Gry

"Nie boje się ciemności... to ciemność boi się mnie"

przeczytasz w 2 min.

Wszyscy pamiętają... hmmmm... no może nie wszyscy! :) w każdym razie Ci, którzy widzieli film Pitch Black lub niedawno "puszczane" w kinach Kroniki Riddicka, na pewno wiedzą, że Riddick to przestępca, który dzięki operacji przeszczepienia oczu doskonale widzi w ciemnościach. Ta jego cecha wyróżniła go wśród bandy intergalaktycznych zbirów stworzonych na potrzeby kina.

Gdy więc zacząłem grę i nie dostrzegłem ani "świecących" oczu Riddicka, ani nieodłącznego elementu jego ubrania - ciemnych gogli, zacząłem się obawiać, że ten niesamowity patent został pominięty, a tym samym zaprzepaszczono cały potencjał tak charakterystycznej postaci jak Riddick.

Jednak sytuacja zmieniła się po ukończeniu mniej więcej 1/3 całej gry, gdy w końcu "otrzymujemy" nowe oczy, które otwierają przed nami zupełnie nowe możliwości. Korzystanie z tego daru jest bajecznie proste. Pamiętacie gogle, które nosi Riddick?

W momencie gdy znajdujemy się w ciemnościach wystarczy jednym przyciskiem zdjąć gogle i wówczas dopiero zaczyna prawdziwa zabawa. Obraz ulega rozjaśnieniu i mocnemu zakrzywieniu na brzegach. Wygląda to zupełnie jak efekt soczewki, przy czym dodatkowo w zupełnych ciemnościach obraz błękitnieje (nowe oczy Riddicka mają błękitny odcień).

Patent ze wzrokiem sprawdza się świetnie w zupełnych ciemnościach bądź też w sytuacji, gdy w danej lokacji nie ma za dużo źródeł mocnego światła. W przypadku jednak, gdy nieopatrznie wejdziemy w mocno oświetlony korytarz bądź pomieszczenie dostajemy taką "lampę" w twarz, że mimowolnie obracamy wzrok od monitora. Niezły efekt! Zupełnie jakby Riddick miał dość specyficzny noktowizor w oczach.

z widoku podczas włączonego "kociego wzroku"

Na dowód tego, że takie rozwiązanie sprawdza się w grze powiem tylko tyle, że w pewnej chwili sam złapałem się na tym, że tak mocno "wszedłem" w postać Riddicka, że światło w grze zaczęło mi przeszkadzać. Chciałem koniecznie zdjąć gogle i poruszać się po korytarzach dzięki nowej umiejętności. Eliminowałem więc z uporem maniaka każdy element otoczenia generujący światło. No, przynamniej starałem się eliminować, bo niestety, niektóre latarnie są poza zasięgiem naszej broni, lub co gorsza są na nią odporne.

Możliwość "pogaszenia" świateł w większości lokacji dała mi wielką przewagę nad przeciwnikiem, gdyż w tym momencie nie musiałem się nawet za mocno kryć, aby spokojnie i metodycznie eliminować napotkanych strażników.