemu, w każdym miejscu na świecie”.

Aquila

Amerykańska firma chwali się, że dzięki jej projektom Internet dotarł już do prawie 100 milionów osób, które w innym wypadku pozostawałyby offline. Na razie wiadomo jednak tyle, że do kolejnych nie dotrze on za pomocą facebookowego drona.

News, 1 lipca 2017: W tamtym roku Aquila wzniósł się na wysokość 655 metrów, leciał z prędkością 10-15 km/h, pozostawał w powietrzu przez około 1 godzinę i 35 minut, a potem roztrzaskał się przy lądowaniu. Od tego czasu Facebook dokonał szeregu zmian w swoim dronie, na czele ze spojlerami na skrzydłach. Jego drugi lot testowy okazał się zdecydowanie bardziej udany: bezzałogowiec osiągnął wysokość ponad 900 metrów, wznosił się dwa razy szybciej, leciał o 10 minut dłużej i „doskonale wylądował”, jak pochwalił się gigant.

Co to za maszyna? Dron Aquila jest jednym z elementów programu Facebooka, mającego na celu dostarczenie Internetu wszędzie tam gdzie dziś go nie ma. Mówi, że to po to, by pozwolić pozostającym obecnie „offline” społeczeństwom korzystać z dokonań ludzkości. Nie bez znaczenia jest też pewnie to, że by podwoić swoją liczbą użytkowników (która przekroczyła niedawno 2 miliardy) takie projekty są dla firmy Zuckerberga nie pomocne, lecz konieczne.

Choć – jak widać na filmie powyżej – lot przebiegł naprawdę sprawnie i całość prezentuje się nieźle, to na wdrożenie tej technologii przyjdzie nam jeszcze sporo poczekać. Dość powiedzieć, że jest to dopiero drugi lot testowy w ciągu dwóch lat, odkąd po raz pierwszy usłyszeliśmy o projekcie Aquila. Co więcej, osiągnięto teraz zaledwie 5 proc. minimalnej wysokości, jaką ostatecznie ten latający bezzałogowiec ma osiągnąć, by rzeczywiście miało to sens.

To nie wszystko. Plan jest taki, by ten mający rozpiętość skrzydeł przekraczającą 34 metry dron zasilany przez panele słoneczne pozostawał w powietrzu przez 90 dni, dostarczając dostęp do Internetu na obszarze o szerokości niespełna 100 kilometrów. Cóż, ambicji ekipie Marka Zuckerberga zdecydowanie odmówić nie można. Zawzięcia też – bo wciąż próbuje, podczas gdy firma Google swój podobny projekt zdecydowała się już zakończyć.

Źródło: TechCrunch, Recode, Facebook

Komentarze

9
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    batchmax
    2
    Te lądowanie chyba czyni wirniki jednorazowymi...
    • avatar
      rahl_r
      1
      Prędzej czy później ktoś da radę ukończyć tego typu projekt, czy to będą autonomiczne dony, czy też balony albo inne cuda jeszcze niewiadomo. Do tego zaczną zrzucać masowo tablety (albo inne podobne urządzenia) warte 2$ aby maksymalnie uprościć dostęp do neta dla biednej i odciętej od cywilizacji części populacji. Za 20-30 lat internet będzie wszędzie, nawet w kałuży i w krzakach - ehhh dziwne mam dziś wizje.
      • avatar
        Guczi04
        1
        Bliżej im do piekła.
        • avatar
          darioz
          0
          Niektórym krajom się ten pomysł nie podoba i myślę że jak te drony naruszą ich przestrzeń powietrzną to po prostu brutalnie zostaną zestrzelone jedną celną rakietką!
          • avatar
            michael85
            0
            Nie rozumiem. Przecież od czego są satelity które również mogą dostarczać internet i pokrywają wielkie obszary ziemi., a nie kilka km kwadratowych (dokładnie nie wiem na jakim obszarze ma docelowo zapewniać dostęp do sieci taki samolot). Ciekawe czy sprawa nie ma drugiego dna.
            • avatar
              Howie
              0
              Ten dron jest ogromny. Jaką on ma rozpiętość skrzydeł?
              • avatar
                derunim
                0
                UWAGA!
                ACTA 2!

                Technokraci z EU chcą wprowadzić pod pozorem ochrony praw autorskich jeszcze perfidniejszą cenzurę, zobaczcie i przyjdźcie na protesty w całej Polsce, już 29.06 i 30.06:

                https://inspro.org.pl/acta-2-powiedz-stop-cenzurze-internetu/?utm_source=freshmail&utm_medium=newsletter&utm_campaign=acta_2