Far Cry New Dawn – kolorowy zawrót głowy
Gry

Far Cry New Dawn – kolorowy zawrót głowy

przeczytasz w 5 min.

Far Cry New Dawn z pewnością nie jest grą dla wszystkich. Raz, że to bezpośrednia kontynuacja wydarzeń opowiedzianych w Far Cry 5, a dwa – że obecne czasy ustąpiły tu miejsca specyficznej wizji postapokalipsy. Dodajmy tylko, że wyjątkowo kolorowej i dużo bardziej szalonej.

Ocena benchmark.pl
  • 3,8/5
Plusy

- bezpośrednia kontynuacja całkiem udanego Far Cry 5; - intrygujący, otwarty świat po nuklearnej apokalipsie; - nieco szybsze tempo rozgrywki przez brak sporej ilości aktywności pobocznych; - nowi bohaterowie i powracające, znane już postacie; - nieźle zaprojektowane misje fabularne; - strzelanie wciąż sprawia dużo frajdy; - masa filmowych nawiązań i easter eggów; - powrót trybu kooperacji dla 2 graczy; - wyprawy jako nowy rodzaj zadań...

Minusy

- ...który, niestety, trochę traci na atrakcyjności przez małe zróżnicowanie; - dość pretensjonalna fabuła; - mocno kontrastowe połączenia barw nie wszystkim mogą się podobać; - "paski zdrowia" nad głowami przeciwników (widoczne podczas celowania i strzelania); - trochę przesadzona ilość surowców do zebrania; - bez znajomości poprzedniej części umyka mnóstwo smaczków;

Któż nie zna serii Far Cry? Chyba tylko ten co ostatnie 7 lat faktycznie spędził w jakiejś pustelni w Tybecie. Do zeszłego roku premierami kolejnych jej odsłon można było niemal regulować swój kalendarz. I tak w 2012 poznaliśmy definicję szaleństwa w Far Cry 3, w 2014 zapuściliśmy się w Himalaje by dokopać pewnemu dyktatorowi w Far Cry 4 , a w 2016 cofnęliśmy się o 10 tysięcy lat wstecz, by pobiegać z mamutami w Far Cry Primal. Jak widać, zeszłoroczny Far Cry 5 też wpisywał się w ten kalendarzowy schemat.

I nagle cały ten plan wziął w łeb, bo oto po niecałym roku dostajemy kolejną część serii. Ale czy na pewno kolejną? Wszak po raz pierwszy w długiej historii tego cyklu wracamy na „stare śmieci”, do tej samej miejscówki co w poprzedniej odsłonie, by kontynuować opowiadaną przezeń historię.

No może nie do końca kontynuować, bo przecież akcja Far Cry New Dawn rozgrywa się 17 lat po atomowym finale Far Cry 5, ale duch tamtych wydarzeń jest tu niezwykle silny.I jest tylko jeden, ale dość zasadniczy problem – nie wiedzieć czemu wiele rzeczy zostało tu postawionych na głowie. I nie, nie mam tu na myśli jedynie wszechobecnego w tej wersji apokalipsy różu.

Ni pies, ni wydra

Od razu mówię, nie mam za złe włodarzom Ubisoftu, że zdecydowali się dalej pociągnąć historię Hope County, fikcyjnego hrabstwa stanu Montana, które na skutek knowań obłąkanego kaznodziei Josepha Seeda i jego równie szalonej sekty New Eden, kończy jako poletko atomowych grzybków. Szczególnie, że finał Far Cry 5 pozostawiał nas w pewnym zawieszeniu, wręcz irytując niedopowiedzeniami. 

Nie mogę jednak za bardzo zrozumieć dlaczego wybrano akurat taki kierunek dla Far Cry New Dawn zastępując sprawdzone już rozwiązania czymś co przypomina bardziej coś z pogranicza RPG i hack’n’slash.

Teraz pewnie zastanawiacie się niby skąd to porównanie, skoro nowy Far Cry jest strzelaniną, a przynajmniej tak wygląda. Spokojnie, zaraz Wam to wszystko wyjaśnię. Wpierw jednak kilka słów należy się nowemu Hope County, bo postapokaliptyczny świat w pełni na to zasługuje.

Far Cry New Dawn - nowy, kolorowy świat
Far Cry New Dawn - zmutowane zwierzęta
Nowy zwierzyniec czyli mutanty według twórców Far Cry New Dawn

Sam nie wiem czy twórcy Far Cry New Dawn mają aż taką barwną wyobraźnie czy po prostu zafascynowali się pierwszymi zajawkami RAGE 2. Wszak tam też apokalipsa ma wszystkie kolorki tęczy. Z drugiej strony jednak Ubisoft trzeba pochwalić za naprawdę niezłe wykonanie. Co prawda, nie ma tu tak drastycznych świadectw upadku cywilizacji jak choćby w Metro Exodus, ale odżywająca na nowo, zmutowana przyroda pasuje do przyjętej konwencji.

Far Cry New Dawn - roślinność i kolibry
Może tego nie widać, ale wokół roślinek latają barwne kolibry

I można byłoby to samo powiedzieć odnośnie kupy złomu, którym dosłownie zawalone jest Hope County. Jakby nie patrzeć, skoro mamy świat po apokalipsie to zbieractwo jest jedynym sposobem na rozbudowę własnej siedziby (to jedna z dużych nowości Far Cry New Dawn) czy rozwój posiadanego arsenału. 

Kłopot w tym, że zbieractwo w tej części gry urosło do jednego z głównych celów eksploracji mapy. Jeśli nie wiecie o co mi chodzi rzućcie okiem na poniższe zdjęcie mapy Far Cry New Dawn. Owszem, obszar gry jest gdzieś o połowę mniejszy niż w poprzedniej części, ale tak upchany najróżniejszej maści złomem (to te znaczniki żółtych pudeł, resorów, taśm technicznych i kół zębatych), że aż robi się słabo. 

Far Cry New Dawn - mapa świata
Far Cry New Dawn - wyjaśnienie do czego potrzebny jest złom

Bo nie wiem czy wiecie, ale teraz każda lokalizacja ma swój „licznik” przedmiotów do znalezienia. Coś jak zaliczanie miejscówek w ostatnich odsłonach serii Assassin’s Creed. I choć gra nie wymaga od nas by każdą lokalizację wyczyścić ze śmieci, ja po kilku godzinach gry czułem się całym tym zbieractwem przytłoczony (no bo kto nie chciałby móc stworzyć sobie nowej wypasionej broni). Dobrze chociaż, że w przerwach jest do czego postrzelać i że wciąż sprawia to dużą frajdę. Źle, że to strzelanie wygląda tu tak jak wygląda.

O czym mowa? O rozwiązaniach zaczerpniętych z gier RPG. Mamy tu więc i paski zdrowia przeciwników wyświetlających się nad ich głowami (na szczęście tylko podczas celowania i strzelania), i animowane liczby oznaczające zadawane im obrażenia, i różne rangi wrogów, którym odpowiadają coraz wyższe klasy broni. 

I tu idealnym porównaniem wydaje się być The Division, z podobnymi patentami jeśli chodzi o samo strzelanie i arsenał podzielony według kolorów – od pospolitego czyli szarego, poprzez purpurowe „legendy”, po „epicki” żółty tutaj nazwany elitą. Nie muszę chyba dodawać jak ciężko w Far Cry New Dawn jest ubić przeciwnika wyższej rangi zwykłym „szaraczkiem”.

Far Cry New Dawn - nowe rodzaje broni
Far Cry New Dawn - rozwój warsztatów
Chcesz nową broń? To wpierw zainwestuj w nowy warsztat
 

O dwóch takich co ukradły świat

Trochę ponarzekałem to teraz czas na pozytywy. I tak, Far Cry New Dawn ma w zanadrzu kilku fajnych patentów. O ile bowiem historyjka o dwóch strasznie wkurzających siostruniach – Mickey i Lou, które panoszą się w postapokaliptycznym Hope County, jest raczej miałka, to one same skutecznie zachęciły mnie by kontynuować zabawę. Ktoś w końcu pokazać im, gdzie raki zimują, prawda?

I tak świetne są główne misje fabularne, które nierzadko rzucają nas do niegdyś widzianych już miejscówek, które teraz wyglądają niemal zupełnie inaczej. Ciekawym patentem (mini grą) jest znajdywanie dokładnie tego samego kadru dla starych zdjęć budynków. Nie jest to może szalenie satysfakcjonujące zadanie, ale ci którzy grali w Far Cry 5 z pewnością docenią takie wspominki. 

Podobnie zresztą jak spotkania ze znanymi już postaciami. I nie chodzi tu jedynie o Josepha Seeda, bo przez Far Cry New Dawn przewija się cała plejada dawnych bohaterów. Czasami obecni są tylko duchem, a czasami i ciałem tak jak choćby kultowy Hurk Drubman Junior.

Far Cry New Dawn - zdjęcia z dawnych lat
Far Cry New Dawn - ulepszanie bazy

Nieco mieszane uczucia mam w kwestii rozwoju własnej siedziby, bo wymaga ona zebrania sporej ilości etanolu (który stanowi główą walutę w grze). Nie mogę jednak zupełnie zbesztać tej nowej mechaniki, bo korzyści z ulepszania poszczególnych obiektów bazy dają całkiem niezły impuls do tego grać dalej.

Szczególnie spodobały mi się wyprawy, które rzucają nas do naprawdę klimatycznych miejscówek poza Hope County takich jak choćby stary, opuszczony lotniskowiec zajęty przez bandytów, więzienie Alcatraz czy rozbity samolot rządowy, który okazuje się Paladynem, czyli dawną bazą wypadową Sama Fishera ze Spilinter Cell: Blacklist (czyżby Ubisoft puszczał do nas oko?).

Wyprawy mają jak na razie tylko jeden cel – przedrzeć się przez zastępy wrogów (lub podkraść, jak kto woli), zwinąć pakunek z całą masą złomu i alkoholu, po czym dać drapaka w jednym kawałku, z pomocą helikoptera, którzy przybywa nam na ratunek. Mało skomplikowane? Być może. Ale za to jakże ekscytujące. Szczególnie, gdy uda nam się zagrać w tym trybie w kooperacji, bo i ta w Far Cry New Dawn się znalazła.

Far Cry New Dawn - tutorial wypraw

Far Cry New Dawn - but na kamieniu. Świstoklik?
Czyżby świstoklik?

Far Cry New Dawn – czy warto kupić?

By odpowiedzieć na to pytanie trzeba sobie wcześniej zadać inne – czy dobrze bawiłem się w Far Cry 5? Jeśli tak to mamy już punkt wyjścia. Far Cry New Dawn to więcej tego samego, w nieco zmienionej, czasami lekko przekombinowanej formie, ale wciąż pełnej wigoru i emocjonujących akcji. Do tego z całkiem przyjemnym strzelaniem.

Nie da się jednak zaprzeczyć, że najwięcej z Far Cry New Dawn „wyciągną” ci, którzy usiądą do gry zaraz po ukończeniu Far Cry 5. Wówczas kultowe miejscówki nie zdążą jeszcze ulotnić się z pamięci i odkrywanie tego jak zmienił się ów świat sprawi im najwięcej satysfakcji. Aż żałuje, że sam skończyłem „piątkę” tak dawno temu. Ale w dokonaniu srogiej pomsty na dwóch "uroczych inaczej" siostruniach z piekła rodem to nie przeszkadza.

Far Cry New Dawn - Mickey i Lou

Ocena końcowa Far Cry New Dawn:

  • bezpośrednia kontynuacja całkiem udanego Far Cry 5
  • intrygujący, otwarty świat po nuklearnej apokalipsie
  • nieco szybsze tempo rozgrywki przez brak sporej ilości aktywności pobocznych
  • nowi bohaterowie i powracające, znane już postacie
  • nieźle zaprojektowane misje fabularne
  • strzelanie wciąż sprawia dużo frajdy
  • masa filmowych nawiązań i easter eggów
  • powrót trybu kooperacji dla 2 graczy
  • wyprawy jako nowy rodzaj zadań....
     
  • ...który, niestety, trochę traci na atrakcyjności przez małe zróżnicowanie
  • dość pretensjonalna fabuła
  • mocno kontrastowe połączenia barw nie wszystkim mogą się podobać
  • "paski zdrowia" nad głowami przeciwników (widoczne podczas celowania i strzelania)
  • trochę przesadzona ilość surowców do zebrania
  • bez znajomości poprzedniej części umyka mnóstwo smaczków
     
  • Grafika:
     dobry plus
  • Dźwięk:
     dobry plus
  • Grywalność:
     dostateczny plus

Ocena ogólna:

76% 3,8/5

Egzemplarz recenzencki gry Far Cry New Dawn otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy Ubisoft Polska

Komentarze

17
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    pawluto
    4
    Far Cry skończył się na bardzo udanym i najlepszym FC3 !
    Potem to już tylko notoryczny upadek...

    Tu mamy kolorowo jak w kreskówce i znowu powielone schematy...
    Nie dla mnie ta gra.
    • avatar
      wojtek_pl
      4
      Czy producenci gier załapią w końcu, że animacje, przejścia i wstawki 'filmowe' po wykonaniu jakiegoś zadania , np zdobyciu obozu, są fajne na początku gry a potem, po 38 wykonaniu tego samego są nudne, wkurzają i niepotrzebnie zajmują czas ?!? Można chyba tak zaprogramować aby po którejś powtórzonej sekwencji wyłączyć je do końca gry ? FC5 dopiero co kupiłem w promocji. Może kupię ten dodatek, jak będzie promocja w okolicy 50 zł.
      • avatar
        Juan Sanchez Villa-Lobos Ramir
        2
        Kolory w tej grze są przecudowne aż wyciągnąłem z szafy moją różową maskotkę Prosiaczka z Kubusia Puchatka!
        • avatar
          unadarek1983
          1
          następna gra ku..... dla kidziarstwa pewno fajne
          • avatar
            JanuszJestem
            0
            Prince of Persia do niedawna nie miał sensu, bo gameplay który tam był poszedł do Assassin's Creed. Ale odkąd AC przerobili na RPG z wyborami, przedmiotami i rozwojem postaci to Prince miałby szansę zaistnieć.
            • avatar
              chrisplbw
              0
              Cytując Humphrey Bogart: "Zagraj to jeszcze raz Sam".
              • avatar
                pomi11
                -1
                Jeszcze nie czytałem całej recenzji, ale w podsumowaniu niektóre minusy na siłę. Wygląda na to, że sam gameplay jest prawie idealny, tylko problemy z fabułą.

                "mocno kontrastowe połączenia barw nie wszystkim mogą się podobać" - kwestia gustu, to nie jest błąd.

                "bez znajomości poprzedniej części umyka mnóstwo smaczków" - przecież to jedna seria, to tak jakby mieć pretensje do twórców filmów, że robią kontynuację, albo, że w kolejnym sezonie serialu pojawiają się postacie i kontynuacje wątków z poprzedniego sezonu.

                • avatar
                  PITUCH3
                  0
                  F.E.A.R :)