• benchmark.pl
  • Foto
  • Rynek aparatów foto może nie ma się najlepiej, za to sensory sprzedają się jak nigdy
Foto

Rynek aparatów foto może nie ma się najlepiej, za to sensory sprzedają się jak nigdy

przeczytasz w 2 min.

Branża fotograficzna po złotych latach od dłuższego już czasu cierpi na zapaść. Jednak wiele zależy jak zdefiniujemy tę branżę. Bo rynek sensorów wskazuje, że jest świetnie jak nigdy wcześniej.

Kondycja rynku tradycyjnych aparatów cyfrowych nie jest najlepsza i o tym dobrze wiemy. Na rynku zaawansowanych aparatów (a za takie należy uznać bezlusterkowcelustrzanki) jest dość stabilnie, ale różnie. Nikon optymalizując sprzedaż, restrukturyzując dział foto, był w stanie osiągnąć wzrost zysku operacyjnego, mimo ogólnego spadku dochodów (mniej sprzedanych aparatów). Po przeciwnych stronach barykady znalazły się za to Olympus i Canon. Ten pierwszy po stronie strat, a drugi po stronie zysków, choć Canon nadal obawia się tego co dzieje się w branży ze względu na ekspansję fotosmartfonów.

Tym co spada ciągle i przekłada się na ogólny trend spadkowy w branży, to sektor kompaktów, ale tutaj nic na to nie poradzimy. Zaawansowane kompakty są ciekawą propozycją dla wymagających amatorów, lecz nie jest to grupa, która miałaby jakiekolwiek szanse konkurować z użytkownikami smartfonów. A te też są wyposażone w aparaty cyfrowe i w zasadzie, by być w zgodzie z prawdą, należałoby i smartfonowe aparaty uwzględniać w ogólnym rozrachunku branży foto (tej perspektywy, wyłączając kompakty, a pozostawiając smartfony i kosztowne bardzo zaawansowane aparaty, głównie pełnoklatkowe, jest nieźle).

Aparaty, w których jednym z podstawowych elementów również jest sensor. I jeśli weźmiemy pod uwagę, że w przeciętnym smartfonie mamy co najmniej dwa sensory (coraz częściej trzy, a nawet cztery jak w Huawei P20 Pro), to ilościowo jeden smartfon dla rynku sensorów jest wart w pewnym sensie tyle co dwa aparaty cyfrowe.

Sony sensory
Sony, najważniejszy obecnie gracz na sensorowym rynku

Ilościowo, gdyż liczy się też rozmiar sensora, a pełnoklatkowy aparat systemowy ma sensor wielokrotnie większy niż największe obecnie sensory w smartfonach. Tylko że smartfonów sprzedaje się dużo, dużo więcej, niż pełnoklatkowych aparatów, a to tylko jeden typ urządzeń, które wymagają sensora światłoczułego.

Wzrost, który utrzyma się co najmniej kilka lat

Sensory są też powszechne w urządzeniach medycznych, motoryzacji, biznesie, systemach bezpieczeństwa czy handlu. I na tym pewnie się nie skończy. Dlatego nie zaskakują doniesienia, które pokazują wzrost rynku sensorów w ostatnich latach. Trend, który ma się utrzymać przynajmniej przez kilka najbliższych lat.

Branża smartfonowa to największy obecnie konsument sensorów CMOS. Trafia do nich 62% całej produkcji tych układów, co kosztowo z kolei stanowi 89% globalnego rynku sensorów w 2017. Dziesięć lat temu matryce CMOS stanowiły nieznacznie ponad 50% wszystkich sensorów, co nie zaskakuje, gdyż technologia CCD miała się w 2007 roku jeszcze bardzo dobrze.

W ubiegłym roku producentom dostarczono ponad 5,5 miliarda sensorów. W 2022 roku będzie to o około 3 miliardy układów więcej. Wartość rynku sensorów CMOS wzrośnie z około 12,5 miliarda dolarów do 19 miliardów.

Rynek sensorów CMOS
Rynek sensorów CMOS - wartość i liczba sprzedanych układów

Praca od podstaw buduje siłę gospodarki

Te wyniki są przykładem w jaki sposób należy budować siłę danej gospodarki. Nie można cieszyć się oferowaniem jedynie gotowych kompletnych produktów, które złożone są z podzespołów dostarczanych przez różnorodnych wykonawców. Owszem, trudno by każda firma miała dział rozwojowy, który zajmuje się wszystkim od podstaw, ale też im więcej tym lepiej.

Ekonomia bazująca jedynie na montażu jest bardzo uzależniona od działań marketingu i humorów konsumentów (nawet jeśli są to transakcje biznesowe), w tym ich oddania danej marce produktu. Mówiąc o jakości w fabryce można jedynie mówić o jakości montażu, bo jakość wykorzystanych podzespołów zależy już od ich producenta (firmy projektującej). Sprawa nie jest oczywiście taka prosta, bo taki smartfon na przykład to też oprogramowanie, a od montowni również może wiele zależeć (stosowane w niej standardy produkcyjne przekładają się na awaryjność produktów).

Źródło: Inf. własna, IC Insights

Komentarze

6
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    obcypl
    1
    Jeśli się weźmie pod uwagę, że lwia część użytkowników robi zdjęcia a nie fotografuje, to faktycznie aparat w telefonie to szczyt potrzeb. Sam łapię się często na tym, ze pomimo dostępu do świetnego sprzętu foto jaki jest w moim posiadaniu, na wypady rodzinne zabieram go coraz rzadziej.

    Albumy rodzinne, social media, dokumentacja... to nie są nisze, które bazują na jakości zdjęcia, a to one w znacznej mierze są teraz źródłem danych zdjęciowych.

    Nie bez znaczenia jest też cykl życia prawdziwego aparatu a telefonu. Większość profesjonalnego sprzętu z jednym sensorem funkcjonuje po 10 lat, a telefony z wieloma sensorami wymieniamy co 2, ale w praktyce częściej.
    • avatar
      Yamaraj6
      0
      Ponieważ aparat nie jest zwykłem użytkownikowi do niczego potrzebny, jeżeli ma on smartfona. Poza tym żeby kupić aparat który robi lepsze zdjęcia niż flagowy smartfon trzeba by zapłacić drugie tyle.