Ciekawostki

Google prosi o zgodę na „podsłuchiwanie”

przeczytasz w 1 min.

W lipcu wyszło na jaw, że osoby korzystające z pomocy Asystenta Google są nagrywane, a ich komendy (i nie tylko) domyślnie są przesyłane na serwery giganta. Nadszedł czas na pewne zmiany.

Firma Google będzie oczywiście prosiła o zgodę nie na podsłuchiwanie, lecz na nagrywanie i przesyłanie danych w celu udoskonalenia swoich usług. Tylko jeśli uzyska taką zgodę, będzie to robić, w innym przypadku zarejestrowane komendy głosowe użytkowników Asystenta Google będą natychmiastowo usuwane.

Google chce analizować nagrania. W czym problem?

Kontrowersje związane są z tym, że nagrania są analizowane nie tylko przez komputery, ale też przez ludzkich ekspertów. To nie podoba się użytkownikom, nawet pomimo zapewnień Google, że zachowana jest prywatność (pliki są anonimowe), a do zespołu trafia jedynie 1 na 500 nagrań

Wcześniej wprawdzie również istniała możliwość wyłączenia tej opcji, ale eksperci ds. prywatności podkreślają, że to firmy powinny starać się o uzyskiwanie zgód. Niedopuszczalne jest – ich zdaniem – to, by użytkownicy byli zmuszani do upewniania się, czy aby na pewno nie są podsłuchiwani. 

Problem leży bowiem w tym, że firma Google faktycznie prosi o zaakceptowanie polityki prywatności z zapisem o „kolekcjonowaniu aktywności głosowej do celów rozpoznawania mowy”, ale w żadnym miejscu nie podano, że nagrania te są analizowane przez innych ludzi. 

Firma Google po prostu potrzebuje tych danych

Dlaczego w ogóle firma Google zbiera i zamierza nadal zbierać, a następnie analizować nagrania głosowe? Tylko w taki sposób – jak przekonuje – może udoskonalać swój produkt. Czy to wam wystarczy?

Źródło: The Inquirer, BBC

Komentarze

5
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    4
    Chciałem wziąć udział w tej sondzie ale brakuje w niej pozycji w stylu "gestu Kozakiewicza".
    • avatar
      Konto usunięte
      2
      Trzeba być głupim aby ot tak bez żadnego bonusa godzić się na podsłuch. jeszcze czego.

      z usługami gógla jest dosyć podle. np. ode mnie gógiel cały czas żąda udostępniania lokalizacji, zawsze gdy tylko włączę GPS. za każdym razem odpowiadam NIE, i tak w kółko. W końcu coś namierzyłem i wywaliłem.

      Teraz tak samo pewnie będzie żądać ..... ups nahalnie prosić o zgodę na podsłuch.

      Właśnie dlatego irytują mnie producenci słuchawek, którzy blokują loadery, nie pozwalają wgrywać custom romów, a kto to zrobi, traci gwarancję. jednocześnie twórcy custom romów nie mają żadnego wsparcia producentów słuchawek. jedna wielka żenada. efekt? w 100% technicznie sprawne słuchawki są wyrzucane, bo mają stary system, a producent się odwrócił dolną stroną pleców. I to już po 3ch latach.
      • avatar
        pablo11
        2
        Facebook się nie pierdzieli, nikogo o zgodę na podsłuch nie prosi. Google wcześniej stosowało nagrywanie głosu na serwerze przy analizie tekstu na mowę, więc nie dziwi fakt, że to samo robią z asystentem. Ciekawe jak głęboko ludzie dadzą sobie zaglądać przeróżnym serwisom. Bo to, że anonimowość w internecie praktycznie nie istnieje, głównie za sprawą płatności bankowych, to jedno. A to, że światowi giganci oprócz naszych danych osobowych, preferencji co do reklam zaczynają zbierać inne identyfikujące nas dane, to drugie.
        W sumie to coraz mniej danych, które dzieją się na urządzeniach elektronicznych pozostaje bez kontroli wielkich korporacji. Pliki na komórce- skanuje na pewno Facebook (ciekawe ile innych podmiotów- sądzę, że google nie odstaje). Pliki na komputerze Microsoft i Google (chrome) i tysiąc innych firm (nawet gdy tego nie wykorzystują). Głos praktycznie wszyscy z gigantów.

        Ciekawe, w sumie co na to umowy typu NDA. Bo podpisując je, podpisujemy że nie będziemy nikomu udostępniać danych, a w rzeczywistości mamy te dane np. na komputerze, na którym jest 10 programów analizujących pliki. (antywirusy, antycheaty(np. w PUBGu od chińskiego Tencenta, co prawda to amerykański EAC, ale nie wiadomo co jeszcze) czy Google Chrome).
        • avatar
          Niestandardowyxd
          0
          Specjalnie zarejwstrowalem sie, aby dodac ten komentarz. Ciagle nie mige sie nadziwic jak taki gigant jak google majac setki milionow uzytkownikow, z zasobow danych ktore korzysta, jest ciagle tak bardzo prymitywny!!!??? Smieje sie z kazdego ktory mowi o sztucznej inteligencji, wierzy w nia i poklada w niej nadzieje. Sadze ze jest baardzo naiwny i podatny na wszechobecna sugestiw w tym temacie...
          Algorytm google wydaje sie byc prosty i na dodatek ciagle sie myli, niczego sam nie zrozumie i polecenia musza scisle odpowiadac temu prymitywnemu algoryrmowi bo inaczej nie zajarzy. Czy to zasluguje na miano jakiejs "inteligencji”? Ja dalbym maks 1 punkt w skali IQ co swiadczyloby o glebokim niedorozwinieciu systemu xd