Samochody elektryczne

Toyota bZ4X znów ma problemy. Tym razem chodzi o tragiczny zasięg

przeczytasz w 2 min.

Toyota bZ4X nie ma łatwo. Pierwszy elektryk Japończyków z początku miał problem z odpadającymi kołami, a teraz dowiadujemy się o zasięgu niższym ponad 50% w stosunku do deklaracji producenta.

Toyota ma pod górkę z elektrykami

Pierwsza całkowicie elektryczna Toyota przeznaczona na europejski rynek miała być silnym konkurentem Tesli. Wystarczyło jednak kilka miesięcy, aby zderzenie Japończyków z rzeczywistością okazało się być zupełnie inne, niż zakładano.

Począwszy od problemu z odpadającymi kołami w bZ4X, z którym producent długo walczył, aby w końcu go rozwiązać, to jakby tego było mało - zarobki ze sprzedaży każdego egzemplarza były istotnie niższe od zysków Tesli. W związku z tym Toyota postanowiła nieco opóźnić swoje wejście w świat elektryków. Teraz pojawił się kolejny problem istniejącej już bZ4X - jej zasięg jest o wiele niższy, niż deklaruje producent.

215 km zasięgu zamiast deklarowanych 504 km. To spora różnica

Deklaracje Toyoty odnośnie zasięgu elektrycznej bZ4X mówią o 504 km (WLTP) w przypadku modelu napędzanego na wszystkie koła oraz 461 km (WLTP) dla wariantu napędzanego na przód.

Jeszcze w listopadzie, według testów przeprowadzonych w Norwegii, Toyota bZ4X miała realny zasięg średnio o 30% mniejszy od zapewnień Japończyków. Teraz, kiedy kolejny test przeprowadzili Duńczycy z magazynu FDM okazuje się, że zasięg jest jeszcze gorszy, niż dotychczas sądzono.

Dziennikarze FDM uzyskali realny zasięg równy 215 km w Toyocie bZ4X napędzanej na „cztery koptya” (mniej o 51% od danych ze specyfikacji), natomiast w słabszym wariancie FWD było to 246 km (53% mniej od deklaracji Toyoty).

Toyota bZ4X

Toyota postanowiła zareagować i zapowiada dochodzenie

Po tym, jak duński oddział Toyoty dowiedział się o przeprowadzonych testach, z których wynikało jak duża jest różnica pomiędzy deklarowanym zasięgiem a realnym - postanowiono o rozpoczęciu dochodzenia. Producent zamierza zbadać z czego wynika „problem” i czy można go rozwiązać.

Jeśli okaże się, że drastyczne spadki realnego zasięgu w bZ4X wynikają np. z błędów oprogramowania, należy się spodziewać akcji serwisowej. Toyota nie informowała dotąd o możliwości przeprowadzania aktualizacji tzw. OTA (over-the-air), czyli bez konieczności wizyty w ASO. Może się zatem okazać, że właściciele elektrycznych Toyot będą zmuszeni do odwiedzenia serwisów.

Z czego może wynikać tak drastyczna różnica?

Potencjalne powody mogą być dwa. Pierwszy to niezoptymalizowane zarządzanie energią niezbędną do ogrzewania kabiny oraz akumulatora, w związku z czym - część prądu „ucieka”, aby zapewnić ciepło kierowcy i optymalne warunki do działania ogniw.

O drugim powodzie mówi Toyota, która podejrzewa, że źródłem może być błąd z wyznaczaniem bufora energii w ogniwie. Jeśli jest za duży, to samochód nie korzysta z pełnej mocy akumulatora.

Źródło: Teslarati.com 

Komentarze

18
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    michael85
    8
    Tak wygląda ekoterror wymuszony przez Brukselskich aparatczyków a nie realna zmiana stworzona przez inżynierów. Kolejna dziedzina gdzie od pragmatycznego podejścia ważniejsza jest doktryna.
    • avatar
      Mario2k
      6
      To są jakieś jaja ,żeby tak duży koncern samochodowy nie przyprowadził należytych testów i wyłapał takie błędy ? przecież mają zimny region Hokaido tam powinni przeprowadzić testy przy -10'C
      • avatar
        Dragonik
        5
        Ciekawe kiedy skończy się ta elektryczna żenada.
        • avatar
          kazitut
          0
          Z opisu:
          350 V Aku...
          A u mnie marne 230 V.
          a pali:
          ~ 33,2 kWh na 100km. Z testu (215km).
          jak się nie machnąłem.
          • avatar
            Wojt_wro
            0
            Po prostu inni producenci nie mają tak dopracowanej technologii jak Tesla, więc robią dobrą minę do złej gry i próbują szybko nadrabiać zaległości, kosztem klientów.
            • avatar
              Kapitan Nocz
              -3
              pod każdym arykułem o elektrkach podnosi się kwik właścicieli Passatów w gazie :) Dajmy się tej technologii rozpędzić, za 10lat na spalinowe auta nikt się nie bedzie chciał przypuszczalnie patrzeć.
              • avatar
                xmexme
                0
                Japończycy chcą naśladować chińczyków. Tam się nie robi żadnych poważnych testów a parametry można zawyżać dowolnie. Wpiszą tyle ile klient potrzebuje z nie jaki jest stan faktyczny.