Obudowy

Wygląd i budowa

przeczytasz w 4 min.

Z zewnątrz

CM Storm Stryker to potężna obudowa typu Full Tower, która – jak już wcześniej wspominaliśmy – została utrzymana w biało-czarnej kolorystyce i wyróżnia się efektownym, wyrazistym wzornictwem. Co prawda jej powierzchnia została wykonana z połyskującego plastiku (przednia i górna ścianka) lub pokryta połyskującym lakierem, niemniej jednak nie ma ona tendencji do „łapania” odcisków palców. Całość prezentuje się bardzo ciekawie, a zatem zwolennicy nieco „ostrzejszego” designu powinni być zadowoleni.

Prawie cały front stanowią czarne, meshowe zaślepki zatok 5,25 cala (jedną z nich zamienna za 3,5 cala) – łącznie jest ich dziewięć i można je łatwo wyjąć z zewnątrz. Na samym dole znalazła się nieco większa zaślepka z logo CM Storm, która skrywa schowek z akcesoriami dołączanymi do obudowy (śrubki, opaski zaciskowe, adapter 3,5 – 2,5 cala i przedłużkę wiązki EPS12V 8-pin o długości 30 cm).

Stryker został wyposażony w charakterystyczny panel I/O, na którym umieszczono po dwa porty USB 2.0 i USB 3.0, wejście i wyjście audio, a także prosty regulator obrotów dla czterech wentylatorów – przewiduje on sześć stanów, które są sygnalizowane przez kontrolki umieszczone pod dużym przyciskiem do włączania komputera, na którym widnieje podświetlane na czerwono logo CM Storm. Jest też przycisk wyłączający podświetlenie fabrycznych wentylatorów, a każda zmiana obrotów/podświetlenia jest sygnalizowana za pomocą sygnału dźwiękowego (dla niektórych może on być nieco irytujący). Pod spodem udostępniono jeszcze zatokę hot-swap na 2,5-calowy dysk HDD/SSD, z którego można korzystać jak z zewnętrznego nośnika.

Drugą cechą charakterystyczną modelu CM Storm Stryker jest metalowy uchwyt pokryty gumą, który ma służyć łatwiejszemu przenoszeniu komputera. Tak przynajmniej wygląda teoria, bo w dzisiejszych czasach mało kto decyduje się na podróżowanie ze swoim „blaszakiem” – tym bardziej takich rozmiarów i takiej wagi (przypominamy, że sama obudowa waży prawie 14 kg). Pod plastikowym topem umieszczono filtr przeciwkurzowy, który można łatwo wyjąć i wyczyścić (trzeba jednak odsunąć obudowę od ściany).

Obydwie boczne ścianki zostały idealnie spasowane ze szkieletem obudowy – aby je ściągnąć nie trzeba używać dużo siły, jak to bywa w przypadku tańszych, niezbyt dobrze zaprojektowanych konstrukcji. W lewej wstawiono duże okno z pleksi, przez które widać wszystkie najważniejsze podzespoły komputera – modderzy i zwolennicy eksponowania „wnętrzności” powinni być zatem zadowoleni. Czarny CM Storm Trooper występuje zarówno w wersji z oknem, jak i osłoną wentylacyjną.

Oprócz tego w obydwóch ściankach znalazły się meshowe otwory (osłonięte rzadszym filtrem przeciwkurzowym), które wspomagają wentylację dysków twardych. Prawa i lewa ścianka ma też spore przetłoczenie.

Z tyłu właściwie bez większych niespodzianek – mamy tutaj otwór wentylacyjny dla wentylatora, otwór na zaślepkę tylnego panelu płyty głównej, a także trzy gumowe przepusty do wyprowadzenia systemu chłodzenia cieczą. Poniżej znalazło się dziesięć zaślepek dla kart rozszerzeń, a także otwór na zasilacz.

Obudowa spoczywa na solidnych, okrągłych nóżkach z gumowymi podkładkami. Na dole umieszczono jeszcze dwa filtry przeciwkurzowe – mniejszy zabezpieczający zasilacz oraz większy zabezpieczający dolne otwory dla wentylatorów. Niestety nie są one zbyt dobrze dostępne, a zatem nie obejdzie się bez lekkiego uniesienia komputera.

Od wewnątrz

Środek obudowy również został utrzymany w białym kolorze (są jednak obecne czarne wstawki), a zatem będzie można to wykorzystać do wyeksponowania podzespołów komputera – tym bardziej, że wnętrze obudowy jest bardzo przestronne i można je dobrze zagospodarować.

CM Storm Stryker pomieści płytę główną praktycznie we wszystkich najczęściej spotykanych formatach – począwszy od miniaturowego mini-ITX, przez typowy ATX, a na potężnym XL-ATX skończywszy. Producent przemyślał montaż podzespołów komputera i umieścił w tacce pod płytę kilka otworów – duży ułatwiający montaż rozbudowanych chłodzeń procesora, a także kilka mniejszych do aranżacji okablowania (część z dobrze zamocowanymi, gumowymi przepustami).

Za tacką nie ma zbyt wiele miejsca na „upchnięcie” okablowania i niewykorzystanych wiązek z zasilacza – do dyspozycji oddano tutaj około 15 mm + dodatkowe ~10 mm w obrębie wytłoczenia panelu bocznego. Szkoda, że producent nie wygospodarował tutaj nieco więcej miejsca, bo przypadku bardziej rozbudowanych konfiguracji może być to stanowczo za mało - tym bardziej, że sama obudowa też nie należy do najsmuklejszych i znalazłoby się na to miejsce.

Wewnątrz zmieści się dziewięć kart rozszerzeń o długości do 322 mm – można zatem pokusić się np. o konfigurację z czterema kartami graficznymi połączonymi w trybie 4-way CrossFireX/SLI (wliczając w to najdłuższe modele pokroju autorskich Radeonów R9 290X lub GeForce GTX 980). Oprócz tego udostępniono pionowy śledź, w którym można zamontować kontroler z dodatkowymi złączami lub po prostu wyprowadzić okablowanie na zewnątrz obudowy (ma on specjalne otwory).

Stryker pomieści również trzy napędy optyczne i całą gamę dysków twardych. Z przodu znalazły się dwa koszyki, w których można zainstalować po cztery nośniki typu 2,5 lub 3,5 cala – montuje je się w sankach, które niestety jakościowo odstają od całej obudowy (bardziej spodobałoby nam się tutaj te z modelu Cosmos SE). Obydwa koszyki można obrócić o 90 stopni lub całkowicie wyjąć i zrobić miejsce dla kolejnych napędów 5,25 cala (łącznie może ich być nawet dziewięć). Oprócz tego przewidziano koszyk na cztery nośniki typu 2,5 cala – znalazł się on na dolnej ściance i w razie potrzeby można go łatwo zdemontować (znajduje się w miejscu na jeden z opcjonalnych wentylatorów).

Na dole znalazło się miejsce na standardowy zasilacz, które zostało wyłożone gumowymi podkładkami absorbującymi drgania – standardowo może on mieć do 250 mm długości, ale po zdemontowaniu koszyka na dyski 2,5 cala (i bez dodatkowego wentylatora) dostępne jest już 30 mm miejsca. Bez problemu zmieszczą się zatem nawet najpotężniejsze jednostki, a można je zamontować w dwóch orientacjach (wentylatorem w dół lub do góry).

Producent zadbał również o odpowiednie chłodzenie komputera – w końcu mamy do czynienia z obudową dedykowaną graczom, w której z założenia mają znaleźć się najwydajniejsze i przy okazji najgorętsze podzespoły. Na procesorze można zainstalować cooler o wysokości do 187 mm, a więc bez problemu zmieszczą się tutaj najpotężniejsze konstrukcje wieżowe.

Wewnątrz można zamontować do siedmiu wentylatorów – do dyspozycji oddano następujące miejsca:

  • Dwa o średnicy 120 mm z przodu lub na koszykach na dyski twarde (w zależności od ich montażu),
  • Dwa o średnicy 120/140 mm lub jeden o średnicy 200 mm u góry,
  • Jeden o średnicy 120/140 mm z tyłu,
  • Dwa o średnicy 120 mm na dole.

Standardowe wyposażenie zawiera cztery wentylatory (akurat można je podłączyć do regulatora obrotów na górnym panelu):

  • Dwa o średnicy 120 mm z białym podświetleniem LED na koszykach na dyski twarde (A12025-12CB-3BN-F1 – 1200 RPM/20 dBA)
  • Jeden o średnicy 200 mm z białym podświetleniem LED u góry (A20030-10CB-3MN-F1 – 700 RPM/19 dBA)
  • Jeden o średnicy 140 mm z tyłu (A14025-12CB-3BN-F1 - 1200 RPM/19 dBA)

Nie zapomniano też o zwolennikach „wodowania” podzespołów, bowiem w środku zmieszczą się też dwie chłodnice typu 240 mm (u góry i na dole). Oprócz tego przewidziano możliwość wyprowadzenia systemu chłodzenia cieczą na zewnątrz komputera przez wcześniej wspomniane otwory w tylnej ściance.