Gry

To jeszcze nie koniec Final Fantasy XV

przeczytasz w 1 min.

Gra Final Fantasy XV doczeka się jeszcze przynajmniej czterech rozszerzeń fabularnych z cyklu „Episode”. Niewykluczone, że część z nich zadebiutuje dopiero w przyszłym roku i nie jest jasne, czy będą to już ostatnie.

Final Fantasy XV przypadło graczom do gustu i dlatego też Square Enix stara się, by ci nie mogli się nudzić. W ciągu ostatniego roku doczekaliśmy się już kilku rozszerzeń, a kolejne są w drodze. 

Najważniejsze rozszerzenia to te z „Episode” w nazwie, które pozwalają wziąć udział w nowych przygodach w świecie Final Fantasy XV. Do tej pory ukazały się „epizody” poświęcone najbliższym towarzyszom głównego bohatera, czyli Noctisa (to Gladiolus, Prompto i Ignis), a jak się okazuje teraz Square Enix pójdzie nawet dalej.

W najbliższym czasie mamy doczekać się przynajmniej czterech rozszerzeń spod znaku „Episode”. Pierwszy z nich będzie poświęcony Ardynowi, drugi prawdopodobnie Lunie, a o kolejnych dwóch nie wiadomo nic. Niewykluczone, że ukażą się one dopiero w przyszłym roku, bo twórcy chcą się skoncentrować na jakości, a nie szybkości, co brzmi jak bardzo dobra zapowiedź.

Aktualnie Final Fantasy XV jest dostępne na PlayStation 4Xbox One. Już 6 marca na rynku zadebiutuje wersja pecetowa (jako Windows Edition) oraz konsolowa edycja kompletna (Royal Edition).

Źródło: Gematsu

Komentarze

4
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    2
    Nic dziwnego że się załamałeś a zresztą ten benchmark ma micro shutteringi w finalnej wersji gry ma nie być tych przycięć.
    Ja szykuje się żeby ograć tą grę w 4k z hdr teraz tylko czekać do 6 marca.


    • avatar
      chotnik2
      0
      Krec hype na najwieksze i najlepsze FF ever, wydaj bubla z 10% zapowiadanej zawartosci... A mialo byc tak pieknie.
      • avatar
        Sharimsejn
        0
        i5 3570k 3,4GHz @ 4,5GHz
        RX480 8GB 1365/2150

        Odpaliłem niedawno tego benchmarka i się załamałem :D