Planujesz wakacyjne zwiedzanie - to akcesorium może Ci się przydać
Aparaty kompaktowe

Planujesz wakacyjne zwiedzanie - to akcesorium może Ci się przydać

przeczytasz w 4 min.

Dziś gdy przygotowujemy się do wakacyjnej podróży, do bagażu obowiązkowo trafia smartfon, bo jakżeby inaczej i ewentualnie lornetka. A gdyby tak to drugie akcesorium zamienić na coś innego, cyfrowego? No tak, ale ile by to kosztowało i czy w ogóle jest taka możliwość. Otóż jest

To Canon Powershot Zoom, czyli lunetka z funkcją wykonywania zdjęć i filmowania. Produkt nowszy niż sam pomysł cyfrowych urządzeń tego typu. Produkt, na który być może czekacie, ale który też wymaga solidnego wprowadzenia. Poznaliście już Canon Powershot Zoom jako aparat w naszym teście i wiecie czego po nim można oczekiwać, a czego nie dostaniecie. Teraz spróbujmy przekonać się do filozofii użytkowania, która przyświeca temu kompaktowi. A zaczniemy od zwykłej lornetki.

Lornetka to akcesorium optyczne, z którego chętnie korzystają podglądacze przyrody, miłośnicy astronomii, a także zdobywcy szczytów. To sprzęt, który swoją największą popularność jako element wakacyjnego bagażu ma już za sobą. Dziś w czasach cyfrowej rewolucji, gdy chcemy to co widzimy od razu pokazywać innym oraz oglądać to co widzą inni, rolę lornetki, a także aparatu kompaktowego przejęły telefony. Fotograficznie i filmowo są one już pod wieloma względami prawie doskonałe, ale wciąż istnieje pewna bariera, której nie da się przekroczyć.

Tą barierą jest jakość optyki przy dużej krotności zoomu. Owszem najlepsze firmy w branży mobilno-fotograficznej zdołały umieścić w telefonach (a nie aparatach z funkcją telefonu, które miały swoje pięć minut kilka lat temu) optykę z zoomem o krotności 10x. Ale uczciwie rzecz ujmując, to wciąż nieliczne i drogie telefony, a dziś wciąż nawet 5x zoom w telefonie o dobrej jakości obrazu nie jest regułą.


Zdjęcie wykonane Canon Powershot Zoom na odpowiedniku zoomu 15x w smartfonie


I te same drzwi pałacu w Wilanowie, ale już na zoomie odpowiadającym 30x zoomowi w telefonie

Ultraszeroki i szeroki kąt widzenia, owszem, to już dobrze zbadane przez branże mobilną zakresy pracy aparatów smartfonowych, dlatego nie o nie tutaj się rozchodzi, a o wspomniane superzoomy optyczne i cyfrowe.

Canon Powershot Zoom zamiast lornetki w podróżnym bagażu

Wróćmy do naszego bagażu. Jeśli nie trafia do niego lornetka to z jakich powodów? Być może nie jesteśmy fanami podglądania w dowolnej jego postaci, a być może nie akceptujemy stosunkowo dużego rozmiaru nawet kieszonkowej wersji lornetki. Jest jeszcze inny powód? Zwykła lornetka to bardzo osobiste akcesorium, które nie rejestrując obrazu polega wyłącznie na naszej pamięci, co nie pasuje do przytoczonego w pierwszym akapicie schematu naszych zachowań.

Umiejętność opowiadania o wakacyjnych wypadach raczej jeszcze nie zanikła, ale każde towarzyszące historii zdjęcie lub film na pewno znacznie ją ubarwi. I tutaj wkracza Canon ze swoim Powershot Zoom. Możemy z niego korzystać jak z niewielkiej lunetki, by skupić uwagę na konkretnych elementach krajobrazu, architektury czy przyrody. A zarazem rejestrować jako zdjęcia lub filmy to co widzimy. Pomysł doskonały, choć test pokazał, że wymaga dopracowania i być może jeszcze wyższej ceny (Canon Powershot Zoom kosztuje obecnie 1599 złotych), ale przynętę już mamy.



Canon Powershot Zoom możemy użyć do podejrzenia tablicy informacyjnej, która akurat jest na zamkniętym terenie

Nie każdy lubi bowiem fotografować wyłącznie na szerokim kącie. Są osoby, które wolą nie tylko skupić się na wycinku kadru, ale na dodatek preferują bliski kontakt z obserwowanym czy też fotografowanym obiektem i chcą odizolować się od otoczenia wczuwając w klimat kadru. Tego smartfon, nawet z najwyższej półki cenowej, nie zapewni.

To dlatego aparaty cyfrowe z wizjerami mają i zawsze będą miały swoich zwolenników, a telefon, który ma tylko ekran podglądu pozostanie specyficznym typem mobilnej cyfrówki.

Specyfika użytkowania Canon Powershot Zoom

Korzystanie z Canon Powershot Zoom przypomina używanie monokularu, w którym mamy przełącznik pomiędzy trzema kątami widzenia. Wąskim (odpowiednik ogniskowej 100 mm, optycznie), bardzo wąskim (odpowiednik ogniskowej 400 mm, także optycznie) i jeszcze węższym (odpowiednik ogniskowej 800 mm, cyfrowo). Oko zbliżamy do otworu wizjera elektronicznego tak jak w aparacie cyfrowym, ale też lunetce.


Drugie oko możemy mieć otwarte, by łatwiej ocenić gdzie celujemy, ale jak zwykle wymaga to praktyki

Obraz jest cyfrowy i z tym trzeba się pogodzić, ale też możemy się nim podzielić później z innymi. Analogowa lunetka tego nie potrafi. Nawet taka z wbudowaną stabilizacją obrazu. Możemy zapewniać innych, że widzieliśmy widok zapierający dech w piersi, ale bez zdjęć lub filmu trudniej to udowodnić. A nawet jeśli wolimy widoki i wspomnienia zachować dla siebie, to zawsze lepiej mieć je uporządkowane dodatkowo w folderach na dysku, a nie tylko w zakamarkach naszej pamięci.


Opowiadanie o kolczastym aniele, zyska, gdy pokażemy go na zdjęciu

Wyjdźmy poza sztampowe zastosowania superzoomu

Canon Powershot Zoom jest zatem wyspecjalizowanym aparatem kompaktowym, który pełni funkcję cyfrowej lunetki. Znaleźć powód na jej zastosowanie nie jest trudno, ale stwierdzenie typu, możemy podejrzeć sobie na przykład zamek na odległej górze, w trakcie wycieczki, czy zabawy zwierząt, byłoby zbyt sztampowe. Przydatność Canon Powershoot Zoom można bowiem znacznie wyobrazić sobie znacznie ciekawiej. Jako:

  • nie tylko podglądanie ptaków i innych zwierząt, ale ich późniejsza identyfikacja wizualna, która wymaga przyzwoitej jakości zdjęć z bliska,
  • ocena z daleka trasy, która czeka na nas podczas wyprawy na przykład w górach, ale też podczas spływu kajakowego czy podróży żaglówką,
  • oglądanie z bliska detali obiektów turystycznych, do których z różnych powodów nie możemy podejść, na przykład ze względu na remont.

Nie traktujmy Canon Powershot Zoom wyłącznie jako kompaktu cyfrowego

Warto też pamiętać, że choć Canon Powershot Zoom potrafi robić zdjęcia i rejestrować filmy, raczej nie należy traktować go wyłącznie jako kompaktu cyfrowego klasy superzoom. Wtedy możemy bowiem poczuć się rozczarowani, bo mimo wszystko nie jest to wysokiej jakości teleobiektyw, ani sensor.

Canon Powershot Zoom to przede wszystkim monokular, z funkcją zbliżenia. Sprzęt, który zapewnia nam niejako sokoli wzrok w chwilach, gdy nasz własny nie jest w stanie podołać. Dlatego najwięcej przyjemności da nam dopiero połączenie z okazjonalnego fotografowania i filmowania z oglądaniem różnych odległych rzeczy na zbliżeniu poprzez Canon Powershot Zoom tak jak przez normalną lunetkę.

Wybicie się takich urządzeń jak Canon Powershot Zoom nie będzie łatwe, ale warto kibicować ich rozwojowi

Klasa urządzeń, którą chce zapoczątkować tym produktem Canon może być trudna do zaakceptowania przez użytkowników. Bo nie dostajemy tu nowych możliwości, a lecz nowe podejście do zagadnienia. W miarę rozwoju technologii, poprawy jakości obrazu, stopnia zbliżenia, oraz ogólnej funkcjonalności takich cyfrowych monokularów, może ono zyskać szersze grono zwolenników.

Osobiście liczę, że tak kiedyś się stanie, choć zdaję sobie sprawę, że duży zoom, nawet cyfrowy, w smartfonie też ma sens i jeśli już go mamy, to grzechem byłoby go zignorować. Ale, ani typowy kompakt superzoom, ani smartfon, nie będą tak wygodne dla oka jak urządzenie od podstaw pomyślane jako wsparcie dla naszego wzroku.

Tekst powstał we współpracy z Canon Polska

Komentarze

2
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    olaf_
    2
    Spoko aparacik, ale cena jest trochę zaporowa. Gdyby był 500 zł tańszy...
    • avatar
      dibon
      0
      Licha jakość fotek (rozmycie po odszumianiu) , brak info o rozdzielczości wizjera. Gadżet zabawka.