Technologie i Firma

GitLab usunął bazę danych, a kopie zapasowe nie działają

przeczytasz w 1 min.

Niech perypetie GitLaba będą nauczką dla wszystkich, że backup powinien być sprawny, a nie tylko być.

Jeśli coś może pójść źle, to pójdzie – tak brzmi jedno z Praw Murphy’ego i aż za dobrze opisuje to, co wydarzyło się na GitLabie. Ten internetowy menedżer repozytoriów boryka się od kilku godzin z niemałymi problemami.

Problem goni problem

Wszystko zaczęło się, gdy administrator GitLaba przez przypadek usunął nie to, co powinien, a konkretnie dość istotną bazę danych. Co gorsza, zorientował się dopiero wtedy, gdy z 310 GB pozostało zaledwie 4,5 GB.

Na szczęście GitLab, jak na porządną platformę przystało, robi kopie zapasowe. Niestety – zawiodły i one. Żaden z pięciu mechanizmów backupu nie okazał się niezawodny. Kopie zapasowe są albo nieaktualne, albo nieprawidłowe, albo też „gdzieś się straciły”.

Każdy może wyciągnąć nauczkę

Serwis The Register, który jako jeden z pierwszych poinformował o całej sprawie pisze, że „na świecie nie ma wystarczająco dużo twarzy i dłoni, by można było wykonać odpowiednią reakcję”. I trudno się nie zgodzić, ale jest też dobra strona całej sprawy.

Otóż każdy może wyciągnąć nauczkę z tej sytuacji. Niech problemy GitLaba będą dowodem na to, jak ważne jest nie tylko robienie kopii zapasowych, ale też upewnianie się (przynajmniej od czasu do czasu), że wszystko pod tym względem działa poprawnie.

GitLab nie tuszuje sprawy

To warto docenić, GitLab nie próbuje zamieść całej sprawy pod dywan. Wręcz przeciwnie – na żywo informuje o postępach w odzyskiwaniu utraconych danych. Jeśli macie ochotę, możecie śledzić Twittera albo transmisję na żywo na YouTube.

Jest też inna dobra wiadomość. GitLab poinformował, że skasowane zostały jedynie pliki bazy danych, a same repozytoria są w pełni bezpieczne. 

Źródło: The Register, GitLab na Twitterze

Komentarze

5
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Erathiel
    10
    Ogromny szacunek dla ekipy GitLaba za przejrzystość działań. Mało kto miałby odwagę tak otwarcie informować o działaniach w obliczu tak poważnej wpadki. Oczywiście słabo, że coś takiego w ogóle się wydarzyło, no ale błędy się zdarzają. Wyciągną z tego wnioski, poprawią infrastrukturę, wdrożą testowanie backupów i replikacji, pewnie jakieś dodatkowe zabezpieczenia i pojadą dalej, a wnioski z przejrzyście przeprowadzonej operacji ratunkowej będą nauką dla wszystkich, którzy zechcą się zainteresować. Tak sobie myślę, że niedawna historia 2be i aktualna przygoda GitLaba to dwie najlepsze inspiracje do zrobienia sobie rachunku sumienia z kwestii backupów.
    • avatar
      Twoja Stara_
      -2
      W dzisiejszych czasach, przy takich pojemnościach dysków twardych jakie mamy, kupowanie jednego dysku USB 4TB i trzymanie na nim wszystkich swoich danych jak fotki i filmy z wakacji to debilizm. Przy cenie dysku twardego służącego jako magazyn danych należy dodać mnożnik 2x.