Star Wars: Battlefront II - potężne uderzenie Mocy
Gry

Star Wars: Battlefront II - potężne uderzenie Mocy

przeczytasz w 2 min.

Blastery, miecze świetlne, wielkie bitwy. Moc wyszła z ekranu telewizora i wgniotła mnie w fotel, a to tylko przedsmak nadchodzącego Star Wars: Battlefront II.

Ocena benchmark.pl
  • 4,6/5
Plusy

- fenomenalna oprawa audiowizualna,; - spora liczba lokacji, planet, bohaterów i pojazdów,; - motywy z wszystkich części filmowej sagi,; - ekscytujące potyczki sieciowe,; - kosmiczne bitwy dają sporo frajdy,; - kampania dla pojedynczego gracza nie zwala z nóg, ale zdecydowanie ma swoje momenty...

Minusy

- banalna historia i nielogiczności w kampanii,; - pomieszanie postaci z różnych epok w ramach jednej bitwy niekiedy psuje klimat,; - balans w potyczkach sieciowych czasami zawodzi,; - system odblokowywania zawartości, takich jak gwiezdne karty!!!

Star Wars: Battlefront II, czyli nowa nadzieja

Tak w sumie powinien brzmieć właściwy tytuł tej gry. Dlaczego? Bo trochę się obawiałem, czy znowu nie otrzymamy całkiem rozbudowanej i bardzo ładnej, ale wciąż tylko nakładki na Battlefielda 1. Nie oszukujmy się, poprzedni Star Wars: Battlefront mimo bycia bardzo dobrą strzelaniną pozostawiał spory niedosyt, szczególnie przez nastawienie wyłącznie na grę wieloosobową.

Wyraźnie brakowało tam rozbudowanej kampanii dla jednego gracza, a przecież historia jest bardzo ważnym elementem świata Gwiezdnych Wojen. Star Wars: Battlefront II od początku stara się być czymś więcej. Mogłem to sprawdzić dzięki otwartej becie, która dała mi przedsmak nadchodzących zmian. Dotyczyło to co prawda wyłącznie trybu wieloosobowego, bo w becie nie uświadczymy ani odrobiny kampanii, ale po tym co zobaczyłem mogę powiedzieć  jedno - jest wyśmienicie!

Gwiezdne Wojny... w kosmosie!

To wbrew pozorom wcale nie takie oczywiste. Do tej pory niewiele mieliśmy okazji doświadczyć ogromnych kosmicznych bitew z których słynęły filmy. Oczywiście mogliśmy pokierować Jedi, postrzelać z blasterów albo zasiąść za sterami AT-AT, ale żeby tak sobie pośmigać w przestrzeni TIE Fighterem? 

Star Wars: Battlefront II - wybór statku

Dlatego cieszyłem się na wieść, że w Star Wars: Battlefront II pojawi się możliwość toczenia walk w przestrzeni kosmicznej. Żadnego tam pitu-pitu ścigaczem po Endorze tylko gigantyczne starcia z dwóch potężnych flotylli.

W dostępnej w becie Bitwie o Fondor mogłem zasiąść za sterami myśliwców zarówno Imperium jak i Rebelii. I choć z początku miałem problemy z odnalezieniem się w panującym na polu walki chaosie, to jednak dość szybko do mnie dotarło, że wreszcie dostałem  to czego oczekiwałem.

Przytłoczenie rozmiarem bitwy minęło bardzo szybko i już po chwili śmigałem między laserami eksplodującymi statkami. Immersja w świat Star Wars: Battlefront II jest niesamowita. Bardzo dobrze, że twórcy nie podeszli do tego na zasadzie "zabij tylu wrogów ilu możesz", a zamiast tego serwują nam coś w rodzaju mini-scenariusza, z konkretnymi celami do wykonania.

Star Wars: Battlefront II - bitwa w kosmosie

W przypadku dostępnej w becie misji rebelianci najpierw muszą zniszczyć imperialne krążowniki, potem generatory osłon, a na końcu główny reaktor doku, w którym stacjonuje flota Imperium. Brzmi prosto? No, to spróbujcie to wykonać kiedy dostępu do nich bronią chmary statków nieprzyjaciela. 

Jest świetnie. Naprawdę! Dawno tak dobrze nie latało mi się myśliwcem. Nie jestem jakimś wielkim fanem latania, wolę klasyczne strzelaniny, ewentualnie starcia pojazdami znane już z poprzedniego Battlefronta, a tutaj bawiłem się wyśmienicie.  I to aż tak, że nawet podczas pisania tej zapowiedzi musiałem koniecznie pograć jeszcze przez chwilę... Ani się człowiek obejrzał, a chwilka zamieniła się w grubo ponad dwie godziny :)

W Star Wars: Battlefront II z pewnością jest czym latać, bo oprócz klasycznych X-Wingów i TIE Fighterów możemy poprowadzić tu na przykład Sokoła Milenium. Szkoda tylko, że tracimy statek jeśli zginiemy i musimy ponownie na niego uzbierać. 

Zresztą samo latanie, nawet Sokołem Millenium, szybko by się nudziło, gdyby nie inni gracze. Starcia wieloosobowe są bardzo dynamiczne, a jeśli na ogonie usiądzie nam doświadczony przeciwnik to bywa naprawdę ciężko.

Star Wars: Battlefront II - Tie Fighter

Bez zarzutu działa też system przyznawania punktów za zestrzelone statki, asysty w zabiciu w wroga, a nawet za jego trafienie. Punktowane jest więc wszystko. To dobrze, bo w ten sposób nikt nie poczuje się na polu bitwy niepotrzebny bądź też za słaby na kontynuowanie zabawy. 

Z drugiej strony wysoka dynamika bitew sprawiała, że kończyły się one często zanim udało mi się zdobyć upragnionego Sokoła Millenium. Niektórych graczy takie żmudne zbieranie punktów może zwyczajnie frustrować. Poza tym przywyknięcie do sterowania wymaga trochę czasu i od kręcenia piruetów między strzelającymi wokół statkami może się lekko zakręcić w głowie.

Inna sprawa, że jak dotąd nie słychać by gry trafiła bitwa o Yavin, bodaj najsłynniejsza kosmiczna potyczka w całym uniwersum. Podejrzewam więc, że pojawi się ona wkrótce jako DLC. Czy będzie płatne? To się jeszcze okaże. 

Ponoć twórcy nie chcą dzielić społeczności dodatkami. Nie oznacza to jednak, że w Star Wars: Battlefront II nie będzie mikropłatności. Oj, co to to nie. Ich zapowiedź widać już w becie.

Star Wars: Battlefront II - atak na niszczyciel